Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )

Znalezionych wyników: 18
Pokemon Crystal Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Przywłaszczone jeziorko Rude'a.
Rude

Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 1603

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2014-08-17, 15:57   Temat: Przywłaszczone jeziorko Rude'a.
    Łowię.~
  Temat: Taki duży, taki mały, może szują być
Rude

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 1210

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2014-08-11, 20:38   Temat: Taki duży, taki mały, może szują być
Poirytowanie wynikające z bycia ignorowanym przez mężczyznę bardzo szybko zostało zastąpione prawdziwym zafascynowaniem. Przede wszystkim samo to, że zdawał się on Vanyi bać, napawało chłopaka uczuciem balansującym pomiędzy grzeszną satysfakcja i rozbawieniem. A z innej beczki, to jak mógł? Przecież ten chłopak był zbyt uroczy, żeby się go bać (przynajmniej we własnym mniemaniu)! To jest, w innych okolicznościach pewnie i Cheykin przestraszyłby się jego – na przykład gdyby, tak jak koleś w kitlu, ujrzał kompletnie nieznajomą osobę w miejscu, w którym, jak Van się domyślił, nie powinno być nikogo, ale szczerze? Gdyby to on był na miejscu biednej, niedoszłej ofiary, i gdyby zaszedł go od tyłu wanna-be morderca z misiowym pokemonem, fiołkowymi włosami i nie więcej niż sto sześćdziesięcioma centymetrami wzrostu, byłby on prawdopodobnie jego pierwszą ofiarą, która umarłaby ze śmiechu.
Chłopak, jak się okazało po wstępnych oględzinach, zresztą niewiele od Vanyi młodszy, zdążył już dotrzeć do laboratorium. Po naprawdę krótkiej chwili Van znalazł się w odległości wystarczającej, by dotknąć go do ramienia, gdyby tylko wyciągnął rękę, kiedy to został zmuszony do nagłego odsunięcia się w momencie, w którym przestraszony nastolatek rzucił się bez ostrzeżenia na ziemię.
Shush – mruknął, kucając przy nim w takiej odległości, żeby biedak mógł łatwo uświadomić sobie, że ewentualne rzucenie się na niego z nożem oznaczałoby dla Vanyi bolesne zderzenie ze ścianą. – Wszystko w porządku.
Potem wstał i nachylił się, wyciągając w stronę młodzieńca rękę z zamiarem zaoferowania mu pomocy we wstaniu, gdyby sobie jej zażyczył, i próbując lepiej przyjrzeć się jego twarzy; zwrócić uwagę na jakieś cechy charakterystyczne jak piegi, kolczyki czy blizny, po których mógłby go lepiej zapamiętać i w przyszłości skojarzyć jego twarz, jeśli zaszłaby taka potrzeba.
  Temat: Przywłaszczone jeziorko Rude'a.
Rude

Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 1603

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2014-08-10, 22:12   Temat: Przywłaszczone jeziorko Rude'a.
    Łowim. :3
  Temat: Taki duży, taki mały, może szują być
Rude

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 1210

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2014-08-10, 22:10   Temat: Taki duży, taki mały, może szują być
Vanyą niejednokrotnie targały niedające się ignorować wątpliwości, czy wycieczka do Kanto jest warta świeczki, jednakże chłopak próbował odegnać brak wiary poprzez tłumaczenie samemu sobie w myśli, że przecież prawdziwa decyzja zapadła już dawno temu – on jedynie czekał na nadarzenie się prawdziwej okazji do wznowienia poszukiwań. Tym razem jednak opustoszenie miasteczka wydało mu się zanadto podejrzane. Wiedział, że – choć rozstał się z Team Rocket we względnie pokojowym tonie – mogli oni czuć, że mają z nim pewne niepozałatwiane sprawy, natomiast sam list, który chłopak otrzymał, był na tyle podejrzany, że najpewniej nawet dziecko podejrzewałoby, iż skrywała się za nim jakaś wymyślna pułapka. Vanya nie umiałby świadomie podjąć się ryzyka wpadnięcia w takie bagno dla byle kogo. To tylko pokazywało, jak wysoko znajdował się Ilya w jego hierarchii wartości.
Próbował odegnać smętne myśli, ale otoczenie nie nastrajało go pozytywnie. Wszechobecny półmrok pomimo wczesnej godziny i dojmujące uczucie samotności... Ale w końcu miał się tu z kimś spotkać, tak?
Rozejrzał się już po raz któryś, próbując w oknach domów dojrzeć rodziny zasiadające do obiadu, bawiące się dzieci czy coś podobnego. Właściwie trafniej byłoby powiedzieć, że rozejrzał się szukając kogokolwiek, bo odnalezienie się pośrodku kilku opuszczonych domków wprawiało go w pewien dyskomfort. Cóż, prawdą było też to, że nie był do końca taki sam – przy jego nodze stąpał odważnie Eliś, który najwyraźniej doskonale rozumiał, że sytuacja była całkiem poważna, bo nie zachowywał się marudnie i nie okazywał ostentacyjnie, że wolałby posiedzieć teraz w Pokéballu swojego właściciela. Vanya postąpił kilka kroków do przodu,, żeby móc efektowniej rozglądać się po miasteczku, a skupiony był na tym tak, że niemalże podskoczył, gdy z zamyślenia wyrwało go krakanie Honchkrowa. Z początku, oczywiście, nawet go nie poznał – poderwał głowę z myślą, że na latarni zobaczy najzwyklejszą wronę. Pochylił się nieznacznie, jakby chciał tym samym zmniejszyć się jeszcze bardziej i nie ryzykować, że Pokémon go zaatakuje. Nie był wszakże wprawionym trenerem i nie umiał poznać, czy ma się czego z jego strony obawiać. Odruchowo zerknął w dół, chcąc sprawdzić, czy Teddiursa nie został w tyle.
Serce zabiło mu mocniej, gdy zauważył mężczyznę, ale ekscytacja prysła jak bańka mydlana, zastąpiona przez oburzenie, gdy człowiek kompletnie zignorował jego obecność.
Mhm, zgadzam się – szepnął do Elisia, kładąc mu małą dłoń na głowie. Przesunął po niej powoli, po czym podniósł rękę, odgarnął sobie włosy z czoła i poprawił układający mu grzywkę kaszkiet.
Jedną rękę wsadził do kieszeni spodenek, a drugą zacisnął na przyczepionym do paska Pokéballu, i spacerkiem, niemalże na luzie, zaczął podążać za mężczyzną. Był świadom, że porusza się od niego dużo wolniej, ale nie chciał wzbudzać zbytnich podejrzeń (to jest, jeszcze większych niż mógł sprawiać teraz, jako nowy przybysz w hermetycznej społeczności małej wioski). Po prostu próbował utrzymać takie tempo, by mężczyzna nie zniknął mu z oczu, zachowując przy tym odległość tak bardzo nienarzucającą się, że niemalże kulturalną.
  Temat: Zapisy
Rude

