Emm... wiem, że już po terminie, ale ostatnio Księciu się spóźnił i pozwoliłam na kontynuowanie walki, więc mam nadzieję, iż teraz on odpłaci mi się tym samym ;*
Ależ ta walka się ciągnie. Jak smród po gaciach, za przeproszeniem. No ale trudno, trzeba ją kontynuować, skoro mam jeszcze szansę wygrać. W sumie nawet gdybym nie miała, tak czy siak wolałabym walczyć do końca. Na początku proszę swojego Pokemona o użycie Air Slash dwa razy z rzędu. Pomiędzy nimi mile widziane będą uniki. Na Peck i Fury Attack też mam coś przewidzianego. Mianowicie chodzi o dwa razy użyte Dragon Pulse. No i jak poprzednio, pamiętaj o unikach, kochana!
- Nie neguję. Po prostu to dziwne tak nie wiedzieć, która jest mniej więcej godzina. Zawsze ma się jakieś takie przeczucie chociaż czy cokolwiek - odparła Ayane, wracając do oglądania przerwanego programu.
Hawlucha lekko wystraszył się, kiedy nagle do niego podszedłeś. Był skupiony na dwójce dzieci, a tu nagle pojawia się znikąd jakiś rosły facet i zaczyna coś gadać. Na szczęście maluch nie wypłoszył się na tyle, by zwiać. Po chwili uspokoił się i wysłuchał, co masz mu do powiedzenia. Co więcej pokiwał twierdząco łebkiem, dając ci do zrozumienia, że rzeczywiście nie posiada własnego stada, dlatego szuka towarzystwa.
Dzięki oświetleniu z latarek, pokedexów czy ataków Waszych stworków prawie wszyscy przeszliście przez tunele (niestety Allie nie zakwalifikowała się dalej, ponieważ nie napisała, jak radzi sobie z ciemnością). Co więcej, okazało się, że łączą się one ze sobą, dlatego znów trafiliście na siebie, tworząc następujące grupki:
• Grupa 1: Koori, WarMachine, Ginko
Znajdujecie się w jaskini wypełnionej krystalicznie czystą, lecz także lodowatą wodą. Musicie przeprawić się przez jezioro, by dotrzeć na drugi koniec komnaty. Na pocieszenie dodam, że nie pływają tu żadne niebezpieczne Poki (w sumie przyjacielskich czy neutralnie nastawionych też nie ma). Podsumowując, musicie wymyślić, jak poradzić sobie z tym zadaniem.
• Grupa 2: Nathanek, Matryoshka, Alliana
Znajdujecie się w jaskini pełnej Zubatów, które póki co śpią przywieszone do góry nogami do ściany, ale wystarczy głośniejszy krok, by zbudzić te Pokemony o niezwykle wyostrzonym zmyśle słuchu. Co gorsza, na podłożu leżą gdzieniegdzie kruche kości, a stanięcie na taką na bank wywoła chrupot. Podsumowując, musicie wymyślić, jak poradzić sobie z tym zadaniem (najlepiej nie budząc przy tym Zubatów).
• Grupa 3: Vereesa, Fay, Księciu
Znajdujecie się w jaskini, gdzie śpi parka agresywnych Onixów. Zawalają one znaczną część komnaty, więc nie da się po prostu przejść bokiem czy środkiem, bo prędzej czy później wpadnie się na fragment ciała kamiennej bestii. Podsumowując, musicie wymyślić, jak poradzić sobie z tym zadaniem, (najlepiej nie budząc przy tym Onixów).
• Grupa 4: Gwen Brown, Did, Ves, Orange
Znajdujecie się w jaskini, z której wyjścia strzeże stary mędrzec Sashimi. Dalej przepuści tylko tych, którzy wykażą się ponadprzeciętną inteligencją poprzez rozwiązanie jego zagadek:
1) Jam Pokemon jedyny na świecie, wielobarwny niczym feniks i często mylony z tym mitycznym stworzeniem. Czasem zdarza mi się pozostawić po sobie tęczę nad terenem, który przeleciałem.
2) Poke-kotów istnieje wiele, ale tylko mój gatunek jest tak łasy na wszelakie bogactwa, zwłaszcza lśniące monety. W końcu nie bez powodu jedną z nich mam na czole.
3) Jestem tym, którego stworzyli Rocketsi, posługując się przy tym DNA małej, różowej istoty.
4) Okropnie irytuje mnie, kiedy ludzie zasypiają po usłyszeniu mojego śpiewu. Wtedy często marzę im markerem po twarzach w ramach zemsty.
Podsumowując, każdy z grupy wybiera sobie jedną zagadkę, której nie rozwiązał jeszcze nikt przed nim i odpowiada na nią w tym wątku.
