Co tu dużo mówić? Wylecieliście z tego chorego miejsca. Paru policjantów oraz służb porządkowych oczywiście zostało na miejscu. Musieli dokładnie całą sprawę przebadać i zając się ludźmi. Ciebie zaś wpakowali do helikoptera razem z Zackiem i jego szefem. Wtedy też zapanowała dość niezręczna cisza. Zobaczyłeś jak szef Zacka wyciągnął tablet, na którym coś namiętnie sprawdzał, by potem postawić Twojego ochroniarza pod ścianą.
-Ostatnio dobrze CI się żyje na koszt państwa. Nie żeby mi to przeszkadzało ale Twoje demolki przerastają Twoją efektywność. Zdajesz sobie sprawę, że będę musiał niedługo Ciebie ograniczyć w kompetencjach?
-Przecież ja jestem grzeczny i potulny, zapytaj się Wikkaza jak skutecznie go chroniłem.
Spojrzeli na Ciebie wyczekująco. Jeden z nadzieją, drugi ze zwątpieniem w oczach.
Starter: Snubbull
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 29 Dołączył: 29 Cze 2014 Posty: 75
Wysłany: 2014-09-16, 23:34
-Początki naszej znajomości nie były za dobre jednak to nie była wina Zacka. Później, choć jego czyny były niesamowicie dziwne to jednak robił wszystko bardzo skutecznie. A te demolki nie wiem czy były z winy Zacka. Owszem jest dziwny no, ale to da się wytrzymać. - Mówię do szefa Zacka.
Po chwili patrzę na Bellę. Coś czuję, że ona czuje się w tej sytuacji tak samo dziwnie jak ja. No, ale co można na to poradzić. Jak na razie bardzo mało wiem.
-Dobrze może nadszedł czas a by trochę wyjaśnić mi całą ta sytuację. Co tutaj się dzieje i co zamierzacie zrobić, ponieważ to, co się zdarzyło było niesamowicie dziwne. Chciałbym wiedzieć czy macie jakieś plany czy jak na razie nie będziecie robić nic. Bo to, co się wydarzyło pokazało, że Magma może was bardzo łatwo wprowadzić w błąd.
Szef Zacka wysłuchał Ciebie uważnie, aczkolwiek nic nie skomentował. Sam zaś Zack rozsiadł się zadowolony i jakby na coś czekał. Niestety obaj nie doczekaliście się absolutnie niczego. Mężczyzna przez cały czas wpatrzony w szybę, intensywnie nad czymś myślał. Odezwał się dopiero po długim locie, kiedy już lądowaliście. Zack był raczej całą tą atmosferą odrobinkę zdziwiony, aczkolwiek chyba wyraźnie domyślał się o co chodzi.
Jego szef jeszcze raz przekazał rozkazy dalej, a Tobie i Belli kazał iść za sobą. Kolejna tułaczka w postaci przepychania się korytarzami, w których już dawno byś się pogubił bez przewodnika. W końcu zaprowadził wasz do jednego z gabinetów. Nie było tu żadnych okien ani niczego podobnego, co mogłoby być łatwym sposobem do szpiegowania. Może przez ten cały pochód znaleźliście się w jakieś piwnicy?
-Sprawa jest dość... kłopotliwa Panie Wikkaz. Jeden z naszych łączników wskazuje właśnie Pana jako przyczynę ostatnich wydarzeń, które dzieją się na świecie. Nie, nie w regionie, na całym świecie. Znikają notowani liderzy sal, znikają pokemony, pojawiają się całkowicie nowe i dochodzi do terrorystycznych ataków, których ostatnimi czasy nie da się okiełznać żadną ludzką siłą. Aczkolwiek po tej misji co była, wygląda dobitnie, ze ktoś Pana próbuje wskazać ale jako klucz, nie przyczynę problemów... W zapisie danych które pozyskał Zack jest jasno określone Pana godność. Oczywiście idąc tokiem zwięzłej i racjonalnej dedukcji, niemożliwym jest by Pan mógł wystąpić w tamtej pracowni. Dokładnie przejrzeliśmy akta, w których jasno wynika, że Pan od wielu lat nie ruszał się ze swojego domu.