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 4516

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2014-08-09, 12:50   Temat: Zapisy
    FORMULARZ
    Uniwersum: Nie, świat Vanyi to ten sam świat, który przedstawiony jest w grach. Może tylko ustalmy, że ludzie nie są tacy kompletnie w porządku z tym, że się im wbija do domu. |D
    Czas i miejsce rozpoczęcia podróży: Z historii wynika, że powinno to być Kanto i najmniejsze miasto, czyli Pallet Town (przynajmniej na początku, oczywiście), natomiast z pór roku najbardziej odpowiadałoby mi lato (biorąc pod uwagę, że urodził się w sierpniu, a wyruszył do regionu na krótko przed urodzinami).
    Zawartość plecaka: Mapa regionu, jakaś apteczka pierwszej pomocy, list, który dostał + reszta ekwipunku.
    Umiejętności postaci: W pojęciu ogólnym inteligencja, wysoko rozwinięta percepcja, dobra dedukcja i inne takie detektywistyczne duperele. Poza tym zaryzykowałbym stwierdzenie, że po dzieciństwie spędzonym w lesie Van nabył zdolność odnalezienia się tam, wydostania się z niego, powinien też ogarniać, co mniej więcej jest jadalne, spośród menu, które można znaleźć pomiędzy drzewami (choć jeśli w różnych regionach rosną inne grzybki czy jagódki, to wiadomo, że to nie zadziała). Podczas swojej krótkiej pracy dla Team Rocket nauczył się wykorzystywać swoją wielkość, by niepostrzeżenie zakradać się w różne miejsca. Poza tym potrafi wyciągać z ludzi informacje w ten czy inny sposób, chociaż to bardziej kwestia uroku osobistego i zwykłej nieszczerości niż jakichkolwiek umiejętności, i zdecydowanie ma gadane.
    Cel podróży: Przede wszystkim odnalezienie brata i dowiedzenie się, dlaczego odszedł, jak śmiał nie dawać znaku życia i czemu nie zaufał Vanyi na tyle, by mu powiedzieć, że w ogóle chce uciec z domu. Sama pogoń za nim stała się celem, chłopak w ogóle nie myśli o tym, co zrobi z Ilyą, gdy już go znajdzie. Poza tym Vanya jest laikiem w kwestii Pokémonów. Chce wykorzystać to, że jest w nowym regionie, żeby zacząć się o nich uczyć i zdobyć wiedzę potrzebną do poprawnego treningu, ale zdobywanie odznak nie jest dla niego zbyt interesujące. Kolejną sprawą jest ustatkowanie się w regionie, tak żeby miał miejsce, z którego będzie mógł szukać braciszka, i, możliwie, pomaganie ludziom za opłatą w znalezieniu ich zgubionych czy skradzionych Poków lub ogólnie rozwiązywaniu tajemnic, z którymi sami nie są w stanie sobie poradzić, czyli generalnie zamierza utrzymywać się robiąc dokładnie to, co robił wcześniej, bo i to mu wychodzi najlepiej. Poza tym chce oczyścić się z wyrzutów sumienia, które pozostały mu po porzuceniu rodziców, krótkiej pracy dla Team Rocket i wrobieniu swojego jedynego przyjaciela w zbrodnię, po której poszedł do więzienia, co zapewne oznacza, że będzie próbował pomagać ludziom tu i ówdzie.
    Ulubione typy: Dark, Ghost, Psychic.
    Nielubiane typy: Grass, Bug, Steel.
    Ulubione gatunki: Cubchoo, Pancham, Meowstic, Gothitelle, Cinccino, Houndoom, Zorua, Liepard, Audino, Deerling. Wszystko co misiowe i tulaśne jest mile widziane.
    Nielubiane gatunki: Voltorb, Drowzee, Unown, Machop, Omanyte, Geodude, Stunfisk, Grimer, Paras, Smoocham.