Grupy tworzyłam losowo (oprócz osób, które zaczęły bliżej zapoznawać się z innymi, je w ramach nagrody łączyłam razem). Nie martwcie się, jeśli ktoś z Waszej paczki nie odpisze, bowiem tylko on zostanie zdyskwalifikowany, a nie członkowie całej ekipy.
Przypominam, że możecie używać wszystkiego, co posiadają przy sobie Wasze postacie, łącznie z ich Pokemonami.
Oświetlniem już się nie zajmujecie. Tamten etap macie zaliczony, więc teraz skupcie się na nowym :)
- Taki sprytny jesteś. Hehe, czyż to nie wspaniały zbieg okoliczności, że siłownia znajduje się pod centrum handlowym? Ale nawet nie myśl o tym, że kiedy ja będę chodzić po sklepach, ty sobie pójdziesz ćwiczyć. Po pierwsze co za dużo to niezdrowo i miałbyś wielkie zakwasy, a po drugie będziesz musiał pilnować dzieci, bo ja nie dam rady jednocześnie robić za niańkę i wyłapywać najlepsze promocje. Zrozumiano? Emm... chcesz szykować się do spania o 19:30? Ja rozumiem, że jesteś zmęczony, ale nawet kolacji nie jedliśmy jeszcze - odpowiedziała Ayane. - No i chyba trzeba zrobić coś z tym Hawluchą. Osobiście mi nie przeszkadza, ale co się z nim stanie, kiedy opuścimy Celadon?
- O, hej Kei - przywitała się z tobą Ayane, podnosząc głowę znad telewizora. - A słuchaj, powiem ci, że byliśmy u tego kolesia. Całkiem miły, ale... dosyć specyficzny typek. Trochę pogadaliśmy a temat sposobu nauczania Pokemonów dawnych ataków i muszę ci powiedzieć, że nie dziwię się, iż tak mało osób to potrafi. Jak słuchałam, ile czasu trzeba poświęcić na naukę "przywracania" dawnych ruchów, to chyba wolałabym jeszcze raz od początku zaliczyć sześć lat podstawówki i przedszkole - oznajmiła. - W każdym razie nie skorzystałam z jego usług, ale dowiedziałam się, że zna gościa, który posiada Silph Scope i nawet udało mi się wysępić jego adres. Taką masz zdolną dziewczynę! - uniosła dumnie głowę.
- A ten ptaszek był tu, kiedy wróciliśmy - oznajmiła radośnie Seiko, podziwiając długie, kolorowe pióra Hawluchy.
- Nom, mała ma rację. Nie zamknęliśmy okna i takie cudeńko nam widocznie wleciało do środka. Nie wygląda na chorego. Jeść ani pić też nie chciał, więc wpadł tu raczej przypadkiem - dodała osiemnastolatka. - A tobie jak poszedł trening? Byłeś tam strasznie długo, a nie wyglądasz na spoconego.
Pokemon podrapał się po głowie, a raczej z po jej boku, gdyż mała łapka stworka nie była w stanie sięgnąć czubka jego łebka. To musi być dziwne uczucie, gdy nie możesz dotknąć cię na samej górze swojej czaszki, nie sądzisz? Maluch po chwili namysłu pokiwał twierdząco główką, kiedy zgadłaś, że prawdopodobnie nie ma tu zbyt wielu zająć. Rozejrzał się po kamiennej komnacie, w której się znajdujecie, lecz widocznie nie znalazł niczego, co przykułoby jego uwagę. Zdecydowanie bardziej jest zainteresowany teraz waszą dwójką.
V: Flash Fire - Uodparnia od ataków typu ognistego, a w skutek ich trafienia zwiększa siłę ognia.
+ trzyma: Bright Powder - zwiększa zdolność do uniku o 10%.
L: Vital Spirit - Pokemon nie może zostać uśpiony.
------------------
Jako pierwsza atakuje Vulpix, używając do tego priorytetowego Flame Charge, chociaż i bez priorytetu zaatakowałaby jako pierwsza, gdyż jest nieco szybsza od swojego przeciwnika. W każdym razie cios trafił i oprócz odebrania oponentowi 49HP, dodatkowo zwiększył szybkość użytkownika. Następnie piesek uderza Tacklem (-58HP). Nie da się ukryć, że jego głównym celem wykonania tego ciosu była chęć wrzucenia ognistego liska do wody, ale na twoje szczęście Vulpix nie dała się tak urządzić i zaraz po oberwaniu, w ramach odwetu zaatakowała Energy Ballem. Chociaż silny cios był krytyczny, zabrał Lillipupowi tylko 84HP. No może nie "tylko", bo jednak to spora ilość, ale szkoda, że zabrakło tak niewiele, by rozłożyć wroga na łopatki. Ruch nie zmniejszył specjalnej obrony Poka. Rywal atakuje Bitem (-47HP). No i na koniec mamy Dark Pulse, który wykańcza podopiecznego lidera. Oznacza to, że twoja samiczka zwyciężyła, za co otrzymuje aż +4lvl!
