Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
KP Bolta
Autor Wiadomość
Bolt 

Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 28 Wrz 2014
Posty: 8
Wysłany: 2014-09-28, 16:16   KP Bolta

Imię: Harrison
Nazwisko: Anders
Wiek: 12 lat
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Hodowca
Team: ---
Towarzysz: ---
Opis charakteru: Widząc chłopaka pierwszy raz, można by sobie pomyśleć, że to wieczny optymista. Zasadniczo rzecz biorąc, to tak właśnie jest. Przynajmniej przez większość czasu. Harrison podchodzi do wielu spraw z sporą ilością luzu. Nie można mu jednak zarzucić roztrzepania, czy też niedbałości o różnego rodzaju szczegóły.
Jest otwarty na świat i ludzi, a także pokemony. Chłopak zawsze z chęcią pomaga tym, którzy tej pomocy potrzebują, niezależnie czy to pokemon czy człowiek. W trudnych chwilach stara się nie poddawać, chodź nie można powiedzieć że jest zawzięty. Wie kiedy trzeba odpuścić, a kiedy można przeć do przodu. Niestety nie jest nieomylny, co często zdarza mu się o tym przypomnieć, popełniając jakieś głupstwo. Mimo wszystko utrzymuje pogodę ducha, starając się dostrzec pozytywy, nawet w najgorszej sytuacji.
Opis wyglądu: Szczupły, raczej wysoki jak na swój wiek chłopak o śniadej cerze i przenikliwych, niebieskich oczach. Jego włosy mają jasnobrązowy odcień, a na jego twarzy niemal zawsze gości uśmiech. Zazwyczaj ubiera się w beżowe spodnie, fioletowo-czerwoną koszulkę oraz granatowe adidasy.
Historia: O ile inni chłopcy w regionie, znanym pod nazwą Kanto wydawali się być oryginalnymi (to długie włosy, to tatuaż, a czasem nawet kolczyk), o tyle Harrison był zupełnie niepozornym nastolatkiem. Pierwszą sprawą, która wyraźnie wyróżniała go z grupy był fakt, że niespecjalnie interesował się walkami pokemon. Nie chodziło o to, że nie chciał być trenerem, on czuł niechęć do wszystkiego, co związane z tego rodzaju pojedynkami. Uważał to za lekko chore: zmuszanie jakiegokolwiek stworzenia do bitew, niekiedy na śmierć i życie, nawet wbrew niemu? To zdecydowanie nie było dla niego.
I choć miał już dwanaście lat i większość jego kolegów wyruszyła w swoją pierwszą podróż, on wcale nie zamierzał iść w ich ślady. W Pallet, gdzie mieszkał, było mu bardzo dobrze.
Tym razem jednak los był irytujący bardziej niż zazwyczaj i postanowił zadrwić z chłopaka. Jego największym utrapieniem była rodzina, słynąca z zamiłowania do walk. Niektórzy nawet głośno zastanawiali się jak to możliwe, że osoba spokrewniona z takimi ludźmi może pragnąć zostać kimkolwiek, byle nie trenerem.
Wszystko zaczęło się od jego babci, imieniem Mary, która w wieku dziesięciu lat rozpoczęła podróż i w przeciągu dwóch lat stała się jedną z najpotężniejszych trenerek w całym regionie. Jej syn, a jednocześnie tata Harrisona również był dość silnym trenerem, jednak on wybrał karierę biznesmena. Matka nie czuła aż takiego pociągu do walk, co jednak nie oznaczało, że była im przeciwna. Mary liczyła na to, że Harrison będzie kolejnym zdobywcą tytułu Mistrza Regionu. On miał jednak inne plany: zamiast trenować, wolał po prostu hodować pokemony. Tak więc gdy skończył dziesięć lat (w tym wieku jego rówieśnicy często rozpoczynali wyprawę), miał nie lada problem. W końcu jednak udało mu się przekonać rodziców do odłożenia podróży, argumentując to słowami "jestem przecież jeszcze bardzo młody, mam dużo czasu..."
Zdarzyło się jednak, że babcia chłopca zachorowała. I nie wyglądało to na przelotną chorobę: przestała nawet wychodzić z domu w trosce o zdrowie (bardziej jednak z surowego zakazu syna niż własnej woli). Lekarze wkrótce wykryli u niej szybko rozwijający się nowotwór, który zaczynał niszczyć jej organizm. Najgorsze jednak było to, że nie wynaleziono na niego skutecznego leku. Podejrzewali jednak, że ten niewykryty dotąd wirus może być wytworem człowieka, a więc nie jest groźny tak, jakby to było podczas nowotworu powstającego w bardziej "naturalny" sposób. Mógł więc zaprzestać wyniszczania organizmu, mógł to przyspieszyć.
Teraz Harrison tym bardziej nie chciał rozpoczynać przygody trenerskiej: nie wybaczyłby sobie, gdyby on zaczął zdobywać odznaki, podczas gdy ta walczyłaby o życie. Od sławy - której pewnie i tak by nie osiągnął, wątpił w swe umiejętności - ważniejsza dla niego była rodzina. Mimo, że był raczej optymistą, wolał spędzać z nią więcej czasu. Tak na wszelki wypadek.
Mijały dni i sytuacja się nie zmieniała. Wreszcie, w jakiś tydzień przed jego dwunastymi urodzinami babcia Mary wezwała go do swojego pokoju. Natychmiast tam pobiegł, niepewien, o co może chodzić. Pełen był strachu. Nie wiedział czy może... może chce mu uświadomić sytuację (dobrze znał skłonność dorosłych, którzy uważali, że ich pociechy nie mogą zrozumieć wielu rzeczy) i jakoś... no, "pożegnać się"? Chyba, że ma dla niego dobrą wiadomość - wszystko może zaczynać się układać. Oby, oby...
