Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 113 Dołączył: 06 Mar 2016 Posty: 167
Wysłany: 2016-04-08, 00:11 W pogoni za światłem~
Krajobraz Route 222, wiele różnorakich pokemonów, las, morze... Był to bardzo upalny dzień jak na kwiecień. Powoli przechadzałaś się wdychając świeże powietrze. Niemiłosierne słońce nie oszczędziło ci cierpień i widocznie próbowało cię nauczyć, że w słońcu w czarnych ubraniach się nie chodzi. Twój Aron siedział w pokeballu, gdyż dla niego rozgrzanie jego stalowego ciałka jest kompletną torturą, natomiast Cyndaquil dumnie kroczył tuż przy twoich nogach, drepcząc sobie niczym prawdziwy pan upałów. Najwyraźniej jemu temperatura nie przeszkadza... Weszłaś szybko pod jakieś drzewo, do cienia, by chociaż na chwilę schronić się przed gorącem. Oparłaś się o pień i powoli zjechałaś na ziemi, wzdychając. Taki dzień jest dniem idealnym do odpoczynku, ale ty raczej nie możesz pozwolić sobie na jakieś dłuższe przerwy w podróży. No dobrze, może ten jeden, jedyny raz...
//przypominam, że według regulaminu masz prawo częściowo "pokierować" wydarzeniami - wcisnąć gdzieś, że jakiś pokemon cię zaatakował, że team Galactic nagle się pojawiło... masz częściowo wolną rękę
_________________
______________
:
REKLAMA
Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 13 Paź 2015 Posty: 152
Starter: Aron
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 13 Paź 2015 Posty: 152
Wysłany: 2016-04-08, 23:54
Żaden podróżnik nigdy nie pogardzi postojem, tak jak i ja. Jednak coś niszczyło mój dobry nastrój - skwar dawał się we znaki i to bardzo. Cyndaquil wydawał się nie przejmować upałem, wręcz przeciwnie, podobała mu się ta sytuacja, postanowiłam więc wykorzystać to i potrenować z pokemonem.
-Cyndaquil, czas na pojedynek! Wybierzmy jednego z dzikich pokemonów i zmierzmy się z nim w pojedynku, co ty na to druhu? - nie czekając na odpowiedź - liczyłam na to, że dobrze go znam, obrałam więc za cel jednego z normalnych pokemonów, po prostu na walkę i zaczęłam wydawać małemu polecenia.
-Cyndaquil, wybieram cię! Zacznij od ataku Smokescreen, którym oślep przeciwnika, następnie z zaskoczenia wykonaj Ember! Uniknij nadchodzącego ciosu i spójrz na niego groźnie swoim Leer obniżając obrone celu, a następnie odbij się mocno nóżkami od drzewa/kamienia i użyj siły odrzutowej do wzmocnienia swojego Tackle! Zakończ na bliskim Ember!
Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 113 Dołączył: 06 Mar 2016 Posty: 167
Wysłany: 2016-04-09, 12:43
Postanowiłaś potrenować swojego Cyndaquila. Zauważyłaś Chatota (lv 10), który był perfekcyjnym przeciwnikiem dla twojego szybkiego pokemona. Podbiegłaś do ptaka, trzymając niewielki dystans, by na wszelki wypadek cię nie zauważył. Zaczęłaś wydawać Cyndaquilowi polecenia. Zakradł się do Chatota, po czym wypalił w jego stronę dymem. Papuga zaczęła nerwowo machać skrzydłami i właśnie się zorientowała, że jest atakowana. W międzyczasie Cyndaquil zaczął dmuchać ogniem, co trochę poturbowało Chatota, jednak nie został on podpalony. Użył Hypervoice, na co twój pokemon odpowiedział mu Leer'em. Cyndaquil próbował uskoczyć od ataku i częściowo go uniknął, lecz dostał lekko i potoczył się po ziemi. Prędko wstał, natomiast jego przeciwnik podleciał i próbował użyć Peck. Twój pokemon odskoczył w stronę większego kamienia, po czym odbił się od niego i spróbował użyć Tackle. Chatot zdążył uniknąć ataku, a Cyndaquil w powietrzu wyratował się Ember'em, który na szczęście trafił. Ptak upadł na ziemię, lecz prędko wstał i podleciał do twojego pokemona i ponownie spróbował swych sił Peck'iem. Tym razem trafił, ale twój pokemon mimo "odrzutu" od otrzymanego ciosu, dumnie opadł na swoje dwie łapki przy lądowaniu. Był gotów do kolejnych twoich poleceń.
