Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Twórczość Graczy - Takie tam opowiadanko xD

Ryuuzaki - 2015-03-21, 22:23
Temat postu: Takie tam opowiadanko xD
Szmat czasu temu bawiliśmy się na jednym pbfie w literackie pojedynki. Ktoś rzucał temat i wyzwanie, chętna osoba podejmowała rękawicę, a jeszcze inna była sędzią (każdy user na forum mógł później zagłosować na dane opowiadanie i wygrywała oczywiście ta historia, która zgromadziła więcej głosów).
Traf chciał, że padło wyzwanie o tematyce krótkiego, żartobliwego opowiadania na temat uniwersum Pokemonów właśnie. Zawsze darząc ten tytuł (zwłaszcza gry) olbrzymimi pokładami nostalgii wziąłem udział w owej potyczce czego grzechem jest to oto opowiadanie ^^


Zaawansowane urządzenie z wygrawerowanym nań napisem - PokeGear, leżało niepozornie na polanie. Obok gadżetu znajdował się nastoletni chłopak o bujnej, czarnej czuprynie. Powiew wiosennego wiatru zakołysał źdźbłami seledynowej trawy. Klapka od bajeranckiej, technicznej nowinki opadła dyskretnie na podłoże. Na czterocalowym ekranie wyświetliły się następujące informacje: " Lokacja: Droga 34 / Okolice miasta Goldenrod . Dzień: Sobota. Godzina: 17:00 "
Młodzieniec przeciągnął się powoli i zerknął mimowolnie na przedmiot leżakujący blisko niego.
- O cholercia, już siedemnasta?! Trza się zbierać! Jeśli dziś znów się spóźnię, Bill mnie zabije...
Ten komputerowy maniak miał serce niczym Chansey, ale gdy sprawa miała związek z PC'towymi przesyłkami stawał się strasznie małostkowy.
Czarnowłosy zgarnął pośpiesznie PokeGear'a i w biegu władował go do plecaka.
Zainstalowany moduł kalendarza i GPS to tylko część przydatnych opcji, jakie posiadało to ustrojstwo. Dostał je od profesora Elma, gdy przeprowadził się z rodzicami do miasteczka New Bark. Wtedy też na dobre zaczęła się jego przygoda z Pokemonami. Ryuuzaki, bo tak miał na imię, nie posiadał wygórowanych ambicji o zostaniu najlepszym trenerem Pokemon, choć dotychczas zdobył dwie odznaki ligi Johto. Teraz wędrował z pilną przesyłką, którą miał dostarczyć do znanego w całym świecie - Billa, specjalizującego się w teleportacji, ewolucji, oraz maszynach mających za zadanie służyć trenerom i ich kieszonkowym stworkom. Poznał go jeszcze w Kanto, podczas łowienia Magikarp'iów w Cerulean, gdzie się urodził.
Mijając któreś z kolei drzewo, zauważył kątem oka przemykający cień. Uczucie niepokoju szybko przeobraziło się w szczere zdziwienie, gdy drogę zbiegł mu tajemniczy Pokemon o sporych rozmiarach. Po dokładniejszych oględzinach okazało się, że jest to Arcanine. Nie spuszczając wzroku ze stworzenia, Ryuuzaki wyjął z kieszeni Pokedexa i po naciśnięciu czarnego przycisku odezwał się mechaniczny głos, do złudzenia przypominający syntezator mowy Ivona:
- Arcanine, ognisty pokemon. Podziwiany za swe piękno. Jest zwinny i biega, jakby miał skrzydła u łap.
To co było wyjątkowe w owym okazie to kolor jego sierści, nie była ona bowiem pomarańczowa tak jak u typowych osobników, a żółta niczym świeża cytryna. A więc to błyszczący pokemon! To ci gratka, nieraz słyszałem o takich przypadkach. Nigdy jednak nie miałem szansy, by osobiście stanąć oko w oko z podobnym ewenementem. To jest moja okazja! Z takim Pokemonem u boku, zyskam rozgłos i nie będę mógł opędzić się od napalonych trenerek! - Te i inne, bardziej perwersyjne myśli poczęły kołować w głowie narwanego młodzieńca.
Gdy już miał zamiar rzucić pokeballem, by użyć do walki jedynego Pokemona, jakiego obecnie ze sobą zabrał , rozległo się słodkie muczenie:
- Muuuuuuu.... Tank! Muuuuuuu.... Tank!
Rozkoszne odgłosy poprzedziły pojawienie się różowego stworka, jakim był Miltank - krowa Pokemon. Nie był to jednak koniec werbalnej serenady, gdyż chwilę po tym dało się słyszeć dziewczęcy głos:
- Miltank do ataku! Rollout!
Pokemon zachowujący wiejski klimat zwinął się w kulę i z impetem natarł na hybrydę pso-lwa. Arcanine, będący wierną podobizną stworzenia zaczerpniętego z chińskich legend, uskoczył zgrabnie, nie odnosząc przy tym żadnych obrażeń.
Zaraz po tym na polanę wbiegła dziewczyna, mająca na oko (wg. Ryuuzakiego) szesnaście wiosen. Różowe włosy upięte w dwa kucyki, nadawały jej cech dorodnej lolitki i doskonale współgrały z kolorystyką jej pokemona. Chłopak zawył radośnie niczym kopulujący Houndoom, a na jego twarzy zakwitła kocia minka, jakże popularna wśród fanów kawaii dziewczynek, którzy w poszukiwaniu fanserwisu przekopują każde anime. Szybkie oblukanie dziewoi, zajęło Ryuuzakiemu parę sekund, dzięki którym zdołał on nacieszyć się urodą trenerki. Króciutkie szorty karmiły łakomy wzrok zboczusia delikatną linią ud, podkreślając wspaniały tyłeczek. Biało-czerwona koszulka, upięta ciasno złotymi guziczkami i granatowe podkolanówki dopełniały wszystkiego. Mały perwercik skupił całą swoją uwagę na piersiach dziewczyny, które to, niczym dojrzałe meloniki, dumnie prezentowały okazałe rozmiary. Przeciągłe gwizdnięcie, mające oznaczać uznanie dla tak powabnych kształtów wyrwało się z ust czarnowłosego trenera. Dopiero po chwili chłopak zdał sobie sprawę z faktu, że jak idiota gapi się na tamtą chicę, podczas, gdy jego "magnes na brzoskwinki" mógł zostać sprzątnięty sprzed nosa. Błyskawicznie wyszarpnął z kieszeni czerwoną kulkę i cisnął nią z całych sił przed siebie, zamykając przy tym oczy.
