Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Eventy - Kucyponki ratują Equestrię!

Gwen Brown - 2016-03-23, 13:23
Temat postu: Kucyponki ratują Equestrię!



~~~

Equestia- sielankowa kraina zamieszkiwana przez różne rasy kolorowych kucyków, rządzona przez cztery księżniczki-alicorny. Kraina tak urocza, że niemal przesłodzona do porzygu. Jednak pewnego dnia wszystko wywraca się do góry kopytkami!
Grupa lokalnych bohaterek: Pinkie Pie, Applejack, Rarity, Rainbow Dash oraz Fluttershy, zwana Elementami Harmonii wraz z księżniczką Twilight Sparkle udały się na ważną wyprawę dyplomatyczną do odległego i mroźnego Yak Yakistanu. Niestety nigdy tam nie dotarły. Cała szóstka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Sytuacja była dość poważna- w końcu kucyki, które radziły sobie już z niejednym złodupcem, czy potężna księżniczka reprezentująca Element Magii, nie znikają sobie ot tak. Ktoś musiał "pomóc" w tym zniknięciu.
Cała kraina nie ustawała w poszukiwaniach. Niestety na Equestrię spadł kolejny cios: pozostałe trzy księżniczki niedługo potem również zapadają się pod ziemię. Nikt nie wie co się stało, ani co w tej sytuacji począć. W dodatku, na północy krainy dosłownie i w przenośni gromadzą się ciemne chmury. Zaczynają znikać zwykli, szarzy mieszkańcy, pogoda wariuje bardziej niż zwykle, a pośród mroźnych ostępów przemykają się mroczne cienie... Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nadciąga jakieś dotąd uśpione, niewypowiedziane zło...
Czy polegające do tej pory na mocach swych władczyń i szóstce bohaterek, kucyki z Equestrii będą umiały zjednoczyć się w obliczu niespodziewanego kryzysu? Czy będą umiały obronić swoją krainę przed nadciągającym niebezpieczeństwem? I najważniejsze- czy uda im się odszukać swoje władczynie i Elementy Harmonii?


~~~

Czym są kucyki i z czym to się je
Cóż, markę My Little Pony znamy nie od dziś, pierwsze kucyki pojawiły się w 1983r. Do chwili obecnej zmieniały się wiele razy i nie przypominają już tych grubiutkich i beczułkowatych kucy z początków swej kariery. W wielkim skrócie są to postaci z seriali animowanych o mniej lub bardziej magicznych, kolorowych kucykach, jednorożcach czy pegazach. Roboczo jednak, wszystkie określa się jako kucyki- niezależnie czy wyrosły im jakieś skrzydła lub róg, czy też nie. Postacie poza tęczowymi kolorkami wyróżniają też tzw. Cutie Marki, czyli te małe obrazki na ich zadkach. CM symbolizują specjalny talent danego kucyka. To tak jakby u nas piekarz miał wytatuowany gdzieś bochenek chleba, piosenkarka mikrofon, a pilot samolot, itp. Każdy CM jest inny i nawet jeśli talenty kilku kucyków są podobne, nie ma dwóch takich samych CM. W evencie bazujemy na czwartej generacji, czyli "MLP: Przyjaźń to magia". Po bardziej szczegółowe informacje odsyłam na wiki

Jakim kucykiem mogę być?

- Może to być: jednorożec, pegaz lub zwykły kucyk
- Płeć możecie wybrać sobie sami
- Imię kucyka też
- Pamiętajmy że każda rasa ma trochę inne naturalne predyspozycje: jednorożec nie będzie dobrym lotnikiem, tak samo jak pegaz czy zwykły kuc nie będzie potężnym magiem. Kucyki ziemne są przeważnie silniejsze niż typowy jednoróg czy pegaz (oczywiście tu mogą być odstępstwa od reguły). Jednak jakaś logika tam panuje ;P
- Każdy kucyk ma swój Cutie Mark: jego specjalny talent, coś w czym jest wybitnie dobry. Jest to jedna umiejętność, np. wasz bohater może mieć niesamowitą cierpliwość do dzieciarni, dzięki czemu nadaje się do pracy jako przedszkolanka czy opiekunka, albo może mieć niesamowity zmysł handlowca i potrafić sprzedać łysemu grzebień, itp. CM odnoszą się też poniekąd do charakteru postaci i tego co przeżyła, aby zdobyć swój znaczek. Przykładowo symbol nutki w towarzystwie małego serduszka może symbolizować wrażliwego kucyka o talencie wokalnym.
- Oczywiście kucyki to nie są łajzy, które umieją tylko jedną rzecz i kropka. Dlatego pozwalam wam dobrać jeszcze cztery, inne umiejętności, które w miarę dobrze wychodzą waszemu kopytnemu. Byłyby to bardziej cechy fizyczne np. szybko biega/lata, dobrze zapamiętuje liczne zaklęcia, zna jakiś konkretny czar, umie dobrze walczyć itp.
- Każda rasa ma jedną typową dla siebie, oczywistą i logiczną umiejętność. U pegazów jest to nie tylko latanie, ale i chodzenie po chmurach, wszystkie jednorożce znają czar telekinezy, a zwykłe kucyki mają większą wytrzymałość i ogólną krzepę fizyczną (jako, że wszystko robią "ręcznie")

Zapisz się do zabawy!

Z racji, że to mój pierwszy event, który mam poprowadzić potraktuję was troszkę ulgowo. Nie ma żadnych wpisowych czy czegoś w tym rodzaju. Żadnych testów sprawdzających znajomość kucykowego universum. Zapisać się może każdy posiadający czy to KP pokemona, czy też ludzką. Trzeba się jednak liczyć z faktem, że nie odpisanie w terminie kończy się dyskwalifikacją z zabawy oraz grzywną w wysokości 3000$. Kara taka może czekać też ludków, którzy będą łamać limity postów na daną rundę lub będą zachowywać się niewłaściwie i psuć pozostałym zabawę. Innymi słowy bądźcie grzeczni ;P
Czas na odpis będzie wynosił 72h po moim odpisie, w razie potrzeby będę też podawać limit postów jakie można napisać w danej rundzie. Wiecie, coby się tu śmietnik nie zrobił. Nagrody przewiduję dla wszystkich, którzy dotrwają do końca- nie ma podziału na żadne podia. Nagrody nie będą jakieś wykokszone w kosmos. To ma być luźna zabawa, więc i nagrody będą bardziej na luzie. Ale nie martwcie się, nie będzie to jakiś symboliczny tysiak, czy kilka RC. Ale na to przyjdzie czas ;P
EDIT: Mogą się też zapisywać ludziowie bez KP. W wypadku kary za nieodpisywanie itp. poza dyskwalifikacją otrzymują też warna do odpracowania.

Zapisy trwają do 29 marca (wtorek) do godziny 15:00.

Kod:
[b][i][color=violet]~ Formularz ~[/color][/i][/b]
[b]Czy masz ludzką/pokemonową KP?:[/b]
[b]Kucyk:[/b] (podaj rasę: pegaz/jednorożec/zwykły kucyk)
[b]Płeć:[/b] (bez gender ;-;)
[b]Imię:[/b]
[b]Wygląd:[/b] (najlepiej dać obrazek)
[b]Cutie Mark:[/b] (czyli specjalny talent waszego kopytnego)
[b]Umiejętności dodatkowe:[/b] (sztuk 4)
[b]Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest...[/b] (wpisać co ową karą jest, podajesz tę która cię dotyczy zależnie od tego czy masz KP czy nie)


EVENT MOŻE TRWAĆ PONAD MIESIĄC!

Did - 2016-03-23, 14:19

~ Formularz ~
Czy masz ludzką/pokemonową KP?: Tak.
Kucyk: Pegaz.
Płeć: Mężczyzna, Dod.
Wygląd: http://i.imgur.com/R3wbpMF.png
Cutie Mark:
- potrafi poruszać się za pomocą echolokacji
Umiejętności dodatkowe:
- bardzo szybko lata
- dobrze pływa
- posiadana dobrą orientację z terenie
- dobrze walczy
Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest... 3k$ grzywny i także możliwość dyskwalifikacji z eventu

Yuki - 2016-03-23, 14:23





Czy masz ludzką/pokemonową KP?: ~ Ludzką mam ~

~Przydomek kucyka ~



Kucyk: Pegaz
Płeć: Samica kucykowa.
Wygląd: Klik
Cutie Mark: Talent do pielęgnacji kwiatów i zwierząt.
Umiejętności dodatkowe:
- Szybka.
- Zwinna.
- Posiada bardzo dobrą pamięć.
- Zdolności weterynaryjne.
- Typowa dla pegaza specjalizacja w lataniu.
Przeczytałam powyższą pisaninę i jestem świadoma kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest dyskwalifikacja z zabawy oraz grzywna w wysokości 3000$.

Viviann Malesci - 2016-03-23, 14:25

~ Formularz ~
Czy masz ludzką/pokemonową KP?: KP człowieka i pokemona
Kucyk: Pegaz
Płeć: Klacz
Imię: Bluember
Wygląd:
Cutie Mark: Niebieski ogień. Jej talent polega na obłaskawianiu smoków i rozmawianiu z nimi. Wystarczy że popatrzy gadowi w oczy a ten już będzie jej się słuchać, chociaż im bardziej wiekowy smok tym trudniej go obłaskawić.

Umiejętności dodatkowe:
- Cechuje ją niezwykła spostrzegawczość, potrafi dostrzec obiekt wielkości kopyta z odległości nawet 30 metrów.

- Bluember jest oczytana i to bardzo(porównanie do księżniczki przyjaźni jest tutaj trafne); muzykę i książki lubi na takim samym poziomie.

- Jest bardzo waleczna i sama walka dość dobrze jej idzie. Jak walczyć to ona pierwsza leci z kopniakami

- Czujność; nadepnij tylko na małą, suchą trawę w jej otoczeniu a już będzie wiedziała że tutaj jesteś

Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest... zapłata w wysokości 3k oraz możliwość usunięcia z eventu

Gwen Brown - 2016-03-23, 19:15

A Gwenia jest łajzą i zapomniała dać do formularza rubryczki z imieniem postaci... Ech, cielątko to cielątko xD
Orange - 2016-03-23, 19:35

//Jeśli jest jakiś problem z moim zgłoszeniem, to proszę mówić.
~ Formularz ~
Czy masz ludzką/pokemonową KP?: Posiadam obydwie.
Kucyk: Jednorożec.
Płeć: Mężczyzna
Imię: Orange
Wygląd: Zdjęcia nie mam, to daję opis:
Jest to jednorożec nie wyróżniający się zbytnio. Ot, zwyczajny pomarańczowy (no, może to nie jest zwyczajne) kucyk.
Zwykle nosi na sobie płaszcz, ale nie ma ustalonego koloru. Jego Cutie Mark ma kształt atomu (taki jak np. w podręcznikach od chemii). Jeśli tego potrzebuje, to zakłada swoje okulary. Zwykle za uchem trzyma ołówek, a w kieszeniach jakieś kartki.
Cutie Mark: Potrafi dobrze używać wszelkich rodzajów kinez, a co się z tym wiąże też zna się na pracy z energetyką.
Umiejętności dodatkowe: Zna się na przedmiotach ścisłych (np. na chemii, zwłaszcza dziedzinie związanej z wybuchami, fizyce itp.), alchemii (podstawy, kamienia filozoficznego nie zrobi), potrafi jako tako używać różnych innych rodzajów magii (jak przyzywanie różnych istot) oraz zna się na budowie wszelkiego rodzaju mechanizmów, choć jest nieco zbyt słaby, by własnoręcznie je wszystkie zbudować.
Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest... grzywna w postaci 60% posiadanej kwoty (zbankrutuję XD) oraz dyskwalifikacja z konkursu.

Lu - 2016-03-23, 20:27

~ Formularz ~
Czy masz ludzką/pokemonową KP?: tak, ludzką.
Kucyk: pegaz.
Płeć: facet.
Imię: Rainbow.
Wygląd: http://i.imgur.com/cgZUVAk.jpg
Cutie Mark: przy dużych prędkościach wytwarza za sobą tęczę i światło.
Umiejętności dodatkowe:
bardzo dobrze pływa, dobrze widzi w ciemnościach, bardzo szybko lata, potrafi dobrze walczyć.
Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest... 3000$ kasy i dyskwalifikacja.

Gwen Brown - 2016-03-23, 20:27

Ponieważ zostałam ładnie poproszona, w evencie mogą brać udział również osoby bez KP. W ich wypadku kara za nieodpisanie będzie troszkę inna. Ale o tym wyżej.
Black Lotus - 2016-03-23, 22:33

~ Formularz ~
Czy masz ludzką/pokemonową KP?: Tak
Kucyk: Pegaz
Płeć: facet
Imię: Sea Breeze
Wygląd: http://img09.deviantart.n...222-d8vnrfv.png
Cutie Mark: Potrafi kontrolować wodę i wytwarzać niewielkie deszczowe chmurki
Umiejętności dodatkowe:
1. doskonale pływa i nurkuje
2. umie bardzo szybko czytać
3. umiejętnie zajmuje się roślinami
4. widzi pod wodą nawet lepiej niż na powietrzu
Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest... 3000$ kasy i dyskwalifikacja.

Ves - 2016-03-24, 18:06


~ Formularz ~

Czy masz ludzką/pokemonową KP?:
Tak
(ludzka)
Kucyk:
Jednorożec
Płeć:
Samica
Imię:
N A R A
M I S M O R I A

Wygląd:
~Sayonara~
Jest średniej wielkości białym kucem. Ma dosyć duże uszy. Na jej ciele widoczne są liczne czerwone pręgi, między innymi na ogonie, grzywce. Na szyi założoną ma różową kokardkę z dzwoneczkiem. Jej oczy są koloru ostrego różu, wpadającego w czerwień. Ma bardzo puszysty i długi ogon. Jej Cutie Mark przedstawia chmurkę i księżyc.
Cutie Mark:
Gdy jej róg świeci na biało, światłem księżyca, potrafi tworzyć niesamowite Light Paintingi*.
_________
*Light Painting
Umiejętności dodatkowe:
- doskonale włada telekinezą;
- szybko biega;
- ma dobrą celność;
- świetnie tańczy;

~~~
Przeczytałem powyższą pisaninę i jestem świadom kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas 72h, przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest grzywna w wysokości 3000$ oraz dyskwalifikacja z eventu.

Księciu - 2016-03-25, 02:00

    ~ Formularz ~
    Czy masz ludzką/pokemonową KP?: Ludzką.
    Kucyk: Jednorożec.
    Płeć: Ogier.
    Imię: Real Taste.
    Wygląd:
    Cutie Mark: Lodowy rożek. Jego umiejętnością jest kontrola chłodu, śniegu, lodu i mrozu. Przy pomocy swojej magii potrafi wykorzystać wilgoć z otoczenia by móc korzystać ze swoich chłodnych umiejętności.
    Z ciekawostek - robi dobre lody smakowe i uwielbia lepić bałwany.
    Umiejętności dodatkowe:
    - Mroźna aura - dzięki niskiej temperaturze panującej wokół niego zmienia stan skupienia wody na lód szybciej by móc go kontrolować. Dzięki temu poprzez zbieranie wilgoci z powietrza może generować śnieg i mróz w każdym miejscu.
    - Szósty, magiczny zmysł - potrafi wyczuć magię w powietrzu, dokładnie precyzując miejsce jej pochodzenia.
    - Antymag - Real Taste potrafi kontrować i uciszać wrogie zaklęcia magiczne, by były one zupełnie nieskuteczne.
    - Mistrz defensywy - potrafi zwinnie unikać, blokować i parować wrogie ataki, a także ma ma wysoką przeżywalność ataków. Będąc mistrzem obrony nie zna się dobrze na ataku i obrażeniach.
    Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest unicestwienie, podpalenie domu, grzywna w wysokości 3000$ oraz dyskwalifikacja z eventu.

Loca-Loca - 2016-03-26, 20:24

~ Formularz ~
Czy masz ludzką/pokemonową KP?: Mam ludzką :>.
Kucyk: Zwykły kucyk
Płeć: Klacz
Imię: Diascia
Wygląd: http://i.imgur.com/foiHBl6.png
Cutie Mark: Talent - ogrodnictwo.
Umiejętności dodatkowe:
-Odporność na zarówno wysokie, jak i niskie temperatury.
-Znajomość przeróżnych gatunków roślin.
-Doskonale widzi w ciemnościach.
-Dobrze się wspina - wysokości jej niestraszne.
Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest... 3k zapłaty i dyskwalifikacja z zabawy.

Daisy7 - 2016-03-27, 16:59

~ Formularz ~
Czy masz ludzką/pokemonową KP?: mam, Poke-KP
Kucyk: pegaz *-*
Płeć: klacz
Imię: Yami
Wygląd: mój poniacz ^^
Cutie Mark: Na zadku mojego kopytnego widnieje dziwna dziwna niedźwiedzia (?) łapa w kolorze zielonym, która ma jakiś związek dot. trucizny, ale nie chcę robić ze swojego poniacza bestii plującej żrącym kwasem ;-; Dlatego też uznajmy, że niedźwiedzia łapa oznacza nadzwyczajną odwagę i waleczność, więc jeśli przyjdzie się z kimś tłuc, kopytka Yami polecą w ruch jako pierwsze ;) Biorąc jednak pod uwagę poniższe umiejętności dodatkowe, Yami nie jest typem silnej klaczy z wielką krzepą fizyczną, bo to pasuje bardziej do zwykłych kucyków. Moja bohaterka polega raczej na zwinności i szybkości.
Umiejętności dodatkowe: bardzo zwinna, szybko lata, szybko biega i... nie boi się ciemności, a wręcz czuje się nocą jak ryba w wodzie (jeśli można to uznać za umiejętność ;3)
Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest... dyskwalifikacja z eventu oraz kara 3000$. Od razu informuję, że ze względu na Pyrkochaaan mogę nawalić, jeśli czas na odpis ułoży się niefortunnie, ale jestem tego świadoma i najwyżej załapię się chociaż na jedną rundkę ;d



Matryoshka - 2016-03-28, 23:58

~ Formularz ~
Czy masz ludzką/pokemonową KP?: -
Kucyk: Ziemny.
Płeć: Klacz.
Imię: Memory.
Wygląd:

Szkice - baranek - słaby kierowca - smutek mocno - więcej Rainbow - mój kwiatek - tęcza to gejoza - tranformejszyn by Meme - człowieki fajne też - halp - powiedz hello! - i kij Ci w oko.
Cutie Mark: Zegarek z ornamentami. Symbolizuje uciekający czas/wspomnienia, które Memory zachowuje w pamięci. Potrafi przyswoić sobie masę szczegółów ze wszystkiego co zobaczy/przeczyta/usłyszy/etc.
Umiejętności dodatkowe:
- świetna aktorka,
- radzi sobie na polu kosmetycznym,
- zachowuje spokój w sytuacjach kryzysowych (no chyba, że w pobliżu jest jakiś insekt),
-
Przeczytałem/am powyższą pisaninę i jestem świadom/a kary, jaka mnie spotka za nieodpisywanie na czas (72h), przekroczenie limitu odpisów na jedną rundę lub psucie zabawy innym. A karą tą jest... Kucyk mi umrze i zostanę naznaczona warnem.

Gwen Brown - 2016-03-29, 14:05

Yay, ile się zapisało ludków. Bardzo mi miło z tego powodu. No, to teraz jedziem z tym śledziem!