Starter: Aron
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 13 Paź 2015 Posty: 152
Wysłany: 2016-04-09, 20:06
Chatot? Ten pokemon jest ciekawy, jednak na pewno nie będzie to element mojej drużyny. Trening przeciwko takiemu rywalowi może przynieść jednak owocne efekty, byłam więc wniebowzięta, że natrafiłam właśnie na tego malucha. Wróciłam moimi myślami do walki i sytuacji Cyndaquilla, była dobra, ale zawsze mogło być lepiej, poza tym role mogły się odwrócić. Mieliśmy przewagę ataku z zaskoczenia, czas ją wykorzystać.
-Cyndaquil, świetnie Ci idzie! Teraz wykonaj Smokescreen i rzuć kulą dymu w Chatota, a następnie zza zasłony dymnej wystrzel w przeciwnika Ember, Hypervoice jest bardzo mocnym atakiem.. nie mamy jak sobie z nim poradzić jak tylko mocniej kontratakować. Gdy pokemon użyje Peck, wyrzuć w jego stronę kolejną porcję żaru z ruchu Ember! Świetnie Ci idzie, jesteś bardzo dzielny Cyndaquil, oby tak dalej!- dopingowałam malucha ile sił w płucach, ataki były proste, była to jednak walka treningowa, musimy lepiej poznać swoje style walki zanim przejdziemy do szalonych taktyk!
Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 113 Dołączył: 06 Mar 2016 Posty: 167
Wysłany: 2016-04-09, 20:52
Twój pokemon widocznie był niesamowicie zdeterminowany, na dodatek dopingowałaś malucha, dzięki czemu zaangażował się w walkę jeszcze bardziej. Uważnie wysłuchał twoich poleceń i natychmiastowo przystąpił do akcji. Podbiegł w stronę Chatota i użył Smokescreen, po czym wyskoczył by użyć Ember. Pomimo obniżonej celności i obronie, Chatot jednak nie dał za wygraną, i mimo, że Cyndaquil użył Smokescreen, to on wiedział, co może się stać. Papuga pokryła się lśniącą warstwą i wchłonęła Ember, które nie zadało jej żadnych obrażeń, po czym zaczęła zionąć ogniem z dzioba! Widocznie użyła Mirror Move, które powtórzyło poprzedni atak wcześniej go wchłaniając. Chatot podleciał do Cyndaquila, po czym próbował zaatakować Peck'iem, jednak twój pokemon zapamiętał twoje polecenia i zanim ptak zdążył się zamachnąć dziobem dostał Ember'em. Spadł na ziemię, lecz podniósł się i widać było zażartość w jego małych oczkach. Wzniósł się w górę, zaczął lecieć w stronę i ponowił próbę zaatakowania Peck'iem. Twój pokemon robił tak, jak mu kazałaś - strzelał Ember'em, ale tym razem Chatot robił błyskawiczne uniki, przez co trafił twojego pokemona. Następnie użył Confide, by mieć pewność, że nie użyjesz już Smokescreen. Następnie użył Hypervoice, które o dziwo trafiło. Twój pokemon zrobił się zły - nie podobała mu się nagła zmiana taktyki przeciwnika i to, że zaczął trafiać. Wystrzelił jak strzała w stronę Chatota, wskoczył na kamień, odbił się i... zaczął świecić! W locie jego ciało zmieniało kształt, po czym magiczna warstwa zniknęła, a w stronę przeciwnika leciał duży Quilava! Zaskoczony ptak niewiele zrobił - po prostu fruwał oszołomiony ewolucją jego przeciwnika. Dostał w twarz wiele większym od niego Quilavą, który rzucił się na papugę, po czym uderzył w drzewo i spadł znokautowany na ziemię. W twoją stronę odwrócił się Quilava, spojrzał na ciebie i się uśmiechnął. Może walka nie trwała długo, ale była zażarta - no i twój pokemon wyewoluował!
~ +3 lvl dla Cyndaquila (Quilavy) i dzięki temu dostaje ruch Quick Attack
Starter: Aron
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 13 Paź 2015 Posty: 152
Wysłany: 2016-04-09, 21:54
Jakieś zmiany w skanie? (charakter)
---
Walka szła coraz lepiej, dopingując mojego pokemona, starałam się podbić jego pewność siebie i zachęcić do jeszcze lepszego starania się w pojedynku z dzikim Chatotem. Najwyraźniej szło mi to całkiem dobrze, bo ataki mojego malucha trafiały w punkt, a ciosy chatota, mimo iż groźne, nie były nawet w zasięgu ideału osiągniętego przez nasz duet. Wszystko to było bardzo dobrym doświadczeniem, niczym jednak nie można było przyćmić najważniejszego elementu tego 'spektaklu'. Ewolucja w locie? Czy to w ogóle możliwe? Stłumiłam pisk zakrywając dłonią usta.