- Akihito!!! Wybieram Ciebie!!!
Gadka ta nie miała wiele sensu, gdyż aktualnie nie posiadał przy sobie innego Pokemona, ale Ryuuzaki był dosyć wyczulony na punkcie klasycznych rytuałów, odkąd oglądał w telewizji Ash'a i nieświadomie zaczął naśladować jego idiotyczne zachowanie.
Pech chciał, że zanim z pokeballa wyskoczył wywołany Pokemon, kulka uderzyła z impetem w czoło właścicielki Miltanka.
- Aiiiii... co jest?! - pisnęła seksowna dziewoja, tracąc równowagę i upadając na trawę.
Młodziak zastosował na sobie facepalm i podbiegł ku poszkodowanej dziewczynie.
- Wybacz moja droga, ale to ja pierwszy zauważyłem tego Arcanina. - Odrzekł, pomagając wstać młodej trenerce. - Nie miałem okazji się przedstawić... jestem Ryuuzaki. - Puszczone oczko miało rozładować napiętą atmosferę, jaka wisiała w powietrzu.
- Jestem Whitney, liderka gymu w Goldenrod i uznaję zasadę kto pierwszy ten lepszy. - Odpowiedziała, gramoląc się na nogi. - Następnym razem radziłabym uważać, gdzie rzucasz swoimi pokeballami. - Dodała z wyrzutem w głosie.
Wywołany zaś Akihito, okazał się dorodnym Scizorem, o metalicznym odcieniu szkarłatu. Zatrzepotał radośnie małym skrzydłami i widać było, że pali się do walki. Był to efekt nielegalnych sterydów, jakie Ryuuzaki zakupił u podejrzanego handlarza w mieście Olivine. Sprawowały się one doskonale i jak dotąd, będąc naszprycowanym , Akihito nie przegrał żadnej potyczki.
- Dobrze więc liderko sali Goldenrod! Zobaczymy, komu uda się schwytać lśniącego Pokemona! - powiedział z werwą chłopak, nie spuszczając wzroku z biustu towarzyszki.
- Akihito! Steel Wing!
Scizor wydał z siebie dźwięk przypominający szczęk mieczy i poszybował z zawrotną prędkością ku oponentowi.
- Miltank! Stomp!
Krowa użyła swoich kopyt by zadać kopniaka, niestety oba ataki spełzły na niczym, gdy dziki Pokemon, za pomocą zdolności Agility uniknął ruchów wroga. Nie pozostając dłużnym, Arcanine począł gromadzić wokół ognistą poświatę, która spopielała trawę opodal jego łap. Uniósł ku górze dostojny pysk i szczerząc kły wypuścił z paszczy strumień nieprawdopodobnie gorącego ognia.
- O cholera! To Fire Blast! - Przeszło przez myśl Ryuuzakiemu.
- Akihito, Protect!
Modliszkowy Pokemon stworzył przed sobą barierę wystawiając ku przodowi ciała olbrzymie szczypce.
Tymczasem płomień przybrał kształt japońskiego kanji "Ogień" i zdmuchnął nieosłoniętego Miltanka. Scizorowi udało się częściowo sparować atak, choć ze względu na słabość stalowego typu na ognisty, ledwo stał na nogach.
- Teraz Akihito, Hyper Beam!
Owadzio-stalowy Pokemon otworzył szeroko szczypce z których wyleciał promień oślepiającego światła. Arcanine nie zdołał tym razem uciec i przyjął strumień energii na tułów. Jeden z najpotężniejszych ataków w świecie Pokemon zrobił swoje i gdy Ryuuzaki rzucił w przeciwnika wyjętym z kieszeni, pustym pokeballem po chwili kołysania został ostatecznie złapany.
Bogu niech będą dzięki za Technical Machine, gdyż Hyper Beam nie był ruchem jaki Scizor mógł nauczyć się sam z siebie.
Whitney, ze łzami w oczach objęła znokautowanego Miltanka i by oszczędzić mu bólu, wezwała go z powrotem do pokeballa.
- Biedny Miltank... Jeju. A tak chciałam mieć Arcanine - rzekła ze smutkiem.
Ryuuzaki skierował się w jej stronę i drapiąc się po głowie odparł:
- Hm myślę , że jeśli naprawdę , aż rak bardzo zależy Ci na tym Pokemonie to za drobną przysługę byłbym w stanie Ci go odstąpić...
-Naprawdę?! To wspaniale! Zrobię co zechcesz! - wypaliła bez zastanowienia dziewczyna.
- W sumie to drobiazg i głupstwo... - odrzekł śliniąc się młodzieniec.
- Jeśli byłabyś tak miła i dała mi .... POPIEŚCIĆ TWOJE CYCKI! - zakończył bezceremonialnie Ryuuzaki.
Whitney z początku była zbyt zamurowna słowami rozmówcy i dopiero po chwili uraczyła go siarczystym liściem.
- Ty szowinistyczna świno! - skwitowała i pobiegła ku wyjściu z lasu.
- Nom cóż, przynajmniej spróbowałem - odparł zrezygnowany chłopak i wyciągnął z plecaka komórkę. Wybrał zieloną słuchawkę i gdy usłyszał głos dochodzący z telefonu odrzekł:
- Wszystko według planu panie Giovanni. Tak. Ukradłem liderce z Goldenrod wszystkie Pokemony jakie przy sobie miała. Teraz zmierzam do Billa, myślę, że uda mi się przekonać go do współpracy. Pomysł z przynętą w postaci wysprejowanego Pokemona zadziałał. Bez odbioru.
Kolejna misja wykonana, cóż, w końcu jestem w Zespole R nie od dziś.
Paskudny uśmiech zagościł na twarzy Ryuuzakiego, kiedy ściskał w ręce kobiecą torbę wypełnioną pokeballami.

