Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Archiwum - Przygoda Diego

Viviann Malesci - 2016-01-04, 18:51
Temat postu: Przygoda Diego
Dookoła las, mokro i zimno bo słońce jeszcze nie zdążyło ogrzać planety zamieszkiwanej przez ludzi i pokemony. Kilka Pidgey'ów siedziało na drzewach i uważnie przyglądało się tobie oraz twojemu starterowi. Ekans nie wyglądał na zadowolonego, mamrotał coś po swojemu pod nosem pełzając za tobą. Jakieś dwanaście metrów od ciebie na drodze leżał Venonat, który albo zdechł albo ogląda nieliczne chmury. W sumie wiało nudą, zwiałeś z domu i co teraz robisz? Masz jakiś konkretny plan gdzie się udać? Do jakiego miasta? Głównie to teraz widziałeś tego Venonata leżącego na twojej trasie i... Hauntera który nagle pojawił się nad nim i zaczął dręczyć, liżąc (a więc chcąc sparaliżowac go) i mówiąc coś po swojemu. Venonat chyba nie za bardzo się tym przeją, dopóki nie oberwał jakimś atakiem. Taka tam zwykła bójka, chyba że ingerujesz albo ustalisz konkretny cel swojej podróży.
Diego - 2016-01-04, 19:10

Przedwiośnie, delikatnie mówiąc, nie było ulubioną porą roku Diego. Chłód przenikał do szpiku kości, wszechobecna wilgoć sprawiała, że ubrania stawały się mokre a włosy przyklejały się do czoła. Do tego w butach chłopaka zebrała się już pokaźna ilość wody. Nic, tylko się cieszyć.
Młody trener zauważył przed sobą dwa pokemony - leżącego, być może osłabionego lub tylko leniwego, Venonata i zaczepiającego go Hauntera. Oczywiście, z racji tego, że pokemon duch był już na swoim drugim poziomie ewolucji, na początku zainteresował go bardziej, ale już chwilkę potem Diego zszedł na ziemię. Arellano miał tylko młodego Ekansa, który nie miał większych szans w walce z takim pokemonem. Zwrócił więc swoją uwagę na Venonata, który leżał mu na drodze do Lavender - miasteczka znanego ze swojej wieży-cmentarzyska Pokemon. Młody trener miał nadzieję na złapanie tam Gastly'ego lub innego stworka tego typu. Haunter na jego drodze był jak dar od losu... ale Diego był realistą i wiedział na co go teraz stać.
Chłopak postanowił ostrożnie się zbliżyć, cały czas mając pokeball z Ekansem w pogotowiu. Jeśli Haunter znokautuje Venonata - wtedy po prostu spróbuje go złapać, nawet go nie atakując. Jeśli jakimś cudem wygra Venonat, spróbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, złapać Hauntera i zaatakować pokemona typu robaczego. A jeśli będzie trzeba, do akcji wkroczy Ekans.


/mam nadzieję, że pisanie w trzeciej osobie Ci nie przeszkadza?

Viviann Malesci - 2016-01-09, 13:16

Venonat zaczął niespodziewanie uciekać, Haunter zatrzymał się kiedy jego przeciwnik zwiał do lasu. Może chodziło o obronę terytorium? Niemniej kątem oka mogłeś zauważyć jak Venonat chowa się gdzieś za drzewami i obserwuje cię. W tym miejscu zza drzew podchodzi do Hauntera jakaś dziewczyna i głaszcze go po łbie a ten znika w pokeballu który wyciągnęła i schowała. Dopiero po minucie zdała sobie sprawę, że tu jesteś i znalazła się przed tobą jak błyskawica, nie dając czasu na reakcje - Eh ty! To twój pokemon, ten Venonat? Ta pewnie siedzi w tym pokeballu! Wiesz że ukradł mi i moim kompanom jedzenie? Co z ciebie za trener?!- O rany, nawet nie ma dowodu a już oskarża pierwszą lepszą osobę! Ciekawa sprawa tak w ogóle z tym Venonatem...
Diego - 2016-01-09, 14:24