    INFORMATOR
    Klasyfikacja wiekowa: Poproszę +18.
    Rodzaj narracji: Trzecia osoba, czas przeszły, standardowy pakiet.
    Wulgaryzmy: Jasne.
    Przemoc: Tak.
    Dodatkowe informacje i prośby wszelakie:
    Bardziej kwestie fabularne niż techniczne;
    ● Chciałem zaznaczyć, że grałem w Pokémony bardzo dawno i dopiero powoli sobie wszystko przypominam, więc z góry przepraszam, jeśli się zawieszę i, tak samo z góry, dziękuję za cierpliwość. c:
    ● Nie mam nic przeciwko temu, gdyby nieszczęsny przyjaciel Vanyi poczuł się zdradzony i szukał zemsty. Specjalnie nie dookreślam jego danych, żebyś w razie czego mogła go dopasować do przygody, tak żeby było Ci wygodnie, ale jeśli wolałabyś, żebym to zrobił, to daj znać.
    ● Podobnie to, jak (o ile) zmienił się sam Ilya, możesz wybrać według własnego uznania. c: Zezwalam na krzywdzenie Vanyowego serduszka.
    ● Jeśli będziesz chciała wpleść jakiś wątek romansu (bezseksowy), to z góry zaznaczam, że jestem kompletnie otwarty na wszystkie kombinacje płciowe.
    ● Chciałbym, żeby Vanya stopniowo zdobywał kolejne Pokémony. Dodatkowo, jakieś fabularne wprowadzenie go w realia treningu, chwytania ich i opieki nad nimi byłoby naprawdę miłe. :3 Ale jeśli nie będzie Ci się chciało, to nie ma problemu.
    ● Naprawdę lubię gore, także jego elementy podczas przemierzania regionu, rozwiązywania różnych spraw i tym podobnych byłyby mile widziane, nawet jeśli sam Vanya nie podziela mojego entuzjazmu. Poza tym jeśli zobaczysz gdzieś potencjał na wrzucenie elementów horroru – wrzucaj bez wahania.
    ● Myślę, że byłoby to ciekawe, gdyby – przynajmniej na początku – Van szwendał się ze swoim kontaktem, który dał mu cynk o przybliżonym miejscu pobytu Ilyi. Sam kontakt powinien być albo obecnym, albo byłym członkiem Team Rocket, ale poza tym pozostawiam Ci wolną rękę. :3
  Temat: Wybory na Mistrzów Gry
Rude

Odpowiedzi: 203
Wyświetleń: 98260

PostForum: Wybory   Wysłany: 2014-08-08, 02:03   Temat: Wybory na Mistrzów Gry
1) Dafiar, napisałeś, że jesteś w stanie podjąć się aż ośmiu przygód na raz i zapał naprawdę Ci się chwali, jednakże jak dla mnie, jesteś skreślony przez to, że byłeś już MG i odszedłeś, bo nie miałeś siły. Tym bardziej, że powodem tego był natłok wydarzeń. Sądzę, że mając ośmiu graczy na brak wrażeń narzekać nie można. Gdybyś jednak znowu poczuł się przytłoczony, zostawionych zostaje dwa razy więcej przygód niż zwykle. Poza tym w Twoim przykładowym opisie w jednym zdaniu brakowało kluczowej informacji, co każe mi sądzić, że nie przeczytałeś swojego posta jeszcze raz przed wysłaniem, albo przeczytałeś go bez zrozumienia, a to bardzo, bardzo źle. >: Poza tym znalazło się tam kilka błędów językowych. Normalnie takie rzeczy są do przebolenia, a o brakującą informację można zapytać, ale jeśli można tego w ogóle uniknąć... sam rozumiesz. Jestem na nie.

2) Co do Zeit, wiem że nie jestem szczególnie obiektywny w Twojej kwestii, więc po prostu wypiszę fakty, które zauważyłem -- Twoje teksty są zatrważająco wręcz poprawne, sama napisałaś, że prowadzisz przygody w sposób realistyczny, co jest ogromnym plusem, na dodatek jesteś inteligentną osobą i, jak wiele osób wcześniej powiedziało, przesympatyczną. Pisałem z Tobą już kilkakrotnie i wiem, że nigdy, przenigdy nie trzeba Cię męczyć o odpis (wręcz przeciwnie!). Wynika z tego, że masz mój głos.

3) Chmurek, właściwie, to jesteś moim drugim faworytem zaraz po Zeit. :3 W Twoich tekstach znalazłem tylko nieznaczące literówki i niepotrzebne przecinki tu i ówdzie. Trochę też wspomniany wcześniej godmodding mnie odstrasza, ale nie jakoś szczególnie. C: Za to ogólnie opisy oczytało się przyjemnie i nic tam nie zgrzytało. Mnie, czysto z perspektywy gracza, się podobało. :3

I, jak wszyscy poprzednicy, uważam, że powinno zostać wybranych dwóch MG, z, podobnie, wcześniej wymienionych przyczyn. c:


PS Przepraszam, że tak długo wyszło.
  Temat: Przywłaszczone jeziorko Rude'a.
Rude

Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 1603

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2014-08-03, 03:17   Temat: Przywłaszczone jeziorko Rude'a.
    Łowu-łowu. c:
  Temat: Wymiany z Ann
Rude

Odpowiedzi: 562
Wyświetleń: 117754

PostForum: Biuro wymian Poków   Wysłany: 2014-07-31, 18:37   Temat: Wymiany z Ann
    Chciałbym wymienić Craogunka z loterii na Duskulla, dałoby się zrobić? :3
  Temat: Loteria Sierpnia
Rude

Odpowiedzi: 83
Wyświetleń: 35503

PostForum: Loteria   Wysłany: 2014-07-30, 13:38   Temat: Loteria Sierpnia
    Losuję. ;3
  Temat: Nasze urodziny~
Rude

Odpowiedzi: 159
Wyświetleń: 73804

PostForum: Ogłoszenia   Wysłany: 2014-07-28, 20:58   Temat: Nasze urodziny~
    26 marca. c:
  Temat: Przywłaszczone jeziorko Rude'a.
Rude

Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 1603

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2014-07-27, 18:47   Temat: Przywłaszczone jeziorko Rude'a.
    Jest claimnięte jeziorko, jest super wędka, nie ma na co czekać. Łowimy. ❤ NA PEWNO SIĘ UDA
  Temat: Medykamenty~
Rude

Odpowiedzi: 165
Wyświetleń: 42571

PostForum: Market   Wysłany: 2014-07-27, 15:52   Temat: Medykamenty~
    Poproszę potion (200$) i antidote (150$).

