Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Gwen Brown
2015-10-24, 19:06
Seijaku wa kirisaku you otozureta no wa
Autor Wiadomość
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-08-26, 17:07   Seijaku wa kirisaku you otozureta no wa

Uchyliła powieki, by sprawdzić czy nie śni. To nie mogła być prawda. A jednak na nie patrzyła. Mechaniczne dłonie, które należały do niej. Uniosła je, dotykając twarzy. Usłyszała dziwny, obcy dźwięk. Głuche echo metalu odbijającego się od metal. Choć nie chciała tego przyznać, nie mogła także temu zaprzeczyć. W jakiś pokręcony i nieznany jej sposób stała się ... maszyną.
Jest robotem.
Zrobiła krok do przodu. Poruszała się teraz inaczej. W pewien sposób mocniej, pewniej, ale jednocześnie mniej kobieco, a bardziej uniwersalnie. Jej nowe ciało musiało być wysokiej klasy technologią, jednak nic nie zastąpi prawdziwego ciała z krwi i kości. Automat nie będzie poruszał się jak człowiek. W dodatku nie reagowało na jej ludzie emocje. Choć jej umysł błagał o zły, oczy pozostawały suche. Nie czuła także temperatury powietrza, wiatru. Odetchnęła głęboko, ale jej pierś nie uniosła się. Ostatecznie nie musiała już oddychać. W głowie kłębiło się jej tylko jedno pytanie.
Dlaczego nadal żyje?
Wciąż żyje, prawda?
Rozejrzała się wokół. Nie miała pojęcia, gdzie się znajduje. Nie rozpoznawała drzew ani kwiatów, nie słyszała dzikich pokemonów. Przez chwilę miała wrażenie, że znajduje się w próżni. Uniosła głowę, spoglądając w niebo. Słońce choć świeciło mocno i pewnie, nie raziło jej. Usłyszała szelest dochodzący spomiędzy krzaków. Jej ciało zareagowało samo, odwracając się w kierunku zbliżającego się obcego. Zbliżał się do niej człowiek. Chłopiec. Nie zdawał sobie sprawy z jej obecności. Wypadł spomiędzy liści, a wtedy ich spojrzenia skrzyżowały się. Stali na przeciw siebie mierząc się uważnie.
Chłopak miał nie więcej niż szesnaście lat. Jej nowe umiejętności, szybko "zbadały" człowieka podsuwając jej niemal kompletne informacje. Człowiek/Mężczyzna/Lat piętnaście/ Włosy blond/Oczy piwne. Miał na sobie czarną bluzę z kapturem pod którą nosił białą koszulkę z długim rękawem i czarne spodnie. Jej człowieczy umysł dodał do tego opisu coś, czego zmysły robota nie mogły rozpoznać. Chłopak miał psotne spojrzenie, co zwiastowało problemu. Początkowo zmieszany jej wyglądem, szybko się otrząsnął, kładąc ręce na biodrach.
- A Ty to kto? - zapytał, wskazując ją palcem.
Wewnątrz bluzy coś się poruszyło, po czym pod jego szyją pojawiła się mała, upierzona główka. Pidgey. Przyglądał się chwilę dziewczynie, po czym z podobnym tonem jak jego właściciel zawołał.
- Pi pi pi! - wskazując skrzydełkiem na robota.
Blondynka zrobiła krok w tył.

Mam nadzieję, że początek w miarę, gdybym coś sknocił już na starcie to wołaj. Miłej gry <3
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
REKLAMA 
Owczy Bóg

Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-08-26, 22:14   

 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-08-26, 22:14   

Wzięłam głęboki odde... Nie. Już tego nie potrzebuję. Jedynie przez kilka sekund wpatrywałam się w chłopaka, z lekko rozchylonymi ustami i wyrazem zdziwienia na twarzy... Chociaż czy w ogóle widać teraz na niej jakiekolwiek emocje? Cofnęłam się kolejne kilka kroków do tyłu. Nie czuję. Kompletnie nic nie czuję. Miękkiej trawy pod swoimi nogami, powiewów wiatru, nie odczuwam zmian temperatury. Nie jestem już sobą, zostałam zamknięta w twardym i srebrzystym więzieniu, które teraz muszę nazywać swoim "ciałem". Xerneasie... dlaczego?
Ale z drugiej strony, może jednak należą mu się podziękowania. Umarłam. Zabójcza choroba, która ukrywała się przez tak długi czas w końcu mnie dopadła z tragicznym skutkiem... Ale jednak żyję, a przynajmniej tak się mi wydaje i o ile "to" można nazwać życiem. Wystarczy tylko przyzwyczaić się do nowego, sztucznego ciała, wypełnić te wszystkie dziury które powstały w mojej pamięci... ale czy to jedyna opcja? Nie, nie ma szans. Musi być jakieś inne wyjście i zapewne do niego będę dążyć. W dodatku, Xerneas - legendarny Pokemon, na skraju życia i śmierci. Czy jego ostatnie słowa mogę rozumieć jako prośbę o pomoc? Prawdopodobnie. A w takim przypadku muszę się śpieszyć.
Moment... Wyrwałam się z zamyśleń, przypominając sobie o sytuacji w jakiej się znajduje. Chłopak. Młodszy ode mnie, nieznajomy. Co ja mam zrobić? Odpowiedzieć na jego pytanie? Ale jak..? A czy ja w ogóle umiem teraz mówić? Stałam tak, zadając sobie wiele pytań, a sekundy uporczywie mijały, nie dając mi wystarczająco dużo czasu do namysłu. Ponownie otworzyłam usta, a z mojego gardła wydobył się niezbyt głośny dźwięk mojego nowego, zrobotyzowanego głosu. Umiem. To wystarczy. Ale mimo tego wciąż stałam naprzeciw niego, nie mogąc wypowiedzieć żadnego słowa. Nie miałam pojęcia co powiedzieć.
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-08-27, 12:57   

Dziewczyna nie odpowiedziała, zagubiona we własnej niepewności. Jak miała odpowiedzieć na pytanie kim jest skoro sama nie była tego pewna. Czy znajomość jedynie urywków wspomnień i pamiętanie swego imienia czynią ją człowiekiem czy wręcz przeciwnie. Nie była też pewne czy jej nowa twarz w jakimkolwiek stopniu oddaje jej emocje. Nie czuła charakterystycznego ruchu mięśni. Czy to możliwe, że chłopak patrzy jedynie na nieruchomą, metalową maskę pod którą krzyczy niewinna istota?
Młodzieniec przekrzywił głowę, a Pidgey poszedł w jego ślady. Twój brak odpowiedzi nijako zachęcił go do działania. Ruszył w jej kierunku dokładnie się jej przyglądając, nieomal analizując.
- Nie mówisz? - zapytał, choć raczej nie spodziewał się odpowiedzi. Podszedł do dziewczyny, obchodząc ją dookoła. Zagwizdał. - Jesteś dużą zabawką? Nie, nie, nie - zadawał pytania i sam na nie odpowiadał. - Hmmm.... - zamyślił się.
Dziewczyna czuła się niczym eksponat w muzeum albo zwierzak w zoo. Oglądana, oceniana, określana, nie mogąc ani przytaknąć ani zaprzeczyć.
Mały Pidgey wyfrunął spomiędzy bluzy blondyna i usiadł na głowie robota. Dziobnął dwa razy, ale szybko zrezygnował. Jemu przyniosło jedynie ból, a dziewczyna nawet tego nie poczuła. Kiedyś niemal ciągle cierpiała, nie znosiła tego i oddała by wszystko, by choć na chwilę przestało boleć. Teraz była skora błagać o choć delikatnie ukłucie bólu, świadectwo, że wciąż jest człowiekiem. Im jednak bardziej to sobie wmawiała, tym mocniej docierało do niej, że się oszukuje. Kimkolwiek jest, nie jest już człowiekiem.
Frustracja zwyciężyła. Otworzyła usta i choć nieporadnie, z jej ust wydobył się dźwięk. Metaliczny, obcy, ale układający się w wyraz. Przestań.
- Ohoho - zachichotał mężczyzna. - Zdenerwowała się. Bo jesteś dziewczyną prawda? A może robotom to wszystko jedno, co? - zbombardował ją gradem pytań, po czym złapał za rękę. - Zimna - stwierdził, a w jego głosie dało się wyczuć smutek.
Pokemon chłopaka, z powrotem zanurkował w jego ubranie, ukrywając się przed spojrzeniem dziewczyny.
- Skąd się tu wiozłeś? - blondyn użył zwrotu jak do robota. - Zgubiłeś się?
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-09-03, 22:00   