~~~

Ponyville, niby niewielka mieścina gdzieś w Equestrii. Niby nic szczególnego, praktycznie wieś, a nie miasteczko. Do niedawna siedziba księżniczki Twilight Sparkle i Elementów Harmonii. No, dopóki gdzieś ich nie wcięło. Aktualnie miasteczko znajdowało się na skraju wyludnienia. Kto żyw, zbierał manatki i emigrował do krain ościennych, szukając ratunku. Hm, ale ratunku przed czym? Fakt na północy nie było za dobrze. Shining Armor jakoś panował nad Kryształowym Królestwem- kumaty jednorożec jakimś sposobem ukrył nieobecność swej małżonki, więc tamtejsze kucyki żyły sobie w błogiej nieświadomości. A że w międzyczasie ich władca odgrodził ich magiczną barierą od świata zewnętrznego? Hm, widocznie miał ku temu powody. Nie wiedziały więc, że wszystkie miasteczka w bliższej okolicy zostały praktycznie puste. Wszyscy mieszkańcy zostali porwani, ale nikt nie wiedział kto mógł za tym stać, ani w jakim celu to robił.
Tyle północ i Kryształowe Królestwo, ale gdzie indziej nie było tak spokojnie. W stolicy, w Canterlocie poza ogólną paniką zaczynano coraz głośniej wspominać o jakichś przewrotach i buntach. Cóż, Lord Blue Blood, jakiś pociotek księżniczek Luny i Celestii zdatny był do rządzenia jak świnia do układania horoskopów. No, ale co poradzić- był w tej chwili jedynym kucykiem z jakąś odrobiną królewskiej krwi, który aktualnie był na miejscu.
Do tego dochodził jeszcze totalny chaos związany z dniem i nocą. Bez Luny i Celestii, słońce i księżyc po prostu jednocześnie dryfowały sobie po niebie, zsyłając ni to dzień, ni to noc. A zatem oprócz ogólnej paniki, zaginięć i mniejszych lub większych rozruchów dochodziło jeszcze swego rodzaju rozstrojenie zegara biologicznego. W skrócie- nie fajnie.
W takich oto okolicznościach geopolitycznych wracamy do wyludnionego Ponyville. Chociaż większość kucyków stąd uciekała, niespodziewanie zjechała tu jakaś obca. Zakapturzona klaczka, pokonawszy pustawe uliczki skierowała się do miejscowej cukierenki. W innych okolicznościach Słodki Kącik był całkiem sympatycznym miejscem. Budynek stał pusty, właściciele jako jedni z pierwszych zebrali co najistotniejsze i dali nogę. Nie kłopotali się nawet, aby cukierenkę zamknąć czy zabijać deskami, jak co poniektórzy uczynili z drzwiami czy oknami w swych domostwach. Obca weszła więc spokojnie do środka i przysiadła przy jednym z pustych stolików. Czekała. W końcu porozsyłała ogłoszenia po całym kraju, ktoś na pewno odpowie. Musi...
I miała rację. W ciągu kilku dni do Cukrowego Kącika zjechała się grupka kucyków, które trafiły na tajemnicze ogłoszenie. Ostatecznie zebrała się nawet pokaźna grupka: sześć pegazów, trzy jednorożce i dwa ziemne kucyki. Jedenaścioro ochotników. Klacz uśmiechnęła się. To dobrze, to bardzo dobrze. Co prawda liczyła na nieco większy odzew, ale w obecnych czasach dobre i tyle. "Najwyższa pora przedstawić im szczegóły"- pomyślała ściągając kaptur.
- Witajcie, nazywam się Stardust, Główny Astronom na dworze Canterlotu- przedstawiła się czarno-żółtawa jednorożka, ze znaczkiem przedstawiającym gwiazdę
- Pewnie ciekawicie się po co was tu ściągnęłam, prawda? Zaraz wszystko wam wyjaśnię. Cóż, wszyscy doskonale wiecie jaką mamy teraz sytuację. Wiecie też, że nikt nie wyrywa się specjalnie, aby coś z tym bałaganem zrobić. Uznałam więc, że zamiast czekać na rozwój wypadków trzeba działać. Postanowiłam więc zebrać jak największą grupę kucyków do pomocy i razem spróbować dowiedzieć się co stało się z księżniczkami i Elementami, a potem jakoś przywrócić ład. Tak, tak, wiem, że to brzmi niedorzecznie, że co grupa kucyków może zdziałać i takie tam... Ale uwierzcie mi, ja mam plan, a sama nie dam sobie rady. I wiem od czego powinniśmy zacząć!
Zanim ktoś spróbowałby odejść lub próbować podważać jej zamiary, klacz za pomocą swojej magii rozwinęła w powietrzu zwój- mapę Equestrii.



- Jesteśmy w Ponyville akurat nieprzypadkowo, ponieważ musimy odszukać pewnego bardzo istotnego kucyka. Jak już mówiłam, jestem Głównym Astronomem i dzięki temu jestem stosunkowo blisko księżniczek... oraz ich korespondencji. Wtedy ta informacja nie była dla mnie szczególnie potrzebna, ale teraz jest bardzo ważna. Dowiedziałam się, że Starswirl Brodaty, największy mag Equestrii żyje i w dodatku mieszka gdzieś niedaleko Ponyville. Dokładniej w okalającym to miasteczko Lesie Everfree. Niestety, nie wiem gdzie dokładnie. Wiadomości były przesyłane smoczym płomieniem, w dodatku były odpowiednio zabezpieczone zaklęciem i nijak nie umiałam wyśledzić ich toru. Wiem jednak, że od wielu lat w tym lesie mieszka pewna zebra- Zecora. Jeśli nadal tam jest, niewykluczone, że będzie umiała pomóc odszukać Starswirla. Niezmiernie liczę na pomoc z jego strony, może się ona okazać kluczowa. W przeciwnym razie trzeba będzie iść na żywioł i ruszać na północ. Jestem niemal pewna, że zniknięcie księżniczek oraz tych wszystkich kucyków to robota jednej i tej samej istoty, a to właśnie tam wszystko się zaczęło- w okolicach Kryształowego Królestwa i Yak Yakistanu. Cóż, pozostaje jeszcze jedna sprawa- jesteście ze mną? Pomożecie?
Klaczka nieśmiało spuściła głowę i czekała na wasze odpowiedzi.

~~~


Zaczynamy! Pierwszy etap jest raczej taki spokojny i "bezwyzwaniowy". Ma na celu bardziej przedstawienie i zapoznanie się waszych postaci. Wiecie ostatecznie to zbieranina obcych dla siebie kucyków z całego kraju ;P Możecie rzucać waszymi propozycjami działania itp, ale ogólnie obadać jakoś waszą grupkę. Myślę, że 1 odpis w tym etapie będzie wystarczającą liczbą. Nie ma limitu linijek, w sumie nigdy nie będzie ;P Czas na odpis jest do 1 kwietnia godz. 15:00
Jeśli wszyscy odpiszą wcześniej, ja także wcześniej zbiorę się ze swoim odpisem i "akcją właściwą".

Viviann Malesci - 2016-03-29, 15:07

Bluember siedziała obok swojego czerwonego smoka, był to młodzik miał zaledwie 2 metry wzrostu i wabil się Firepit. Nie musiała go obłaskawiać sam do niej przyszedł. Jej matka mieszkała w Canterlocie i tam Blu się wychowała jednak po odkryciu swego talentu odizolowała się od świata i zamieszkała ze smokami.
Kiedy dotarła do niej wiadomość o sytuacji na całym świecie oraz na niebie byl księżyc i słońce uznała, że może być pomocna. Na grzbiecie dorosłego smoka Iloce przebyła morze i ląd a następnie udała się na miejsce spotkania. Nawet nie zwróciła uwagi na to czy jest sama czy nie. Stanęła przy stoliku i tupala nerwowo kopytem aż zjawili się inni oraz jednorożec który wszystko wytłumaczył. Zastanowila się jeszcze raz ale nie miała nic lepszego do roboty tak więc była gotowa pomoc w tej misji. Za cholerę nie wiedziała co to ten Starswil czy Zecora ale na coś musi się przydać. Podeszła więc do organizatora tego całego planu, dumnie wypinajac pierś do przodu i przedstawiajac się - Bluember, pomogę jak najbardziej
Wycofała się do tyłu i spojrzała po innych kucykach, cóż nie wiedziała jak zagadacnwiec tylko stała i z utęsknieniem patrzyła na smoka na mapie bo stamtąd przybyła.

Orange - 2016-03-29, 15:49

Uważnie słuchałem z kąta, w którym się ukrywałem. Zwykle wolałem się nie wychylać, no bo po co niby? Jednak tym razem musiałem jakoś pomóc, więc przyszedłem. Słysząc deklarację innych, ja także wyszedłem z ukrycia, kłaniając się i mówiąc:
- Orange, możecie liczyć na moją pomoc.
Potem znów umknąłem do kąta, choć chciałem się przyjrzeć tej mapie. Pewnie będę jeszcze miał okazję ją zobaczyć, więc nie było potrzeby się teraz zbytnio do niej przepychać. W międzyczasie sprawdziłem, czy jestem gotowy na podróż. Chyba miałem wszystko, co mogło być potrzebne, a nawet nadto, bo chyba jednak nie będziemy potrzebowali np. piorunianu srebra? Przy okazji rozejrzałem się po grupie. Jak na razie nie potrafiłem określić, czy dałbym radę się z kimś dogadać, a spróbować też bez tej wiedzy raczej nie zamierzałem, bo i tak bym wszystko, jak zwykle, zepsuł.

Księciu - 2016-03-29, 20:08

Śnieżnobiały jednorożec z rdzawo-brązowym włosiem omiótł jedynie pomieszczenie wzrokiem, nie odzywając się za bardzo... czy może nawet wcale się nie odzywając. Lawendowe spojrzenie ogiera od niechcenia spoczęło na astrolożce, której historia niemalże nim nie wstrząsnęła - jest tu jedynie dlatego, że zależy mu na przywróceniu starego porządku oraz odnalezienie rządzących Equestrią dnia i nocy. Tak czuł, że ogłoszenie, które przeczytał w swoich mroźnych regionach jest misją ratunkową głów kucykowego państwa.
Gdy zgromadzone tutaj koniopodobne istoty zaczęły się przedstawiać i oferować swoją pomoc, ten jedynie prychnął cicho. Niech będzie.

Loca-Loca - 2016-03-30, 17:10

Kilka dni temu Diascia trafiła na ogłoszenie – leżało ono pod drzwiami jej domu. "Dziwne", pomyślała, kiedy je przeczytała. Wiadomość zdecydowanie miała związek z ostatnimi... wydarzeniami. Cykl dnia i nocy został zakłócony, a po wsi rozeszły się plotki, że księżniczki oraz Elementy Harmonii zniknęły bez śladu. W każdym razie, ktokolwiek zostawił tam tą notkę, wyraźnie chciał, by stawić się w Ponyville (a dokładniej w Cukrowym Kąciku) najszybciej, jak to tylko możliwe.
Klaczka nie zastanawiała się długo. Ruszyła kilka godzin po znalezieniu tajemniczego ogłoszenia. Znała Ponyville całkiem dobrze – kilka razy w roku tam wyjeżdżała. Wioska nie znajdowała się szczególnie daleko od jej mieściny, tak też dotarcie tam zajęło jej zaledwie kilka dni. Niemal wszystkie miejsca, które odwiedziła po drodze zostały opuszczone przez ich mieszkańców. Nie inaczej było z niegdyś tętniącym życiem Ponyville, które teraz także było opustoszałe.
Zmęczona podróżą Diascia udała się do Cukrowego Kącika. Kiedy weszła do środka, zauważyła zakapturzoną klaczkę i kilka innych kuców. Wszyscy siedzieli przy stoliku. Tak też Diascia dołączyła do nich, przypuszczając, że oni także znaleźli ogłoszenie.
-Oczywiście, pomogę. Jestem Diascia – powiedziała, kiedy Stardust skończyła swoją opowiesć.
Klaczka jeszcze raz spojrzała na mapę. Las Everfree? Cóż, z tego co wiedziała, to kucyki z Ponyville raczej się tam nie zapuszczały. Ale cóż, jeżeli faktycznie żyje tam legendarny Starswirl Brodaty, to nie mamy wyjścia – musimy się tam udać. Poza tym, ta zebra żyjaca w lesie może dostarczyć nam jakiś przydatnych informacji, nawet, jeżeli nie znajdziemy Starswirla.

Did - 2016-03-31, 16:09

- Jestem Dod i wam pomogę! - mówię, "niechcący" kopiąc czarnego kucyka ze znaczkiem w kształcie niedźwiedziej łapy.
Ves - 2016-03-31, 19:14

Cieszyłam się z tej przygody. Któż wie, co nas czeka? Z radości zaświecił mi się róg, którym zaczęłam wymachiwać na prawo i lewo, zostawiając za sobą światło. Tak, Light Paintingi. Co więcej, potrafią się ruszać! Narysowałam serduszko z kończynami i kapeluszem w ręku. Zaczęło tańczyć! Haha, kocham tę umiejętność. Zamachałam swoim wielgachnym ogonem, zamiatając nim po niektórych kucykach.
- Oh, przepraszam za to... Uhh... Ja jestem Nara, Nara Mismoria. Służę pomocą, możecie na mnie polegać!

Daisy7 - 2016-03-31, 21:23

Odegram się na Gwen za te wszystkie ścianki w pokazach i nie tylko ;-; Nie no, joke, po prostu naszła mnie wena i polałam trochę wody x3

Kiedy dotarłam do Słodkiego Kącika, a następnie wraz z innymi kucami zajęłam miejsca wokół stołu, poczułam się niczym członkowie Drużyny Pierścienia. Sprawa była jednak bardzo poważna i wiedziałam, że nie czas na głupie żarty, które przeważnie mnie nie opuszczają. Kiedy z nieukrywaną ciekawością przyglądałam się temu, co tworzył biała klacz imieniem Nara, nagle poczułam, że coś mnie kopnęło. Zaskoczona odwróciłam się w kierunku błękitno-morskiego pegaza Doda, którego niesforne kopytko widocznie wymsknęło mu się spod kontroli. Pomyślawszy, że na pewno nie zrobił tego specjalnie (no bo niby czemu miałby mnie już nienawidzić, skorośmy się nawet nie znali? ;-;), wróciłam do wsłuchiwania się w słowa Stardust. Z nadmiaru emocji poderwałam się pod sam sufit. Ach, skrzydła, mam wrażenie, że moje ciało i mózg mają z nimi jakiś potajemny układ, stąd te nagłe, mimowolne podrygi i podloty.
- Z chęcią pomogę - powiedziałam, starając się zabrzmieć poważnie, ale i przyjaźnie. - Przy okazji nazywam się Yami i miło mi was poznać. Widzę, że zebrała się całkiem pokaźna grupa. Skoro szóstka Elementów Harmonii dawała sobie do tej pory radę, to nasza jedenastka nie może być gorsza, racja? - utrzymując się dalej w powietrzu w jednym miejscu, posłałam do wszystkich szczery uśmiech, po czym podleciałam nad czarno-żółtawą jednorożkę, naszą przywódczynię astronomkę, która wydaje się spoko klaczką. - Wiemy coś o tej zebrze Zecorze? Pewnie nie, bo byłoby za prosto, co? Heh, skąd ja to znam. Jeśli nikt nie kojarzy, gdzie dokładnie mieści się jej domek, proponuję rozdzielenie się w lesie, ale na grupki dwu- lub trzykucykowe. Jeśli ruszymy wszyscy osobno, możemy się łatwo zgubić. Słyszałam też, że w Lesie Everfree żyją różne mniej i bardziej przyjazne stwory.
Kiedy skończyłam trajkotać, wróciłam na swoje poprzednie miejsce przy stole i wyciągnęłam na środek czarne kopytko, zarzucając nieco przydługą, zachodząca na oczy grzywą na bok.
- Za naszych przyjaciół - rzekłam spokojnie. Po co? Cóż... W filmach zawsze się tak robi. Reszta dokłada swoje kończyny i w ten sposób zawiązuje się sojusz. Zresztą takie gesty zawsze zbliżają do siebie, a skoro mamy uczestniczyć w tak ważnej misji, musimy się zjednoczyć i wzajemni sobie ufać, prawda?

Black Lotus - 2016-03-31, 21:45

Co mnie tak właściwie trzymało dalej w Ponyville? Sam do końca nie wiem. Większość znanych mi osób już dawno stąd uciekła, kiedy tylko miała okazję. Każdy normalny kucyk od razu wyjechałby z nimi, więc czemu zostałem? I znowu wracamy do tego samego pytania, na które nie da się odpowiedzieć. Cóż, miałem złożoną osobowość, jednak ta sprzeczność czasami nawet i mnie przyprawiała o ból głowy. Wszechobecna nieobecność innych kucyków sprawiała, że miałem powoli dość tego miejsca, jednak jedno wydarzenie sprawiło, że postanowiłem pozostać w Ponyville, przynajmniej jeszcze na trochę. Do miasta sprowadził się Stardust, który przedstawił się być nadwornym astronomem. Ile było w tym prawdy? Nie mam pojęcia, jednak kucyk ten zdawał się być godny zaufania... a przynajmniej tego, że zamierzał nam zaufać. Przysłuchiwałem się z wielką dokładnością temu, co miał nam Stardust do powiedzenia. Musiałem przyznać, że opis tej wyprawy brzmiał niczym rzecz wagi państwowej, nieodpowiednia dla przypadkowej grupki kucyków. Jednak skąd mi wiadomo, czy nie jest to jedynie przykrywka dla zdobycia korzyści przez astronoma.
- Ja się zgadzam. - przystępuję do grupki kucyków, która postanawia pomagać Stardustowi.

Lu - 2016-03-31, 23:23

W Słodkim Kąciku zbierało się coraz więcej kucyków, co było dziwnym wydarzeniem jak na ostatnie wydarzenia i opustoszałe Ponyville. Nie mogło tam również zabraknąć pewnego tęczowowłosego pegaza, który gdy tylko dowiedział się o zamieszaniu z władczyniami Equestrii, od razu postanowił pomóc. Dlaczego? Żeby mogło podziwiać go jak najwięcej osób podczas ratowania księżniczek z opresji. Liczył też oczywiście, że skapnie mu coś z tej misji ratunkowej. W końcu nikt nie robi niczego za darmo. W każdym razie nad Ponyville pojawiła się znienacka tęcza. Niby nic dziwnego, jednak byle jaka pogoda niezbyt pozwalała na wytworzenie się takiego zjawiska. W dodatku tęcza zawijała się w różne strony i tworzyła przeróżne wzory. W końcu można było ujrzeć wśród spirali kolorów jakiś błękitny kształt, który wylądował na ziemi. Był to oczywiście Rainbow, który uniósł na czoło swoje gogle i tym samym odgarnął grzywę kolorowych włosów do tyłu. Wszedł majestatycznym krokiem do cukierni i rozejrzał się po zebranych. Zgromadziło się już sporo kucyków różnej maści, ale mu to wcale nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie! Uważał, że im większa jest widownia, tym lepiej. Podszedł do jednego z zajętych stolików i wygodnie się przy nim rozsiadł, czekając tak naprawdę na nie wiadomo co. Spojrzał tymczasem na kucyka, do którego się dosiadł. Wyglądał mu na ziemnego, gdyż nie przyuważył na czole rogu ani pary skrzydeł. Oczywiście nie był żadnym rasistą ani nic z tych rzeczy, ziemne kucyki też były spoko.
- Jaki majestatyczny warkoczyk. Jestem Rainbow, pewnie już o mnie niejedno słyszałaś. Zaskoczę cię, to wszystko prawda - zaczepił białego kucyka, nie zwracając zbytniej uwagi na to, co mówiła astrolożka. Wyłapywał jakieś pojedyncze słowa, które w zupełności mu wystarczały. Uważał, że nie ma po co zbytnio odzywać się i potwierdzać swoją gotowość do wyprawy. W końcu każdy, kto tutaj przybył chciał pomóc, więc nie rozumiał, po co niepotrzebnie tracili czas na formalności. Uśmiechnął się zawadiacko do przedstawicielki płci pięknej, z którą siedział przy stoliku. W końcu musi robić dobre wrażenie, aby zdobyć fanki!

Matryoshka - 2016-04-01, 01:07

Bez elementów i księżniczek w całej Equestrii panował chaos. Sprawa była na tyle poważna, że wystartował nabór na jakąś grupę poszukiwawczą. Żaden kuc nie powinien przejść obok tego obojętnie. W końcu ile można bezczynnie siedzieć i czekać, aż wszystko naprawi się samo?
Słodki kącik napełniał się tego dnia kucykami, które postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Poza jakimiś indywidualnościami (np. skaczącej jednorożce strzelającej światłem, lub tej, która najbardziej się zaangażowała już na starcie) przybyła również Memory, a niedługo po niej błękitny pegaz. Wydawał się być miły. W końcu nawet ją skomplementował (chociaż możliwe, że nie był to najlepszy moment).
- Jaka majestatyczna... Tęcza. - Rzuciła w odpowiedzi, wlepiając spojrzenie w jego grzywę. Cóż... Ten kuc był bardzo charakterystyczny. Ale czego on od niej chciał?
- Właściwie to nie słyszałam. - Odpowiedziała mimochodem, chociaż możliwe, że nie było to do końca zgodne z prawdą. - Ale skoro tak to dobrze, że przybyłeś, Rainbow. - Skinęła łebkiem. - Memory. Dam z siebie wszystko.

Yuki - 2016-04-01, 07:46

Jestem. Żyję. Pomogę. Innym razem wysilę główkę na jakiś monolog.
Gwen Brown - 2016-04-01, 08:33



Stardust wyraźnie ucieszyła się, że wszystkie kucyki zgodziły się jej pomóc. Uśmiechnęła się szeroko.
- Nawet nie wiecie jaka jestem wam wdzięczna. Co do Zecory, akurat wiem gdzie jej szukać. Problem pojawi się dopiero wtedy gdy nie będzie jej tam, gdzie liczyłabym ją znaleźć. Ale jakoś sobie poradzimy. A zatem ruszajmy, nie ma czasu do stracenia!- zawołała zwijając mapę i chowając ją do swoich juk. Oczywiście wszystko za pomocą swej magii.
Wszyscy ruszyliście za jednorożką. Klaczka kłusowała pewnie, najwyraźniej w przeciwieństwie do lokum Starswirla, położenie chatki Zecory nie było jej obce i wiedziała gdzie was prowadzi. Niebawem wyprowadziła was z miasteczka, kierując się na południe. Już z oddali widzieliście linię nieco posępnych drzew. W końcu niebawem byliście już na miejscu- przed wami rozciągał się okryty złą sławą Las Everfree.
- Teraz musimy wszyscy być ostrożni i mieć oczy dookoła głowy. Z tym lasem nie ma żartów, mieszka tu cała masa nieprzyjemnych i groźnych stworzeń. Patykowilki, kuroliszki, mantykory... To tylko kilka z nich i nie wiem jak wy, ale wolałabym nie mieć ich na karku. Ach i uważajcie też na Czarci Żart. To takie ładne, niebieskie kwiatki, ale nie dajcie się zwieść- są magiczne i potrafią nieźle namieszać w kucykowych talentach. Hm, to chyba tyle, możemy iść dalej
Z tą oto 'optymistyczną" myślą, klacz wprowadziła was w las. Początkowo nie było tak najgorzej. Drzewa i różne krzewy rosły jeszcze dość rzadko i nie przeszkadzały w wędrówce. Szybko jednak zaczynało się robić coraz gęściej, pojawiło się też zauważalnie więcej kolczastych i drapiących roślin, a i wiekowe drzewa tak posplatały się koronami, że praktycznie zasnuły niebo. W lesie panował więc nieprzyjemny i złowrogi półmrok. Stardust zaraz "rozświetliła" swój róg dając wam odrobinkę światła. Możliwe, że potrafiła wytwarzać dużo więcej światła, ale najwyraźniej nie chciała zwracać na waszą grupę zbyt dużej uwagi przez zbyt mocne oświetlenie. Kila razy musieliście też nadkładać drogi przez Czarci Żart, przed którym ostrzegała was wasza przewodniczka, a który to porastał spore łachy poszycia leśnego. Czasem któreś z was miało też wrażenie, że coś was obserwuje, ale zrzucaliście to na atmosferę tego miejsca. W każdym razie z mniejszymi lub większymi upierdliwościami, ale wędrowaliście sobie bez przeszkód. Stopniowo las zrobił się nieco bardziej, hm... skalisty. Po drodze mijaliście coraz liczniejsze głazy, aż w końcu zaczęłiście się piąć po jakimś kamienistym wzgórzu. Plus był tego taki, że tutaj roślinność choć trochę się przerzedziła.
- W sumie idzie nam nad podziw dobrze. Jeszcze tylko przejdziemy przez... Ojej!- jednorożka aż przystanęła.
Nie wiedzieliście przez co jeszcze musieliście przejść, w sumie teraz niewiele was to obchodziło. Ważniejsza była wielka mantykora leżąca na waszej drodze. Na razie wszystko wskazywało na to, że śpi. Ale jak długo?

