Starter: Toge(3.141)
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 24 Dołączył: 27 Cze 2014 Posty: 291 Skąd: wiesz, że nie wiem?
Wysłany: 2014-11-20, 00:33 ~KP Dragga~
Imię: James
Nazwisko: Leviathan
Data urodzenia: 06.07.1995
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Hodowca
Team: Rocket
Partner: ~Brak Opis charakteru:
James jest raptowny od samego urodzenia, nigdy nie może doczekać się czegoś jak przeciętna osoba by to zrobiła i zawsze przyśpieszanie danego procesu ściąga na niego niechybną zgubę. Jest bardzo dziwnym typem człowieka, gdyż łączy w sobie dwie różne osoby: introwertyka i ekstrawertyka. Z jednej strony, nie przeszkadza mu gdy siedzi sam ze sobą i rozmyśla nad różnymi mało istotnymi rzeczami, z drugiej zaś zawsze gdy pojedzie ktoś warty jego uwagi ten nie omieszka zaczepić go i spróbować nawiązać kontakt. (Czasem kontaktuje się z innymi aż do przesady.) Lubi ponure dni, ponieważ w takie właśnie nie musi szukać wymówki dlaczego niczego nie chce mu się nic robić, ani dlaczego jest taki ponury. Można by to nazwać początkową fazą rozdwojenia jaźni, ale nie byłaby to do końca prawda. Co prawda, zdarza mu się gadać do samego siebie, ale to tylko w fazie głębokiego filozoficznego transu w jaki wpada gdy przebywa sam przez dłuższą chwilę. Jest bardzo wyrozumiały, potrafi zrozumieć problemy innych i najczęściej stara się im pomóc- bezskutecznie. Jedyną rzeczą która jest w stanie wytrącić go z równowagi jest seria niepowodzeń zakończona hucznym polegnięciem jednego z jego marzeń w gruzach. No i nieposłuszni ludzie. James nienawidzi ludzi nieposłusznych, którzy nie chcą zastosować się do jego poleceń, albo przyjąć postawy jaką im narzucił. Reasumując, Jimmy to indywidualista mający swoje ścieżki, które czasami bywają tak kręte, że aż szkoda próbować je pojąć.
Opis wyglądu:
James to mierzący metr osiemdziesiąt pięć chłopak. Jest chudy, sylwetka w kształcie klepsydry, szerokie ramiona, talia zaś wąska jak u osy, tudzież znów szerokie biodra. Piękne, dębowo brązowe oczy zdobią jego bladą twarz, niczym dwa klejnoty na jedwabnej tkaninie. Drobny nos, idealnie wkomponowany jest w całą twarz chłopca. Usta są równie drobne co nozdrza, nie rzucające się w oczy, za to namiętne i rozpalone. Jego blond włosy, względem długości możemy uznać za średnie, bądź lekko długie, niczym złote kłosy, kilka kosmyków z grzywki luźno opadających na oczy, szczególnie przykuwa uwagę. Na swe zgrabne i zwinne ciałko przyodziewa najczęściej białą bluzę, do kompletu z jaskrawo żółtą chustą pod szyję, czarnymi Nike''ami oraz jeansami, ledwo trzymające się tyłka Jamesa, gdyby nie skórzany pasek. Jak wspominałem jest wysoki oraz zwinny, co za tym idzie, jego długie kończyny, wytrenowane przez lata pomagania ojcu znakomicie pełnią swoją funkcję podczas ucieczek oraz wysiłku fizycznego, lecz sam Jimmy pomimo sporych starań nadal pozostaje drobny i nadzwyczaj chudy. Podsumowując więc, jest on typowym dla swojego wieku młodym mężczyzną, o nieprzeciętnej urodzie i szczupłej sylwetce, połączonej z symbolicznie mizerną budową ciała.