Gdy wszedł do raczej średnio dużego pomieszczenia o bladopomarańczowych ścianach, ujrzał kobietę o pomarszczonej twarzy i ciężkich powiekach, kurczowo trzymającą się krawędzi łóżka. Wydało mu się lekko niepokojące, że nie leżała: w końcu dla tak chorej osoby jak ona nawet najmniejszy wysiłek był szkodliwy. Mimo to, starał się nie okazywać zdziwienia. Dobrze wiedział, że nikt nie lubi, gdy zwraca się uwagę na wstydliwe dla niej sprawy. A taką bez wątpienia dla babci Mary był fakt, że nie mogła ruszyć się poza dom - dotąd zawsze była pełna życia, odwiedzała swe przyjaciółki, robiła zakupy... Można nawet powiedzieć, że zachowywała się bardziej jak wchodząca w pełnię życia młoda kobieta niż staruszka.
- Ach, Harrison. Ty ciągle rośniesz - powiedziała, uśmiechając się blado, gdy już go dostrzegła.
- Wzywałaś mnie, babciu? - zapytał lekko podniesionym głosem, mając na uwadze, że babci na starość zaczął już szwankować słuch. - Wszystko dobrze?
Kiwnęła głową i gestem przywołała chłopaka do siebie. Trochę go to uspokoiło - swoją drogą, ona zawsze potrafiła poprawić mu jakoś humor. Nie sądził jednak, że nawet blady uśmiech, goszczący na ukochanej twarzy może - choćby w nikłym stopniu - poprawić jego samopoczucie.
Podszedł do niej i usiadł tuż obok. Choć jeszcze przed kilkoma chwilami czuł się niepewnie, może nawet odczuwał lekki strach, teraz nie było po tym ani śladu. Przy niej znikały wszelkie negatywne emocje. I choć naprawdę irytowało go jej zamiłowanie walk, to znikało to, okryte mnóstwem zalet.
- O co chodzi?
- Zbliżają się twoje dwunaste urodziny - zaczęła, wreszcie przenosząc na niego spojrzenie. - Co roku otrzymywałeś raczej symboliczne prezenty... w tym roku powinieneś otrzymać coś, co mogłoby ci o mnie... no, "przypominać" - przemogła się wreszcie.
Harrison zupełnie nie rozumiał do czego zmierza. A może rozumiał, tylko nie chciał tego sobie uświadomić? Jego uwagę przykuwał fakt, że mówiła to powoli i robiła niewielkie przerwy, tak jakby nawet wypowiadanie tych kilkunastu słów ją męczyło. Tym bardziej chciał, by wreszcie przeszła do sedna. Powróciły wątpliwości i lęk przed... przed tą niechcianą wiadomością.
- Masz już dwanaście lat... Sądzę, że to odpowiedni wiek, by wreszcie rozpocząć swoją pierwszą podróż. Jesteś bardzo dojrzały jak na swój wiek... albo po prostu czasy się zmieniają i chłopcy kształtują swój charakter tak szybko jak dziewczynki - zażartowała. - Tak więc, chciałam ci wręczyć stworzenie, nad którym będziesz mógł się opiekować i dzięki któremu, mam nadzieję, o mnie nie zapomnisz - rzekła, uśmiechając się dobrotliwie. - Na szafce jest pokeball... Mógłbyś?
Natychmiast się poderwał, by sięgnąć po czerwono-białą kulę. Nie chciał, by dostrzegła niechęć na jego twarzy. Dobrze ją znał: od dziecka powtarzała, że jej mały wnusio kiedyś zostanie Mistrzem, który pobije na głowę nawet ją. Nie miał odwagi, by powiedzieć jej jak bardzo nie lubi walk. Sądził, że mogłoby to ją zdenerwować, a rodzice w końcu powtarzali mu, by teraz, w tym "trudnym okresie", starać się utrzymać babcię w spokoju. Dotąd żył w złudzeniu, że kiedyś jej przejdzie: w końcu w dzieciństwie każdego próbują dowartościować. Przykładowo, gdy dotkniesz jakiegoś narzędzia, z pewnością w przyszłości zostaniesz mechanikiem. A gdy pokonasz pierwszych kilka metrów rowerem, bez wątpienia będziesz bijącym rekordy kolarzem.
Wyciągając w jej stronę rękę z piłką, dostrzegł w niej niewielki kształt z rzucającą się w oczy chyba pomarańczowo-żółtą grzywą.
- Dużo szczęścia ci życzę - powiedziała nieco słabym głosem. - Z pewnością kiedyś będziesz wspaniałym trenerem. Kto wie... Może nawet lepszym ode mnie? By rozpocząć podróż, musisz mieć jednak swojego własnego pokemona. Znajduje się on w tej kuli. No dalej, bierz ją - zachęciła go.
W tym momencie podała mu pokeball, który on chwycił. Przypomniał sobie emisję zawodów Ligi, do których oglądania go zmuszała. Było to jednak przydatne: dzięki temu wiedział jak uruchomić mechanizm tego urządzenia i udawać, że zna się jako tako na rzeczy.. Nacisnął wypukły przycisk, znajdujący się na czarnej linii kuli i po chwili oślepiło go białe światło, a gdy błyski ustały, na podłodze stał już niewielkich rozmiarów żółty pokemon w czarne paski. Miał zaciekawione spojrzenie i wyglądał stosunkowo spokojnie, co mimowolnie uradowało Harrisona: jeśli ten wzrok oddaje jego charakter, prawdopodobnie nie będzie z nim większych problemów.
- Nie cieszysz się?
Zdobył się na wymuszony uśmiech. Ten stworek wyglądał całkiem sympatycznie, jednak nie podobał mu się fakt, że prędzej czy później będzie musiał zmusić go do walki. Nie zauważył nawet, że babcia Mary wsunęła nogi pod kołdrę i zaczęła układać się do snu.
- Obiecaj mi, że będziesz wspaniałym trenerem - mruknęła, przymykając lekko oczy.
Harrison przełknął ślinę. Nie chciał kłamać, nie chciał też, by babci było smutno.
- Tak - odrzekł po dłuższej chwili milczenia. - Tak, obiecuję.