~~~

No, to mamy pierwszą przeszkodę. Musicie wykombinować jak ominąć wspomnianą mantykorę, najlepiej aby jej nie obudzić. Stwór jest wielki, zajmuje praktycznie całą ścieżkę. Ominąć ją nie bardzo jest gdzie, bo po bokach leżą dość spore (takie, że przeskoczyć ich nie idzie) skały. Ale od czego są te wszystkie umiejętności waszych kucy! Poza tym co 11 głów to nie jedna, wykombinujecie coś. Liczę na kreatywne podejście do sprawy ;P
Czas na odpis jest do 3 kwietnia (niedziela) do godz. 16:00. Limit odpisów na tę turę: max. 3

Viviann Malesci - 2016-04-01, 11:06

No nareszcie ruszamy, mam nadzieję że w tym lesie są jakieś smoki wtedy będzie fajnie. Ogólnie strasznie podobają mi się stwory wszelkiej maści (smoki najlepsze of kors) więc spotkanie jednego dodania wyrazistości tej wyprawie. Z tą miłą myślą wylecialam za resztą grupy. Już w lesie wyladowalam i obstawiałam tyły. Nasłuchiwałam uważnie, nic się przede mną nie ukruje więc robię pożytek ze swojego słuchu. Póki co nic się nie dzieje aż tu nagle...Mantykora. Popatrzyłam na nią zachwytem. Cudne stworzenie ale szkoda ze nie smok... Spojrzałam na inne kucyki i szepnęłam [b]~Czy ktoś potrafi obłaskawiać takie zwierzęta ? [\b]~
Orange - 2016-04-01, 19:25

Jako, że szedłem z tyłu, toteż usłyszałem pytanie samicy pegaza.
- Bluember, tak? Jeśli chodzi o twoje pytanie, to ja mogę co najwyżej przywołać kolejne stworzenie, jak ta mantykora, albo np. jakiś gryf, smok. Jednak nam to chyba nie pomoże, bo chcemy mieć o jednego mniej, nie więcej. W dodatku, nie zawsze mnie słuchają, zwykle odbywa się to na zasadzie wymiany itp. Wy przynajmniej możecie chyba nad nią przelecieć, choć nie wiem, nie mnie dane to oceniać. Natomiast myślę, czy moja magia mogłaby się przydać teraz jakoś. Niby telekineza, lewitacja, teleportacja i inne rodzaje kinez mogą się przydać, jednak jakby co chyba jednak może się przydać mój piorunian srebra, ewentualnie mam też kilka związków chemicznych działających jak środki nasenne. Jednak i tak musimy nadal jakąś ją móc ominąć. Mam pomysł, jednak sam nie dam rady. Poczekaj.
Podszedłem bliżej reszty grupy i spytałem o ich zdolności, przy okazji tłumacząc, że można by
zbudować most, np. nawet z lodu, w tym przypadku jednak potrzebna byłaby magia, a w innych przypadkach przy pomocy, pegazów lub zdolności telekinetycznych jednorożców, moglibyśmy przejść nawet po zwykłym zwalonym drzewie, lecz to by mogło narobić hałasu i trzeba by coś na to poradzić. Na koniec zapytałem:
- I co wy na to? Zgadzacie się?
Po zakończeniu z powrotem wróciłem na tył grupy, pomimo faktu, że jeszcze nikt mi nie zdążył odpowiedzieć.

Daisy7 - 2016-04-02, 17:52

- Ja niestety nie posiadam żadnych takich mocy. Mogłabym co najwyżej rzucić się na mantykorę z kopytkami, a wy wtedy przeszlibyście bokiem, ale... nie ukrywam, że wolałabym jeszcze trochę pożyć - zaśmiałam się cicho, mając nadzieję, że nikt nie wziął tego pomysłu na poważnie. - Jeśli ktoś posiada takie zdolności, o jakich mówił Bluember albo Orange, to niech się zgłasza. Najlepsze byłoby zrobienie sobie czegoś w stylu mostu, na przykład lodowego jak wspominał Orange, ale dla bezpieczeństwa przydałoby się też mieć w zanadrzu kuca, który w razie przebudzenia się mantykory, zdoła nad nią zapanować. Podobno Fluttershy, jedna z Elementów Harmonii, potrafiła dogadywać się ze zwierzętami oraz je obłaskawiać. Nikt nie ma w sobie jej genów? Co do przejścia z przewalonego drzewa jestem na nie. Narobimy wielkiego rabanu, a to na bank nie tylko obudzi naszego rywala, ale też może nieźle go wpienić, jeśli pomyśli, że chcieliśmy mu zrobić krzywdę, gdy drzemał.
Orange - 2016-04-02, 20:41

- Co do obłaskawiania, nie znam się na tym, natomiast mam przy sobie coś w rodzaju środków nasennych w formie gazowej. Plusy są takie, że będą o wiele mniejsze szanse na to, że mantykora się obudzi, ale z drugiej strony, od ich użycia do odejścia na co najmniej 7,5 metra, będziemy musieli wstrzymywać oddech, byśmy sami nie zasnęli. Sam mam możliwość też przywołania jakiegoś stworzenia, ale sam nie mam pomysłów, a wy sądzicie, że coś by nam mogło pomóc? Możemy też spróbować podnieść mantykorę przy pomocy telekinezy, sieci, którą uniosłyby pegazy, albo też można by na szybko zrobić dźwignię dwustronną, wtedy przydałaby się siła ziemnych kucyków. Niestety, ryzyko obudzenia mantykory jest dosyć duże, nawet z tymi środkami nasennymi. Zatem chyba jak na razie najlepszą opcją byłby jednak ten most, lecz chyba nadal nie wiemy, jak go zrobić. Jakieś pomysły? - Spytałem przygotowując już ekwipunek mogący się w tej chwili przydać.
Lu - 2016-04-03, 00:15

Rainbow był w tak wielkim szoku po wyznaniu kucyka, że zamknął się w sobie i głęboko myślał przez całą drogę. Dopiero przy górze ocknął się i zbliżył do Memory.
- Jak to nie słyszałaś. W dziczy się wychowałaś? A może rodzice więzili cię w piwnicy? Opowiadaj - pegaz zaczął się dopytywać, nie mogąc uwierzyć, że ktoś mógłby o nim nie słyszeć. A jeżeli znalazłaby się taka osoba, to uznawał ją po prostu za dziwną. W przypadku Memory przypuszczał, że ta blefuje i celowo tak powiedziała. Ale co by się stało, gdyby jednak była to prawda i kucyk wychował się gdzieś bez dostępu do... świata?
- Nie rozumiem, po co tak to wszystko utrudniacie. Nie możemy jej po prostu obudzić i przegnać, albo odciągnąć jej uwagę? Możemy też po prostu ją zignorować i nad nią przelecieć, na pewno jakoś razem sobie poradzimy - oznajmił Rainbow, załamując się nad tymi wymyślnymi planami. Dlaczego wszyscy chcą sobie aż tak komplikować życie?

Mhrok - 2016-04-03, 00:25

Stanęliśmy oto i przed pierwszym problemem - mantykorą. Wszyscy inni zaczęli zastanawiać się nad tym, jakby to ją ominąć. Ja stałem z tyłu i przysłuchiwałem się pomysłom innych. Moje umiejętności w tym momencie zdawały się być nieprzydatne, więc uznałem, że nie warto nawet zaczynać z nimi rozmawiać i zaprzątać im głowy moją osobą.
Did - 2016-04-03, 00:28

- Jeśli nadal chcesz się poświecić, to to zrób. - westchnąłem, zwracając się do kucyka z niedźwiedzią łapą na tyłku. - Co do budowania mostu, to dość czasochłonny pomysł, a nas raczej czas goni. Również to coś z środkami nasennymi... nie wiemy czy zadziałają na mantykory. W końcu to magiczne stworzenie. Proponowałbym jej ominięcie albo postąpienie według pomysłu czarnego pegaza. - dodałem.
Księciu - 2016-04-03, 01:36

Nie odzywam się - w sumie podążałem za grupą do momentu, kiedy nie zatrzymaliśmy się przed przeszkodą zatrzymującą naszą "wesołą" kompanię. Uważnie przysłuchuje się wszystkich pomysłów, na które w sumie nie reaguję. Strzyżę jeno uszami i rozglądam się na drzewa wydające się szeptać wizje starych bogów.
Matryoshka - 2016-04-03, 01:39

Przekręciła oczami, kiedy Rainbow znów się do niej zwrócił. Chociaż i tak długo cieszyła się spokojem. Niemalże przez całą dorgę do lasu, prawda?
Prychnęła niezadowolona dając kucowi znak, że najlepiej będzie, jeśli nie będzie wiercił tematu. Za kogo on ją miał? Jakiegoś zdziczałego mustanga? Może powinna jednak go oświecić, że nie i jej nie umknęły jego osiągnięcia? A z resztą. Wyglądało na to, że mieli poważniejszy problem.
Tu ktoś bawi się w małego chemika, tam ktoś chce się poświęcić (swoją drogą bardzo dobry pomysł. Dla dobra ogółu, rzecz jasna), gdzie indziej znowu chwytają się najprostszych rozwiązań, które notabene najbardziej przypadły Memory do gustu.
- Przelecieć? - Zapytała podnosząc brew. To byłby genialny plan, jeśli wszyscy mieliby do tego predyspozycje.
- Oferujesz swój grzbiet wszystkim nielotom? - Zapytała nieco kpiąco, z lekkim uśmiechem.