    Płacę 350$.
  Temat: Loteria Lipca
Rude

Odpowiedzi: 76
Wyświetleń: 30838

PostForum: Loteria   Wysłany: 2014-07-27, 14:31   Temat: Loteria Lipca
    Losuję. c:
  Temat: Inne przedmioty~
Rude

Odpowiedzi: 303
Wyświetleń: 69331

PostForum: Market   Wysłany: 2014-07-27, 13:48   Temat: Inne przedmioty~
    Poproszę śpiwór (100$), koc (25$), namiot (300$), 2l wody mineralnej (10$), 4 kanapki z szynką (20$), kilof (200$), super wędkę (700$), 5 kg zwykłej karmy dla Pokémonów (25$), 2 jabłka (4$) i latarkę (25$).

    Płacę 1409$.
  Temat: Vanya Cheykin.
Rude

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 2473

PostForum: Karty Postaci   Wysłany: 2014-07-26, 23:18   Temat: Vanya Cheykin.
IMIĘ I NAZWISKO: Vanya Cheykin.

DATA URODZENIA: 26.08, 18 lat.
PROFESJA: Trener.
PROFESJA POBOCZNA: Hodowca.
TEAM:
PARTNER:
CHARAKTER: Ktokolwiek postanowiłby ocenić Vanyę Cheykina po wyglądzie, podpisałby swój własny wyrok śmierci. Chłopak ten wykorzystuje bowiem aparycję w dokładnie tym celu, by zmylić napotkane na swojej drodze osoby. Na kogo wygląda? Na impulsywnego, cwanego, ale naiwnego i w gruncie rzeczy niegroźnego dzieciaka. Jaki jest? Inteligentny. Przede wszystkim diabelnie inteligentny, na pewno bardziej, niż dla większości otaczających go osób było to wygodne. Lata bawienia się w oszusta, złodzieja, informatora i szpiega w jednym nauczyły go być sprytnym, spostrzegawczym i przewidującym. Jest przerażająco wręcz ostrożny i metodyczny; szczątkowa moralność, z jaką wyruszył na swoją misję, obecnie wykruszyła się już niemalże doszczętnie. Kłamie w żywe oczy, żeby osiągnąć to, czego chce, a warto nadmienić, że jest ambitny. Kradnie, wyłudza i oszukuje, nie czując przy tym żadnych wyrzutów sumienia. Mało tego, z pewnym znudzeniem i rozczarowaniem podchodzi do osób naiwnych i takich, których zrobienie w balona nie jest dla niego żadnym wyzwaniem. Jest świadomy tego, że gdzieś w świecie na pewno takie znajdzie (i cicho na to liczy, bo nie znosi słabeuszy i uwielbia, gdy ktoś stawia mu opór), ale na co dzień nie uznaje ich istnienia – jest tak pewny siebie, że w niektórych okolicznościach dla osób postronnych przybiera to formę urokliwego narcyzmu, choć w rzeczywistości tak nie jest. Vanya zdaje sobie w pełni sprawę z istnienia każdej swojej zalety, ale w stopniu identycznym, co i każdej wady. Zwykle jednak nie daje po sobie poznać, że jakieś posiada. Ot tak, bo uważa to za niebezpieczne. Nikomu poza swoim pokemonem nie ufa w pełni, ale i tak potrafi zjednać sobie ludzi – może to kwestia specyficznej aury właśnie pewności siebie, którą czuć od mężczyzny z daleka, a może to jego skrywane i nierozwijane umiejętności przywódcze, ale ludzie z jakiegoś powodu wręcz chcą iść za nim, jakby nie widzieli, jak zepsutym typem człowieka jest. On, paradoksalnie, uważa ich za mało ciekawych, a ich naiwność za żenującą, dlatego zazwyczaj sam interesuje się i próbuje zadawać z osobami takimi, które – po pierwsze – dorównują mu inteligencją (lub są niewiele na tym polu gorsze, a każdą osobę, która by go przewyższyła, traktuje jak osobistą perełkę), a po drugie – nie traktują go jak bożka przez wzgląd na pozornie przyciągającą powierzchowność, urok osobisty, umiejętności, pozycję czy cokolwiek innego. Czyli takie, które same albo nie są nim zainteresowane, albo uważają go za normalnego człowieka. Nie jest w stanie zbliżyć się do nikogo, kto zachowałby się inaczej, bo Vanya, odczuwszy przewagę, od razu zacząłby patrzeć na daną osobę jak na obiekt manipulacji, a nie potencjalnego znajomego. Poza tym zestawem, no cóż, wad, jest to jednak człowiek w głębi duszy dobry. Rozpoczął swoją misję po sztandarem naprawdę szlachetnym, a obecnie jest jedynie tym, kim stworzył go świat. Dostosował się do realiów, dla naiwnego nastolatka, którym był, bardzo brutalnych. Obecnie wcale nie jest stary, ale już odczuwa przepełniające go zgorzknienie i znudzenie; wiele by dał za nowy kop motywujący, który ukazałby mu w świecie coś interesującego. Poza tym wypadałoby wspomnieć, że Vanya uwielbia mieć kontrolę nad wszystkim, nad czym tylko może (dlatego tak namiętnie oszukuje; żeby na każdego mieć haka), a jest to spowodowane naprawdę niczym szlachetnym. Tak naprawdę gość jest cholernym tchórzem, drugiego takiego ze świecą szukać. Ma silną wolę i trudno go złamać, ale za to panicznie boi się fizycznego bólu, utraty kontroli, niegdyś samotności, lecz już się tego wyzbył, zamknięcia w więzieniu czy ograniczenia wolności w inny sposób, zdrady bliskiej mu osoby (gdyby taka się pojawiła) i w końcu śmierci. Nie jest naiwny i próbuje trzymać uczucia na wodzy, ale, niestety, wybitnie łatwo mu stracić nad sobą panowanie, gdy poczuje, że ma do czynienia z kimś lepszym od siebie. I można to interpretować naprawdę dowolnie – albo się zakocha przy pierwszym spotkaniu, albo od razu daną osobę znienawidzi, albo zrobi jeszcze coś innego. Vanya to straszny kalejdoskop uczuć i reakcji, na dodatek jest przepełniony sprzecznościami – z jednej strony chciałbym władać światem, a z drugiej jest okropnym leniuchem, z jednej nienawidzi niesprawiedliwości i jest w stanie własnoręcznie obedrzeć ze skóry tego, kogo uzna za złego, z drugiej sam oszukuje i mąci, w końcu z jednej strony chciałby być postrzegany jako twardy i groźny, jako ktoś, z kim trzeba się liczyć, a z drugiej najszczęśliwszy byłby, gdyby zakończył ten etap swojego życia i zaczął robić coś, dzięki czemu to inni byliby szczęśliwi. Jak żyć, panie Premierze, jak żyć?