Diego zerknął tylko na dziewczynę i przewrócił oczami.
- Nie mam czasu - chłopak machnął ręką i wszedł w krzaki obok drogi. Miał zamiar złapać tego Venonata, a jakaś natarczywa i rozkrzyczana intruzka nie mogła mu w tym przeszkodzić.
Arellano zastanawiał się, czy użyć Ekansa, ale pomyślał, że tym może tylko spłoszyć wystarczająco już zdenerwowanego robaczego pokemona. Zresztą, miał nadzieję że Venonat jest już wystarczająco osłabiony po walce z Haunterem.
Diego ścisnął mocniej pusty pokeball. Rozejrzał się jeszcze raz, szukając stworka wzrokiem. W końcu dojrzał go za jakimś drzewem, z wielkimi oczami wlepionymi w chłopaka. Arellano w końcu zdecydował, że Venonat po walce z tak silnym pokemonem jak Haunter powinien być już gotowy do złapania.
No cóż. Najwyżej zmarnuję pokeball, to nie tragedia.
Powoli podszedł do pokemona, starając się go nie spłoszyć, i rzucił w niego pokeballem.

Viviann Malesci - 2016-01-11, 22:29

- Ej ja jeszcze z tobą nie skończyłam!- krzyknęła za tobą tamta nieznajoma ale nic poza tym. Ty z kolei postanowiłeś udać się w pogoń za Venonatem, swoją drogą bardzo ładnie ewoluują, mając nadzieję że ten będzie zmęczony i da się złapać. Kiedy wypatrzyłeś jego wielkie gały wlepiające się w ciebie, mogłeś jakby dostrzec w nich wyzwanie a jednocześnie niepewność. Kiedy brałeś zamach aby rzucić Pokeballem, Venonat od razu się schował za drzewo, robiąc to tak szybko iż twój Pokeball trafił w nicość ale nie zmarnował się. Jeszcze. Wtedy twój pokemon-wąż samowolnie wyskoczył z balla i stanął przed tobą, mówiąc coś po swojem ~ Eksss.,,eksan!~ co rozszyfrowałeś jako chęć do walki. W tym samym czasie Venonat wspiął się niezgrabnie na jedno z drzew i zaatakował jakąś siecią....celując w ciebie a nie Ekansa
Diego - 2016-01-13, 18:07

Diego szybko otrząsnął się z sieci, zrywając ją z siebie i sycząc cicho, kiedy ta pociągnęła go za włosy. Złapał możliwy jeszcze do użytku pokeball i zacisnął na nim dłoń.
- Ekans, na drzewie nie możemy go złapać. Na początek spróbuj go przestraszyć Leer, potem spróbuj go strącić Poison Sting. Krąż dookoła drzewa, nie daj się trafić.
Potem Arellano odwrócił się na chwilę do nieznajomej dziewczyny.
- Nie przeszkadzaj, Saffron jest w tamtą stronę - warknął chłopak i machnął ręką mniej więcej w kierunku miasta, jednocześnie odwracając się w stronę walki pokemonów. Im dłużej Venonat mu się opierał tym bardziej chciał go mieć - w końcu takie uparte i wojownicze pokemony na pewno nie uciekną z placu boju, jak to czasami zdarzało się Ekansowi.
Chłopak podniósł oczy i wbił wzrok w Venonata, będąc gotowym w każdej chwili do uniku przed kolejnymi strzałami siecią.

Viviann Malesci - 2016-01-18, 12:25

//Tej dziewczyny tutaj nie ma xd Aha i przedłużam ci okres próbny do 01.02 ;) \\
Venonat zaczął prowokować twojego pokemona, kręcąc tyłkiem i wydając z siebie coś na kształt "ne-ne-ne-ne-ne" (czyli "nie złapiesz mnie,,) a Ekans próbował go strącić z drzewa wedle twoich wskazówek. Jednak Venonat upierdliwie się trzymał, pomimo że Leer trafiło a drzewo lekko zadrgało pod wpływem Poison Sting. Wąż zatrzymał się na sekundę aby powtórzyć atak i wtedy Venonat to wykorzystał. Strzelił sieciom i Ekans został uwięziony jak w kokonie. Może jakoś inaczej uda ci się przekonać stworka aby zszedł i dał się złapać? Nie od razu trzeba się bić.

