Jedzenie i picie~ pepsi VS coca-cola
lody wodne VS lody zwykłe
bułki VS chleb
owoce VS warzywa
nuggetsy VS skrzydełka
mielony VS schabowy
ziemniaki VS ryż
pizza VS frytki
kawa VS herbata
napój zwykły VS napój gazowany
McDonald's VS KFC
Burger King VS Subway
truskawka VS malina hamburger VS hot-dog
czekolada mleczna VS czekolada biała
lays VS cheetos
chipsy VS popcorn
M&M's VS Zozole Mars VS Twix
Princessa VS Prince Polo ketchup VS majonez
mięso VS ryba
kartofel VS ziemniak
piccolo VS szampan
wino VS wódka piwo zwykłe VS piwo smakowe
sok jabłkowy VS sok pomarańczowy cisowianka VS nałęczowianka
orientalne jedzenie VS tradycyjne jedzenie
Technologicznie~
komputer VS laptop smartfon VS tablet
myszka VS palec/rysik
komórka w pionie VS komórka poziomo
android VS windows
słuchawki nauszne VS słuchawki douszne
PS4 VS Xbox One
konsola VS emulator
gry VS filmy Nie wiem. ;_;
telewizja VS internet facebook VS twitter
tumblr VS vimeo
polsat VS TVN blog VS vlog
LoL VS WoW
Ogólne~
jeden budzik VS budzik + drzemki pies VS kot królik VS świnka morska
leworęczny VS praworęczny
szczotka VS grzebień zwykła szczoteczka VS szczoteczka elektryczna
mydło w płynie VS mydło w kostce
narty VS snowboard
sklep osiedlowy VS supermarket
manga VS anime rysowanie VS pisanie
kołdra VS koc
poducha VS jasiek
szkoła/studia VS praca miasto VS wieś
Boże Narodzenie VS Wielkanoc
zima VS lato jesień VS wiosna
upał VS mróz
róża VS tulipan
wierzący VS ateista bałagan VS porządek
optymista VS pesymista
żywa choinka VS sztuczna choinka deszcz VS śnieg
książka VS e-book
wczesne wstawanie VS późne wstawanie
krótki sen VS długi sen
prymus VS leser
biały VS czarny
czerwony VS zielony kino VS teatr
poranek VS wieczór
Polska VS zagranica
Ubrania, wygląd itd.~ grzywka VS brak grzywki
długie włosy VS krótkie włosy
kręcone włosy VS proste włosy okulary zwykłe VS okulary przeciwsłoneczne
mucha VS krawat
spódnica VS sukienka
jeansy VS dresy bluza VS kurtka
adidasy VS trampki skarpetki VS kapcie naszyjnik VS bransoletka
makijaż VS brak makijażu paski VS krata
Przyszłość~
singiel VS związek mieszkanie w Polsce VS mieszkanie za granicą
dużo dzieci (3+) VS mało dzieci / brak rodzina VS kariera
praca fizyczna VS praca umysłowa
wielkie wesele VS kameralne wesele nie mogę się doczekać VS chce byś wiecznie dzieckiem
Art: Dałabyś radę coś wyciągnąć z tego? Jak nie, to się zdaję na ciebie, mało jest fajnych artów z Laytona. ;_;
Rozmiar: Standard
Typ: Avek
Napis: Foks
Dopisek: Nope
Ilość: Uno
Inne Prośby: Zaszalej. *U*
No to ten. Dla tych, którzy jeszcze nie zostali uświadomieni: rezygnuję z mg. xd Ale zanim, szybkie rozliczenie z zaległego Eeveentu.
No ten.
Blackie, z kolorkiem fioletowym dostaje niestety nie Umbreona, a Flareona. </3
Szinka(Nie wiem, czy planuje jeszcze tu na forumie grać, ale na przyszłość niech wie xd), pod kolorem zielonym krył się Espeon!
No i Shuunia, czerwony kolor, dostaje Jolteona.
Reszta chyba musi obejść się ze smakiem. A szkoda! Eniłej. Zastrzegam sobie możliwość do rozesłania skanów w każdym momencie, nawet po utracie pozycji.
