Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Archiwum - Tulaśny, leniuszek Kai.

Jake - 2016-03-11, 00:01
Temat postu: Tulaśny, leniuszek Kai.
Mieliście być już blisko, Shunerizu obiecywał ostatni etap treningu - test w terenie.
'Tak jak mówiłem, musisz po kolei obezwładnić każdy z celów. Jeśli Ci się to uda, pozwolę Ci uderzyć na pierwszy obóz poke-Gangu.' - Sableye przeleciał kawałek, w stronę przygotowanej przez niego makiety obozowiska.

Widziałeś wyraźnie udeptaną ziemię dookoła ogniska, które paliło się słabym płomieniem, wokół paleniska ustawione były kamienie - siedziska dla pokemonów. Na kamieniach znajdowały się różnej wielkości worki plecione - symbolizujące członków Gangu. Było ich 4, trzy umiejscowione koło siebie, czwarty i zarazem największy naprzeciw nich.

Pierwsze trzy worki reprezentowały pokemony małego (do 30cm) i dwa średnie (do metra wzrostu), ostatni - największy, reprezentował pokemona dużego, mierzącego około 1,5 metra.

Wydeptane pole zajmowało około cztery metry kwadratowe, za nim rozciągały się wysokie na 30 centymetrów trawy, delikatnie poruszane przez wiatr. Znajdowały się tu również drzewa, wysokie na kilka metrów, z bogatymi koronami drzew. Niektóre z nich miały owoce (jabłka), niektóre zdobiły słodkie jagody, a niektóre żołędzie. Były one rozłożone dość rzadko, by przeszedł między nimi dorosły Rhyhorn, jednak dość gęsto by korony drzew rzucały subtelny cień na większość podłoża. Dodatkowo, od strony pojedynczego siedziska znajdowały się gęste krzaki Tomato Berries, ich łodygi pokryte były centymetrowymi cierniami, nieszkodliwymi dla twardej skóry pokemona takiego jak Larvitar.

'Pamiętasz jakie jest twoje zadanie? Musisz wykraść ich torbę. Tę torbę.' - Sableye podleciał do największego z Worków, obok którego leżała gałąź - odgrywająca rolę torby. 'Zdobądź torbę, a pozwolę Ci wyruszyć na ich prawdziwy obóz, powinni być teraz gdzieś nad Przełęczą Poochyeny. Zaczynaj.'

Zadanie było jasne, pozostało jedynie opracować strategię i podejść do tematu taktycznie. Wykaż się! Shun bacznie Cię obserwuje.

Ves - 2016-03-11, 22:27

Taktyka, taktyka, taktyka... Co by tu wymyślić. Wydaje się to łatwym zadaniem, po prostu przejść obok i podnieść patyk, ale tu nie chodziło o samo przejście. Tu trzeba było pomyśleć. Jakaś dobra strategia... Szybko wpadło mi coś do głowy.
- Sandstorm! - powiedziałem i wokół mnie rozpętała się burza piaskowa. To ograniczy widoczność wrogów i pozwoli mi przemknąć między nimi. Szybko przebiegłem, omijając worki i podniosłem patyk, po czym wróciłem na poprzednie miejsce i uspokoiłem burzę piaskową. W rączkach ściskałem łup i nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu. Miałem nadzieję, że zdałem test perfekcyjnie.

Jake - 2016-03-12, 20:08

Taktyczne podejście do zadania miało być kluczem, Sableye bacznie obserwował twój każdy ruch. Pokemon latał i patrzył, nie spuszczał oka z poczynań Ciebie - Shiny Larvitara, walczącego o szansę na zemstę przeciw gangowi pokemonów.
Gdy tylko przywołałeś burzę piaskową z ruchu Sandstorm, wokół obozu zaczął się kłębić gęsty piach, obdrapujący delikatnie worki i ugaszający ogień. Shun wyszczerzył zęby w uśmiechu i złowieszczo się zaśmiał. Kiwał głową jak szalony, a zza jego bialuteńkich ostrych jak brzytwy zębów usłyszałeś kilka potężnych warknięć i syknięć, które układały się w słowa 'Barrrrdzhho dobrrrrr... dobrrrze! hrhrr' - Shun był wyraźnie podekscytowany, wskazywał na to również specyficzny sposób mówienia, składający z charknięć, syknięć i nienaturalnych przeciągniętych słów.