Historia:
James urodził się na wyspach Cinnabar. Nie pamiętał swojej matki, a jego ojciec był rybakiem, na życie zarabiał zastawiając sieci w okolicach Seafoam Island i wieczorem zabierając je, pełne Pokemonów. Te potem trafiały na targ, zamykane w Ballach i sprzedawane do różnych firm oraz instytucji badawczych jako ofiary, lub Pokemony dla początkujących trenerów. Mały James nie palił się do pomocy, ale jako, iż był on jedyną osobą zdolną pomóc ojcu w jego codziennych pracach był on w stanie przełknąć gorzki smak obowiązków jedynego syna i członka rodziny powoli oraz uczyć się zawodu. Jimmy dorastał wśród sieci i wodnych pokemonów rzucających się bezwładnie po całym pokładzie kutra. Dokładnie pamięta te poranki, zbierali się dość wcześnie, aby wcześniej wrócić. Zjadali szybkie śniadanie, ubierali się w przesadnie ciepłe stroje i wyruszali w stronę morza. Kilka minut drogi pieszo dzieliło ich od starego kutra. Owy kuter liczył sobie sporo lat i miał już nie jednego właściciela. Płynęli rozcinając lodowatą taflę wody dziobem statku. Później zarzucali sieci i czekali tak do wieczora, aż coś się złapie. W międzyczasie James swobodnie zwiedzał jaskinię nieopodal bawiąc się z napotkanymi stworzeniami.
Pewnego razu, Jimmy siedząc w miejscu i obserwując jak woda zlewa się z horyzontem poczuł, że siedzi na czymś bardzo mało wygodnym. Ku swemu zdumieniu, odkrył iż jest to niewielka istota, trzęsąca się z zimna. Postanowił zrobić pierwszy krok i podejść bliżej, a istota ku jego zdziwieniu nie uciekła, lecz spojrzała na niego. Z początku wpatrywali się w siebie bez słowa, stworzenie lekko otworzyło przymknięte oczy umieszczone na żółtej- jak z resztą całe ciało- twarzy. Chłopiec postanowił zrobić pierwszy krok i sprawdzić intencje dziwadła. Wyciągnął więc trzęsącą się z zimna rękę i położył na głowie Pokemona. Ten tylko podskoczył bliżej i skulił się, jakkolwiek miało by to wyglądać. Odtąd każdego dnia, gdy tylko James zjawiał się w danym miejscu by obserwować morze, towarzyszył mu niewielki stworek który- jak się potem dowiedział, zwany był Abrą. Zdarzało im się bawić, jak tylko anatomia muszli na to pozwalała. Aportowanie językiem oraz rozmaite wygłupy, wszystko co znudzonemu dziecku zabranemu z ojcem do pracy mogło pomóc w zabiciu czasu.
Minęło parę lat, a chłopak wraz z Pokemonem byli niczym przyjaciele, Abra czekał w tym samym miejscu, gdzie spotykali się i beztrosko spędzali chwile. Ujrzał tylko kuter, ani śladu Jamesa. Niestety, ten zachorował i mimo ogromnych chęci musiał zostać w domu, jakże wtedy było mu przykro, pierwszy raz od dłuższego czasu poczuł tęsknotę prawie tak wielką jak ta za jego matką. Wielce to go zdziwiło, gdyż Jimmy nie przegapił ani jednej okazji aby spotkać się ze swoim najlepszym przyjacielem. Czekał tak do południa, mimo przekonania, że tego dnia chłopiec się nie zjawi. Rozczarowany postanowił popatrzeć na pieniącą się taflę wody. Nieszczęśliwie silny podmuch wiatru wrzucił go do niej, a on sam wplątał się z