Lu - 2016-04-03, 01:54

- Oczywiście, że nie wszystkim. Tylko tym, które jeszcze mnie nie poznały - odpowiedział, dając Memory wyraźnie do zrozumienia, że tylko ona jest takim kucem w towarzystwie. A przynajmniej tak mu się wydawało. Nieznacznie się schylił, aby wziąć ją na grzbiet. Opuścił gogle na oczy i rozprostował skrzydła do lotu. Oczekiwał już tylko na ruch białego kucyka. W końcu z pustym grzbietem nie będzie sensu lecieć.
Viviann Malesci - 2016-04-03, 08:09

Odgarnęłam kopytem grzywkę z oczu wysłuchując tak nieco chaotycznych i skomplikowanych pomysłów innych kucykow
- Wiecie co? A może ja po prostu przywołam smoka który zajmie się tym stworem? Potrafię obłaskawiać smoki więc czemu nie? Dorosły gad jest dwa-trzy razy większy od Mantykory

Daisy7 - 2016-04-03, 09:18

- Czy ten kuc mówił poważnie? - zastanowiłam się, patrząc lekko podejrzliwie na błękitno-morskiego pegaza. Chyba coraz bardziej zaczynam wierzyć, że to kopnięcie, jakim uraczył mnie jeszcze w Słodkim Kąciku, było celowe.
- Smok może narobić niezłego rabanu, a nam chyba głównie chodzi na czasie, nie? - zwróciłam się do Bluember. - Ale ten pomysł z przeleceniem jest spoko. Aż sześć z nas ma skrzydła, a pozostała piątka nie, więc wystarczy jeden kurs - podsumowałam, chyba bardziej dla samej siebie. - Może się sprężmy? Zapraszam na swój grzbiet - dodałam jeszcze, pochylając się i rozkładając skrzydła na bok, by mojemu przyszłemu "użytkownikowi" było łatwo się wdrapać. Mam nadzieję, że trafi mi się w miarę szczupły kucyk ;-;

Viviann Malesci - 2016-04-03, 09:29

No tak oczywiście nikt nie wie jakie naprawdę są smoki i że mogę im kazać zrobić co chce. Oczywiście nie traktuje je jak jakieś slugusy czy coś, to są piękne istoty które uważam za swoich przyjaciół. Zazwyczaj smok sam do mnie przyjdzie ale zdazaja się i takie sytuacje w których muszę niestety go przycisnąć aby mbie nie zabił. Ogólnie zrobilam tak; stanęlam sobie obok drzewa bo nie miałam zamaru nikogo taszczyć na swoim grzbiecie. I tak jeden pegaz nie będzie kogoś nieść więc będę to ja i teraz mamy 5 pegazow dla pięciu bezskrzydłych o./
Orange - 2016-04-03, 11:17

- W zasadzie, to mógłbym ewentualnie spróbować kogoś przenieść za pomocą telekinezy, a sam pomocy nie potrzebuję, chyba dosyć dobrze znam się na inokinezie, czyli kontroli nad materią i przestrzenią, jednak jeszcze nie wiem, jak to działa na innych, więc przy jej pomocy mogę przejść co najwyżej sam. Ktoś chętny, by skorzystać z mojej pomocy? - Spytałem omiatając wzrokiem grupę, czy ktoś się zgłosił. Podszedłem potem do Bluember. - Zatem potrafisz przywoływać smoki i je obłaskawiać? Przydatna umiejętność, można by ją wykorzystać i w tym przypadku, problem w tym, że nie wiemy gdzie znajduje się najbliższy smok. W każdym razie ja, nie wiem jak ty. Jednak na pewno jeszcze będzie ważniejsza potrzeba, w której potrzebować będziemy tych majestatycznych istot, a nie ma sensu też ich wykorzystywać za każdym razem, prawda?
Loca-Loca - 2016-04-03, 12:25

-Wydaje mi się, że przelot nad mantykorą to najlepsze wyjście. Ewentualnie tak jak mówisz, Orange, możesz spróbować kogoś przenieść. W końcu nie powiedziane, że łopot skrzydeł nie obudzi mantykory. - powiedziała Diascia. Most był zdecydowanie zbyt czasochłonnym pomysłem. Poza tym, podczas jego tworzenia moglibyśmy narobić zbyt dużo hałasu i obudzić bestię. To samo tyczyło się przejścia po kłodzie. Użycie środka nasennego wcale nie było takie głupie, ale co gdyby ktoś nie był w stanie wstrzymać oddechu wystarczająco długo? Dlatego też najbardziej rozsądne byłoby wykorzystanie zdolności pegazów oraz (jeżeli byłoby to możliwe) jednorożców.
Ves - 2016-04-03, 12:34

- Hmmm... Tak... Nie mam skrzydeł, jednak nie zamieniłabym swojego rogu na nie. Dlatego muszę korzystać ze skrzydeł innych kucyków. Cóż, więc lećmy! - zaczęłam rozglądać się za potencjalnym "pilotem" - Ktoś mnie przygarnie? Nie ważę dużo, problemem nie będę - przez całą trasę do lasu byłam cicha. Nie jestem gadatliwym kucem, ale gdy ktoś mnie zagada, to nie ma przebacz. Będę próbowała się powstrzymywać przed całą tą moją gadaniną jeśli inny kuc zacznie ze mną rozmawiać. No, chyba, że kuc będzie fajny. Może znajdę jakiegoś przyjaciela albo przyjaciółkę, kto wie?
Viviann Malesci - 2016-04-03, 13:13

Zlustrowałam uważnie wzrokiem Orange, jak chciałby abym go przeniosła to najpewniej zarobiłby kopniaka czy coś. No ale nie o to mu chodziło, nie wiem czy jego słowa potraktować jako komplement. Z tego co zauważył on caly czas nawijal o jakichś telekinezach i pierwiastkach (cokolwiek to było) Przewróciłam oczami i lekko położyłam uszy na słowa o wykorzysywaniu smoków. Uderzyłam lekko kopytem w ziemię i odpowiedziałam mu - Nie wykorzystuję ich. To są moi przyjaciele i po prostu mi pomagają
Matryoshka - 2016-04-03, 13:30

Ten kuc był poważny. W sumie proporcja pegazów do nielotów była tym razem na ich korzyść. Kilku towarzyszy tej misternej podróży nawet okazało swoje poparcie ku temu pomysłowi. Jeśli jednak Mantykora się zbudzi, maraton w powietrzy murowany.
- Uhm... W porządku. - Wymamrotała do niebieskiego pegaza. Z daleka jednak było widać, że nie bardzo mu ufa. Tak, jakby miał ją zaraz zrzucić zaraz po oderwaniu się od ziemi.
- Żadnych beczek, korkociągów. Po prostu wolno... I spokojnie... - Ostrzegała go, kiedy wdrapywała mu się na grzbiet.

Lu - 2016-04-03, 13:41

Rainbow od razu wyczuł nieufność Memory. Co jak co ale miał nosa do kobiet. Może po prostu bała się lotu, gdyż nigdy nie była w powietrzu? To wie chyba tylko klacz.
- Wolno i spokojnie? Nie wiem czy potrafię! Będziemy latać, a nie przeprowadzać staruszkę przez pasy - odpowiedział pegaz, uderzając kopytem stanowczo w ziemię. Kiedy tylko poczuł na swoim grzbiecie balast, uderzył gwałtownie skrzydłami i uniósł się w powietrze. Co prawda jeszcze nigdy nie miał pasażera, ale Memory nie ważyła zbyt dużo i bez problemu mógł poruszać się w powietrzu. Zaczął powoli, jednak kiedy poczuł, że biały kucyk kurczowo się go trzyma, przyspieszył i poleciał w górę, aby bezpiecznie ominąć mantykorę. Nie obyło się bez jakiegoś pojedynczego kręciąłka, jednak koniec końców wylądowali po drugiej stronie w bezpiecznej odległości.

Did - 2016-04-03, 14:40

- Diascia, jeśli nie przeszkadza ci moja obecność, to z chęcią przetransportuję cię na drugą stronę. Trzeba sobie pomagać, bo w końcu mamy wspólny cel. - zwróciłem się do różowego kucyka, a gdy zgodzi się na moją propozycję, lecę za innymi pegazami na drugą stronę.
Księciu - 2016-04-03, 14:43

Jeżeli został jakiś pegaz do pary ażeby mnie przetransportował na drugą stronę, godzę się na skorzystanie z usług Kucykowych Lini Lotniczych. Jeżeli takowy kucyk się nie znajdzie, zbieram całą wilgoć z otoczenia i tworzę lodowy most nad potworem, następnie utwardzam konstrukcję z krystalicznego lodu i przechodzę jak gdyby nigdy nic.
Loca-Loca - 2016-04-03, 14:54

A więc ustalone - kucyki miały przelecieć nad mantykorą. Może to i trochę ryzykowne, ale reszta propozycji wydawała się jeszcze bardziej niebezpieczna.
-Dziękuję, Dod - klacz uśmiechnęła się do niebieskiego kuca i wsiadła na jego grzbiet, by razem z innymi przedostać się na drugą stronę. "Oby się udało" - pomyślała. Byłoby nie za przyjemnie, gdyby mantykora się obudziła. Ale w razie czego, zawsze mamy te całe proszki Orange.

Black Lotus - 2016-04-03, 15:01

Większość kucyków wpadała na pomysł, ażeby zwyczajnie przelecieć nad przeszkodą. Wszystkie pegazy dobierały się w pary, ażeby pomóc nielatającym kopytnym. Sam podszedłem do kucyka u długiej grzywie z kolczykiem w lewym uchu.
- Cześć, jestem Sea Breeze. - przedstawiłem się kucykowi. - Wszyscy zamierzają przelecieć nad mantykorą. Jeśli chcesz, możesz zabrać się ze mną. - zaproponowałem mu.

Daisy7 - 2016-04-03, 15:48

Ujrzawszy, że biała jednorożka, która już wcześniej mnie zainteresowała, kiedy wykonywała te świetliste sztuczki z rogiem, nie ma na kim się przetransportować, podleciałam do niej i pochyliłam grzbiet.
- Śmiało, zapraszam na linie lotnicze Yami - zachęciłam ją, a kiedy już da się namówić i wejdzie na moje plecy, podnoszę się i powoli lecę nad mantykorą. Na ogół uwielbiam szybkość, ale ze względów bezpieczeństwa nie będę teraz zbytnio szalała. - Tak w ogóle to niezłe cuda wyczyniałaś w Słodkim Kąciku - oznajmiłam z nieukrywanym podziwem w głosie.


EDIT: Ojć, już po czasie? ;-; Jak coś to odpisałam wcześniej, więc chyba nie zostanę wywalona. To możesz zignorować, Gwen xD

Gwen Brown - 2016-04-03, 16:57



Cóż, na początku ekipa spotkała się z nieprzyjemną niespodzianką. Sakura, jedna z pegazic musiała wystraszyć się mantykory i zaraz poderwała się do lotu uciekając w siną dal. (Yuki nie odpisała na czas, więc została zdyskwalifikowana + musi zapłacić 3k kary)
Na szczęście pozostali nie zamierzali uciekać. Wręcz przeciwnie- zaczęli gorączkowo dyskutować co zrobić. Były momenty, że Stardust chciała interweniować, ktoś rzucił nawet pomysłem pozostawienia kucyka dla potwora w ramach ofiary. Ale szybciej przyjął się pomysł z przeleceniem nad mantykorą. Pegazy użyczyły chętnym "nielotom" swych grzbietów, a niektóre jednorożce postanowiły zadziałać na siebie zaklęciem telekinezy. Tak czy siak niebawem wszyscy w taki czy inny sposób znaleźli się po drugiej stronie, a stwór nawet nie chrapnął. Aby jednak nie kusić losu dość pospiesznie, ale i cichutko cała drużyna potuptała za przewodniczką.