W sercu akcji działo się jednak więcej, podbiegłeś do gałęzi odgrywającej rolę torby i porwałeś ją niczym Ninja. Dobrze! Masz już torbę, jednak okazało się, że to nie koniec.
'Gdzieeee!?! Muhhrh.. mugsisz śś... sssiśię schowaagrrrhć..!' - z głosu Shuna dalej ledwo dało się odczytać o co chodzi, ale to co powiedział nie było trudne w interpretacji - rzeczywiście musisz zadbać o ucieczkę, bo przecież pokemony, które tam siedzą, zaraz po przedarciu się przez ścianę z burzy piaskowej ruszą za tobą w pościg. Widziałeś wyraźnie wysoką trawę, jednak sięgała Ci ona do połowy piersi, nie mogłeś więc w niej spokojnie stanąć.

Ves - 2016-03-12, 22:39

Podczas gdy burza powoli się uspokajała dostałem wyraźne komendy od Shuna. Zawsze mogłem wspiąć się na drzewo... Ale było za daleko. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem wysoką trawę. Nie była jednak na tyle wysoka, by mnie ukryć. Pobiegłem w jej stronę i rzuciłem się na brzuch. Poczołgałem się kilka metrów w przód i przyległem do ziemi. Burza opadła, a ja uważnie oczekiwałem dalszych instrukcji. Musiałem zapamiętać każdą komendę, by wiedzieć, co zrobić w czasie prawdziwej misji.
Jake - 2016-03-12, 23:29

'Taghhhhrrr... grrr... takk!' - krzyczał podekscytowany Shun, schowanie się w trawie było kluczem. Pokemon podleciał do Ciebie i zaczął maniacko klikać głową. Nie mówił nic przez dobrą minutę, po chwili jednak, gdy już się wyprostowałeś zaczął do Ciebie mówić, bez swojego specyficznego akcentu.
'Dobrze Kai, możesz obrzucić ich żołędziami jak będziesz już na miejscu.. pamiętaj tylko, żebyś nie dał się złapać zanim wywołasz burzę piaskową.' - jego rada była cenną uwagą, dystrakcja grupki pokemonów przed przystąpieniem do działania na pewno mogła pomóc Ci w zdobyciu celu, zwłaszcza, jeśli nie będą wiedzieli z której strony nadchodzisz.

'Teraz odpocznij, albo zrób co chcesz, wyruszysz przed świtem.' - do zmierzchu było jeszcze kilka godzin, możesz więc zająć się sobą - zbieraniem jagód w lesie, treningiem, drzemką czy czym tam chcesz.

Ves - 2016-03-12, 23:44

Ucieszyłem się, bo ten trening był dla mnie ważny. Zdałem. Perfekcyjnie. Do misji nie zostało wiele czasu... Postanowiłem się zdrzemnąć. Miałem nadzieję, że przyśnią mi się rodzice. Zawsze, przed jakimś ważnym wydarzeniem śnili mi się... Pobiegłem do chatki i rzuciłem się na swoje łóżko, wtulając się w mięciutkie poduszki. To będzie ważny dzień w moim życiu, moja pierwsza misja. Chwilę myślałem o jutrzejszym zadaniu i błyskawicznie usnąłem...
Jake - 2016-03-13, 00:00

Cytat:
Gratulacje, za wykonaną pomniejszą misję możesz dopisać sobie 0,5 lvl!


Udałeś się szybko na swoje posłanie, chatka była miejscem w którym mogłeś się wyciszyć. Sableye jak zwykle wyruszył na mały wieczorny spacer, nic nie przeszkadzało tobie i twoim snom.
~Goni Cię Zweilous.. pokemon ma dwie ogromne głowy, które wystrzeliwują w twoim kierunku kwas i ogień, nie wiesz jak się przed nimi bronić, kolejne próby chowania się za kamieniami okazują się niepowodzeniem, do pokemona dołącza się kolejny - Charmeleon, rzuca się on na cztery łapy i szarżuje w twoją stronę strzelając miotaczem płomienia, konary drzew cudem pozwalają Ci unikać kolejnych ciosów jaszczura.
Wybiegłeś na łąkę, twoje łapki są poobdzierane od ciągłego biegu, nie masz siły na to by biec dalej. Ale.. jesteś bezpieczny. Do czasu! 'DRO-WZEEEE!' usłyszałeś tubalny ryk pokemona, który chwycił Cię swoim psychic i podniósł w powietrze. Dotarli do Ciebie również Zweilous i Charmeleon. Drowzee trzymał Cię w bezruchu, a dwóch zbirów śmiejąc się w głos zaczęło przygotowywać ataki.