Starter: Snubbull
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 29 Dołączył: 29 Cze 2014 Posty: 75
Wysłany: 2014-10-19, 14:16
- To wszystko jest tak pokręcone, że naprawdę ciężko jest to wszystko zrozumieć. Nie wiem, dlaczego w tamtych komputerach znalazły się moje dane. Chciałbym się tego w końcu dowiedzieć, ponieważ czuję się naprawdę dziwnie. Jedyną osobą, która mogłaby odpowiedzieć na te wszystkie pytania jest mój ojciec. Jednak on ostatnio zniknął i chyba nikt nie wie gdzie jest. A szkoda, bo on z pewnością wszystko by wyjaśnił. Do tego może mi pan uwierzyć, że jeszcze nie widziałem żadnego lidera na oczy. Jedyne, co o nich wiem to z opowieści rodziców i babci i z telewizji. A chyba przez ekran nie mógłbym ich porwać. Do tego wszystkiego wychodzi, że jestem jakimś kluczem do obecnej sytuacji. To wszystko staje się coraz dziwniejsze. Ja już naprawdę nie wiem, co mam robić. Więc jeśli pan ma jakiś pomysł to proszę mi powiedzieć, co mam robić i jak unikać ludzi, którzy zapewne będą chcieli mnie złapać, bo to, co się stało z samolotem jest na to wszystko idealnym przykładem. - Mówię do niego i to w taki sposób, aby nikt mi nie przerywał.
Ta sytuacja stała się naprawdę dziwna i chcę, aby wysłuchali mnie. Przynajmniej w taki sposób mogę w jakimś stopniu wyładować swój gniew.
Myślałem przecież, że będzie to normalna podróż a tutaj okazuje się, że już od pierwszego momentu jest zupełnie inaczej. Wszystko, co miało być normalne jest naprawdę pokręcone. I do tego wszystkiego wydaje mi się, że już nie mogę liczyć na normalną spokojną przygodę po krainie gdzie będę jedynie łapał pokemony i zdobywał odznaki. Teraz już wiem, że ta podróż będzie cały czas mnie zaskakiwać. To jest pewne, jeśli będzie z nami Zack.
Ej jaką nagrodę dostanę bo nie wiem do tej pory :(??
Szef Zacka wszelkich Twoich słów wysłuchał bardzo uważnie, jakby dokładnie analizował wszystko co powiesz. No cóż, masz tu gościa mający nie lada doświadczenie i na pewno wykryje choćby najmniejsze niuanse.
-Tak, to ważna informacja względem Twojego ojca. Przeszukaliśmy nasze teczki z zapiskami i wychodzi na to, że Pana ojciec pracował z Team Rocket. Nieznana nam jest dokładna jego historia, bowiem upozorował własną śmierć, prawdopodobnie w celu założenia normalnej przyszłości. Jednakże jak widać, demony przeszłości do niego zapukały z powrotem. Wszelkie puzzle tej układanki są w Panu. Może nie aż tak dosłownie ale wszystkiego trzeba doszukiwać się właśnie dzięki Tobie. Pocieszającym faktem jest to, że jest Pan definitywnie niewinny i nie ma Pan nic wspólnego z kryminalną przeszłością ojca. Negatywnym zaś faktem będzie to, że Team Rocket będzie chciało Pana dorwać. Nie wiemy dokładnie w jakim celu, zapiski które udało się zdobyć przez Zacka ukierunkowują Pana na jakiś klucz. Albo zwyczajnie to Pan jest kluczem...
/Tak wiem, wiem ale ostatnio przez zdobywanie pracy nie mam na nic czasu, co zresztą opisalem w temacie. Twoj pokemon nie jest zapomniany, zwyczajnie nie mam kiedy go napisać ://
Starter: Snubbull
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 29 Dołączył: 29 Cze 2014 Posty: 75
Wysłany: 2014-11-16, 18:09
- No dobrze praktycznie wszystko, co pan powiedział rozumiem. Jednak nie wiem, co możemy zrobić abyśmy mogli dowiedzieć się czy jestem tym kluczem albo, co mam zrobić, aby odnaleźć ten klucz. - Mówię do mężczyzny zastanawiając się dalej nad tym, co mi przed chwilą powiedział.
Następnie dalej wyczekuję chwili aż w końcu gdzieś dolecimy. A tak w ogóle to gdzie my lecimy?
