~ PODSTAWOWE INFORMACJE ~
Imię/imiona: Koori
Płeć: Samiczka
Gatunek: Eevee(Shiny)
Data urodzenia (wiek): 11.11.2011r(wg wieku pokemon 16 lat)
Towarzysz/towarzyszka: -
~ SKAN ~
Poziom: 5
Typ:
Ewolucja: Eevee (Water Stone) -> Vaporeon / (Fire Stone) -> Flareon / (Thunder Stone) -> Jolteon / (szczęście w dzień lub Sun Shard) -> Espeon / (szczęście w nocy lub Moon Shard) -> Umbreon / (Moss Rock) -> Leafeon / (Ice Rock) -> Glaceon / (szczęście + ruch typu Fairy) -> Sylveon
Ataki: Helping Hand, Growl, Tail Whip, Sand Attack, Tackle,
Umiejętność: Adaptability -
Ataki, które mają ten sam typ, co Pokemon, są o 2 razy silniejsze niż gdy używa je inny typ
Trzyma: -
~ OPIS FABULARNY ~
Opis wyglądu: Koori jest nieco mniejsza i słabsza od innych Eevee. Poza tym jej futerko jest nieco... siwe. Żadne z jej rodziców ani rodzeństwa tak naprawde nie wie dlaczego. Po prostu Koori ma tak od urodzenia. Poza tymi szczegółami wygląda jak normalny, szesnastoletni Eevee.
Opis charakteru: Samiczka jest nieco skryta. Niechętnie dzieli się przemyśleniami i wnioskami, jakie jej się nasuwają. Jednocześnie skrytość nadrabia iście lisim sprytem, który znacząco ułatwia jej wczesne wykrycie i rozpoznanie zagrożenia. Koori nie przepada za innymi Eevee, za to wprost kocha przebywać w otoczeniu pokemonów wodnych, takich jak Buizele czy inne tego typu.
Historia: : Koori urodziła się szesnaście lat temu w wyniku miłości Shiny Glaceona oraz Leafeona. Kilka dni po złożeniu jaja matka Koori, Shinoru, zniknęła. Jej ojciec, Nestor zaczął wtedy pić. Zupełnie zapomniał o swojej jedynej córeczce gdy stracił ukochaną i jedyną w swym życiu partnerkę. Koori musiała więc często prosić o pomoc inne Eevee, mieszkające w pobliżu, te jednak wyśmiewały ją z powody wątłości i odmiennego koloru futra. W dodatku była jedną z nielicznych samiczek w całym lesie, co wcale nie ułatwiało jej zaprzyjaźnienia się z kimś. W końcu, po 10 latach zaczęła unikać innych Eevee. Stała się skryta i tajemnicza. Samica, żyjąc cały czas w lesie, praktycznie samotnie, cały czas zastanawiała się jak to jest żyć gdzieś zupełnie indziej, na przykład... na dnie oceanu. Lub w arktycznym chłodzie... Pewnego dnia, podczas kolejnej awantury z nawalonym ojcem Koori wściekła pobiegła w nieznaną sobie część lasu. Łzy kapiące z jej ślepi skutecznie przeszkadzały jej w odnalezieniu drogi powrotnej. Ale... samiczka nie chciała już wracać. Odkryła w sobie żyłkę wędrowca.
Któregoś dnia, głodna i spragniona zawędrowała w najbardziej dziką część lasu, jaką kiedykolwiek widziała. Znalazła tam jeziorko. Napiła się z niego... a potem, zupełnie nagle, stanęła pyszczkiem w pysk z najdziwniejszą istotą jaką widziała. Ten pokemon z pewnością nie mieszkał w jej lesie...
Tymczasem obcy, widząc bezbronną, małą, dziwną i wystraszoną istotkę oblizał się
-
No no no, co my tu mamy... Świeże mięsko, w dodatku tak rozkosznie bezbronne... - odezwał się ten chrapliwym głosem i postąpił krok naprzód. Samiczka szybko cofnęła się, przerażona
-
Z...zostaw mnie! - zapiszczała, na co obcy tylko się roześmiał
-
Zostawić? Taką pyszną przekąskę? No chyba nie. Przykro mi, mała, ale dziś masz wyjątkowego pecha - rzucił, szykując się do ciosu, który miał być ostatnim w dość krótkim życiu Koori. Niespodziewanie między nimi pojawił się trzeci pokemon, obnażając kły
-
Dziewczyna prosi, żeby ją zostawić. Chyba nie zrobisz jej przykrości odmawiając? - zawarczał. Ogromny obcy roześmiał się ponuro
-
Niestety, chyba będę zmuszony - rzucił, udając smutek i zaatakował niebieskiego pokemona. Po zaledwie kilku minutach walki olbrzymi potwór zaczął uciekać, warcząc wściekle
-
Nie wiesz, z kim zadarłeś, bękarcie! - rzucił jeszcze obracając się przez ramię. Niebieski stwór spojrzał troskliwie na chowającą się w krzakach Koori
-
Chodź, tutaj nie jest bezpiecznie - powiedział, prowadząc małą Eevee przez leśne zastępy na małą polankę z kwiatami Gracidei. Samiczka rozejrzała się zachwycona
-
Tu jest tak pięknie... - rzuciła. Jej obrońca skinął głową
-
Tak. To miejsce to azyl dla pokemonów. Nazywam się Oer - przedstawił się. I tak zaczęła się przyjaźń między Vaporeonem a Eevee... Oer stał się dla Koori kimś w rodzaju zastępczego ojca. Uczył ją szukania jagód, polowania na ryby i wielu innych potrzebnych jej czynności.
