Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Archiwum - ~Życie, życie jest nowelą

Elphias - 2015-12-20, 02:49
Temat postu: ~Życie, życie jest nowelą
Trwała konferencja biznesowa, na której twój trener omawiał ważne sprawy, lecz ciebie to średnio interesowało. Słyszałeś tylko coś o sprzedaży materiałów dla zespołu G, oraz o referencjach jakichś naukowców. Czy to było ważne? Na razie nie. Siedziałeś sobie w specjalnej klatce, gdzie zostawiono ci pokarm. Nie była ona zamknięta, ale wiedziałeś że nie możesz z niej wyjść bez prośby Sky'a.
Przy stole siedziało dwudziestu ludzi w garniakach, zaś u jego szczytu siedział on... Nagle spojrzał na ciebie otworzył usta.
- Nutute, przynieś mi moją torbę! - Leżała ona na krześle trzy metry za nim, co dawało ci siedem metrów przejścia się do niej. Przynajmniej miałeś jakieś zadanie.

//wybacz, że tak późno, ale zostałem wyciągnięty na miasto ;__; Ale oto twoja przygoda :D

Viviann Malesci - 2015-12-20, 09:52

//spoko mi się nigdzie nie spieszy ;) //

Ile można było słuchać tego nudziarstwa? Naprawdę, dziwię się mocno temu człowiekowi jak on to potrafi zdzierżyć. Nie lepiej już siedzieć za biurkiem i... coś robić, jednak na pewno nie to? Jeszcze jakbym mógł sobie gdzieś iść, może zająć się jakąś zabawą z córką Skaya... Ale nie, muszę tutaj siedzieć. I nawet ta karma nie jest taka dobra, jednak jestem głodny więc nic nie zrobię. Widzę jednak plus mojego położenia; mogę sobie spokojnie porozmyślać a i w klatce obserwuję tutejszych ludzi. Usiadłem sobie nudno na brzegu wyjścia, nie wyłażąc jednak. Czułem że coś mnie z tyłu ciągnie do wnętrza klatki, tak jakby jedynym kluczem był głos mojego trenera. Ale w sumie... wszystko mi jedno. Mam to gdzieś, nie jestem czymś ważnym więc po co mam się sobą przejmować? Po prostu... wszystko mi jedno. Bezemocjonalnie obróciłem głowę w stronę Skaya, kiedy ten... o rany, serio? Jest aż taki leniwy żeby przynieść sobie torbę? Zrobiłby to szybciej niż ja. No ale przecież mu tego nie powiem a to była okazja żeby trochę rozprostować kości. Wybiłem się więc z wyjęcia, szybując w stronę torby jakieś 4 metry a potem opadając na ziemię. Potem w miarę sprawnie zbliżyłem się do torby, złapałem ją i szybko znalazłem się na krześle bardzo blisko Skaya. Położyłem ją na stole i powiedziałem przez telepatię ~ Proszę bardzo Skay...~ Oczywiście sam nie za bardzo chciałem i nie mogłem wrócić do klatki. Jest trochę za wysoko jak dla mnie. Inna sprawa jakbym mógł sobie spokojnie latać. Zaczynałem mieć powoli dość tego wszystkiego.

Viviann Malesci - 2016-02-06, 21:39

Proszę o usunięcie przygody..

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group