Tete - 2015-03-22, 19:58

W tekście znalazło się parę nie do końca pasujących zwrotów. Jakieś niepotrzebne wtrącenia, lecz nie przeszkadzały one w czytaniu.
Zakończenie bardzo fajne. Mimowolnie uśmiechnęłam się czytając.
Te pojedynki literackie to całkiem fajna sprawa!

Ryuuzaki - 2015-03-23, 19:48

Miło, że poświęciłaś czas na przeczytanie i zamieszczenie uwag ; ]
A co do pojedynków - jasne, że fajna i do tego nic tak nie motywuje do twórczej aktywności jak mały challange ^^

Daisy7 - 2015-03-23, 23:12

Hah, kto by się spodziewał takiego zakończenia o_O Doprawdy wierzyłam, że Ryuuzaki będzie grzecznym trenerem pokroju Asha, a tu taka niespodzianka. W każdym razie ciekawie i szybko się czyta. Aczkolwiek moje bystre oko znalazło literówkę: "aż rak bardzo zależy Ci".
Mógłbyś jeszcze rzucić czymś ze swojej biblioteczki opków ;'D

A co do pojedynków to co miesiąc w dziale "Trylogia konkursowa" organizowane są trzy konkursy. Jedną z kategorii jest opowiadanie na wybrany przez moderatora temat. Chętni piszą swoje wypociny, a potem ich prace są oceniane przez resztę użytkowników i na koniec zdobywają miejsca na podium + nagrody. Może kiedyś weźmiesz udział? No chyba, że boisz się ze mną przegrać, co rzecz jasna jest zrozumiałe, bo trudno wygrać z takim mistrzem ^^

Ryuuzaki - 2015-07-01, 10:47

Humm chyba nie napisałem już nic więcej w tematyce Pokemonów :P
Co do konkursu, to skoro jesteś tu miszczem nie chciałbym ci narobić wstydu. Młodszym się ustępuje jak to mawiają, a przegrać z dziadkiem nie wypada admince xD

Daisy7 - 2015-07-01, 14:54

Mi tam do mistrza wiele brakuje. Są tu znacznie bardziej utalentowane osoby. Nie wymagam, żebyś z nimi wygrał, bo to byłoby prawie niemożliwe, hehe :D Ale jak nie chcesz się kompromitować to nie~

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group