WYGLĄD: Wygląda Vanyi jest całkiem dokładnym przeciwieństwem jego charakteru, jak już wspomniałem. Przede wszystkim, chłopak jest osobą, którą, o ironio, dość łatwo zgubić w tłumie. Powoduje to głównie niski wzrost, nawet jak na osobę w jego wieku, chłopak mierzy bowiem zaledwie nędzne sto pięćdziesiąt sześć centymetrów, co nie daje mu zbyt szerokich perspektyw spoglądania na innych ludzi z góry, jakby tego pragnął. Nie ma tu co dodatkowo wspominać o zwalczanym i duszonym w sobie kompleksie wzrostu – w końcu ktoś taki, jak on, nie może pozwolić sobie na słabości. No i póki co wciąż może tłumaczyć sobie, że nic nie stoi na przeszkodzie, by w ciągu najbliższych miesięcy jeszcze trochę podrósł. Przejdźmy więc do kolejnej z bazowych cech wyglądu chłopaka, tym razem takiej, z której to jest, skromnie mówiąc, diabelnie dumny. Chodzi mi mianowicie o wagę – chłopak waży aż całe czterdzieści pięć kilogramów, co czyni budowę jego ciała drobną i niepozorną, wielu powiedziałoby wręcz – filigranową. Dlaczego jest to kwestia dumy? Jego matka była osobą dość pulchną, wszyscy z jej strony również, a chłopak nie odziedziczył wielu zewnętrznych cech po rodzinie ojca. Wszystko wskazywało więc na to, że również będzie puszysty, a tymczasem los okazał się nieco bardziej łaskawy. Vanya może objadać się słodyczami różnej maści, nie obawiając się przy tym zanadto o niechciane zbędne kilogramy, choć z drugiej strony wielu ludzi twierdzi, że nieco przytyć by mu się przydało. Chłopak ma bardzo bladą karnację. Skóra w dotyku jest gładka i chłodna, w dodatku na tyle cienka, że tu i ówdzie da się zauważyć prześwitujące żyły, a przez swoje niezbyt dobre spełnianie funkcji ochronnych w niektórych miejscach znaleźć można różne zadrapania i siniaki, które najczęściej wzięły się z powietrza i Vanya nie potrafi powiedzieć, kiedy mógł je sobie zrobić. Poza tym nastolatek ma krótkie, jasnofioletowe i bardzo niesforne włosy, które – mimo najcięższych prób – nigdy nie dadzą się na dłużej uczesać. Pojedyncze kosmyki sterczą okrutnie na wszystkie strony i naprawdę jedynie guma jest w stanie trzymać je jako tako na miejscu. Na dodatek decyzja, którą podjął wraz z bratem, dotycząca farbowania przez nich włosów, zapadła już tak dawno temu, że obecnie nikt zapewne nie pamięta, jaki ich kolor chłopak miał oryginalnie. W kwestiach zmysłowych Vanya może poszczycić się posiadaniem naprawdę przyjemnej czupryny. Dba o swoje włosy, w wyniku czego ładnie pachną i są miękkie w dotyku, jakby wręcz stworzone do głaskania. Chłopak ma niesymetryczną grzywkę zakrywającą prawe oko, na które zresztą nie widzi, dłuższe kosmyki przed uszami, a z tyłu fryzura kończy się nieco nad karkiem. Pilnuje tego, by zawsze były mniej więcej tej samej długości, ponieważ nigdy nie miał włosów dłuższych niż do ramion, i nieszczególnie pragnie to zmieniać. Co zaś do samych barków, to są takie same, jak reszta ciała idąc w dół, i dokładnie takie, jakich należałoby się spodziewać bo wadze chłopaka – wąskie, drobne i z wystającymi obojczykami. Dalej nie jest wcale bardziej męsko czy mocarnie. Niewielka klatka piersiowa z wyraźnie wystającymi żebrami, znikome ślady jakichkolwiek mięśni, a już na pewno brak tzw. „kaloryfera” czy innych sportowych chlub. Szczupłe ramiona zakończone są drobnymi, raczej dziewczęcymi dłońmi. Co zaś rzuca się w oczy spojrzawszy na nogi chłopaka, to przede wszystkim ich… szczupłość! Wiem, to było szokujące. Vanya uważa tę konkretną cechę za swój duży atut i lubi je eksponować na różne sposoby – ale o tym za chwilkę. Cały jest raczej mały i ta reguła dotknęła także i jego stóp, których rozmiaru nie zdradzę, ale nie przekracza on naszej czterdziestki. W kwestii ubioru, najtrafniejsze chyba będzie określenie – niekonwencjonalny. Nie ma reguły, jednego stylu czy typu ubrań. Chłopak preferuje zwykłe podkoszulki, na które czasami zakłada koszule. Chodzi z kaszkietem na głowie nawet w słoneczne dni, ponieważ bardzo zależy mu na tym, żeby jego perłowo wręcz biała karnacja pozostała taka jak najdłużej, poza tym pomaga mu on w utrzymaniu grzywki na miejscu. Na nogi Vanya lubi zakładać zwykłe – może jedynie nieco bardziej obcisłe – dżinsy o dowolnym odcieniu. Zdarza się jednak także przyuważyć go w bardziej eleganckich strojach, jak samych koszulach czy marynarkach, często z takimi dodatkami jak muszki i krawaty. A właśnie, dodatki… temu można by poświęcić cały kolejny akapit; Vanya to chłopak, który lubuje się we wszelkich dodatkach. Kapelusze, przypinki, guziki, paski, kropeczki, łańcuszki, sznurki, naszywki, rękawiczki z palcami, bez palców, wszystko, czego dusza zapragnie. Po takich detalach, które zdają się wręcz krzyczeć z oddali, można go zawsze poznać. No i kaszkiet. Kaszkiet musi być.