- Dobra nie ma, co wysuwać pochopnych wniosków. Wydaje mi się, że wszystko okaże się z biegiem czasu. Teraz interesuje mnie inna sprawa. Gdzie jesteśmy i jak mamy postępować później. Jestem pewny, że przydzielicie mi Zacka do ochrony żeby w razie, czego Zespół R nas nie dorwał. Jednak chyba nie wyobrażacie sobie, że będę się ukrywał. Nie po to wyruszyłem w podróż, aby teraz chować się i nic nie robić. Czy w ogóle ma pan już jakiś plan czy raczej nie. A i chyba najważniejsze, kiedy w końcu nas puścicie, bo chciałbym w końcu odpocząć od wrażeń, jakie miałem przez ostatnie dni. I domyślam się, że jeszcze wiele ciekawych rzeczy mnie spotka. - Mówię i czekam na jego odpowiedź.
Kiedy uzyskam odpowiedź od niego siadam koło Belli i zwracam się do niej:
- Co zamierzasz zrobić później? Czy będziesz chciała z nami podróżować czy może jednak będziesz wolała odejść w swoją stronę. Wiem, że nie przepadasz za Zackiem jednak przydałaby mi się taka osoba jak ty. Normalna osoba w całej tej dziwnej przygodzie. Jednak jest to twój wybór i pogodzę się ze wszystkim. - Uśmiecham się do niej i daje jej czas, aby zastanowiła się nad odpowiedzią, ponieważ trzeba przyznać, że jest to ciężka decyzja.
Wybrać bezpieczną podróż czy możne raczej podróż pełna niespodzianek, w której w każdej chwili można zginąć.
Mężczyzna popatrzył na Ciebie zaskoczony.
-Ukrywać? Teraz? Kiedy jest Pan kluczem oraz szukają Pana? Wykluczone.- zabrzmiało to tak jakby chciał Ciebie posłać na pewną śmierć?- Widzi Pan, żeby skutecznie i dokładnie dowiedzieć się co w tym wszystkim jest nie tak i dostrzec wszelkie karty, Pan zwyczajnie nie może się zaszyć w mysiej dziurze i czekać na zbawienie.
-To ma sens.- mruknął Zack.- Im szybciej ta banda porąbańców do nas przyjdzie, tym skuteczniej dowiemy się jakimi pobudkami oni się kierują.
-Dokładnie. Aczkolwiek martwi mnie fakt tego, że Pana przygoda będzie narażona na wiele... niecodziennych niebezpieczeństw. Jeśli chce Pan swojego bezpieczeństwa, rodziny oraz wszystkich regionów, będzie Pan musiał prędzej czy później się poświęcić i wystawić na talerzu.
-Spokojnie.- w tym czasie Zack poklepał Ciebie w ramię jakby nigdy nic.- Masz za sobą najlepszego glinę w tym uniwersum.
-Z tym najlepszym to bym mocno się sprzeczał...
-Ej, sam tak niedawno powiedziałeś, szefie!
-Taa...- gość westchnął ciężko.- Mowa była o najlepszym, jakbyś nie był chodzącą demolką.
-Oh...
Sama Bella... cóż nie odpowiedziała nic. Zważywszy na taki przyrost adrenaliny w krótkim czasie i zapowiadającym się wcale nie mniejszym... to jaki szaleniec chciałby z Tobą w ogóle ruszać w podróż?!
Starter: Snubbull
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 29 Dołączył: 29 Cze 2014 Posty: 75
Wysłany: 2015-01-14, 20:59
~ Nie dziwię się Belli. Sam mam ochotę z tą uciec. Nie wiem już nawet czy ci ludzie chcą mi pomóc czy po prostu wykorzystać do celu zniszczenia tej złej bandy. Zack raczej będzie mi pomagał w tych kłopotach, ale jeśli chodzi o pomoc jego szefa to mam pewne wątpliwości. Wydaje mi się, że robi wszystko żeby wykonać swoje zadanie i nie interesuje go czy ktoś przy tym zginie. Mam jednak nadzieję, że się mylę i ten człowiek wcale taki nie jest.~ Myślę sobie patrząc na Bellę.
Myślałem, że przynajmniej ona zgodzi się ze mną podróżować, ponieważ jedna normalna osoba naprawdę by mi się przydała. Nie mam jej jednak zamiaru do niczego namawiać poczekam aż sama podejmie decyzję.