Ewolucja: Purrloin -(lvl 20 (18))-> Liepard
Ataki:
Scratch, [EM] Foul Play
Charakter i historia:
Wykluła się z Jajka należącego do Emily Katniss Grimsley. Jest bardzo spokojnym kotem, który uwielbia się łasić do innych. Przymilanie się to jej drugie imię, a pierwszym wcale nie jest Purrloin, a lenistwo. Tak! Jest bardzo leniwym stworzonkiem, który całymi dniami wyleguje się w łóżeczku, pokeballu czy w innym wygodnym miejscu. Bardzo, a to bardzo lubi się lenić, a wysiłek fizyczny to pojecie przez nią nieznane. Dodatkowo jest jeszcze bardzo mała, więc nawet gdy się przewróci płacze jak małe dziecko.
Umiejętność: Prankster - ruchy nie zadające obrażeń mają priorytet równy 1. Trzyma:
-
Kod:
[color=grey][b]Purrloin[/b][/color] [img]http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif[/img]
[b]Imię:[/b]
-
[img]http://serebii.net/xy/pokemon/509.png[/img]
[b]Poziom: [/b]
1
[b]Typ: [/b]
[img]http://serebii.net/pokedex-bw/type/dark.gif[/img]
[b]Ewolucja: [/b]
[u]Purrloin[/u] -(lvl 20[i] (18)[/i])-> Liepard
[b]Ataki: [/b]
Scratch, [EM] Foul Play
[b]Charakter i historia: [/b]
Wykluła się z Jajka należącego do Emily Katniss Grimsley. Jest bardzo spokojnym kotem, który uwielbia się łasić do innych. Przymilanie się to jej drugie imię, a pierwszym wcale nie jest Purrloin, a lenistwo. Tak! Jest bardzo leniwym stworzonkiem, który całymi dniami wyleguje się w łóżeczku, pokeballu czy w innym wygodnym miejscu. Bardzo, a to bardzo lubi się lenić, a wysiłek fizyczny to pojecie przez nią nieznane. Dodatkowo jest jeszcze bardzo mała, więc nawet gdy się przewróci płacze jak małe dziecko.
[b]Umiejętność: [/b]
[i][u]Prankster[/u] - ruchy nie zadające obrażeń mają priorytet równy 1.[/i]
[b]Trzyma: [/b]
-
Blackie, wpisz sobie 1850$ za tego skana. xD #Resztkioszczędności #TakBardzo
Nie byłaś jedyną, którą cała ta niezrozumiała sytuacja irytowała, to jasne. Ban także był co najmniej rozdrażniony i twoja buntownicza reakcja bynajmniej nie pomogła w załagodzeniu sporu... no, ale nie o to chodziło, nie?
-A kim ty jesteś, abym miał się powstrzymywać? - Odpowiedział natychmiast, niemal wcinając ci się w zdanie. Chłopak sprawiał wrażenie, jakby już miał cię uderzyć, lecz w ostatniej chwili powstrzymał się przed wykonaniem ruchu. Kiedy uniosłaś głowę, wasze oczy spotkały się. Ban patrzył na ciebie spod zmrużonych powiek, z lekko zaciśniętymi wargami. W końcu wytłumaczył twoje wątpliwości.
-Fakt, nie masz. Ja też nie. Ale mimo wszystko, jesteśmy jego... przyjaciółmi. - Wypowiedział to słowo ze sztucznym naciskiem. No bo... on przyjacielem Cata?! Niedoczekanie! - A więc, jeśli tylko jego wrogom nie uda się go dopaść, spróbują zacząć od nas. Ano, może też nie wrócić. Wtedy możemy zacząć się martwić, bo jeśli chodzi o ciebie, to raczej nie odpuści sobie spotkania. - Mruknął z ledwo dostrzegalnym uśmiechem, który chyba tylko odruchowo pojawił się na jego twarzy.
-Wednesday, zająłbyś się nią przez chwilę? Ja skoczę po tego futrzaka. - Westchnął, kierując się znowu w stronę wyjścia. Zostaliście tu sami. Dziwny, ciemnowłosy chłopak, którego w ogóle nie znałaś, no i ty.