Diego - 2016-01-22, 19:39

Diego pokręcił głową.
Mógłby po prostu się poddać.
- Ekans, wyplącz się z tego.
Diego powoli podszedł do drzewa i zadarł głowę do góry.
- Hej, maluchu. Może zejdziesz na dół?
Chłopak wiedział, że to raczej nie poskutkuje. Nigdy nawet nie skutkowało z Ekansem, kiedy ten okręcał się dookoła żyrandola w domu chłopaka w Saffron.
Arellano pochylił się, wyciągnął z plecaka trochę poke-karmy i rozsypał ją pod drzewem.
Po walce z Haunterem i ucieczce przede mną na pewno jest głodny.
Po usypaniu niewielkiej kupki jedzenia, chłopak wycofał się, ciągle kucając, podchodząc do swojego pokemona. Widząc jego nieudane próby wyjścia z sieci, dosłownie wziął sprawy w swoje ręce i zaczął ściągać z niego kleiste pasma.

Viviann Malesci - 2016-01-23, 15:55

Wąż szamotał się jak oszalały w sieci, jednak ta zdawała się twardnieć w miarę upływu czasu. Na szczęście ty ruszyłeś z odsieczą i wyplątałeś swojego przyjaciela z sieci. Ekans skinął ci głową w podziękowaniu, spojrzał w górę na swojego niedoszłego przeciwnika. Venonat oczywiście nie miał zamiaru zejść na twoją prośbę, coś jednak drgnęło kiedy rozsypałeś się i jeszcze dodatkowo cofnąłeś się. Ekans pszedł w twoje ślady i też odpęzł do tyłu "chowając" się za twoimi plecami aby nie straszyć pokemona. W tedy Venonat ześlizgnął się niezgrabnie z drzewa i zaczął pałaszować karmę, patrząc na ciebie i kiwając się na boki. Jednak widziałeś, że na pewno nie pozwoli się do siebie zbliżyć. Przynajmniej na razie. Ekans spojrzał zza twoich pleców na robaka, rzucając mu spojrzenie typu "serio, walczyłeś a teraz żresz jak pies?" Jednak pokemon nie robił sobie nic z jego spojrzenia, zajadając się do syta karmą. Zjadł wszystko i chyba jeszcze było mu mało, popatrzył na ciebie i przekrzywił się zaciekawiony na bok wskazując na swój... "brzuch" Postąpił ostrożnie krok bliżej, niepewien czy nie zechcesz go tera zaatakować.
Diego - 2016-01-23, 17:31

Venonat podszedł bliżej. Diego nie miał większego wyboru - zaatakowanie pokemona w takiej chwili byłoby po prostu nierozsądne.
Chłopak wyciągnął z torby jeszcze trochę pokekarmy, położył ją na ziemi i cofnął się jeszcze parę kroków. Ekans, sycząc cicho, podążył za nim.
- Śmiało. Jedz.
Arellano położył na ziemi jeszcze parę niewielkich kawałków jedzenia i cofnął się jeszcze o dwa kroki. Potem znowu usypał na trawie niewielką kupkę pożywienia, ale dodatkowo położył przy niej pokeball. Trener miał nadzieję, że Venonat, jedząc, przypadkowo stuknie w kulę i sam się złapie, oszczędzając Ekansowi dalszych trudów walki.

Viviann Malesci - 2016-01-23, 22:13

Venonat spojrzał na ciebie podejrzliwie, jednak był bardzo głodny i zmęczony tak więc podążał za "jedzeniowymi śladami" Myślałeś że uda ci się go złapać, on jednak zauważył pokeballa i momentalnie się zatrzymał. Znowu spojrzał na ciebie i wziął w swoje małe łapki ów przedmiot. Podszedł do ciebie i usiadł na ziemi, wgapiając się w ciebie i trzymając balla jak największy skarb. Chyba prawie się co do ciebie przekonał, jednak jeszcze nie był pewien.. tak troszeczkę. Pewnie chciałby wiedzieć coś więcej o tobie, wtedy najpewniej rozważy przyłączenie się do ciebie. Ekans nadal spoglądał jakoś średnio przekonany co do tego pokemona, jednak on tutaj nie miał za bardzo do gadania. Rób co chcesz, on z pewnością tak myśli.

Viviann Malesci - 2016-02-01, 20:39

//dobra za długo cie nie ma więc Nie przyjmuję
Inna sprawa jakbyś miał zgłoszoną nieobecnośc.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group