Natychmiast cofnęłam rękę, gdy tylko nieznajomy ją dotknął. Zwykły odruch, najwidoczniej zostało mi jeszcze coś z człowieka. Spuściłam wzrok z chłopaka, ponownie spoglądając na moją nową, sztuczną dłoń, a wypowiedziane przez niego słowa wcale mnie nie zdziwiły. Sztuczne ciało, pozbawione jakiegokolwiek ciepła... To raczej nic dziwnego w takim przypadku, prawda? Ale mimo to, wciąż jest to nieprzyjemne uczucie. Ścisnęłam dłoń w pięść i nie zwracając uwagi na cichy dźwięk stykającego się metalu ponownie uniosłam głowę, spoglądając na blondwłosego.
Zadał kolejne pytanie, starał się zacząć rozmowę... a ja mimo tego wciąż nie wiedziałam co zrobić. Odpowiedzieć? Pasowałoby, tym bardziej, że już przekonałam się o tym, że umiem mówić. Przymrużyłam na moment oczy, chwilę się zastanawiając.
- Chloe - ponownie odezwałam się swoim nowym, "martwym" głosem - Chloe nie wie.
Sposób mówienia raczej dziwny dla człowieka, ale dla mnie w tym momencie wydawał się całkowicie naturalny, wręcz nie potrafiłam zauważyć w tym żadnej nieprawidłowości. Ale jednak liczy się to, że w ogóle spróbowałam i nieznajomy wie, że przynajmniej staram nawiązać jakąkolwiek rozmowę. Może będzie w stanie mi pomóc?
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-09-08, 09:46   

Chłopak podrapał się po brodzie, przekrzywiając głowę w drugą stronę. Przypominał jej sowę. Powtórz jej imię kilkakrotnie. Najpierw cicho, później coraz głośniej. Dziewczyna miała wrażenie, że sprawdza, czy mu się z czymś nie skojarzy czy je pamięta. Wyglądało jednak na to, że nic mu ono nie podpowiedziało.
- Ładne - podsumował wreszcie, znów obchodząc robota dookoła.
Nagle, zupełnie niespodziewanie, dziewczyna czuje jak coś zawisło na je plecach. Normalnie już dawno znalazłaby się na trawie, przewrócona ciężarem chłopca. Jako robot wciąż stała, nie zdając sobie nawet sprawy, że chłopak właśnie zamierza wbić w nią zęby. Nim to zauważyła, nim miała szansę zadecydować czy go powstrzymać, ostrzec, wiedziała, że źle się to dla niego skończy.
Kiedy tylko jego zęby dotknęły twardego metalu, chłopak odskoczył od niej jak oparzony, ściskając usta w obu dłoniach i podskakując na przemian raz na jednej raz na drugiej nodze. Mały Pidgey próbował wydostać się spod bluzy, ale nie potrafił przez co, co jakiś czas wystawała tylko jego główka. Wyglądało to komicznie i choć dziewczyna zdawała sobie z tego sprawę, wcale nie czuła wesołości. Pozostawała obojętna. Zdawało się jej, że jednak coś odczuła. Coś innego. Niepokój.
Zniknął tak szybko jak się pojawił.
Chłopak wreszcie potknął się o własne nogi i upadł jak długi. Omal nie zgniótł przy tym małego Caterpie, który nie zważając na ludzi postanowił przejść na drugą stronę polanki. Kiedy ogromny, w jego odczuciu, człowiek wylądował tuż przed jego nosem, niemal zupełnie się wyprostował. Wrzasnął, wytrzeszczył oczy, a serca waliło mu jak młotem. Kiedy myślał, że uszedł z życiem, spod ubrania olbrzyma wyskoczył ptak, który łomocąc wyrwał się na wolność i z zamkniętymi oczami pognał przed siebie, po drodze zabierając ze sobą robaczka. W panice wniósł się pod niebo, a Caterpie spadł na coś zimnego i metalowego. Na twarz dziewczyny, która niewzruszona stała nadal w tym samym miejscu, obserwując sytuację.
Pokemon ześliznął się po gładkiej obudowie robota, po czym spadł na plecy na trawę. W jego oczach zaszkliły łzy.
- Ał, ał, ał - zajęczał chłopak, rozcierając brodę. - Bolało - pociągnął nosem. - Dlaczego nie powiedziałaś, że jestem prawdziwym robotem. Myślałem, że to kostium - przetarł twarz rękawem. - Jestem Hope. Twoja pierwsza ofiara - przedstawił się, a mały Pidgey wylądował na jego głowie.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-09-08, 22:28   