Jednorożka poprowadziła pozostałych nad nieco zrujnowany, ale dość stabilny most nad rzeką. Po drugiej stronie ponownie zaczynało się robić gęsto i krzaczasto. Stamtąd jednak bardzo szybko trafiliście na wąziutką, niemal niewidoczną ścieżeczkę. Ściezyna prowadziła wprost do niezwykłej chatki, mieszczącej się w pewnym rozłożystym drzewie. Ogólny wystrój tego miejsca przywodził na myśl szamański szałas.
Stardust podeszła do drzwi i już miała zapukać, kiedy...
- O, wiadomość. Hm... "Wyszłam po Bagienne Ziele, musicie poczekać drodzy przyjaciele". Ha, nie myślałam, że ta zebra rymuje nawet w słowie pisanym. Jest jeszcze dopisek: "Jeśliście jednak niecierpliwi, wrócić się bądźcie życzliwi. Nieopodal płynie rzeka, co na zachód się rozwleka i niechybnie na tym bagnie spotkać się nam wypadnie". Taak, Zecora jest dość specyficzna. Ale coś mi nie pasuje. Miejsce z wiadomości nie jest daleko, kojarzę je, a według mojej klepsydry...
Klacz z pomocą magii wydobyła wspomnianą rzecz i po krótkich oględzinach schowała z powrotem.
- Według mojej klepsydry mamy południe i wydaje mi się, że do tego czasu powinna już wrócić. Nie- stanowczo powinna już wrócić. Trzeba to sprawdzić.
Co było zrobić, potuptaliście za nią. Ale jedno mogliście jednorożce przyznać- wspomniane w wiadomości bagnisko faktycznie było dość blisko. Cofnęliście się tylko do rzeczki, ale nie przechodziliście przez mostek, tylko od razu ruszyliście brzegiem na zachód. Po kilkunastu minutach byliście na miejscu. Bagienko jak bagienko- nic urokliwego. Smród, błoto, bliżej nieokreślone żyjąta tutaj żyjące, przewrócony koszyk z zielskiem... Koszyk! Czyli zebra musiała tu być. A sądząc po znalezionych w pobliżu śladach łap, coś musiało ją napaść. Zaraz też wyjaśniło się co.
- Przyjaciele, tutaj!- usłyszeliście nagle.
Wołającą była oczywiście zebra, która jakimś sposobem zdołała znaleźć się na drzewie. Pod drzewem za to siedziała grupka czterech patykowilków. Wilczury kłapały zębiskami, próbując się dobrać do swej ofiary. Wołanie Zecory odwróciło jednak ich uwagę i psowate szybko przeniosły ją na was. No, tym razem nie będzie już tak prosto...



~~~

Sprawa prosta- mamy zebrę do uratowania z łapsk czterech patykowilków. Korzystając z waszych umiejętności musicie wykombinować jak owe wilczki spacyfikować i pogonić w siną dal. Co to dla was ;P
Czas na odpis jest do 6 kwietnia (środa) do godz. 20:00. Limit odpisów na tę turę: max. 3

Orange - 2016-04-03, 19:07

- Hmmm... W tym przypadku moglibyśmy zrobić tak, dwa lub trzy pegazy pomogłyby Zekorze, ze względu na to, że najszybciej potraficie tam dotrzeć. Teraz, tak. Najlepiej jakbyśmy się podzielili na kilku osobowe drużyny, każda do jednego Patykowilka. Nara? Widziałem co robiłaś w Słodkim Kąciku. Przyda nam się to jako niezły przyciągacz uwagi. Natomiast Ty Bluember, mogłabyś przyzwać smoka, teraz lub gdy będzie to konieczne, tak w ogóle, to źle się chyba wcześniej wyraziłem, chodziło mi raczej o niepotrzebne ciągłe wykorzystywanie ich pomocy. Teraz natomiast mam pytanie: Czy ktoś wie jak je pokonać? Gdyż ja nie mam zbytnio pojęcia? I czy ktoś ma jakieś uwagi?-Rzuciłem fiolką piorunianem srebra w jednego z wilków, gdyż sądziłem, iż zaczynał się do nas zbliżać.
Black Lotus - 2016-04-03, 21:29

Szczęśliwie większości udało się przedostać przez tą pułapkę. Jednak wkrótce okazało się, że nie była to pierwsza niespodzianka dzisiejszego dnia. Kolejną miała być walka z patykowilkami. Nie znałem umiejętności innych kucyków, ja jednak mogłem się postarać wyciągnąć wodę z pobliskich bagien i ciskać nią niczym jakimiś kulami. Woda ta dodatkowo na pewno nie jest najczystsza, co tylko zdaje się być mi na rękę.
Loca-Loca - 2016-04-04, 14:31

Tak też kucyki po raz kolejny miały zmierzyć się z jakąś bestią. No tylko, że tym razem to nie była jedna bestia, a na dodatek nie śpiąca. Umiejętności Diasci niezbyt mogły się tutaj przydać, ale podczas ostatniego "zadania" dowiedziała się nieco o zdolnościach innych, które niewątpliwie mogły pomóc kucom.
-Zgadzam się, pegazy mogłyby polecieć po Zecorę. Patykowilki nie będą w stanie dobiec do was wystarczająco szybko - powiedziała Diascia, dodając po chwili -Orange, wcześniej mówiłeś, że masz przy sobie jakieś środki usypiające. Czy nie moglibyśmy ich teraz użyć? - zapytała.

Orange - 2016-04-04, 15:39

- W zasadzie moglibyśmy. Wtedy musielibyśmy jednak je jakoś zwabić jak najbliżej miejsca, w którym zostaną one hmmm... rozpylone? Dokładniej, to trzeba by je zwabić w jedno miejsce, i wtedy tym w nimi rzucić. - Powiedziałem wskazując małą zatkaną probówkę. - Utrudnieniem byłoby jednak to, że sami za to musielibyśmy być jak najdalej od tego miejsca, chyba że ktoś umie wstrzymywać na długo oddech. Ktoś się testował na pływalni czy coś? Ktoś ma pomysł jak to zrobić? Mi niestety nic nie przychodzi zbytnio do głowy.
Viviann Malesci - 2016-04-04, 17:34

Przewrocilam oczami i warknelam - Oh ale wy komplikujecie. Jeżeli chcecie polecę po smoka dajcie tylko znać!
To było trochę ryzykowne ale jeżeli pegazy poleć po Zecorę to wilki i tak mogą je złapać a poza tym
- Nie możecie rozbić wilków bo one znowu się połączą. Mogą nawet stworzyć jednego wielkiego wilka a jak smok spali ich szczątki to się bie odbudują!

Orange - 2016-04-04, 18:53

- W takim przypadku, sądzę, że pomoc Smoka w tym przypadku byłaby konieczna. W tym przypadku, czy mogę jakoś pomóc? Moje zdolności pirokinetyczne (podpalanie przedmiotów myślą) nie są strasznie duże, ale wraz z niektórymi związkami wybuchowymi, sądzę, że mogą pomóc. - Na dowód rzuciłem w jednego z patykowilków trochę trotylu z azydkiem ołowiu (by zainicjować wybuch) i go podpaliłem.
Daisy7 - 2016-04-04, 21:37

Patykowilki! O jejuśku! Słyszałam o nich już nie raz, ale nasze drogi nigdy się nie spotkały. Najwyższy czas to zmienić. Najpierw wysłuchałam naprędce, co rozkminiają moi towarzysze, a następnie oznajmiłam: "Słuchajcie. Myślę, że smok załatwi sprawę najszybciej, o ile jest tu gdzieś jakiś w pobliżu. Miejmy nadzieję, że tak. To wy go przywołajcie i ewentualnie wymyślcie jakiś plan "b", a ja lecę odciągnąć te przesympatyczne mordki. Byłoby słabo, gdyby zjadły największe mózgi naszej drużyny albo Zacorę". Nie czekając na odzew ze strony reszty, poderwałam się na kilkadziesiąt centymetrów nad ziemię i poleciałam prosto na czwórkę wrogów. Wiem, że może nie jest to najmądrzejsze posunięcie, ale wręcz palę się do walki! Zresztą moim Cutie Mark jest nadzwyczajna odwaga i waleczność, więc któż jak nie ja powinien pognać w wir boju? Do tego nie mam problemów ze zwinnością ani szybkością, dlatego liczę na to, że przeżyje to starcie.
Co do samych patykowilków latam wokół nich, by jak najbardziej zwrócić na siebie uwagę bestii. Utrzymuję się na wysokości pośredniej. Nie nisko, bym nie została taka łatwo schwytana, ale też nie kilka metrów nad wilczurami, bo wtedy najzwyczajniej w świecie znudzą się mną. Gdy tylko poczuję, że jakiś zaciska na mnie swe szpony bądź zębiska, po prostu przyspieszam. Będę czujna, więc postaram się nie dać zaskoczyć. Podsumowując, nie pozostaje mi nic, niż podroczyć się z potworami, dopóki z odsieczą nie przybędzie smok lub kuce nie wymyślą innego rozwiązania. Jestem otwarta na wszelkiego rodzaju propozycje, dlatego jeżeli będzie trzeba gdzieś zagonić patykowilki, robię to bez gadania. Jak coś to zdołam odlecieć migusiem. Co do Zecory to myślę, że oddelegują po nią jakieś dwa inne pegazy, które na spokojnie podlecą po zebrę z drugiej strony. Nie chciałabym narażać jej na żadne krzywdy ze stron wilczurów, gdybym to ja miała ją wydostać z drzewa. Ale wiadomo, jeśli nikt się nie będzie do tego rwał, w ostateczności mogę spróbować zabrać pasiastą i odstawić ją w bezpieczne miejsce.

Viviann Malesci - 2016-04-04, 22:34

- Okej ale lecę sama, smok was zabije więc lepiej abym poszła sama. Wy wszyscy zajmijcie patykowilki na jakieś 20 minut ale nie rozbijajcie ich struktury bo może być nieprzyjemnie!

Wystrzeliłam w powietrze i zaufałam intuicji, skierowałam się w głąb lasu i tak jak przypuszczałam znalazłam jaskinie po jakichś 10 minutach szybkiego lotu. Wdreptałam do środka ale nie zastałam nic prócz stosu kamieni szlachetnych, więc smok musi być poza domem. Wybiegłam więc z jaskini i znowu w powietrzu nasłuchiwałam i wypatrywałam, aż znalazłam. Piękny gad, widać że w pełni dorosły i chyba z sześć razy większy ode mnie o zielonych kolcach i złoto-białych łuskach. Ukryłam się na drzewie a kiesy smok wylądował i wlazł do jaskini podreptałam za nim.

*coś dzieje się w środku*

Smok się zgodził i już po chwili wracałam na jego grzbiecie, smok zawisł w powietrzu nad kucykami i patykowilkami i zaryczał potężnie. Zeskoczyłam z niego i odgoniłam kucyki aby się cofnęły i zrobiły miejsce dla smoka. Smok dostał wcześniej moje instrukcje co zrobić- miał rozgnieść i spalić szczątki stworów aby się nie mogły odbudować. Oczywiście ja sama rzuciłam się z kopytami na jednego z wilków, wiedziałam jak latać przy smoku więc starałam się jak najbardziej rozgnieść resztki stworów. Kiedy smok zionął ogniem wycofałam się aby się nie spalić, chociaż takie lekkie poparzenia czasem mi się zdarzały. Ogólnie czułam się jak w domu mając na widoku smoka. Oczywiście jak najbardziej liczyłam na pomoc np. jednorożców czy coś...

Oczywiście to był TYLKO PLAN w mojej głowie. Najpierw musiał znaleźć się smok a potem pewnie wydarzyłaby się reszta....

Księciu - 2016-04-05, 10:23

- Widzę, że ktoś tu zgrywa bohatera. - Stwierdziłem niskim głosem do pegaza stojącego obok, który pomógł mi przelecieć przez poprzednią przeszkodę. - Jestem Real Taste. Ciekawie się dobraliśmy. - Powiedziałem bez ogródek zamrażając wytworzone przez niego kule, którymi ciskał. W sumie jedynie on wydaje mi się tu nie być tak postrzelony jak reszta ekipy. Parsknąłem cicho analizując zachowanie wyrywającej się do wszystkiego "smoczej" pegazki, która niemal nagina wolę smoka do swojej i decyduje za niego czy ten udzieli jej pomocy czy też nie oraz definitywnie kombinującego alchemika, którą jedyną substancją jaką wymienia z nazwy to piorunian srebra. Zakładam, że nie ma zielonego pojęcia co tak naprawdę robi.
Wzdycham ciężko i wywracam teatralnie oczami, starając się skupić na walce, w której oprócz zamrażania wodnych pocisków kompana, staram się bronić lodowymi ścianami przed potencjalnymi atakami.

Did - 2016-04-06, 14:35

- Mogę spróbować uratować Zebrę z drzewa, gdy będziecie zajmować się patykowilkami. - westchnąłem, a gdy reszta zajmie się wilkami, lecę uratować zebrę w opałach. Wygląda na dość chudą, więc nie powinienem mieć problemu z lotem razem z nią. Następnie oddalam się razem z nią w bezpieczne miejsce. *Gdy ktoś inny po nią leci, staję z boku i czekam, aż inni rozprawią się z wilkami*.
Ves - 2016-04-06, 17:41

Stanęłam obok. Nie jestem dobra w wymyślaniu planów, akurat to jest mój słaby punkt. Cóż, widocznie nie ma tu nic do roboty...
- Ehh, zawsze mogę narysować jakąś groźną bestię, która wystraszyłaby te wilki. No, ale i tak ten pomysł jest pewnie kiepski...

Lu - 2016-04-06, 17:54

Rainbow musiał odstawić Memory na ziemię, chociaż nie przeszkadzało mu jej noszenie. Wręcz przeciwnie, było nawet całkiem przyjemnie. Wszystko co dobre, szybko się jednak kończy. Kiedy przed grupą pojawiły się te dziwne stworzenia, niebieski pegaz chcąc, nie chcąc, musiał pozbyć się z pleców "balastu". W pierwszej chwili miał zapytać białego kucyka, czy czasami nie zna tych wilków, skoro wychowała się w dziczy, ale powstrzymał się przed komentarzem.
- Założę się, że skoro żyją w takich ciemnościach na tych bagnach, to pewnie niezbyt przepadają za światłem - powiedział, wznosząc się w górę. Wysokość obrał taką, aby nie wpaść na żadnego pegaza podczas lotu. Zderzenie, a tym bardziej upadek przy takiej szybkości nie były przyjemne. Rainbow rozpoczął swój lot po okręgu - na początku niezbyt dużym, jednak z każdą chwilą go powiększał i przyśpieszał. Jego specjalną zdolnością było wytwarzanie światła, więc postanowił z tego skorzystać. Ciągnął za sobą coraz większe smugi światła, tworząc z nich świetlisty żyrandol pod koronami drzew. Wilki na pewno mają bardziej wyczulony wzrok od kucyków i taka dawka światła nie powinna w żaden sposób zaszkodzić jego grupie, z wilkami powinno być natomiast inaczej.

Matryoshka - 2016-04-06, 18:31

Memory bez żadnych sprzeciwów zeszła z grzbietu pegaza. To było dla niej dość... Ciekawe doświadczenie, ale mimo wszystko wolała stąpać kopytami po ziemi. Naprawdę się bała, że ją puści. Co to by było, jakby wtedy spadła prosto na Mantykorę?
Z resztą kij z Mantykorą. Wygląda na to, że ich problemy to dopiero się rozkręcały! Memory zdecydowała się usunąć w cień. Zupełnie nie była przydatna w takich sytuacjach.

Gwen Brown - 2016-04-07, 14:49



Co tu się działo, ojojoj. Część kucyków uznała, że ich zdolności średnio się nadawały do walki, więc przezornie trzymały się z boku. Pozostałe coś tam zakombinowały. Uwielbiająca smoczki Blue' niewiele się zastanawiając postanowiła ruszyć poszukać jakiegoś gada w okolicy. W czasie gdy pegazica lustrowała okolicę (co niestety trwało) reszta robiła użytek ze swych umiejętności. Orange postanowił rzucać w teorii wybuchowym piorunianem srebra, w praktyce jednak wybuchy nie zrobiły na wilczkach większego znaczenia. Bardziej je tylko rozsierdziły. Real Taste postawił na twardą obronę w postaci lodowych ścian. Sea Breeze też działał działał wodą. Yami postawiła na zwykłe mordobicie, a Rainbow i Nara "naświetlili" nieco wilczki swoimi światełkami. Po takim zmasowanym ataku wilki obrały inną taktykę. Mianowicie "rozsypały się" po czym połączyły w jednego, wielkiego wilka. I właśnie w tym momencie powróciła Bluember ze smokiem. Wspomnijmy nieco o genezie smoka. Smok choć spory, był dość młody i kapryśny. Nie dał sobą pokierować ot tak. Tak więc zanim udało się go znaleźć, to troszkę zeszło i przekonać go również zajęło dobrych kilka minut. Na szczęście wizja spalenia kilku wilczków zdołała go ostatecznie przekonać. A zatem pojawił się smok i z pomocą swego płomienia, bez większych problemów zwęglił ogromnego patykowilka. Po skończonej robocie bezceremonialnie strząchnął z siebie zaklinaczkę i odleciał sobie w siną dal. Cóż, nie grzeszył kulturą, ale przynajmniej zrobił co miał zrobić i nie rozrabiał.
W międzyczasie Dod pospieszył Zecorze z pomocą i ściągnął zebrę z drzewa. Zebra wprost nie mogła przestać wam dziękować. Wyjątkowo nawet przestałą rymować jak to miała w swoim zwyczaju i wyrażała się dość "normalnie". Kiedy Zecora troszkę ochłonęła, Stardust podeszła do niej, aby wyjaśnić o co chodzi. Zebra pokiwała ze zrozumieniem głową.
- Wiem gdzie go szukać. Tak jakby. To znaczy znam niezawodny sposób, aby go odszukać, bowiem nigdy nie spotykałam się z nim w jego pracowni. Chodźcie, zaraz wam pokażę co i jak
Po raz drugi zawitaliście więc przed drzwiami jej chatki. Zebra przeprosiła was na moment i zniknęła w środku. Przez uchylone drzwi widzieliście wewnątrz całą masę buteleczek, ziół, eliksirów i wszelkiej maści innych przedmiotów. W końcu zebra powróciła Niosąc jakiś amulet na srebrnym łańcuszku i podała go Stardust.
- Wewnątrz jest ognik, który doprowadzi was do Starswirla. Właściwie doprowadzi was do kogokolwiek. Wyszepcz imię poszukiwanego kucyka przy tym białym krysztale, a ognik się pojawi i zrobi swoje. Powodzenia, moje kucyki. A przyda wam się, bo Starswirl na starość zrobił się straszliwie zgrzybiały i wredny.
Jednorożka postąpiła zgodnie z instrukcjami i niebawem faktycznie z kryształu na amulecie wystrzeliła mała świetlista kulka, która dość żwawo pomknęła w las i zatrzymała się kilka metrów od waszej grupki. Wystarczyło tylko za nim iść, co też wszyscy uczyniliście.



Wędrowaliście długo. Nawet bardzo długo. Dopiero o zmierzchu dotarliście na miejsce, którym była zamaskowana jaskinia z ogromnymi, kamiennymi drzwiami. Dopiero za którymś podejściem, wrota się przed wami otworzyły. Zecora miałą rację. Mag, którego wszyscy tak podziwiali zachowywał się jak jakiś zgrzybiały tetryk. No, ale był na tyle uprzejmy, że przynajmniej wpuścił was do środka.
- Co, już znowu się zaczyna? Starswil to, Starswil tamto. Czy nie mogę do tysiąca słońc mieć choć trochę spokoju na starość?!- zrzędził prowadząc was w głąb jaskini.
Dopiero wyjaśnienia Stardust troszkę go udobruchały.
- Co, Celestia znowu dała plamę? Ja wiedziałem, że tak będzie. Luna zawsze była tą bardziej rozgarniętą... To mówicie, że wszystkie ksieżniczki-alicorny poznikały i z nimi te całe Harmonijne Kryształy czy jak im tam, tak? Fakt, Celestia może nie grzeszy pomyślunkiem, ale z siostrą u boku nie powinna była dać się pojmać. Nie podoba mi się to. Pewnie będziecie mnie popędzać, ale moje obserwacje i magia wymagają trochę czasu. Nie jestem już tym samym młodzieniaszkiem, jak dożyjecie pierwszej setki to zrozumiecie o czym mówię. A teraz sio! Możecie sobie łazić po całej jaskini i robić co wam się żywnie podoba. Pod warunkiem, że nikt nie będzie mi przeszkadzał i walił w te drzwi.
Stary mag chwilę potem dosłownie zamknął wam przed nosem drzwi do jego prywatnej pracowni i zostawił w pozostałej części swej siedziby. Hm, mogło być gorzej...

~~~

Kolejny fragment na luzie. Po prostu piszecie co zamierzacie robić w siedzibie Starswirla. Można się tam poszlajać i pozwiedzać, można pogadać z innymi, albo można i nie robić nic tylko uderzyć w kimono, jako, że ma się ku wieczorowi. Totalna dowolność.
Skąd taki luźny etap? A z 2 powodów- po pierwsze przez względy osobiste i niedomagającą rodzicielkę nie miałam czasu dokładnie zaplanować tego konkretnego etapu eventu. Po drugie- widzę co się wyprawia na chacie i że sporo osób deklaruje się jechać na Pyrkon i generalnie bardziej was nie będzie niż będziecie. Dlatego potraktujcie ten fragment jako taki Jaguziowy akt dobrej woli ;P
Czas na odpis jest do 10 kwietnia (niedziela) do godziny 16:00. Limit postów wynosi tylko 1. Myślę, że wystarczy. Dodatkowo ten jeden jedyny raz, za względu na Pyrkon i w ogóle, nie wyciągnę konsekwencji za nieodpisanie.