W ten sposób minęło pięć lat. Prawie dorosła już samiczka Eevee prawie zapomniała, dlaczego uciekła z domu. Prawie... Cały czas męczyła ją sprawa zaginionej rodzicielki. Jednocześnie pragnęła znaleźć Wodny kamień i ewoluować w Vaporeona, takiego, jak Oer. To było jej marzenie. I mimo, że wiedziała, gdzie w lesie poukrywane są inne kamienie, nigdy nie próbowała ich szukać. Tylko wodny był poza jej zasięgiem...
Tymczasem sielankę przerwało tragiczne wydarzenie. Na polanę kwiatów Gracidei wparował... Nie kto inny, jak Haxorus, żądny zemsty na Vaporeonie. Ten w porę zauważył niebezpieczeństwo
-
Schowaj się! - rzucił w napięciu do Koori. Ta, nie czekając schowała się w wydrążonym drzewie. Tymczasem na polanie rozgorzała walka. Podczas długiego boju Oer zginął... Krew splamiła święte miejsce. Tymczasem Haxorus odszedł w swoją stronę. Koori wypadła z kryjówki
-
Oer... Oer, nie, proszę... OER! - krzyknęła zrozpaczona, zalewając się łzami
Leżała tam chyba kilka dni, nie jedząc i nie pijąc. Pewnego dnia na drugim końcu polanu zauważyła ruch. Podniosła łeb i wytężyła poczerwieniałe od płaczu oczy. Ujrzała dużego, psowatego pokemona
Ten podszedł do niej i trącił ją nosem
-
Każdy musi kiedyś odejść, mała Eevee. Lecz śmierć to nie koniec drogi. Nie martw się, jeszcze go zobaczysz. A teraz ruszaj. Twoja matka potrzebuje pomocy - wyszeptał łagodnie i zniknął. Koori podniosła się na chwiejnych łapkach i odeszła z tamtego miejsca...
Rok później
Samica Eevee wróciła na polankę, na której straciła ojca. Tego zastępczego. Prawdziwego nie widziała na oczy od sześciu lat. Rozejrzała się ze smutkiem. Tego roku kwiaty Gracidei nie zakwitły i miejsce wdawało się ponure i opuszczone... Samica pokręciła głową ze smutkiem i skłoniła głowę w stronę dużego kamienia leżącego na środku
-
Odchodzę, ojcze. Tym razem na zawsze. Nie wrócę tu. Żegnaj... - szepnęła, po czym powolnym krokiem opuściła polankę...
Rodzina: Matka
Shinoru. Samica która urodziła jedno młode - Koori właśnie. Następnego dnia zniknęła w tajemniczych okolicznościach...
Ojciec
Nestor. Shiny Glaceon. Spokojny, dostojny i opanowany. Po zniknięciu partnerki załamał się i zaczął upijać sfermentowanym sokiem z Pecha jagód. Zapomniał, że ma dziecko.
Zastępczy ojciec
Oer. Koori spotkała go podczas niezbyt miłego spotkania z Haxorusem. Vaporeon opiekował się nią przez pięć lat. Obecnie nie żyje, zamordowany przez tego samego Haxorusa
Wrogowie
Setton. Okrutny, mściwy i utalentowany wojownik. Zamordował Oera.
~ CIEKAWOSTKI ~
- Koori jest jedynaczką
- Jej celem jest odnalezienie zaginionej matki, ewoluowanie, a następnie odnalezienie Haxorusa, który zabił Oera.
- Nienawidzi Pecha jagód
- Uwielbia ryby
- Nie cierpi innych Eevee
- Nigdy nie widziała człowieka(żyje w normalnym świecie, nie tym z MD, oczywiście)
- Najlepszym zmysłem jest słuch
~ EKWIPUNEK ~
- 2x Lum Berry
- 15x Tamato Berry
- 2l wody mineralnej