HISTORIA: Należy mieć świadomość, że przez kilka pierwszych lat życie Vanyi było pozbawione kolorów i bardzo zwyczajne. Dorastał na niewielkiej farmie, od najbliższego miasta oddalonej kilka kilometrów, w okolicy której było kilka innych gospodarstw. Jego rodzice byli już dość starzy, gdy zdecydowali się na potomstwo, i zdawali się nie mieć pomysłu na własne rodzicielstwo. Z tego powodu Vanya i Ilya, jego młodszy brat bliźniak, wychowywali się głównie sami. Ilya spędzał całe dnie rysując otaczający ich krajobraz, a Vanya znikał bez śladu, włócząc się po lesie. Gdy zaś był w okolicy domostwa lub w nim samym, bawił się świetnie, wycinając wszystkim w okolicy rozmaite numery. Trudno więc było się dziwić, że wśród sąsiadów i we własnej rodzinie był dość nielubiany... z jednym wyjątkiem – z bratem bardzo się kochali. Do tego stopnia, że przestali wspólnie spać dopiero gdy mieli po dziesięć lat, zresztą nie, że tak to ujmę, za obopólna zgodą. Dużo wcześniej jednak, gdy zaczęli chodzić do szkoły, nakreśliły się podstawowe różnice pomiędzy nimi. Ilya był tym grzecznym uczniem, który nie miał zbyt wielu kolegów, ale za to dostawał najlepsze stopnie, a Vanya obracał się w towarzystwie najfajniejszych dzieciaków z miasta i znali go prawie wszyscy, ale za to był kompletnie przeciętny na polu edukacji – głównie z lenistwa i faktu, że od nauki wolał czas poświęcać na rozwijanie, że tak to nazwę, umiejętności socjalnych. Obaj jednak korzystali na zaletach drugiego – Ilya był bratem „tego fajnego Vanyi”, a Vanya był bratem „tego mądrego Ilyi”, choć dla starszego z nich oznaczało to również ciągłe porównywanie.

Ilya zaczął interesować się Pokémonami, gdy miał osiem lat. Z początku nikomu nawet o tym nie mówił, bo w ich okolicy nie panowało boom na stworki i niewiele dało się ich znaleźć w mieście, o okolicach nie wspominając, nawet Vanya nie napotykał się na nie w dziczy. Był to więc słodki sekret chłopaka, którym nie raczył się podzielić z nikim. Zdobyte książki na temat Pokémonów chował na strychu i zdobywał za ich pomocą wiedzę. Do dzisiaj to, że nigdy nie zorientował się o nowym hobby brata, Vanya uważa za swoją największą porażkę intelektualną – a warto dodać, że już wtedy miał na swój temat bardzo dobre zdanie. Tak czy siak, nikt nie miał pojęcia, że Ilya marzył o przygodzie trenera Pokémon, i w pewnym sensie obróciło się to przeciwko nim, gdy w wieku dziesięciu lat chłopak po raz pierwszy uciekł z domu. Było to szokujące o tyle, że do ucieczek jego starszego brata każdy był już przyzwyczajony – dzieciak od małego znikał na całe dnie, żeby poszwendać się po lesie, ale zawsze wracał. Jego brak nie wywoływał więc sensacji. Za to Ilya? Nigdy nie sprawiał problemów.

Bez Ilyi w domostwie zrobiło się strasznie cicho. Służby miejskie szukały chłopca w pobliskim mieście, ale nic z tego nie wynikło. Na farmie zapanował przedziwny smutek. Vanya był jednak zawzięty i zaradny. Postanowił, że będzie polegał na swojej własnej kompetencji, i że sam znajdzie brata. Zostawił kartkę, spakował do plecaka kilka najpotrzebniejszych rzeczy i wyruszył.