Orange - 2016-04-07, 15:56

Słysząc, że możemy robić co chcemy, od razu ruszyłem, by poszukać jakiejś biblioteki, albo pracowni. Spać można zawsze, a okazja, by zobaczyć to może się nie powtórzyć. Oczywiś, potem też prześpię się, albo porozmawiam z innymi.
Daisy7 - 2016-04-07, 16:34

- Matko, jaki gbur - pomyślałam, gdy Starswil zamknął nam drzwi przed pyszczkami.
Przez chwilę zastanawiałam się, co by tu porobić. Myślałam o zawarciu bliższych znajomości z innymi kucami, ale uznałam, że te będą raczej wolały odpocząć. W sumie ja też, dlatego najpierw odrobinkę pomyszkuję, a potem legnę gdzieś w celu zregenerowania sił.

Księciu - 2016-04-07, 20:15

Wzruszyłem jeno kopytkami, a następnie położyłem się na ziemi i urządzając sobie krótką drzemkę.
Black Lotus - 2016-04-07, 21:07

Czarodziej, czy kim tam był Starswirl, na pewno nie należał do ludzi miłych, to fakt. Jednak skoro jego pomoc jest konieczna, to zostało mi jedynie przyjąć pokornie to, że musimy czekać za zamkniętymi drzwiami. Rozglądam się po jego jaskini, może uda mi się zauważyć coś ciekawego.
Loca-Loca - 2016-04-08, 21:11

Wyobrażenia Diascii na temat Starswirla znacznie odbiegały od tego, kim tak naprawdę był. "No nic" - pomyślała. Było trzeba się rozejrzeć, w końcu to chata legendarnego czarodzieja.
Tak też Diascia rozejrzała się chwilkę tu i ówdzie, skrycie licząc, że znajdzie jakieś magiczne rośliny. Po oględzinach poszła się zdrzemnąć - w końcu kucyki pokonały już długą drogę.

Did - 2016-04-09, 16:39

Czas wolny! No to idę spać, bo nie widzę sensu łażenia po tej jaskini. Jest brzydka i w niej zimno. Mógłby zrobić tu remont.
Matryoshka - 2016-04-10, 01:41

Była okropnie zmęczona. Nie rozglądała się więc długo. Po prostu podkopytkowała gdzieś w róg i skorzystała z czasu wolnego najlepiej jak mogła.
Gwen Brown - 2016-04-10, 16:03



Korzystając z chwili wolnego postanowiliście zrobić to, co komu akurat przyszło do głowy. Część kucyków najzwyczajniej w świecie poszła rozejrzeć się za jakimś kątkiem do spania. Pozostałe, w tym Stardust, postanowiły wcześniej troszkę się porozglądać. Takim sposobem część "zwiedzająca" porozłaziła się po korytarzach i salkach wewnątrz siedziby maga. Salek wartych zobaczenia było całkiem sporo- od nawet przytulnej kuchni, poprzez korytarze z ustawionymi przy ścianach rzeźbami czy wiszącymi tu i tam gobelinami, na ogromnej bibliotece kończąc. Każdy znalazł jakiś kącik, który umiliłby czekanie na Starswirla i wyniki jego obserwacji.
Następnego dnia, zdążyliście się jeszcze sami obsłużyć jeśli idzie o śniadanie zanim Starswirl opuścił swoją prywatną pracownię.
- Nie jest dobrze, moi drodzy- stwierdził wchodząc do kuchni, gdzie jakimś sposobem wszyscy się zmieściliście i aktualnie posilaliście się.
- Nie jest dobrze, bo zaobserwowałem obecność kogoś, kogo liczyłem już nigdy nie zobaczyć. Najpewniej żadne z was nawet nie słyszało o Grogarze, nekromancie z północy? Ha, tak czułem, że nie słyszeliście. W końcu minęło już tyle czasu odkąd strąciłem go do jego więzienia. Najwyraźniej musiał się jakoś uwolnić i teraz szuka zemsty. A ja jestem już taki stary i nie czaruję już tak jak kiedyś...
Mag westchnął i przysiadł sobie na ziemi.
- Ale kiedy tak na was patrzę i na to jak jesteście zdeterminowani, możliwe, że jeszcze jest jakaś nadzieja. Chodźcie, coś mi właśnie przyszło do głowy
Starswirl nad podziw sprawnie powrócił do pionu i poprowadził was do swojej pracowni. Mimochodem bąknął, aby nikt niczego nie dotykał.
Wbrew pozorom salka w której się znaleźliście nie była jakąś mała klitką. Niemniej, można było odnieść takie wrażenie przez całą masę różnych ksiąg i zwojów poupychanych gdzie tylko się dało. Prawie jak u Zecory. Czego jednak nie było w chatce zebry to wyrysowany na ziemi dość spory krąg magiczny. Starswirl polecił wam stanąć pośrodku, całą grupką. Ciasno bo ciasno, ale jakoś się zmieściliście. Następnie stary jednorożec zaintonował jakieś zaklęcie. Jego róg rozświetlił się złotawym blaskiem, a chwilę potem również i krąg rozjarzył się podobnym światłem, obejmując was po kolei. A potem... wszystko zgasło. Rozejrzeliście się nieco zdezorientowani.
- Spokojnie, wszystko jest tak jak być powinno. To zaklęcie ujawni swoją moc w odpowiednim czasie, dlatego na razie nic nie widzicie. Taak... Nie wychodźcie jeszcze z kręgu! Teraz powinniście ruszać na północ, a tak będzie szybciej...
Zanim którekolwiek z was zdążyło chociaż zapytać co właściwie powinniście zrobić i kim był ten cały Grogar, krąg rozjarzył się ponownie i cała wasz grupka zniknęła.




Pierwsze co poczuliście to dojmujące zimno i mroźny wiatr. Potem zauważyliście mniej lub bardziej odległe szczyty gór i leżący wszędzie śnieg. Ha, stary jak bum cyk cyk przerzucił was na północne bezdroża Equestrii. W sumie ciężko było się w tym nie zorientować. Gorzej, że co wam po wiedzy o tym kto mógł stać za porwaniami, skoro nie bardzo wiedzieliście co dalej. Ech, ten stary tetryk chyba dorobił się sklerozy...
- Nie do końca o taką pomoc mi chodziło, ale przynajmniej jesteśmy bliżej naszego celu niż dalej. Ruszajmy. Trzeba będzie się tylko rozejrzeć za jakimś punktem orientacyjnym, żebyśmy wiedzieli w którą stronę iść- stwierdziła Stardust, strząsając z grzywy śnieg.
Ruszyliście więc ku pobliskiemu pagórkowi, stwierdzając logicznie, że z góry będzie widać nieco więcej. Poza tym na szczycie rosły jakieś iglaste drzewka, można było na moment osłonić się od tego wiatru.
Tylko, że kiedy dotarliście na miejsce nie byliście sami. Tym razem na waszej drodze stanęły Podmieńce- przypominające skrzyżowanie kucyka z owadem, a którą to krzyżówkę następnie wrzucono pod kosiarkę do trawy. Nieco pokraczne stworzenia o niepokojąco podziurawionych kończynach miały jeszcze jedną niezwykłą cechę, mianowicie moc kopiowania wyglądu swej "ofiary" oraz części jej umiejętności i wspomnień. Napatoczyliście się akurat na grupkę pięciu takich istotek, które o dziwo wyglądały na nie mniej zaskoczone tym niecodziennym spotkaniem. Stardust od razu ostrzegawczo błysnęła rogiem, a podmieńce zbiły się ciaśniej i posykując czekały tylko na pretekst do ataku.
W sumie ciekawa sprawa- one was nie atakowały. Jeszcze. Na razie tylko zerkały. Ciekawe, z tego co każdy was słyszało po podmieńcach, miały one w zwyczaju rzucać się na intruzów od razu. Nie uszło też waszej uwadze, że nawet jak na podmieńce i typowy dla nich wygląd te konkretne są jakieś takie, hm... mizerne? W ogóle jakieś łagodniejsze. Czyżby jakaś nieco milsza odmiana?
- Musimy uważać. Skoro natknęliśmy się na taką grupkę, niedaleko może być cały rój- szepnęła do was Stardus, nie spuszczając oczu z "robalowatych".
- Chyba mamy tu drobny impas, nie sądzicie?- rzuciła głośniej, zerkając na reakcję podmieńców.
Jak na razie odpowiedziały wam warknięcia i ciche posykiwania...




~~~

Powolutku zbliżamy się do końca eventu. Ale jeszcze nie całkiem ;P Teraz jesteście na dalekiej i mroźnej północy i macie do czynienia z piątką (oraz groźbą nadziania się na gigantyczny rój) Podmieńców. Musicie zdecydować czy spróbujecie rozwiązać sprawę pokojowo i jakoś się z tymi niemilcami ugadać, czy jednak postawić na twardą przemoc. No i co w razie czego będziecie działać po podjęciu decyzji.
Czas na odpis jest do 13 kwietnia (środa) do godz. 20:00. Limit odpisów na tę turę: max. 4

Black Lotus - 2016-04-12, 20:27

Sytuacja była... dosyć ciekawa. W ciągu tak naprawdę kilkunastu godzin w życiu nas wszystkich wydarzyło się mnóstwo rzeczy: rozejrzeliśmy się po siedzibie Stardust, zdrzemnęliśmy się, zjedliśmy pyszne śniadanie, zostaliśmy teleportowali na daleką Północ, gdzie zaatakowały nas jakieś dziwne skrzyżowania kucyków i owadów. Taaak... To były bardzo interesujące godziny. Jednak wróćmy do aktualnych zdarzeń, bo w sumie nasza możliwa śmierć wydaje się z tego wszystkiego najciekawsza.
Cóż mogłem zrobić? Jedną z opcji była ucieczka, jednak jak zauważyła Stardust, reszta tych dziwnych mogła schować się gdzieś niedaleko, a ja wolałem na nie nie natrafić. Zatem zostało mi jedynie walczyć. Ale jak? Poszukuję Real Taste'a ażeby razem z nim wykonać ponownie kombinację ciosów lodowymi kulami. Jednak zanim to nastąpi staram się znaleźć jakieś źródło wody. Gdy go nie znajduję, poszukuję jakiegoś zagłębienia w terenie. Wtedy przyzywam niewielki obłok, normalnie używany przeze mnie do podlewania roślin w moim ogródku, i staram się zapełnić dziurę wodą. Dopiero wtedy przystępuję wraz z moim pomagierem do ataku.

Viviann Malesci - 2016-04-12, 21:19

Pochyliłam uszy do tyłu widząc Podmieńcow. Jednak od razu widać było że coś jest nie tak z tymi tutaj. Nie zamierzam ataowac tylko zwracam się do wszystkich - Nie zachowajcie się jak idioci i nie atakujmy bo po jaką cholerę ? Spytajmy się ich czy nas puszczą
Zrobiłam krok w przód a widząc jak jakiś jednorożec próbuje zaatakować uderzylam go lekko w bok aby się ogarnął i nie atakował. Jak nie starczyło dodałam spojrzenie typu "I kill you"
- Słuchajcie podmieńcy nie chcemy walki pomimo ze niektóre kuce tutaj nie potrafią się powstrzymać. Puścicie nas czy raczej chcecie coś w zamian czy jakoś tak? Szukamy księżniczek i elementów harmonii bo gdzies je wcięło

Orange - 2016-04-12, 21:32

- Także sądzę, że konfrontacja pokojowa będzie najlepszym wyjściem, gdyż jak zauważyli już inni, gdzie ich kilka tam też cały rój. Jednak miejmy się mimo wszystko w gotowości, bo nie wiemy czy jednak nagle nie zmienią zdania i nie zaatakują, nawet od tak sobie. Wydaje mi się, że są to chyba dosyć prymitywne stworzenia, co albo nam ułatwi, bo można je będzie może łatwiej zadowolić, przekonać, albo utrudni,bo za to może dojść do nieporozumień ze względu na to, że Podmieńce mogą nas zrozumieć na opak, w każdym razie komunikacja też może być trudna. Nawet to, że jak na razie tylko na nas warczą chyba na to wskazuje, ale i tak to lepsze wyjście od bitwy.- Mówiłem chyba bez ładu i składu, ale miałem nadzieję, że ktoś raczej zrozumiał co mówię, nie?
Did - 2016-04-13, 16:25

Czekam z tyłu na rozwój wydarzeń, bowiem raczej nie jestem idealnym kucem do negocjacji z kimkolwiek. Niemniej jednak nie tracę uwagi i w każdej chwili jestem gotowy do walki z bydlakami! Wykorzystuję do tego oczywiście swoje skrzydła, które pomogą mi unikać ich ciosów i nadadzą mi większą prędkość przy podniebnych atakach!
Daisy7 - 2016-04-13, 17:10

Krótka piłka. Albo pozwolą nam przejść w spokoju, albo zawalczymy. Nie czekając na zbawienie, wychodzę kilka kroków do przodu w stronę podmieńców. Broń Boże nie chce ich wystraszyć czy coś z tych rzeczy. Chodzi tylko o to, by zwrócili na mnie uwagę.
- Słuchajcie! Nie mamy wrogich zamiarów. Chcemy sobie tylko przejść dalej i tyle. Widzimy zresztą, że wyglądacie na dosyć zmizerniałych, więc wam też chyba nie pali się do bijatyk. Pozwolicie nam spokojnie ruszyć w dalszą drogę, a wy w swoją jak gdyby nigdy nic? Innej decyzji możecie srogo pożałować - oznajmiam.
Mam nadzieję, że Podmieńcy się zgodzą i nie będą robić problemu, ale na wszelki wypadek jestem gotowa do walki i jeśli odmówią, zaczynam atak.

Ves - 2016-04-13, 18:22

Ugh, co mogę zrobić? Walczyć nie umiem, magicznych mocy nie mam, znam ledwo kilka zaklęć... Podobno mam w sobie jakąś potężną, nieodkrytą moc... Postawiłam jednak tym razem na dyplomację, i próbowałam przekonać Podmieńców.
- N-nie chcemy was skrzywdzić - powiedziałam, idąc do przodu wychodząc naprzeciw całego tłumu - chcemy po prostu przejść...

Lu - 2016-04-13, 18:40

Rainbow był szczerze załamany głupotą niektórych kucyków. Sam nie zamierzał odzywać się do tych szkap, które stały im na drodze, ale nie mógł słuchać tego, co trajkoczą inni.
- My mamy nie zachowywać się jak idioci? Najlepiej zdradzić im nasz cel podróży i myśleć, że pomogą nam w jego wykonaniu. Podziel się jeszcze z nimi tym, co jadłaś na śniadanie - syknął z pogardą do pegaza, który potrafił wzywać smoki. Miał już po dziurki w nosie tego jej rozkazywania. Widać było, że nie grzeszy rozumem, skoro była tak naiwna aby myśleć, że Podmieńcy przepuszczą ich od tak kiedy dowiedzą się, że idą ratować księżniczki. Rainbow mógł założyć się o swoją tęczową grzywę, że było to im nawet na kopyta.
Trzymał się blisko Memory, aby w razie czego móc ją obronić. Tylko ją z tej zgrai uważał za wartościową, więc nie mógł pozwolić, aby coś jej się stało, tym bardziej, że nie potrafiła walczyć, co nie trudno można było zauważyć. Oczywiście atakował tylko w razie konieczności, nie chciał ściągać na siebie gniewu tych stworów.

Matryoshka - 2016-04-13, 18:48

Schowałam się za niebieskim pegazem. Owszem - zupełnie nie byłabym przydatna w czasie walki i wolałabym, żeby ten "spór" został rozwiązany w miarę pokojowo. Moim zdaniem jednak były na to małe szanse. Wątpiłam w to, czy w ogóle do naszych napastników coś dociera.
Księciu - 2016-04-13, 21:45

Wybacz proszę, praca praca praca i zapomniałem o terminie. Daj mi szansę!

Co może powstać z jednorożca, który włada mrozem i zimnem w takiej krainie jak ta? Oczywiście odpowiedź brzmi dużo dobrych czarów opartych na śniegu i duże obrażenia zadane przy tym ewentualnym wrogom. Jednakże drużyna za którą się wlokłem postawiła na negocjacje i dyplomacje, zatem nie widziałem podstaw by wyrywać się do boju, chociaż z tego co mi instynkt podpowiada te istoty nas tak łatwo nie zostawią i myślę, że będą chciały nas stąd przegonić, dlatego jestem gotów na ewentualne utkanie lodowej ściany broniącej blokującej stwory.
Rozglądam się również tu i ówdzie za innym ewentualnym zagrożeniem, coby nie być zaskoczonym.

Gwen Brown - 2016-04-14, 17:12



Większość kucyków pozostała na miejscu. Niestety, dwa z nich chyłkiem oddaliły się ku bezkresnej lodowej pustyni. Mogliście mieć tylko nadzieję, że zdołają dotrzeć do swych domów w całości. (Niestety, ale Loca nie odpisała w ogóle, a Księciu spóźnił się o ponad 2 godzinki, co jest zbyt długim okresem czasu, aby przymknąć na to oko. Przykro mi, ale kończy się to dyskwalifikacją + grzywną równą 3k)
Tymczasem podmieńce okazały się całkiem nieźle rozgarnięte i załapały kiedy kilkoro z was wyjaśniło, że nie chcecie walczyć. Dalej obserwowały was podejrzliwie, ale wyprostowały się i nie wyglądały, jakby miały zaraz na was skoczyć.
- Interesujące- usłyszeliście niespodziewanie kobiecy głos.
A oto i rój w swej imponującej liczebnie postaci. Część podmieńców wisiała w powietrzu robiąc użytek ze swych owadzich skrzydełek, cześć podążała piechotą poprzez śnieg. Na ich czele stała klacz wielkością i posturą bardzo podobna do księżniczki Celestii. Nietrudno było się domyślić, że była to królowa podmieńców. A kto by się nie domyślił, szybko odgadłby przed kim stoi po niedużej koronie, którą obca miała na głowie.
- A już myślałam, że przyjdzie nam zdechnąć na tym mrozie. Tymczasem przypałętała się wasza dziewiątka, a nawet macie jakieś ciekawe nowiny. Dobrze słyszałam słowa tej pezgazicy? Wszechmocna Celestia dała się złapać? Doprawdy pocieszne
Królowa zachichotała, a w ślad za nią pozostałe podmieńce. Śmiech niósł się echem, zwielokrotniony setkami głosów. Stardust, nieco zniecierpliwiona wystąpiła do przodu.
- Do czego zmierzasz, Chrysalis? Słyszałaś że nie chcemy kłopotów. Rozejdźmy się i niech każda z nas zapomni o istnieniu grupy tej drugiej. Tak po prostu
Królowa machnęła kopytem.
- Mogłabym to zrobić, czemu nie... ale nie bardzo mam na to ochotę- stwierdziła szczerząc swoje kły.
Zbiliście się ciaśniej, gotowi do obrony przed atakiem. Atakiem... który jak na razie nie nadchodził. Podmieńce tylko was obserwowały, a ich królowa jakby nigdy nic usiadła sobie na wystającym ze śniegu głazie.
- N-nie atakujecie?- rzuciła zaskoczona Stardust.
- A po co? Nas i tak są setki, nie ma takiej siły która by was mogła przed nami ocalić. Prędzej czy później powyłapywalibyśmy was i właściwie na jedno by wyszło. Jeśli mam być szczera, również wolę uniknąć konfliktu, ale z zupełnie innego powodu. Czemu patrzycie tak podejrzliwie? Spokojnie, jeśli nie będziecie próbować jakichś sztuczek, krzywda was nie spotka. Boicie się normalnej, kulturalnej rozmowy? Nie ma czego.
- Jakoś na weselu księżniczki Cadence nie byłaś taka pokojowa. Czemu mielibyśmy ci zaufać?
- Ech, zrób raz coś nie do końca przemyślanego dla dobra swego ludu i zaraz wszyscy wszędzie to wyciągają przy byle okazji- mruknęła królowa, przewracając oczami.
- Tak się składa, że odrobinie waszej dobrej woli moglibyśmy sobie nawzajem pomóc. A, a ,a- zanim podejmiecie decyzję, chociaż wysłuchajcie mojej oferty- dodała widząc, że Stardust już zamierza coś powiedzieć.
Takim sposobem wysłuchaliście wszyscy o tym ,że po pamiętnym Królewskim Weselu, podmieńce musiały w trybie natychmiastowym szukać nowego lokum. W wyniku tego, rój waz ze swą władczynią zawędrował na północne rubieże Equestrii, gdzie nie każdy mógł jeszcze usłyszeć o wypadkach mających miejsce w odległej stolicy. Chrysalis założyła wiec tam nową kolonię, a część swoich poddanych poukrywała w tutejszych wioskach.
- Doskonale wiecie, że żywimy się w znacznie odmienny sposób. Że do swej egzystencji potrzebujemy waszej miłości i przyjaźni. Sami nie porafimy ich wytworzyć, powiedzmy, że natura pozbawiła nas możliwości odczuwania tych uczuć. A więc pozyskujemy je od innych i przekształcamy naszymi zaklęciami w odpowiedni pokarm. A Equestria jest do tego idealna. W tym waszym kraiku miłość i przyjaźń wręcz się wylewają i głupotą byłoby z tego faktu nie skorzystać
- Tak, tak, pamiętam to jeszcze ze szkoły. Do rzeczy.- rzuciła Stardust, zniecierpliwionym tonem.
- Ech, ależ wy kucyki jesteście niecierpliwe... Sęk w tym, że wioski, którymi zaopatrywałam kolonię w pożywienie zaczęły się gwałtownie wyludniać. A na tym odludziu już i tak ciężko jest znaleźć jakąś żywą duszę. Bez odpowiedniej ilości miłości stajemy się bezbronni. Nie mamy siły rzucać zaklęć, zmieniać postać... Generalnie znacznie słabniemy. Osłabieni padamy jak muchy. Nawet teraz, przyznam to otwarcie, w moim roju znajdzie się cała masa ledwie żywych podmieńców. Może ciężko wam w to uwierzyć, ale nie lubię patrzeć jak mój lud się powoli wykańcza. Tak więc jako dobra władczyni, próbuję jakoś zmienić ten stan rzeczy, ale aktualnie niewiele mogę zrobić. Widziałam co porywało kucyki z wiosek. Wierzcie mi, są rzeczy znacznie gorsze niż Podmieńce. Dużo gorsze. I w obecnej chwili silniejsze. Ujmę sprawę tak: ofiarujcie nam trochę waszej miłości. Niewiele, ot tyle, aby co słabsi mogli jakoś egzystować. W zamian... Nie wierzę że to powiem. W zamian mogę wam ofiarować pomoc przy odbiciu księżniczk.
- A gdzie haczyk?
- Nigdzie. Mam dość tułania się z moim ludem po takich pustkowiach i życia na krawędzi głodu. Może jeśli Celestia zobaczy, że przyczyniliśmy się do odzyskania przez nią wolności, zechce zgodzić się na jakiś sojusz. To że wyglądamy jak wyglądamy, nie znaczy, że jesteśmy jakimiś bezdusznymi potworami. A zatem?
- A jeśli się nie zgodzimy?
- Wtedy wezmę sobie nieco waszej miłości. Siłą. A potem możemy się rozejść każda grupa w swoją stronę. Aczkolwiek sądzę, że nie byłoby to rozsądne wyjście. Szczególnie jeśli chcecie zmierzyć się z istotami, które widziałam. Powtórzę więc pytanie: a zatem?
Stardust zastanawiała się długo. Ostatecznie, nawet pomimo licznych głosów sprzeciwu postanowiła zaryzykować i przystać na propozycję. Stwierdziła, że jeśli gdzieś tam wśród tych zasp jest coś, co zmusiło do odejścia nawet rój Podmieńców, to przyda im się każda możliwa pomoc.
- Mądra decyzja- skwitowała Chrysalis.
I takim sposobem, w towarzystwie roju podmieńców, podjęliście dalszą wędrówkę. Jak na razie ich władczyni nie egzekwowała waszej zapłaty. Dopiero wieczorem, kiedy wszyscy dotarliście bliżej gór i schroniliście się w jednej z tutejszych jaskiń, Chrysalis poprowadziła waszą grupkę do najbardziej niedomagających podmieńców. Proces pobierania i przetwarzania waszych uczuć był co najmniej... ciekawy. Wystarczyło abyście się po przyjacielsku przytulili, a podmieńce zrobiły swoje. Za pomocą zaklęcia telekinezy "zawiesiły" w powietrzu, dookołą was jakieś tajemnicze kryształy, które gdy tylko zaczęliście się przytulać, zaczęły delikatnie świecić. Kiedy się na to patrzyło z boku, wydawało się, że wciągają delikatne światełko z waszych postaci. Trwało to kilka minut, ale nie było to ani jakieś bolesne, ani upierdliwe. Ot, na koniec poczuliście się nieco bardziej zmęczeni, to wszystko. Potem kryształy zostały rozdzielone po najbardziej potrzebujących, którzy to za pomocą magii, wyciągali sobie z kamieni owo tajemnicze światełko. Choć cała sytuacja wydawała się z lekka dziwna i nietypowa, musieliście przyznać, że jednak "robale" jakiś swój honor mają, bo jak na razie nikt nie próbował łamać warunków waszej ugody.
Następnego dnia ruszyliście dalej, wcześniej posilając się swoimi zapasami. Wzbudziliście tym pewne zaciekawienie wśród grupki młodszych podmieńców, które zafascynowane przyglądały się jak jecie. Najwyraźniej poza tymi światełkami z waszych uczuć, ta rasa nie potrzebowała nic innego do życia. W każdym razie wędrowaliście dalej, a im dłużej maszerowaliście, tym częściej natykaliście się na jakieś niepokojące ślady. A to jakieś zgliszcza, a to rozwleczone w śniegu truchło, a to jakieś bliżej nieokreślone symbole wydeptane w śniegu. I kości. Całkiem sporo kości. Nieoczekiwanie Chrysalis zatrzymała pochód wskazując na majaczący w oddali mroczny kurhan.
- Jesteśmy. Gdzieś tutaj są wasze księżniczki.
Trudno było uwierzyć w jej słowa. Wydawało się, że w tym miejscu rozegrała się jakaś wielka bitwa, bardzo dawno temu. Wystające spod śniegu liczne szkielety zdawały się tu leżeć niemal całe dziesięciolecia. Na szczycie odległego kurhanu powiewał nawet strzęp jakiegoś pradawnego sztandaru. Widać też było jakiś kształt, coś jak kamienna rzeźba, przedstawiająca jakiegoś rogatego stwora. Tylko... rzeźby zazwyczaj nagle nie wstają z miejsca, prawda? Rogaty stwór tymczasem podniósł się, a waszych uszu doleciał cichutki brzęk. Coś jakby małych dzwoneczków. Stwór, przypominający z wyglądu ogromnego i masywnego kozła zmierzył was spojrzeniem swoich oczu. Od razu domyśliliście się, że musiał to być ów straszny Grogar. Kozioł popatrzył na was, a potem rytmicznie wstrząsnął głową, wprawiając wiszący na czymś w rodzaju obroży srebrny dzwonek, w ruch.
Wtedy na raz stały się dwie rzeczy. Po pierwsze nim jeszcze dzwonienie zdołało roznieść się w powietrzu, leżące najbliżej kurhanu truchła zaczęły się poruszać i wstały. A potem kolejne i kolejne, stopniowo wyłaniając się spod zasp. Niektóre dzierżyły w pyskach prastare, nadpsute zębem czasu miecze lub topory. Sporo broni walało się też na ziemi, nie wszystkie trupy wpadły na to, aby siędozbroić.Co by jednak nie mówić, widok był doprawdy straszny. Szczególnie, że tych żywych trupów zrobiło się całe mrowie. Na domiar złego nie wiadomo skąd pojawiały się ciągle nowe i nowe. Niektóre wydawały się całkiem "świeże". Czyżby to były te nieszczęsne, porwane kucyki z tutejszych wiosek? Oby nie...
Po drugie, niespodziewanie dookoła waszej dziewiątki pojawiła się połyskująca, błękitnawa osłona, zdająca się od czasu do czasu ciskać na boki niewielkie piorunki. Najwyraźniej było to zaklęcie o którym mówił Starswirl.
- A więc zaraz zobaczymy kto tu jest mocniejszy. Ja i rój zajmiemy się tymi żywymi trupami, wy martwcie się tym kozłem- rzuciła Chrysalis, omiatając spojrzeniem ciągnące ku wam szeregi...