Dwa tygodnie po otrzymaniu od babci Elekida - bo tak właśnie nazywał się ten pokemon - Harrison czuł się okropnie. Kilka dni wcześniej odbył się pogrzeb. Pogrzeb jego babci. Zmarła dokładnie trzy dni po jego urodzinach, gdy on był w szkole. Wówczas była z nią jedynie jego matka, która, gdy już zdołał ją uspokoić, wykrztusiła z siebie, że ostatnimi wypowiedzianymi przez nią słowami były "będziesz mistrzem..." Nie miała jednak pojęcia do kogo były skierowane, podejrzewała, że już majaczyła.
- Przynajmniej nie musiała się więcej męczyć - mówiła ze łzami w oczach, widząc smutną twarz syna.
Dobrze wiedział kogo miała na myśli... Nawet będąc już na "progu", pragnęła, by jej jedyny wnuczek osiągnął sławę taką jak ona. Jak miał się czuć? Z jednej strony żył w rozpaczy i za nic nie chciał w takim okresie opuszczać domu, zaś z drugiej pragnął spełnić - mimo swej niechęci - prośbę babci. Zawsze była dla niego dobra. Zawsze go wspierała. Zawsze pomagała mu w odrabianiu lekcji, gdy czegoś nie rozumiał, a rodzice nie mieli czasu.
Minęło już dokładnie pięć dni od jej śmierci, a on wciąż miał mętlik w głowie. Przeglądał właśnie album rodzinny. Pozwalało mu to wspominać te zabawne chwile, spędzone z babcią, dzięki którym czuł się szczęśliwie. Poza tym, przypominał mu o niej również Elekid, którego postanowił nazwać Electro. Ten pokemon przywoływał również wspomnienie słów... Słów, które utkwiły mu w pamięci i nie sądził, by zbyt szybko się z niej ulotniły. "Obiecaj mi, że będziesz dobrym trenerem". Obiecał. Nie do końca wiedział czy dobrze postąpił, miał świadomość tego, że przez tą przysięgę będzie musiał postępować wbrew sobie. Ale może pomoże mu to w przyzwyczajeniu tej sytuacji? No, może nie tyle przyzwyczajeniu, co stopniowej akceptacji. Zawsze to lepiej mieć jakiś cel w życiu... pozwoli mu to zapomnieć. Nie, nie zapomnieć. Oswoić się. I będzie wiedział, że robi coś, dzięki czemu babcia Mary - gdziekolwiek teraz jest - będzie mogła być z niego dumna.
Postanowione. Może będzie ciężko, ale obiecał jej. A obietnica jest dla niego rzeczą świętą. Zostanie trenerem, może nie najlepszym, ale postara się zrobić wszystko, co w jego mocy, by stać się tak silnym, jak tylko to możliwe.
Rodzina:
Amelia Anders - matka
Jerry Anders - ojciec
Mary Anders - babcia, aktualnie nie żyje