-Alice, tak? - Zapytał się tamten, dla rozpoczęcia rozmowy. - Twój przyjaciel ma rację. Jeśli chcesz, zaprowadzę cię do jakiegoś wygodniejszego pokoju. - Rozejrzał się wokół. Może i nie wątpił w przytulność swojej knajpki, ale chyba uznał, że wypada się o to spytać.
Jestem zaprzeczeniem stereotypu prawdziwego mężczyzny. ._. I to robi ze mnie prawdziwego mężczyznę, o! *u*
Teraz rozkminiajcie, o co mi chodzi, bo sam nie wiem. xD
Zarówno do Bana, jak i do chłopaka za ladą, najwyraźniej jeszcze przez chwilę nie dotarło, co tak właściwie zamierzasz zrobić - bo, nawet po tym, co usłyszałaś, mimo wszystko zaskakujące było, że postanowiłaś nie posłuchać słów Cata. Bo co do Buneary to wiadomo. Bunny chyba przysięgła sobie, że już więcej nie opuści cię ani na krok. Fakt faktem, to spora zmiana, w porównaniu z waszymi relacjami jeszcze sprzed jakiegoś tygodnia, kiedy ten futrzak potrafił znikać gdzieś nawet na całe dnie.
Tak czy inaczej, wyjście tą metodą nie wchodziło w grę. Wednesday co prawda nie interesował się twoimi problemami, jeśli tylko osobiście do niego z nimi nie przyszłaś, ale Ban - owszem. Może po usłyszeniu tej krótkiej rozmowy potanowił nieco zmienić swój stosunek do waszego układu?
Kiedy już znalazłaś się przy drzwiach, poczułaś, jak silna dłoń bezceremonialnie chwyta cię za kołnierzyk bluzki. W taki sposób, w jaki zdecydowanie nie powinno się traktować księżniczki.
-Nigdzie nie idziesz. - Rzucił twardym tonem, ciągnąc cię do tyłu(To graniczyło z cudem, że nie zniszczył w ten sposób twojego nowego ubrania), a następnie sadzając przy jednym z licznych krzeseł.
-Idiotka! - Usłyszałaś ponownie, lecz z innych ust tym razem. - Naraziłabyś nas wszystkich. Łącznie z Catem... SZCZEGÓLNIE Cata. Chyba nie tego chcesz? - Warknął, zbliżając się do ciebie na tyle, że niemal stykaliście się nosami. - Tym razem nie dam się namówić. Nieważne, jak bardzo przypominasz Elaine... - Mruknął bardziej do siebie, jednak tym razem wyraźnie zaakcentował to dziwne imię, aby zaraz potem zakończyć.
-Nie ruszysz się stąd. - Oznajmił. - Będziesz grzecznie czekała, aż on wróci. Tak samo jak ja i... twoja przyjaciółka. - Dodał po chwili... jednak króliczynki już nie było w budynku. Najwyraźniej postanowiła wykorzystać okazję i udać się na podbój wielkiego miasta bez ciebie u boku. - Kurwa. - Skomentował to srebrnowłosy.
Mogłaś się tłumaczyć przed Wednesdayem, on najwyraźniej już wiedział swoje. Uśmiechnął się tylko ze zrozumieniem i pokiwał głową, lecz wyglądało to bardziej tak, jakby miał dać ci do zrozumienia, że swoim nagłym obruszeniem tylko potwierdziłaś jego przypuszcenia. Tak czy inaczej, ten dziwny chłopak pewnie nadal drążyłby temat(Albo zszedł na zupełnie inny, lecz podobny), a więc faktycznie, ten nagły odzew Cata uratował cię.
Niebieskowłosy najwyraźniej nie był w nastroju na prekomarzanki słowne, odpowiadał krótko i w pośpiechu. Nawet nie zorientowałaś się, kiedy telefon przełączył się na tryb głośnomówiący.