~~~

I wielki finał! A dokładniej bitwa z Grogarem i jego hordami zdechlaków. Co prawda podmieńce biorą na siebie wspomniane hordy, ale musicie być czujni. Nigdy nic nie wiadomo, a w ferworze walki łatwo nie zauważyć pędzącego ku wam zombiaka ;P Niemniej waszym zadaniem jest obranie jak najlepszej taktyki i znalezienie sposobu na Grogara i ostateczne pokonanie go. W skrócie sroga nawalanka. Kopyta, zaklęcia czy co tam macie w ruch. Korzystajcie też z otoczenia. Właściwie kombinujcie na wszelkie możliwe sposoby.
Czas na odpis jest do 16 kwietnia (sobota) do godz. 16:00. Nie ma limitu postów

Orange - 2016-04-14, 21:20

- Dobrze, ja proponuję taką taktykę: Po pierwsze, Bluember pomoc smoków teraz przyda się nam jak nigdy. Czy mogłabyś to załatwić? Teraz tak, Memory, jeśli twoje imię ma związek z twoimi zdolnościami, to sądzę, że najbardziej przydasz nam się obserwując pole walki zapamiętując wszystkie szczegóły i poznać taktykę walki naszych przeciwników, a zwłaszcza strategię Grogara. Nara, czy umiesz oślepić kogoś, nawet tymczasowo, za pomocą światła ze swojego rogu? Jeśli tak, to może nam się to niezwykle przydać. Sea Breeze, ty najlepiej atakuj strumieniem wody. Szkoda, że Real Taste uciekł, bo bardzo dobrze sobie razem radziliście... Ale, samemu też powinno Ci się udać. Rainbow, czy możesz spróbować otoczyć naszych wrogów, by skupić ich w jednym miejscu? Yami i Dod, wy specjalizujecie się w bitwie wręcz, tak? Cóż, Wam chyba zatem nie muszę tłumaczyć co robić? W każdym razie, to wszystko tylko luźne propozycje. Oczywiście, ja też będę Wam pomagał jak tylko mogę, ale jakoś nie mam pomysłu co ja miałbym konkretnie robić... Jakieś pomysły?- Taktyka wydała mi się dobra, ale zobaczymy, jak sądzą inni.
Viviann Malesci - 2016-04-16, 10:01

Nie ma czasu do stracenia, kopniakami kozła nie pokonany a więc rzucilam tylko do zgromadzonych - Tak faktycznie. Orange rzucaj w niego czymś co go iślepi
Masz tam jakieś chemikalia czy cos prawda? No to rzuć czymś takim co wybuchnie jasnym światłem w jego oczy

Polecialam szukać smoka, dam sobie skrzydło uciąć że podczas podróży widziałam obsmoloną jaskinię jakiś kilometr stąd. Wylatując z jaskini korzystałam z faktu ze jestem bardzo czujna i uważałam aby nic mnie nie zaatakowało. No i ponownie leciałam bardzo szybko i szukałam smoka. No i znowu to samo, wpadłam do niego aby się przywitać i poprosić o pomoc.

Pędziłam jak najszybciej się dało obok smoka po drodze mówiąc mu aby tam gdzie lecimy zaatakował jak mu się spodoba wielkiego kozła i żeby uważał na kucyki oraz podmieńców. Kiedy udało sie dotrzec do jaskini smom wiedzial co robic a ja sama rzuciłam się do boju. Leciałam górą aby kozioł mnie nie zauważył używając swojej spostrzefawczości (do unikow) oraz czujności. Jeśli udało mi się zbliżyć do przeciwnika, błyskawicznie podleciałam do niego i waliłam kopniakami w jego nogi jednocześnie uważając na to co robią inni no i smok.No i tak to chyba będzie teraz wyglądać. Mnie trudno zaskoczyć więc jako tako miałam tutaj przewagę ale wszystko jest kestią czasu

Daisy7 - 2016-04-16, 11:55

- Plan ma sporo niedociągnięć i pewnie moglibyśmy wymyślić dokładniejszą taktykę, ale najzwyczajniej w świecie nie mamy na to czasu, więc mogę przystać na pomysł Orange'a - oznajmiła prędko, po czym spojrzałam na Doda, z którym miałam współpracować. O nie, czemu to akurat ten jeden jedyny kuc, który zdaje się nie lubić mnie od początku i dogryzać mi na każdym kroku? Myślę jednak, że w tej sytuacji nie mamy innego wyjścia i może pegaz zgodzi się zawiesić broń między nami. W najgorszym przypadku celowo pośle mnie na śmierć, ale nie bądźmy pesymistami. - Słuchaj, proponuję zakraść się do Grogara z dwóch stron. Ja zajdę go z przodu, a ty z zaskoczenia weźmiesz go z tyłu, używając do tego swojej zdolności poruszania się przy pomocy echolokacji. Nie musimy się z nim naparzać na gołe kopytka, bo na pewno włada silną magią, ale chodzi głównie o zajęcie go na jakiś czas. Obydwoje latamy i jesteśmy szybcy, więc damy radę go zaczepiać tak, by nie skupiał uwagi na walce Podmieńców z jego podwładnymi oraz reszcie naszej drużyny. Myślę, że musimy wyprowadzać go z równowagi, dopóki Bluember nie przywoła jakiegoś potężnego smoka albo reszta nie wpadnie na pomysł, jak zadać Grogarowi cios ostateczny. To jak, mogę liczyć na twoją pomoc? - zapytałam, gotowa wdrążenia zaplanowanej taktyki w życie.
Matryoshka - 2016-04-16, 12:04

Średnio podobało mi się łączenie sił z odmieńcami. Od zawsze miałam do nich dość sceptyczne nastawienie i nie spodziewałam się, że kiedyś mogą być pomocni. A jednak w obliczu hordy żywych trupów, dobrze było ich mieć po swojej stronie. Przynajmniej na tą chwilę.
- Um... jasne.
Zachciało mi się wycieczek krajoznawczych... Nie powinnam była się w to mieszać w ogóle. Po co mi jakieś wojny z trupami. Wzdrygnęłam się i wycofałam gdzieś do tyłu. Zgodnie ze słowami Orange, chyba najlepiej będzie obserwować pole bitwy i rzucać jakimiś wskazówkami.

Did - 2016-04-16, 12:48

- Spoko, mogę go zaatakować od tyłu. - odpowiedziałem murzyńskiemu kucykowi, nabierając piachu w kopytka.
Nie jestem głupi, żeby bić się w tym kozłem, ale co jeśli nasypie mu się piach w oczy? Wiem, że rzucając nim mogę niechcący zaatakować jeszcze Yami, ale sama zgodziła się, że zajmie Grogara od przodu strony, więc i tak ucierpi. Kiedy Grogar będzie wiercił się przez piach w oczach, z ogromnym impetem robię susa w jego kierunku, chwytam dzwonek w locie i usiłuję go mu wyrwać. Jeśli uda mi się, a dzwonek włada umarłymi, zatrzymuję ich i każę im zniknąć, a następnie niszczę dzwonek, uderzając w niego kopytkiem.