- W takim razie, co teraz robimy. Jeśli chce mi pan coś jeszcze przekazać to prosiłbym zrobić to szybko, ponieważ naprawdę chcę szybko opuścić to miejsce i wyruszyć w podroż. Może przynajmniej początek tej podróży będzie w miarę normalny zanim staną się jakieś dziwne rzeczy. Choć jeśli będzie ze mną Zack to cały czas takie rzeczy będą się przytrafiać. - Mówię do starszego mężczyzny i czekam w końcu na jego decyzję, aby wreszcie móc opuścić to pomieszczenie.
Po chwili jednak stwierdzam, że nie wiem nawet, która jest godzina. Dlatego też sprawdzam na zegarku, która to w ogóle jest godzina, ponieważ przez te wszystkie wydarzenia straciłem rachubę czasu.
-------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że nie dawałem znaku życia przez ostatni czas, ale jak zacząłem ostatnio pracować to mam bardzo mało czasu a jeszcze teraz zaczyna mi się sesja i jest naprawdę słabo z czasem.
Cóż, godzina w miarę wczesna, akurat na zegarku dochodziła niezbyt pośpiesznia dwunasta godzina, gorzej, że na tej całej wyprawie straciłeś jakieś... dwa albo nawet i trzy dni.
-Zasadniczo większość rzeczy, które miałem powiedzieć, powiedziałem. Jest nadal zbyt dużo niewiadomych i trzeba się liczyć tutaj z bardzo wielkim ryzykiem. Próba rozwiązania wszelkich wskazówek na Pana nakierowujące, zajmą trochę czasów i mam nadzieje iż ich odcyfrowywanie będzie opłacalne. W innym przypadku mogę się ciupkę pogniewać.
-Czyli co?- mruknął Zack.- Ma zachowywać się jak najnormalniejszy człowiek pod słońcem?
-Tak, właśnie. Team Rocket będzie ryzykownie pogrywać, skoro zrobili zamach na cywilny samolot, to wręcz pewne iż z któreś strony zaatakują. W danym momencie nie mam nic nowego do powiedzenia Panie Wikkaz, może Pan spocząć. Jeśli trzeba, będzie mógł się Pan zatrzymać w pobliskim hotelu na dzień czy dwa, opłacimy go za Pana. Być może nabierze się sił i ochłonie po tym wszystkim.
-Ha, świetnie, luksus na koszt firmy.
-Rachunki swoje, płacisz sam, naciągaczu...
Zack westchnął ciężko. No... w zasadzie jesteś teraz wolny. Możesz udać się w zasadzie (prawie) gdziekolwiek tylko chcesz. Gorzej, że dybią na Twoje życie.
Starter: Snubbull
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 29 Dołączył: 29 Cze 2014 Posty: 75
Wysłany: 2015-04-20, 22:06
- Dobrze z chęcią prześpię się w jakimś porządnym miejscu i trochę odpocznę od tego wszystkiego, co stało się w ciągu ostatnich dni.... A skoro wszystko już omówiliśmy to po tym odpoczynku wyruszę w końcu w normalną podróż, która pewnie długo nie pozostanie normalna. Szczególnie z Zackiem. - Mówię uśmiechając się do chłopaka, aby mu po dogryzać trochę po tym jak zachowywał się w samolocie. - W razie, czego jeśli będzie się pan chciał ze mną jeszcze spotkać przed wyruszeniem to niech się pan ze mną skontaktuje. Normalnie lub przez Zacka. Naprawdę panu dziękuję za pomoc i do zobaczenia, ponieważ jestem pewny, że jeszcze nie raz się spotkamy. - Dodaję po chwili i podaję mężczyźnie rękę, aby się z nim pożegnać.
Następnie zabieram wszystkie swoje rzeczy i wychodzę z pokoju, po czym kieruję się do hotelu. Znając życie Zack pójdzie razem ze mną, więc to jemu zostawiam poprowadzenie nas do hotelu, ponieważ z pewnością zna dużo lepiej to miasto niż my. A jeśli o nas chodzi to zwracam się do Belli:
- Wiem, że nie podjęłaś jeszcze żadnej decyzji, więc może zastanów się teraz przez te dwa dni, co chcesz zrobić dalej i kiedy będziemy wyruszać to albo pójdziesz z nami albo się rozdzielimy żebyś nie musiała więcej przeżywać takich przygód.
Później po prostu kierujemy się do hotelu żeby odpocząć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.