Nieznajomy, Pidgey, Caterpie. Stałam jedynie w miejscu obserwując całą tą sytuację, nie mogąc sobie nawet zdać sprawy z tego co się wokół mnie dzieje. Mimo, że to wszystko można było uznać za komiczne, ja już miałam ochotę się w tym momencie rozpłakać, lecz moje nowe ciało mi na to nie pozwalało. Za dużo. Po prostu za dużo na raz, nie byłam w stanie tego pojąć.
Zamknęłam oczy, ponownie próbując wziąć oddech. Zapomniałam już, że nie jestem w stanie. Mimo wszystko, chciałam się tylko uspokoić, wmówić sobie, że wszystko będzie dobrze... Bo będzie, prawda? Otworzyłam oczy, spojrzałam to najpierw na chłopaka i jego Pokemona. Przedstawił mi się, ale w tym momencie coś innego bardziej przykuło moją uwagę. Caterpie. Mimo, że teraz jestem robotem, moja ludzka część czuła się zobowiązana żeby pomóc robaczkowi. Przykucnęłam przy nim, nie zwracając większej uwagi na Hope.
- Caterpie nic się nie stało? - spytałam, jednocześnie próbując pogłaskać go po głowie, a nawet wziąć na ręce jeśli ten mi na to pozwoli - Dobrze się czuje?
Wpatrywałam się z zainteresowaniem w stworka. Czułam się po części winna i odpowiedzialna za to w jakiej sytuacji się znalazł. A to wiąże się z tym, ze muszę mu pomóc.
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-09-09, 08:41   