jedną sieci ojca Jamesa. Abra dryfował wraz z łupem i prawdopodobnie został by tam na noc wychładzając się na śmierć, gdyby nie Jim. Chłopiec pomimo przeziębienia stał na brzegu i wyczekiwał ojca. Ojciec początkowo rozgniewany na nierozsądną decyzję chłopca, uspokoił się i postanowił pokazać co złowił tego dnia. Gdy oglądał "łupy", znalazł coś żółtego. Myślał, że to złoto albo jakaś muszla. Szybko zaczął wygrzebywać to z Shellderów, Goldeen i innych wodnych pokemonów. Abra był strasznie zimny, a jego czoło gorące. Zabrał go do domu i się nim zaopiekował. Wytłumaczył ojcu, ile ten stworek dla niego znaczy. Tego wieczoru Pokemon został w domu, a następnego dnia opiekun zabrał go gdzieś, nie mówiąc nic synowi a do domu przyniósł kulę i kwitek z Pokecentrum. Wytłumaczył mu, jak działa Pokeball i że rozumie jak bardzo sentymentalnie związał się z Abrą i pozwala mu go zatrzymać. Odtąd stwór pełnił rolę strażnika Jamesa i wzajemnie. Aż pewnego dnia, ojciec siedemnastoletniego już Jimmy'ego oznajmił, że zmuszony jest wyruszyć sam i żeby pod żadnym pozorem James nie próbował go szukać. Był bardzo stanowczy w tym co robił, widział panikę w jego oczach. Jednak pozwolił mu wyruszyć. Od tego momentu wiele się zmieniło, ojciec zaginął czego można było się spodziewać a James był sam ze swoim kompanem. Minął kolejny rok. Młodzieniec w końcu zebrał się na odwagę, aby wyruszyć w poszukiwanie ojca. Przygotował się jak kiedyś i na skradzionej łódce wyruszył w stronę Seafoam Island. To, co zobaczył po przybyciu na wyspę rozpoczęło nowy etap w jego życiu. Etap szaleńca, który za wszelką cenę musi dowiedzieć się co zniszczyło resztkę jego normalnego życia. Na brzegu leżało nietknięte ciało jego ojca, jakby czekało właśnie na niego. Umarł z wyziębienia, lecz jego ciało po roku zostało nienaruszone, jakby pod wpływem czaru. Jedyne co znalazł, to kartkę zwiniętą w rulon, wetkniętą głęboko w gardło krewnego. Przeczytał wiadomość ze strachem w sercu:
"Wiedziałem, że w końcu nie wytrzymasz i się skusisz. Przyszła kolej na ciebie, albo zagrasz ze mną w grę... Albo dołączysz do swoich rodziców! Wiem, że nie masz odwagi mi odmówić. Zasady są następujące:
- Musisz udawać normalnego trenera, dla niepoznaki.
- Nie możesz nikomu powiedzieć o naszej grze, pamiętaj... ja patrzę!
- Będziesz wykonywał moje zadania, za każde źle wykonane zadanie umrze bliska ci osoba, więc radze ci nie szukać przyjaciół. Ten przygłupi stworek powinna ci wystarczyć!
- Gdy uda ci się przejść moją grę, puszczę cię wolno i zapomnisz, że kiedykolwiek istniał ktoś taki jak ja..."
List się urwał, jakby nie dokończony w pośpiechu. Autorem był niejaki "Azmodan" i jako pieczęć zostawił pióro, które wyglądało jakby było wykonane z lodu, czyżby nawiązanie do Arcticuno? Ptaka z legendy, który ponoć zamieszkuje ową jaskinię? James cudem powstrzymał łzy. Pozwolił aby fale pochłonęły ciało ojca. Następnie wrócił do domu i przebrał się, aby nie wyróżniać się z tłumu... Zrobił to, przyjął wyzwanie mordercy.