Pokemony:

Elekid
Imię: Electro

Poziom: 7
Typ:
Ewolucja: Elekid (30 level) -> Electabuzz (Electirizer) -> Electivire
Ataki: Quick Attack, Leer, Thunder Shock, Magnet Rise, Psychic (TM), Brick Break (TM), Fire Punch
Charakter i historia: Pokemon ten został podarowany Harrisonowi przez jego babcię. Jest bardzo miły i sympatyczny, uwielbia bawić się ze swoim trenerem. Zawsze jest gotów go bronić, ponadto jest niezwykle posłuszny, nie zaatakuje nikogo jeśli trener nie wyda mu takiego polecenia. Uwielbia walki, uważa je za świetną zabawę i chce za wszelką cenę przekonać do tego swojego trenera.
Umiejętność: Static - Przy kontakcie fizycznym istnieje 30% szans na sparaliżowanie przeciwnika. Dodatkowo, jeśli Pokemon jest na pierwszym miejscu w drużynie, szansa na napotkanie elektrycznego Pokemona rośnie o 150%.
Trzyma: ---


Box | Konto bankowe

Galeria z trofeami

Zawartość plecaka:
- 5000$
- Pokedex
- 5 Pokeball
- Jajko Aerodactyla
- 1 Rare Candy





+ 1 level dla Elekida z racji bycia trenerem - Wrzesień, 2014
+ 1 level dla Elekida z racji bycia trenerem - Październik, 2014
Ostatnio zmieniony przez Bolt 2014-10-01, 16:15, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
REKLAMA 

Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 28 Wrz 2014
Posty: 8
Wysłany: 2014-09-28, 16:46   

Ostatnio zmieniony przez Bolt 2014-10-01, 16:15, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Bolt 

Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 28 Wrz 2014
Posty: 8
Wysłany: 2014-09-28, 16:46   

Comiesięczny bonusowy atak:

Elekid - Magnet Rise - Transfer Only Moves - Wrzesień, 2014
Elekid - Fire Punch - Egg Moves - Październik, 2014
Ostatnio zmieniony przez Bolt 2014-10-01, 16:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Yuki 


Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 3110
Ostrzeżeń:
 1/5/6
Wysłany: 2014-09-28, 17:18   

~~ Akcept Karty Postaci ~~
_________________
 
  :
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.