-Ban spartolił sprawę! - Warknął, kiedy tylko usłyszał imię chłopaka. W jaki dokładnie sposób ją "spartolił"? Tego się jeszcze nie dowiedziałaś. Wraz z kolejnymi pytaniami jednakże znowu się uspokajał. Przynajmniej do pewnego stopnia. - Przepraszam, Alice. Ban nie wyjawił ci też całej prawdy, a ja nie zamierzam tego zrobić. Nie teraz. Musisz zrozumieć, że wiele ryzykuję, dzwoniąc teraz do ciebie, lecz chyba muszę powiedzieć jeszcze raz. Nie wychylaj się przez najbliższe kilka godzin. Jeśli... jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to wrócę wieczorem. Poczekaj na mnie tu, gdzie jesteś, dobrze? Ja po prostu... muszę załatwić parę spraw. I nie martw się. - Rzucił jeszcze na odchodne, starając się, aby zabrzmiało to jak najbardziej beznamiętnie. Ale facet rozłączając się kilka sekund później nie panował do końca nad sobą, a pod tą warstwą optymizmu, którą starał się przykryć swoje słowa, wyraźnie przebijało się zmartwienie.
Wednesday zamrugał wymownie oczami. W końcu i on był wspomniany w tej rozmowie - mimochodem. I najwyraźniej czekał, aż któreś z was pierwsze zrobi coś w tej sprawie. Ban zamyślił się i chyba średnio w tej chwili kontaktował, a więc co miało być dalej, o tym miałaś zadecydować ty.
Chłopak mimo woli drgnął zaskoczony, kiedy poczuł twoją dłoń. Chciałaś co prawda odstąpić od tego pomysłu, ale, o dziwo ten ci na to nie pozwolił.
-Cat raczej nie byłby zadowolony, widząc to. - Przypomniał ci z ironicznym uśmieszkiem, który przeplatał się z opiekuńczym spojrzeniem, które po raz pierwszy odkąd się poznalście dostrzegłaś w jego oczach. W sumie było mu z tym do twarzy. - Ale jeśli poczujesz się dzięki temu lepiej... - Wzruszył ramionami. Niemniej, chwilę potem rozluźnił uścisk, i jeśli tylko nadal tego chciałaś, mogłaś teraz puścić jego dłoń. On sam jakby przestał zwracać na ciebie uwagę.
Weszliście do przedsionku, a następnie sporej sali wyłożonej wypolerowanymi deskami, na których ustawiono kilkanaście stolików, a za ladą stał barman - milczący, czarnowłosy chłopak, który wygwizdywał jakąś melodię zajmując się polerowaniem szklanek. Oprócz niego w tej porze dnia nie było tu nikogo. Krótko mówiąc, był to typowy bar. Ban zostawił cię na chwilę, aby móc porozmawiać z tym mężczyzną. Zdołałaś usłyszeć część ich dialogu.
-Hej, Wednesday! Kope lat. - Tamten uniósł wzrok.
-Hmm? Cześć, Ban. To co zawsze?
-Mhm. - Wbrew podejrzeniom, twojemu towarzyszowi najwyraźniej nie chodziło o żaden trunek. Potem zaczęli mówić nieco ciszej, w związku z czym dalszy ciąg rozmowy cię ominął.
-Minęliście się. Ale wiem, gdzie mógł pójść... wybrałaś sobie ciekawy materiał na chłopaka, wiesz? - Odpowiedział czarny, teraz głośniej, uśmiechając się szeroko w twoją stronę. Najwyraźniej jednak miał jeszcze sporo do powiedzenia w tej sprawie, jakby tylko kontynuować wypytywanie się go, lecz w tej samej chwili rozmowa została przerwana przez sygnał telefonu srebrnowłosego. Chłopak przyłożył słuchawkę do ucha, zawahał się po, czym podał ją tobie.
-To... do ciebie. - Dodał przy tym.
Alice, idiotko! - Usłyszałaś znajomy głos. Tak, niewątpliwie należał on do Cata. Facet najwyraźniej nawet nie będąc w pobliżu doskonale wiedział o twoich poczynaniach. Tylko... czy ci się zdawało, czy twój nieustraszony punkowiec się autentycznie bał? - W sumie, mogłem się tego spodziewać. - Mruknął następnie. Niby zabrzmiało to nieco weselej, ale jednak... nie tak, jak zazwyczaj.
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.