-Cyndaquil! - krzyknęłam za pokemonem, by już nigdy nie widzieć mojego maluszka. -To znaczy.. Quilava? Czy ty właśnie ewoluowałeś? - przecierając oczy ze zdumienia podbiegłam do pokemona by ciepło go przytulić. Chatota puściłam wolno, tak jak już wcześniej wspomniałam - nie miałam zamiaru łapać tego pokemona. Wyciągnęłam pokedex, żeby przeskanować mojego Cynda.. Quilavę. Następnie podziekowałam pokemonowi za dobrą walkę i zawróciłam go do jego pokeballa, czas obrać azymut, tylko które miasto odwiedzę jako pierwsze w celu walki o moją pierwszą odznakę? Nie czekając na wiele, sięgnęłam po mapę i zaczęłam szukać na niej informacji.
Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 113 Dołączył: 06 Mar 2016 Posty: 167
Wysłany: 2016-04-10, 11:39
Przeskanowałaś Quilavę, po czym wyświetliły ci się jego ataki oraz usłyszałaś głos, który wydukał coś o tym gatunku.
"Quilava trzyma swych przeciwników z dala od siebie dzięki potężnym płomieniom i gorącym powietrzem. Wykorzystuje swoją niesamowitą szybkość, by unikać ataków jednocześnie przypalając przeciwnika ogniem."
Widocznie ciekawy z niego pokemon... Odwołałaś Quilavę do pokeballa i wyciągnęłaś mapę. Spośród dużej ilości różnych miast, w których znajdowali się liderzy zauważyłaś jedną pozycję - Sunyshore, tam swoją salę miał twój brat. Jednak jego pokemony były za silne, by walczyć z nimi teraz. Póki co, mogłaś zadowolić się Roark'iem, liderem miasta Oreburgh.
//a no tak, zmiany w charakterze.
Pochodzi ze Strefy Safari. Chociaż mały, ma w sobie olbrzymi, bojowy potencjał. Kocha walki, praktycznie non stop by się z kimś naparzał. Stosunkowo szybki i zwinny. Ma jednak tę nieprzyjemną cechę, że sam prowokuje potyczki z obcymi. Nie lubi i nie umie przegrywać. Zwykle porażka oznacza wstęp do ogromnego focha i niszczenia pierwszej rzeczy jaka mu się nawinie. Po ewolucji stał się lojalny swojej trenerce i uważnie wykonuje poleceń wydanych przez Credę. Gdy ta jest przygnębiona lub zdołowana, próbuje swych sił w pocieszeniu jej na różne sposoby, byle by jego pani była zadowolona.
Starter: Aron
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 13 Paź 2015 Posty: 152
Wysłany: 2016-04-10, 19:33
Ciekawie, Quilava posiada zdecydowanie więcej potencjału bojowego od Cyndaquila, dodatkowo ogień na jego plecach jest wyraźnie silniejszy i jaśniejszy, może narobić sporego zamieszania podczas pojedynku nie tylko z dzikim pokemonem, ale i doświadczonym trenerem czy liderem sali..
Będąc w temacie lidera sali, postanowiłam, że rzeczywiście trzeba zacząć od 'najłatwiejszego' z nich, Roarka stacjonującego w Oreburghu, zwinęłam więc mapę i obrałam azymut na właśnie tamto miasto, nie było ono blisko, jednak nie na to liczyłam. Może po drodze złapię wodnego/trawiastego pokemona, który ułatwi mi potyczkę w tym Kamiennym Gymie? Nucąc sobie pod nosem melodię, szłam żwawym krokiem w kierunku wskazywanym przez mapę.
---
Mój odpis to tak "quality content".. dajmy się jednak akcji rozwinąć! I czemu ja mam tak daleko do tego przeklętego miasta x.x zabij mnie.
Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 113 Dołączył: 06 Mar 2016 Posty: 167
Wysłany: 2016-04-10, 20:29
//no daleko, co zrobisz. Jakiego pokemona byś chciał? Mogę ci zaraz wprowadzić tego Totodila XD
Zaczęłaś iść przez drogę, po jakiejś godzinie zauważyłaś coś w oddali... Czy to...? Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. To team Galactic! Zabierało pokemony! Postanowiłaś uratować te biedne stworzenia - kto wie, co te potwory z nimi zrobią? Zastanawiałaś się chwilę nad swoją decyzją. Czy warto walczyć? Masz tylko Arona i Quilavę... Aron jest już zdolny do walki, słońce zaszło, może warto spróbować? Zawsze to możesz potraktować jako trening przed liderem, a przy okazji zrobisz coś pożytecznego. Kto wie, może złapiesz jakiegoś pokemona?
//sorki za lamowaty odpis xd nie miałem zbytniej weny - decyzja należy do ciebie, czy walczysz, czy wolisz uciekać
Starter: Aron
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 13 Paź 2015 Posty: 152
Wysłany: 2016-04-12, 12:07
Totodile będzie w sam raz! :D
---
-W końcu mam tych frajerów.. - syknęłam ze złością pod nosem, nie widziałam, żeby było ich zbyt wielu na pokonanie ich z łatwością, uśmiechnęłam się więc zadziornie i ruszyłam bliżej. Zabierają pokemony? Oni nie mają za grosz honoru! Muszę ich powstrzymać, rozbijanie takich małych grupek na pewno nie zniszczy tej organizacji, ale chociaż trochę pokrzyżuje im plany chwytania dzikich pokemonów! Podeszłam jeszcze bliżej i wyszłam na widok.
-Hej ćwoki! - ryknęłam nie szczędząc pary w płucach -nie pozwolę wam skrzywdzić tych pokemonów!, Aron i Quilava wybieram was! - nie czekając na reakcję pachołków zespołu sięgnęłam po pokeballe z wymienionymi pokemonami i wypuściłam je przed siebie. -To jest Team Galactic, chcą skrzywdzić te bezbronne dzikie pokemony! Pomóżmy im, Quilava użyj Ember, Aron użyj Mud-Slap! - wycelowałam w łańcuchy/klatki jeśli nie zaatakowali, jeśli zdecydowali się ze mną walczyć, w pokemony przeciwników.
Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 113 Dołączył: 06 Mar 2016 Posty: 167
Wysłany: 2016-04-12, 14:31
Twoje pokemony wysłuchały poleceń, przez co byli bardzo zdeterminowani. Wyglądały, jakby chciały powiedzieć "Nikt nie będzie zabierał naszych przyjaciół!". Zaczęli rozwalać klatki, a w międzyczasie twoi przeciwnicy wysłali pokemony, które miały na celu cię obezwładnić i porwać. Jednak nie byli na tyle szybcy, by zatrzymać twoich podopiecznych! Aron i Quilava szybko wyskoczyli, by cię obronić. Zdążyli zniszczyć kilkanaście klatek, przez co wiele pokemonów się uwolniło i zaczęło atakować Team Galactic! Rozpoczęła się walka. Twoje pokemony również do niej dołączyły. Nikt nie przejmował się twoją osobą, wszyscy bardziej zajęci byli bitwą. Nagle z tłumu wystrzelił mały shiny Totodile, prawdopodobnie trafiony jakimś atakiem. Leciał wprost na ciebie, nawet nie zdążyłaś uskoczyć, a on już uderzył w ciebie i razem upadliście na ziemię. Mały się zarumienił, po czym wrócił do walki. W końcu któryś z szeregowych przypomniał sobie o tobie i kilku zaczęło cię gonić. Krokodylek wystrzelił w nich Water Gun'em, co obezwładniło rekrutów, a ty nie wiedziałaś co robić. Zostać i pomóc pokemonom? Uciec?
Starter: Aron
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 13 Paź 2015 Posty: 152
Wysłany: 2016-04-12, 14:46
Adrenalina rosła, a wraz z nią moja chęć pokonania członków Teamu Galactic, bardzo cieszyło mnie to jak podeszły do sprawy moje pokemony, wykrzykiwałam w ich stronę pochlebne komentarze, dopingując ich do walki. Cieszyło mnie tez, że wsparły mnie dzikie pokemony, bez ich pomocy nie poszło by nam tak łatwo. Gdy tylko rekruci zostawili dzikie pokemony i uciekli, bez zastanowienia rzuciłam się do pomocy małemu Totodile'owi.