Podróżował tak rok w oczekiwaniu na wyrok, ku jego zdziwieniu nic się nie wydarzyło. Te dni były najgorsze, nie mógł cieszyć się z wolności. Nigdy nie uważał, że jest mu ona potrzebna. Pewnego dnia porwany został przez Team R, w celu wyciągnięcia od niego dóbr materialnych. Nie miał żadnych, więc nie udało im się pozyskać od niego wiele. Przekonany był, że jest to robota tego samego psychopaty który wciągnął go w grę. Złamał jedną z zasad, z zawiązanymi oczami nie widział co się dzieje i rozmawiał z jednym z członków Zespołu, jak z autorem owego liściku. Sprawa wydała się tak podejrzana, że od razu został skierowany do dowództwa Zespołu R. Dopiero tam po porównaniu jego DNA, z DNA jednej z byłych członkini zespołu okazało się, iż jego matka miała mroczną przeszłość. Nie wiedząc co zrobić z chłopakiem i potencjalnym "konkurentem" skierowano go aż do samego Giovanniego. Był to zarazem zaszczyt jak i najgorsza z możliwych opcji. Lecz to, czego dowiedział się od Bossa owej Mafii zmieniło jego życie. Jego matka była jedną z najlepszych osób działających dla zespołu. Niestety, zaginęła podczas dziwnej burzy będąc na misji do której przygotowała się przez wiele lat. Misja ta polegała na odnalezieniu Arcticuno i odebraniu mu wszelakich sił tak, aby potem móc wykorzystać je do stworzenia całej armii legend. Chwilę potem Giovanni dopytał co wie o "Azmodanie", a informacje których udzielił chłopak pomimo tego, iż były skromne zdawały się wzbudzać wspomnienia w rozmówcy. Wiedział na pewno, że Azmodan ma związek z zaginięciem jego matki, te wszystkie lata milczenia jego ojca. Nareszcie wiedział kim tak naprawdę była jego matka. Gdy chłopak miał już pośpiesznie opuścić budynek Giovani pochwycił go za rękę i złożył propozycję współpracy. On- będzie działał jako członek zespołu R incognito, oni zaś pomogą mu powstrzymać tajemniczego zabójcę i zapewnią mu bezpieczeństwo. Uznając to, za najlepsze wyjście chłopak zgodził się. Tak oto zapoczątkowała się jego przygoda jako członka Teamu R, przygoda spowita tajemnicą przeszłości, której odkrycie rozjaśni przyszłość.
Rodzina:
- Leonard Leviathan - Zmarły ojciec, wychował Jamesa samotnie. Był średniego wzrostu dobrze zbudowanym mężczyzna. Doskwierała mu łysina. Niewiele mówił o zmarłej małżonce, jakby jej zgon był jakimś sekretem. Był jedynakiem.
- Maria Leviathan - Zmarła matka. Była członkini zespołu R. Chłopak nie wiedział o niej wiele, gdyż ojciec unikał rozmów na jej temat. James wie tylko tyle, że miała urodę "niczym anioł" i była bardzo żywiołowa. Podobno jedno i drugie James odziedziczył po niej. Zaginęła podczas sztormu w pobliżu Seafoam Island.
Pokemony:
Abra Imię: Equinox
Poziom: 5 [00%] Ewolucja: Abra - (Poziom 16) -> Kadabra - (Pal Pad) -> Alakazam - (Mega Stone) -> Mega Alakzam
Charakter i historia:
James odnalazł gdy był mały przed wejściem do jaskini na Seafoam Island w dzień przesilenia wiosennego. Stąd wzięło się jego imię. Abra jest bardzo towarzyski. Zawsze stara się rozśmieszyć Jimmy'ego, gdy tylko ten rozmyśla o czymś bardzo przykrym. To on sprawił, że chłopak jeszcze nie stał się szaleńcem. Jest też wyjątkowo leniwym stworem, którego nie raz James musi zmusić do pracy. Dzięki temu, że znają się od długiego czasu Equinox doskonale zna trenera i potrafi porozumieć się z nim bez słów. Ma wielką słabość do deserów lodowych, za nie gotowy jest oddać życie.
Umiejętnośc: Magic Gaurd - Pokemon traci punkty życia tylko wtedy, kiedy przeciwnik atakuje go za pomocą bezpośrednich ataków (za wyjątkiem obrażeń wynikających z użycia ruchu "Struggle").
Ataki:
Teleport, Psychic Trzyma: Nic
Legenda ataków: Atak - Technical Machine
Atak - Hidden Machine
Atak - Move Tutor
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.