Nie muszę chyba mówić, jak śmiesznie wyglądało samodzielne życie dziesięciolatka? Miał jednak pewne atuty, które pomagały mu zarobić – był bardzo sprytny i bardzo mały. Czasami więc wynajmowali go różni ludzie, głównie ciemne typy z takich grup jak Team Rocket, żeby zakradł się gdzieś i ukradł jednego czy dwa Pokémony. W robocie tej chłopak był naprawdę świetny. Cały czas próbował wytropić Ilyę, myślał o nim dzień i noc, a nadzieja, że niedługo go znajdzie pozwalała mu przeboleć płaczące dzieci, które, pozbawione swoich małych przyjaciół, zostawiał za sobą. Wytrzymał nawet spanie na ławce albo na dachach niskich budynków, na które udało mu się wdrapać po ustawionych obok pudłach! Dla wygodnickiego szczura, jakim był, było to niemałe poświęcenie.

Niestety, Ilya przemieszczał się dużo od niego szybciej. Na dodatek doszły Vanyę słuchy, że związał się z jakąś grupą złodziei pokemonów – być może Team Rocket, a może jakąś konkurencyjną, niestety zabrakło mu wiedzy, żeby stwierdzić – tak więc chłopak nie usłyszał niczego o swoim bracie przez kolejne dwa lata. Po nich kompletnie wyczerpał mu się trop. Zatrzymał się w Alamos City, wystarczająco dużym, by dało się zginąć tam w tłumie. Musiał jednak zmienić sposób zarabiania, by nie zwracać na siebie uwagi. Zmienił więc strony – zaczął pomagać innym, głównie dzieciakom, które straciły swoje Pokémony, wytropić je i odzyskać. Czasami zatrudniali go nastolatkowie, czasami zatroskani rodzice, ale najczęściej współpracował z grupką policjantów, którym nie przeszkadzało towarzystwo sprytnego i w gruncie rzeczy przyjemnego dzieciaka. Praca ta wymagała z jego strony dużo dedukowania i zdobywania informacji, albo za pomocą kłamstwa, albo manipulacji. Czasem przebierał się, udawał kogoś innego... Pod koniec roku wypełnionego podobną działalnością w mieście zaczęła wznawiać się działalność Team Rocket, z którym Vanya miał już historię. Wybrał sobie jedną grupkę, liczącą może trzy osoby, i szpiegował ją, próbując znaleźć moment, w którym byłyby bezbronne, żeby przeszukać ich rzeczy, mając nadzieję, że dowiedziałby się czegoś na temat położenia Ilyi albo chociaż znalazł trop, gdzie szukać dalej. Popełnił jednak jeden z niewielu wtedy błędów i dał się złapać. Nie został wcale zaatakowany – co ciekawe, wzięli go za Ilyę właśnie, do którego przecież był niezwykle podobny. Zastanowiło go to, że nie pomylił się i faktycznie znali skądś jego brata, ale pytanie nie było wtedy priorytetem.
Vanya już jako nastolatek był dobrym kłamcą. Normalnie naturalnie i nie zadając zbędnych pytań wszedłby w rolę, dowiedział się tego, czego by chciał, i zwinął nim ktokolwiek zdążyłby zauważyć. Brak profesjonalizmu i ekscytacja całą sytuacją doprowadziły jednak do nieprzyjemnej w skutkach dekonspiracji. A mówiąc „nieprzyjemnej”, mam na myśli: „zaatakował go skradziony i agresywny Umbreon, w wyniku czego chłopiec uderzył się mocno w głowę o drzewo i stracił przytomność”.

Ocknął się nocą na śmietniku gdzieś na obrzeżu miasta. Ogołocony ze wszystkich oszczędności, które miał przy sobie, obolały, posiniaczony i nie widząc prawie niczego przed sobą. Udało mu się wstać, przejść kilka kroków i znowu padł. Tym razem obudził się w szpitalu – smutna historia. Podejrzewano przerwanie nerwu wzrokowego na skutek uderzenia w głowę. Przetrzymali go tam niecałe dwa tygodnie, próbując znaleźć jakichś rodziców czy krewnych chłopaka (bezskutecznie) i stosując na nim jakieś ćwiczenia mające pobudzić jego oko do pracy. Ba, próbowali nawet z autosugestią, ale koniec końców, Vanya wzroku w prawym oku nie odzyskał. Nie był z tych, co łatwo się łamią, ale miał tylko 14 lat i był poniekąd kaleką, na dodatek pozostawionym samemu sobie, z rodzicami, który stracili obu swoich synów i pewnie czuli się równie samotnie, co on. Pięknie.

Potrzebował trochę czasu, żeby dojść do siebie, ale nie miał pojęcia, jak miał kontynuować poszukiwania w swoim stanie. Znalazł go wtedy jeden z policjantów, którym przez ubiegły rok pomagał ze sprawami zaginionych Pokémonów. Z czystej sympatii do głupiego acz przydatnego nastolatka, podarował mu jednego z Pokémonów, które sam otrzymał za służbę, małego Teddiursę. Nie był on wyszkolonym wojownikiem, ale za to miał zawzięty charakter, i odkąd poprzedni właściciel rozkazał mu pilnować Vanyi jak oka w głowie, miś nie odstąpił go na krok. Szybko się zaprzyjaźnili. Cheykin nie wiedział co prawda o treningu Pokémonów kompletnie nic, ale Elitheo, jak go nazwał, znał kilka podstawowych ataków, których nauczył go policjant. W ten sposób Vanya mógł kontynuować swoją pracę (w międzyczasie podejmując się i innych zleceń – zdobywanie i wykorzystywanie informacji wciąż było jego specjalnością). Poza targaniem skradzionych Poków z powrotem do ich właścicieli Vanya bawił się w młodocianego detektywa i rozwiązywał spory i tajemnice, z którymi mieszkańcy Alamos City nie umieli sobie poradzić. Nie wszyscy mu ufali przez wiek, oczywiście, ale zdecydowanie większość mieszkańców go znała.