Dziewczyna opuściła wzrok by spojrzeć na leżącego u jej stóp, nieruszającego się pokemona. Jej mechanizmy natychmiast rozpoczęły skan. Caterpie/HP90%/Lv5. Za podstawowymi danymi dziewczyna miała dostęp do tych bardziej szczegółowych jak wymiary, nastrój, ilość hit pointsów w liczbie. Będzie musiała później nauczyć się swoją umiejętność skanowania, aby nie badać każdej napotkanej istoty żywej.
Przykucnęła przy robaczku, przemawiając do jego. Choć bardzo się starała, by zabrzmiało to troskliwie, ton jej głosu się nie nie zmieniał. Być może nie był jakoś szczególnie roboci z brzmienia, ale można było łatwo rozpoznać, że coś jest z nim nie tak - brak modulacji, brak emocji. Zupełnie jakby ktoś odtworzył płytę. Pokemon nie poruszył się, choć wiedziała, że jest przytomny, a jego ciało nie odniosło obrażeń.
- Nie żyje? - zapytał Hope ze strachem w oczach, natychmiast pojawiając się przy tobie i klękając na przeciw dziewczyny tak, że gdyby wciąż była człowiekiem, czułaby na sobie jego oddech. - Zrób coś - poprosił, a mały Pidgey mu wtórował.
Podniosła stworka z ziemi. Cieszyła się, że choć stała się maszyną jej ruchy nadal były tak samo precyzyjne jak człowiecze. To ułatwi jej życie. Nie chciała myśleć co by było, gdyby musiała nauczyć się "żyć" od nowa. Chodzić, mówić. Byłaby dorosłym zamkniętym w małego dziecka. Ciele wykonanym z mieszanki metali.
Caterpie nadal udawał, że śpi lub że zemdlał. Dziewczyna uniosła go na wysokość oczu, by dokładniej mu się przyjrzeć. Wyglądali z chłopakiem bardzo konspiracyjnie, kiedy tak nachylali się ku sobie na środku polanki w jakimś nieznanym dziewczynie lesie. Stworek uchylił oko, a jego spojrzenie napotkało oczy obojga.
Nagle pokemon odzyskał werwę, odbił się, ponownie rzucając się na twarz dziewczyny, tym razem przygotowany. Hope odskoczył w tył z krzykiem na ustach, a Pidgey znów poderwał się spłoszony. Dziewczyna nie zareagowała. Być może było to efektem zaskoczenia, wciąż słabej władzy nad nowym ciałem albo niewykryciem zagrożenia. Caterpie chwilę posiłował się z jej twarzą, po czym z powrotem opadł na wyciągnięte ręce. Z rezygnacją opuścił głowę.
- Pi - westchnął, zdając się oczekiwać swego losu.
- Straszny - usłyszałaś trzęsący się głos chłopaka, który siedział na ziemi kilka kroków od was i kołyszącym się palcem wskazywał na zielonego robaczka.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-09-24, 20:25   

Przechyliłam delikatnie głowę w bok, nie spuszczając wzroku ze stworka. Ponownie spróbował mnie zaatakować, ale jak widać nie przyniosło to żadnego efektu, a ja nawet nic nie poczułam. No, pomijając to, że na chwilę przed oczami miałam wielką, rozmytą plamę. Nie wiedziałam dokładnie co ten stworek mógł myśleć. Z jednej strony był bezbronny i widać, że nieco się boi, ale z drugiej rwał się do walki nie mając właściwie żadnych szans.
- Caterpie - powtórzyłam sobie imię stworka, nadal na niego patrząc.
Ciężko się przyzwyczaić do nowego głosu, tym bardziej, że jest kompletnie wyprany z jakichkolwiek emocji i nie mam nad nim żadnej władzy. Zawsze będzie taki sam. Uniosłam drugą rękę po czym wystawiłam palec i dotknęłam nim brzucha robaczka, troszkę go łaskocząc. Ot tak, może się trochę uspokoi, a ja nie miałam pojęcia co innego mogę z nim zrobić. Nie przerywając uniosłam głowę i spojrzałam w stronę Hope. Być może on będzie miał jakiś pomysł co teraz, bo jeśli chodzi o mnie... Sama na pewno sobie nie poradzę.
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-09-28, 15:38   