-KONIEC TEGO! - krzyknął znajomy głos. To twoja matka - Tyranitar. Zmiotła przeciwników przy pomocy Hyper Beam i złapała Cię w ramiona. Przytuliła i poczułeś błogość, która wypełniła Cię i uspokoiła.~
- sen nie trwał dalej, czułeś jedynie ciepło bijące od swojej matki, która odwiedziła Cię i uratowała we śnie.

Nie wiadomo kiedy coś szarpnęło tobą, gdy otworzyłeś oczy dalej było ciemno.
'Wstawaj, czas wyruszać. Masz, na drogę.' - to Shun wybudził Cię ze snu. Dalej czułeś ciepło bijące od matczynej piersi, byłeś jednak kompletnie sam, nie licząc Sableye'a. Pokemon podał Ci jedną Oran Berry (dopisz sobie ją do ekwipunku). Cały czas było ciemno, była noc, Shun nie przesadzał mówiąc o wyruszeniu przed świtem.

Ves - 2016-03-13, 21:22

To... był dziwny sen. Skończył się zbyt szybko, ale to uczucie matczynego serca pozostało. Po słowach Shuna błyskawicznie zeskoczyłem z łóżka. Wziąłem małą torbę, przełożyłem przez ramię i głowę, by mi nie spadała i wziąłem Oran Berry od Sableya. Wyjrzałem za okno. Księżyc jeszcze był widoczny."Przed świtem" jak nic.
- To co teraz? Gdzie ten obóz, czy jakkolwiek to się tam nazywa? - szybko podbiegłem do drzwi wyjściowych, bo po prostu nie mogłem doczekać się misji. Układałem powoli plan tego, co miałem zrobić. Sandstorm - Łup - Kryjówka. Nagle przeszły mnie ciarki. A co, jeśli ten sen będzie prawdziwy? Nie, to niemożliwe. Przecież moja mama nie żyje... Popatrzyłem się na Shuna i oczekiwałem odpowiedzi.

Jake - 2016-03-13, 21:48

'Musisz iść nad przełęcz Poochyeny, dotrzesz tam w dwie godziny jeśli nie będziesz się guzdrać. Zaraz o świcie możesz ruszyć, nie po nim - możesz jednak przed nim. Zrozumiałeś?' - Shun dawał Ci również wskazówki jak 'nie daj się złapać' czy 'uważaj i bądź ostrożny'. Sztamp, który normalnie działałby każdemu na nerwy, jednak zmęczenie z tak wczesnej pobudki blokowało jakiekolwiek poczucie irytacji.

'To tak, wyruszasz na północ, za tamą gwiazdą - gwiazda Beartica, zwana gwiazdą północną. Jest najjaśniejszym i największym światłem na niebie, więc kieruj się w jego stronę.' - Sableye odprowadził Cię kawałek i wskazał drogę, teraz do Ciebie zależało jak zamierzasz odbyć tę podróż.

Ves - 2016-03-21, 23:55

Studiowałem położenie wszystkich rzeczy, obiektów, miejsc, które mogę spotkać w drodze nad przełęcz Poochyeny. Zaplanowałem sobie najłatwiejszą i najkrótszą drogę. W drodze na przełęcz są kolejno różne napotkane lokacje: Polany Ledyby, Chespinowy Las, Stepy Ponyty, Moczary Garbodora i na końcu miejsce docelowe. Idąc odpowiednimi ścieżkami jestem w stanie skrócić sobie drogę przez las i całkowicie ominąć Stepy. W Moczarach też jest "skrót", dzięki któremu uniknę jakichkolwiek kłopotów związanych z poruszaniem się po bagnistym podłożu. Z tego co słyszałem, można spotkać tam rodziny Garchompów, przystosowanych do tego typu środowiska. Muszę być ostrożny.
Zacząłem biec przed siebie najszybciej, jak mogłem. Wkroczyłem na Polany. Obecna tam wysoka trawa zasłaniała wszystko, więc musiałem wysoko skakać przy każdym susie. Po wyjściu z lasu zatrzymałem się na chwilę ze zmęczenia. Przed sobą miałem Chespinowy Las pełen groźnych pokemonów... Nie wiem jak mi się uda.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group