Mieszkał tak przez kolejne cztery lata, wcale nie spokojne i kolorowe. Wplątał się w kilka pozornie niewinnych porwań, ataków, zaprzyjaźnił z byłym członkiem Team Rocket i bardzo szybko wrobił go w zbrodnię i wsadził do więzienia, gdy tylko zorientował się, że zaczyna się do niego zbyt przywiązywać... stracił wiele z dawnej niewinności, wydoroślał, nieco się uspokoił, posmutniał. Zdusił w sobie resztę wyrzutów sumienia za potworne potraktowanie przyjaciela i zostawienie starych już rodziców z myślą, że ich dzieci ich opuściły, o ile w ogóle żyją. Niedługo przed osiemnastymi urodzinami dostał list mówiący o tym, że jeśli dalej zależy mu na znalezieniu Ilyi, to powinien skierować się do regionu Kanto. Czując, że może pakować się w jeszcze większe kłopoty, ale i wiedząc, że nie ma absolutnie żadnego innego śladu, a Ilya od lat już zaangażowany jest w działalność przestępczą, tak właśnie poczynił. Kontakt z listu obiecał spotkać się z nim w najmniejszym miasteczku w regionie... Była to pierwsza od dawna i zarazem jedyna na horyzoncie szansa na znalezienie brata, co przecież było celem Vanyi od prawie samego początku, dlatego zdecydował, że po prostu ją wykorzysta. Z małym misim towarzyszem u boku, co jest mu straszne?

RODZINA: Niezbyt duża. Podstawowy komplet rodzice + młodszy brat bliźniak, z czego ci pierwsi, Anastasia i Gieorgij, dalej zamieszkują rodzinną farmę, natomiast ten drugi, Ilya... wciąż sprawia bratu niemałe kłopoty.

POKÉMONY:

TEDDIURSA
Imię: Elitheo.


Poziom: 5.
Ewolucja: Teddiursa lvl 30 -> Ursaring.
Ataki: Fling, covet, scratch, baby–doll eyes, lick, fake tears, hyper voice.
Charakter i historia: Chociaż Eliś jest niewielki i niepozorny, pełni zaszczytną funkcję osobistego bodyguarda Vanyi. Stracenie wzroku w prawym oku praktycznie całkowicie wykluczyło chłopaka z życia zawodowego na pewien czas, a sam pok był prezentem od znajomego policjanta. Obecnie podróżują już ze sobą kilka lat i misiek zapewnia mu nie jedno dodatkowe oko, a dwa! Nie jest on zbyt potężny w walce, jak należałoby się spodziewać; ma mierną kondycję, łatwo się męczy i nie jest zbyt silny, ale nadrabia to szybkością i zwinnością. Poza tym pokemon jest bardzo leniwy i niechętnie rusza się z pokeballa, ale za to bardzo poważnie traktuje powierzoną mu misję ochrony Vanyi. Dostaje prawdziwego kopa mobilizacyjnego, gdy jego partnerowi grozi jakieś niebezpieczeństwo.
Umiejętności: Pickup – istnieje 10% szans, że po stoczonej walce Pokemon znajdzie jakiś przedmiot. Im wyższy poziom Pokemona, tym większa szansa na cenniejszy przedmiot. Umiejętność nie działa, kiedy użytkownik już coś trzyma.
Trzyma: Nic.

DUSKULL
Imię: Shila.


Poziom: 5.
Ewolucja: Duskull lvl 37 -> Dusclops trade w Reaper Cloth -> Dusknoir.
Ataki: Leer, Night Shade, Dark Pulse.
Charakter i historia: Shila jest bardzo dziewczęca i nieśmiała, szczególnie jak na Duskulla. Nie lubi wychodzić z Pokéballa, głównie ze strachu i przez awersję do brudu znajdującego się na zewnątrz – wprost nie znosi, gdy nie jest nieskazitelnie czysta! Niezwykle szybko traci wolę walki, gdy ma walczyć z dużo większymi od siebie Pokémonami, ale za to jest bardzo lojalna i lubi trzymać się blisko swojego trenera. W jego obronie potrafi walczyć naprawdę zaciekle. Zamiana z wygranej w loterii sierpnia.
Umiejętności: Levitate – ataki typu ziemnego oraz zdolność Arena Trap są powstrzymywane. Neutralizuje efekty ruchu Spikes.
Trzyma: Nic.

Poczek wykonany przez pewnego cudnego człowieczka. Dziękuję. ❤

comiesięczny bonus / TM / HM / EM


box / bank / trofea

EKWIPUNEK:
Stan konta:
3391$

Prowiant:
Litr wody mineralnej x2
Kanapka z szynką x4
Jabłko x2

Pokémonowe:
Kilogram zwykłej karmy dla Pokémonów x5
Pokédex
Pokéball x5
TM52 Focus Blast

Medykamenty:
Potion
Antidote

Inne:
Super wędka
Kilof
Namiot
Syntezator mowy (Haku)
Śpiwór
Latarka
Koc
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.