Caterpie przekonany, że dosięgnął go kres, wydał zdziwiony, cichy kwik, kiedy dziewczyna zaczęła go łaskotać. Dźwięk zmienił się w coś co można by porównać do chichotu. Kiedy dziewczyna przestała go pieścić, spojrzał na nią ponownie, mrugając wielkimi oczyma.
- Pi pi? - zdawał się pytać, wąchając uważnie dłoń, na której spoczywał.
Dziewczyna uniosła głowę szukając wzroku chłopaka. Chciała poprosić go o pomoc, ale nie wiedziała jak. Miała nadzieję, że jej wzrok wszystko przekaże, ale nagle przypomniała sobie, że nie ma w nich już niczego ludzkiego. Ciągle zapomina, że nie jest już człowiekiem.
- Ten potwór chciał nas zjeść! - osądził Hope, wstając z trawy, otrzepując ubranie z ziemi i kładąc dłonie na biodrach. Mały Pidgey wyfrunął spomiędzy ubrań i usiadł na głowie młodzieńca, popiskując oskarżycielsko.
Caterpie ucichł i zwinął się w kłębek słysząc te przykre słowa. Nowe zmysły dziewczyny kazały jej uskoczyć w bok. Dosłownie sekundę później w miejscu, gdzie przed chwilą klęczała stał pokemon. Zidentyfikowała go od razu. Shroomish. Pokemon grzyb. Analiza podała jej jego poziom, wymiary oraz znane ataki. Człowiecza myśli zauważyła jednak coś, co robot przeoczył - pokemon zachowywał się dość specyficznie. Wyglądał na wielce zdezorientowanego i dziewczyna była niemal przekonana, że zeskoczył ze szczytu drzewa. Co on sobie myślał?
- O! Shroomish! - zawołał radośnie Hope, podbiegając do pokemona i wyciągając dłoń, by go pogłaskać. Wystarczyła sekunda, a leśny pokemon zaciskał szczęki na ręce chłopaka. Nie minęła kolejna, a Hope biegał dookoła polany starając się strącić pokemona. Dziewczyna patrzyła na to wszystko nie wiedząc jak zareagować. Wreszcie Shroomish zauważył i ją. Najzwyczajniej w świecie puścił dłoń chłopaka i zeskoczył tuż pod nogi robota. Zapewne nigdy nie widział tak "dziwnego" człowieka.
- Mish?! - zapytał. - Mish mish, shrooooo?
Złapał za kępek trawy i zaczął go przeżuwać.
- Fuuu - zauważył Hope, widząc grudni ziemi opadające z pyszczka pokemona. Jego dłoń była lekko zaczerwieniona,
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-10-13, 21:01   

- Caterpie nie jest groźny, prawda? - spytałam "czule" patrząc się na stworka.
Ale w moim głosie wcale czułości nie było, niestety. Ponownie wyciągnęłam dłoń, tym razem delikatnie głaszcząc Pokemona po plecach, dużo lżej i delikatniej niż robiłam to zazwyczaj. W tym ciele przypadkowo mogę mu wyrządzić dość dużą szkodę, muszę być uważna na każdym kroku.
"Unik". Krótka komenda którą usłyszałam i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, moje ciało zmusiło mnie do wycofania się. Nieco zdezorientowana po chwili ujrzałam na ziemi kolejnego Pokemona - dokładniej grzyba. Momentalnie całe zainteresowanie Caterpie właściwie zniknęło, a moje oczy skupiły się na nowym stworku - z tego co mi wiadomo Shroomishu. Ale Hope najwyraźniej chciał zwrócić całą uwagę na sobie...
- Nie... - powiedziałam cicho, ale już za późno.
Głaskanie dzikich Pokemonów, które spotkało się pierwszy raz w swoim życiu. Błąd i to taki za który teraz musi zapłacić. Bezradnie patrzyłam jak chłopak próbuje zrzucić z siebie Grzybka. Dość specyficznie zachowującego się Grzybka, jaki normalny Shroomish zeskakiwał by z drzewa? I jak on się tam w ogóle dostał?
Gdy było już po wszystkim, a trawiasty stworek zainteresowany moją obecnością przysiadł sobie na trawie, przykucnęłam obok niego. Je trawę. Rozumiem, że niektóre gatunki Pokemonów są do tego przyzwyczajone, ale on? Może rzeczywiście jest z nim coś nie tak? W każdym razie nie wróżę mu dobrej przyszłości jeśli będzie zachowywał się w ten sposób. Zapewne nie znajdzie trenera, a przez inne stworki zostanie odrzucony. Przechyliłam delikatnie głowę w bok.
- Cześć, Shroomish - powiedziałam - Jestem Chloe.
Wpatrywałam się w niego, oczekując jakiegokolwiek odzewu. O ile ponownie nie wpadnie jakiś głupi pomysł.
_________________
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.