-Czy, czy nic Ci nie jest Totodile? Mam Potion, jeśli chciałbyś, żeby twoje zdrowie zostało zregenerowane. - powiedziałam i bez wahania pokazałam maluchowi 'regenerator zdrowia'. -Dobra robota i dziękuję za pomoc. Jestem właśnie na ich tropie, niestety nie jesteście jedynymi pokemonami, które zostały zaatakowane przez tych zwyrodnialców! - opowiedziałam krótko krokodylkowi i pogłaskałam go delikatnie po główce. Rozejrzałam się dookoła -Czy wszyscy mają się dobrze? Jesteście cali? - zapytałam pokemonów i jeśli któryś potrzebował pomocy, natychmiast mu jej udzieliłam. Podziękowałam jeszcze za pomoc Quilavie oraz Aronowi i zawróciłam ich do pokebali, po czym rozejrzałam się po terenie, czy rekruci teamu nie zostawili po sobie czegokolwiek - waluty, przedmiotów, wskazówek.
Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 113 Dołączył: 06 Mar 2016 Posty: 167
Wysłany: 2016-04-12, 19:22
Totodile na twoje pytanie potrzepał główką na nie, widocznie zgrywał przed tobą wielkiego twardziela, bowiem kilka minut temu ubolewał nad losem swoich biednych łapek, którymi pokiereszował kilka wrogich pokemonów. Ponownie zarumienił się gdy pogłaskałaś go po główce, widocznie lubił pieszczoty. Zwróciłaś się do reszty stworków z propozycją wyleczenia jakichkolwiek ran, kilka oczywiście potrzebowały Potionów. Odwołałaś Arona (dopisz mu +1 lvl za walkę) i Quilavę do pokebalii, po czym zaczęłaś się rozglądać. Totodile najwyraźniej bardzo cię polubił - śledził cię gdziekolwiek poszłaś. Nagle zauważył jednego z twoich pustych pokeballi. Pacnął w niego... i się złapał. Chwilę potem wyskoczył zawstydzony z kulki, nie był pewien czy zrobił dobrze czy źle. Podczas przeszukiwania terenu znalazłaś 3 Potiony i 200$. Było tam coś jeszcze... Mapa! Zaznaczone na niej były różne punkty, ponumerowane od 1 do 8. Route 222 zaznaczona była jako 3, a numerem 4 było... miasto Oreburgh! Widocznie musisz tam pójść czy tego chcesz, czy nie. Pewnie tam następnym razem zaatakuje Team Galactic.
//staram się XD jestem zaszczycony ;3;
Wystarczy jedna walka Totodilem i ci ewoluuje XD
Starter: Aron
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 13 Paź 2015 Posty: 152
Wysłany: 2016-04-14, 01:30
-Czy ten mały właśnie.. czy ja złapałam mojego trzeciego pokemona?! - musiałam opanować pisk ekscytacji, jednak nie udało mi się to w nawet najmniejszym procencie, bo wysoki dźwięk jaki wydostał się z moich ust definiował moją ekscytację. Szybko wyjęłam pokedex by sprawdzić co to za gatunek pokemona. Schyliłam się również nad nim i przytuliłam go delikatnie -Witaj w drużynie Totodile! Nawet nie wiesz jak się cieszę! -.
Schowałam znalezione przedmioty do plecaka i obejrzałam dokładnie mapę, no to mamy azymut.. nie zastanawiając się nad niczym więcej - bo pokemony nie uskarżały się na nic i najwyraźniej nie potrzebowały mojej pomocy - ruszyłam w kierunku Orebourgha! Czas pokonać Roarka i popsuć plany Teamowi Galactic!
Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 113 Dołączył: 06 Mar 2016 Posty: 167
Wysłany: 2016-04-16, 19:56
Podróż szybko zleciała, póki co. Pogoda była przyjemna, na szczęście dziś nie zapowiadało się na deszcz. Podróżując przez Route 212 natknęłaś się na parkę walczących trenerów. Młody, wysoki chłopak w blond włosach i trochę niższy o niego szatyn, pewnie w tym samym wieku. Ich pokemonami były Staravia i Charmeleon.
- Shiro, użyj Wing Attack! - blondyn wykrzyknął do Staravi. Szatyn nie wiedział co robić, widocznie nie był jakimś ekspertem w szybkich taktykach. W końcu ruszył się i dał swojemu Charmeleonowi polecenie.
- Fuego, uniknij ataku i użyj Ember! - taktyka mogła jakoś podziałać, nigdy nie można być 100% pewnym. Na szczęście (i nieszczęście blondyna) "Fuego" był na tyle szybki by odskoczyć i zaatakować "Shiro". Walka najwyraźniej się zaczynała, mogła jeszcze trwać jakiś czas, a przed tobą jest jeszcze trochę drogi.
//żyję, żyję, nie umarłem, po prostu mam pewne sprawy u siebie w real life
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.