- Moje gratulacje, jesteś świetną trenerką - pochwalił cię Cress po wyjściu z basenu i podejściu do ciebie. - W ramach nagrody przyjmij ode mnie Odznakę Tria, TM27 Return oraz 1680$ - mówiąc to, podawał ci kolejno wspominane rzeczy. - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy i będę mógł liczyć na rewanż - dodał, uśmiechając się ciepło.
- Hmm... No dobra, trudno - odpowiedział lekko zawiedziony mężczyzna, po czym ruszył w kierunku innego.
Druga połowa ćwiczeń na siłowni zleciała ci podobnie co pierwsza, chociaż nie potrafiłeś już wyciągnąć na klatę tyle, ile przedtem, ale nie ma się co dziwić. W końcu zmęczenie prędzej czy później dopada każdego. Kiedy minęły ci cztery godziny pobytu, oddałeś bransoletkę i opuściłeś salę z przyrządami do ćwiczeń, ale nie całą siłownię, gdyż musiałeś zajść jeszcze do łaźni i zażyć długi, ciepły oraz odprężający prysznic, by nie tylko się zrelaksować, ale również zmyć z siebie cały pot. Kiedy wróciłeś do hotelu, zastałeś w nich resztę swojej drużyny. Wszyscy siedzieli w większej sypialni, która należy do ciebie i Ayane, gdyż posiada łóżko dwuosobowe, a nie dwa pojedyncze jak w pokoju obok. Osiemnastolatka leży i ogląda telewizję, korzystając z takich luksusów, obydwa psiaki śpią na dywanie, a dzieci bawią się z małym, wielobarwnym Pokemonem. Ciekawe skąd maluch się tu wziął i czy należy już do którejś z twoich pociech, ewentualnie Ayane.
Łącznie za cztery godziny ćwiczeń na siłowni miałeś do zapłaty 110$. Mężczyzna wyposażył cię w specjalną gumową bransoletkę, na której zapisał dokładną godzinę, o której rozpoczął się twój czas. Dzięki temu będziesz wiedział, kiedy miną równe cztery godzinki. Czasu miałeś niesamowicie wiele, więc bez problemu mogłeś skorzystać z każdego urządzenia. Mniej więcej po dwóch godzinach, kiedy robiłeś sobie krótką przerwę na nawodnienie organizmu poprzez uzupełnienie płynów, podszedł do ciebie mężczyzna odrobinę wyższy i bardziej napakowany niż ty.
- Jestem Jev, prywatny trener. Widzę, że nieźle sobie radzisz i masz dobrą kondycję. Nie chciałbyś skorzystać z mojej pomocy? Pomagam nie tylko w treningu i wybieraniu odpowiednich ćwiczeń, ale układam też diety. Nie biorę dużo. To jak, piszesz się na taki układ?
Zainteresowany Pokemon zrobił kilka kroków do przodu, by jego pyszczek znalazł się blisko twojej dłoni, na której trzymałaś trzy jagódki. Przez chwilę miałaś ochotę cofnąć rękę. Groźne zębiska dzikiego stworka były tak blisko niej, że gdyby nagle cię chapnął, jak nic zostałabyś bez palców albo nawet całej dłoni. Nie zdążyłeś jednak tego zrobić, gdyż potworek z wyrazem zniesmaczenia na pyszczku trącił twoją rękę, czego rezultatem było rozsypanie się Sitrus Berry.
- Zdaje mi się, że wolałby coś mniej wegetariańskiego - oznajmił Rin, wyjmując z torby dwa plasterki suszonych plastrów jakiegoś mięsa, które rzucił niebieskiego Pokemonowi pod łapy, a ten natychmiast i ze smakiem pożarł je w zaledwie kilka sekund.
Samo lepsze światło niestety nie dało wiele. Co prawda tekst stał się odrobinkę bardziej widoczny, jednakże nadal niemożliwy do rozczytania w całości czy chociażby połowie. Wielce pomocny okazał się posiadany przez ciebie przedmiot - Zoom Lens. Wygląda na to, że oprócz pomocy Pokemonowi w walce, ma też zwyczajne zastosowanie jako najzwyklejsze szkło powiększające, czyli mówiąc prościej lupa. Dzięki niewielkiego wynalazkowi udało ci się odczytać treść całego listu, a brzmi ona następująco:
Cytat:
(1) List od Paula do Eleonory, 5 stycznia 1968r.
Witaj El! Sprawdzam, czy nasz sposób działa. Wyjaśnię więcej, ale potwierdź, że list trafił w dobre ręce. Znasz adres. Całuję, P.
No cóż... zbyt wiele to tego nie ma. Może sięgniesz po kolejne?
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.