Lu - 2016-04-16, 13:01

Miałem już po dziurki w nosie tych idiotów. Czy wszystko im muszę wkładać do głowy łopatą? Były oczywiście wyjątki, ale niektóre z moich towarzyszy biły rekordy głupoty. Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego Grogar nie porwał ich jako pierwszych? Na pewno lepiej sprawowaliby się w zastępach zombie niż w naszej misji...
- No już, na pewno - odburknąłem Orange'owi. Nie będę latał za truposzami, skoro rój ma się nimi zająć. A patrząc na ten epicki plan, na pewno będą potrzebowali mojej pomocy.
Nie chciałem zostawiać Memory samej, ale na moim grzbiecie nie byłaby też do końca bezpieczna. Mimo wszystko postanowiłem mieć na nią oko i w razie zagrożenia uratować ją.
Wzniosłem się w górę i poczekałem, aż inni przystąpią do ataku. Kozioł musiał być skupiony na nich, aby mój plan się powiódł. Gdy dopatrzyłem dogodnej okazji, ruszyłem z zawrotną prędkością, ciągnąc za sobą światło i tęczę. Zacząłem oblatywać Grogara, oślepiając go światłem. Nie zastanawiając się długo, złapałem za jego dzwonek i pociągnąłem do siebie, aby zerwać go z jego karku. To dzięki niemu miał nad nami przewagę, więc rozsądnie byłoby się go pozbyć z gry.

Orange - 2016-04-16, 13:26

- Cóż, skoro się zgadzacie, tylko pamiętajcie, że jedynie rzucam pomysły, więc jeśli macie jakieś własne, w każdym razie, np. widzę, że ty Rainbow nie uważasz tego zadania, które Ci zaplanowałem, za odpowiednie i w tym przypadku przyznaję Ci rację, że to nie jest najlepszy z moich pomysłów, więc sam powinieneś sobie wymyślić plan działania, gdyż mi chyba się nie uda. Właśnie! Yami i Dod, możecie wziąć jeszcze to. - Podałem im małe zawiniątko.- Nie będę Was zanudzał składem tego związku chemicznego, ważne jest, byście zamknęli oczy go rzucając tym w Grogara, gdyż stwarza to, co prawda niegroźny, ale niezwykle jasny wybuch mogący oślepić, choćby nawet na 5-10 sekund, ale tutaj i tyle może się przydać, racja?
Gwen Brown - 2016-04-16, 18:43



Rozpoczęła się więc walka. Podmieńce rzuciły się na hordy truposzy, a wasz drużyna zaczęła kierować się ku Grodarowi. Niestety na początku wydarzyła się rzecz smutna i nieprzyjemna. W całym tym bitewnym zamieszaniu nie udało się przetrwać Narze oraz Sea Breez'owi. Oba kucyki poległy w boju o słuszną sprawę (Ves i Mhrok nie odpisali, więc zostają zdyskwalifikowani i muszą zapłacić 3k kary. Szkoda.)
Na szczęście pozostała piątka jakimś cudem zdołał się przebić bliżej kozła. Czemu piątka? Poskramiaczka smoków, Bluember odleciała z pola bitwy szukając jakichś gadzich sprzymierzeńców. Nie było to łatwe ze względu na obecność pegazich trupów i ogólnego rozgardiaszu także w powietrzu, ale udało jej się opuścić to miejsce. Teraz wystarczyło tylko odszukać jakiegoś skłonnego do pomocy gada.
W czasie gdy Bluember szukała smoka, pozostali nie zasypywali gruszek w popiele. Stardust ciskała we wrogów jakimiś błyskawicami, skupiając się na obronie waszych tyłów, aby jakiś zbłąkany truposz nie zechciał pokrzyżować waszych planów. Memory, pozbawiona jakichś mocarniejszych zdolności bojowych szybko stałą się waszym taktykiem od czasu do czasu rzucając jakimiś wskazówkami. Dod i Yami postanowili zaatakować Grogara z dwóch stron, niestety kompletnie ignorując propozycję Orange'a dotyczącą zabrania jakiejś wybuchowej mieszanki tworzącej ostre światło. "Nalot" postanowił też zrobić Rainbow, tak więc ostatecznie kozioł był atakowany z trzech stron. Okazało się jednak, że kontrolowanie nieumarłych to nie jedyna z jego mocy. Wywołując gwałtowny wybuch odrzucił od siebie wszystkie trzy pegazy. Prawdopodobnie gdyby nie zaklęcia-tarcza od Starswirla byłoby z wami nie najlepiej.
Tymczasem Bluember znalazła jakiegoś smoka. A raczej lodową smoczycę, która po trwających trochę negocjacjach dała się w końcu namówić do pomocy. Kiedy powróciły na pole bitwy, gadzina zadziałała troszkę inaczej niż plan przewidywał. Zamiast kozła, rozochocona smoczyca zaczęła atakować truposze. Cóż, dobre i tyle. Bluember powróciła więc do kompanów. Tymczasem nastąpił atak na Grogara, podejście numer dwa. Tym razem, Memory zasugerowała użycie tego świecącej mieszaniny od Orange'a i zaraz potem zmasowany atak. Fiolka ciśnięta przez jednorożca uderzyła pod kopytami nekromanty, na moment go oślepiając. To wystarczyło, aby cztery pegazy na raz zdołały się na niego rzucić. Oczepiwszy go niczym szarańcza, próbowały się dostać do zawieszonego na jego szyi dzwonka. Ostatecznie wspólnymi siłami Rainbowa i Doda, dzwonek odpadł i potoczył się po ziemi. Grogar wściekł się. Wściekł się straszliwie. W tym momencie wszystkie truposze zaczęły ciągnąc do swego pana. Stardust i Orange ledwie opędzali się od nadciągających szeregów. Zaczynało się robić coraz bardziej nieciekawie. Tymczasem Grogar zdołał jeszcze strącić okładające go z każdej strony pegazy. Lecz w tym momencie do dzwonka podbiegła niepozorna Memory i z całą mocą uderzyła w dzwonek kopytkami. Kozioł przystanął, ze zgrozą wpatrując się jak jego drogocenny przedmiot nagle pękł z metalicznym trzaskiem. W tym momencie zaklęcie przywołujące truposze przestało działać i truchła z sekundy na sekundę zaczęły padać na ziemię, tym razem już na amen. Słyszeliście świętujące kawałek dalej Podmieńce. No, ale został jeszcze Grogar. Tu akurat pomocna okazałą się wspomniana wcześniej smoczyca. Kiedy hordy zdechlaków padły, gadzina zrobiła się zwyczajnie znudzona. A skoro miała nie atakować kucyków i podmieńców, przeniosła całą swoją frustrację z przerwanej zabawy na Grogara. Kozioł długo się bronił ciskając w smoczycę różnymi czarami, lecz ta w końcu zmroziła go, przekształcając dosłownie i w przenośni w sopel lodu. A na koniec, zirytowana, że kozioł okazał się takim upierdliwym przeciwnikiem z rozmachem zdzieliła go ogonem. Zmrożone cielsko rozpękło się jak szklana figurka na tysiące kawałeczków, tym samym kończąc raz na zawsze istnienie strasznego nekromanty. Po wszystkim gadzina odleciała w siną dal.
Chrysalis, królowa podmieńców zbliżyła się do waszej drużyny. Było już po wszystkim. W jej towarzystwie weszliście do kurhanu, gdzie przebywały księżniczki oraz Elementy. Wszystkie nie bardzo wiedziały co właśnie się stało, na widok władczyni podmieńców próbowały nawet atakować. Stardust w porę wszystko im wyjaśniła, za pomocą zaklęcia pokazując im niektóre momenty z bitwy. Takim oto sposobem wielki kryzys w Eguestrii został zażegnany.



Od pamiętnej bitwy minęło kilka tygodni. Equestria powoli zaczynała wracać do porządku sprzed zniknięcia księżniczek. Doceniając pomoc Podmieńców, Celestia za namową swej siostry oraz pozostałych księżniczek, zgodziłą się na podpisanie sojuszu. W ten sposób obie rasy- kucyki i podmieńce mogły spokojnie żyć obok siebie.
Po tym wszystkim wasza drużyna siłą rzeczy się rozpadła. Było po wszystkim, każde z was mogło wracać do domu. Księżniczki i Elementy Harmonii za okazaną pomoc hojnie was wynagrodziły. Jednak mimo wszystko, po tym co przeżyliście, nawet najspokojniejszy dzień w Equestrii nigdy nie będzie już taki sam...

~~~

I koniec! Pokonaliście grogara, uratowaliście kraj i możecie być z siebie dumni. Serdecznie dziękuję za udział wszystkim, którzy się zapisami. Szkoda, że do końca nie dotrwali wszyscy, ale i tak było bardzo sympatycznie. Może jeszcze kiedyś poprowadzę jakiś event, na razie jednak musicie się uzbroić w cierpliwość, bo nie nastąpi to zbyt prędko ;P

A teraz to co wszyscy lubią najbardziej, czyli nagrody.

Do końca dotrwali: Lu, Matryoshka, Did, Daisy, Orange, Viviann Malesci

Za udział w evencie i dotrwanie w nim do końca otrzymujecie:

- 12CD
- 10RC LUB 20 Enigm
- Dowolny kopytny Pokemon/Fakemon (z Sagi) na 20lvl z wybranym EM LUB Dowolny Gatunkowy Leafeon na 20lvl z wybranym EM
- Dla Daisy, ponieważ gra pokemonem, zamiast poka-nagrody przewiduję zamiennik w postaci 3 dowolnych TM/MT

Nagrodę odbieracie w tym temacie. Oczywiście jak gdzieś jest "lub" piszecie, który wariant wybieracie. Skany (które będę sprawdzać) tworzycie sami, nadmieńcie tylko w charakterze i historii, że pochodzą z Kucykowego Eventu :)

Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni :)

Lu - 2016-04-16, 19:41

Osom był ten event! Oby więcej takich prowadzonych przez Gwen *^* No i Memory uratowała Equestrię, kto by się tego spodziewał xD
Dzięki jeszcze raz za możliwość udziału i odbieram nagrody.
- 12CD
- 20 Enigm
- Dowolny Gatunkowy Leafeon na 20lvl z wybranym EM


MAPLE LEAFEON

Poziom: 20

Ewolucja: Eevee (Moss Rock w pobliżu klonu) -> Leafeon
Ataki: Detect (EM) | Forest's Curse | Tail Whip | Tackle | Helping Hand | Sand Attack | Razor Leaf | Quick Attack | Grass Whistle | Magical Leaf
Charakter i historia
Caroline otrzymała ją z Kucykowego Eventu. Ta unikatowa Leafon jest niezwykle empatycznym pokemonem. Rozumie ból cierpiących istot, dlatego stara się za wszelką cenę pomóc im pozbyć się tego bólu, co kończy się w dwojaki sposób, często niekorzystny dla samiczki. Stroni od walk, gdyż nie lubi zadawać cierpienia innym, jednak w wyjątkowych sytuacjach potrafi się przełamać i zaciekle bronić swoich racji. Uwielbia tarzać się w jesiennych liściach i jest to prawdopodobnie jej ulubiona pora roku.
Umiejętność: Chlorophyll - Kiedy podczas walki świeci słońce, szybkość Pokemona podwaja się. Wraca do normy, gdy pogoda się zmienia.
Trzyma: ---

Orange - 2016-04-16, 20:13

Zatem ja wybieram Gatunkowego Leafeona (Klon) z EM Synchronoise oraz 20 Enigm. (Może w końcu to mnie nakłoni, bym założył ogródek i przy okazji jaskinię i jezioro?) Mam tylko pytanie, czy sam robię, czy czekam na skan Pokemona od Ciebie, czy tak jak w Safarii Zone? (Skałaniam się do drugiej lub trzeciej opcji, ale nie wiem.)
Gwen Brown - 2016-04-16, 21:21

Lu Fajnie, że ci się podobało :) Co do skanu itp, to wsio się zgadza.

Orange Ekhm ;P
GwenBrown napisał/a:
Nagrodę odbieracie w tym temacie. Oczywiście jak gdzieś jest "lub" piszecie, który wariant wybieracie. Skany (które będę sprawdzać) tworzycie sami, nadmieńcie tylko w charakterze i historii, że pochodzą z Kucykowego Eventu :)

Tak więc czekam na skan do potwierdzenia :)

Did - 2016-04-16, 22:13

Ostrokrzew Leafeon
Imię:
Alice



Poziom:
20
Typ:

Ewolucja:
Eevee (Moss Rock) -> Leafeon
Ataki:
Spiky Shield (SM), Charm (EM), Tail Whip, Tackle, Helping Hand, Sand Attack, Razor Leaf, Quick Attack, Grass Whistle, Magical Leaf
TM:

MT:

HM:

Charakter i historia:
~ Nagroda z kucykowego eventu ~
Alice, to miła, ale także bardzo zadziora lisiczka. Mimo, że zazwyczaj jest obojętna na większość żywych istot i woli się oddać życiu z naturą, to jednak, gdy coś jej nie pasuje zaczyna kłócić się dosłownie ze wszystkim. Ostatnio nakrzyczała na kamień, bowiem ten nie pasował do ogólnego wizerunku lasu. Dodatkowo ma bzika na punkcie arbuzów, baniek mydlanych oraz lizaniu policzków ludzi.
Historię doda Daizu.
Umiejętność:
Chlorophyll - Kiedy podczas walki świeci słońce, szybkość Pokemona podwaja się. Wraca do normy, gdy pogoda się zmienia.
Trzyma:
---



co do rzeczy to 10RC

Viviann Malesci - 2016-04-16, 22:17

Wybieram 20 Enigm i Skiddo ^^

Skiddo

Poziom: 20
Typ:
Ewolucja: Skiddo (30lvl) -> Gogoat
Ataki: EM Rollout, Tackle, Growth, Vine Whip, Tail Whip, Leech Seed, Razor Leaf, Worry Seed, Synthesis
Charakter i historia: Skiddo żyła sobie na ładnej farmie aż nie została podarowana Viviann jako nagroda w kucykowym evencie. Samiczka jest bardzo radosna i uwielbia zabawy, kocha wszystko co się rusza a w walce najlepiej wychodzą jej szarże. Czasami nie wie kiedy przestać się wygłupiać a kiedy ochota N zabawy jej przejdzie staje sie bardzo spokojną osóbką.
Umiejętność: Sap Sipper
Trzyma: -

Gwen Brown - 2016-04-17, 09:05

Did Wszystko się zgadza

Viviann Malesci Ewolucja na 30lvl? A nie wróć, ty masz profeskę ewolucjonisty, zgadza się xD Dodaj jeszcze opis umiejętności, poza tym wsio ok.

Daisy7 - 2016-04-17, 10:14

Yay, event bardzo przyjemny i fajny. Brawa dla Gwen =^.^=

Yay po raz drugi, mam specjalną nagrodę, huhuhu .3. Więc tak... biorę 10RC, a z ataków to będą: Fling, Charge Beam i Flash.

Orange - 2016-04-17, 14:59

Oj... Mój błąd. W każdym razie:

Klon Leafon
Imię: ---

Poziom: 20
Typ:
Ewolucja: Eevee (Moss Rock w pobliżu klonu) -> Leafeon
Ataki: Synchronoise (Egg Move), Forest's Curse, Tail Whip, Tackle, Helping Hand, Sand Attack, Razor Leaf, Quick Attack, Grass Whistle, Magical Leaf
Charakter i historia:
Nagroda w evencie kucykowym. Ten Pokemon jest sam w sobie zaprzeczeniem. Ma takie cechy, które po prostu uważa się, jakoby nie mogłyby istnieć w jednej istocie. Między innymi uważa, że można dokonać wiele, ale sądzi też, iż stworzenia są zbyt leniwe by to zrobić. Jest czasami uparty przy swoim zdaniu, ale potrafi przyznać rację oraz przyjąć naganę, o ile są dobrze uargumentowane. Kiedyś mieszkał w lesie, gdzie, jak można zgadnąć, rosło wiele klonów. Teraz jednak podróżuje po świecie pomagając Orange'owi w badaniach.
Umiejętność: Chlorophyll - Kiedy podczas walki świeci słońce, szybkość Pokemona podwaja się. Wraca do normy, gdy pogoda się zmienia.
Trzyma: ---

Gwen Brown - 2016-04-17, 16:03

Daisy7 Fajnie, że ci się podobało. Czysto formalnie- ok ;P

Orange I fajno. Zatwierdzam :)

Matryoshka - 2016-04-21, 23:16

*wcale nie jest spóźniona. ;u;*

✦ Ponyta Albino✦
Imię

Poziom:

20
Typ:

Ewolucja:
Ponyta (Lv. 40) -> Rapidash
Ataki:
Growl - Tackle - Tail Whip (Lv. 4) - Ember (Lv. 9) - Flame Wheel (Lv. 13) - Stomp (Lv. 19) -> (Lv. 21)
Charakter i historia: Wyjątkowo dumne stworzenie, a poza tym świetna aktorka. Potrafi udawać, że coś ją boli tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę, bądź wyżydzić jakieś smakołyki. Nie cierpi Pokemonów-robaków. Najchętniej wszystkie by zakopytkowała na śmierć. Zawsze panikuje, kiedy widzi jakiegoś na swojej drodze. Co najważniejsze: ma świetną pamięć. Można ją przez to wykorzystać jako niezawodny GPS. Poza tym to lojalne stworzonko, które największy szacunek ma do swojego gatunku.
Umiejętność:
Flame Body.
Grupa: Field


+20 enigm! I te 12 CD w pakiecie. <3

Gwen Brown - 2016-04-22, 09:54

Matryoshka Dodaj jeszcze opis umiejętności, a tak to git :)

Wszyscy odebrali już nagrody, a zatem zamykam temat.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group