- Jakie ubrania? Czym są ubrania? - Mew spytał się ciebie, nie ukrywając swojego zdziwienia. - Nie, nie żartuję. Naprawdę nie wiem czym są ubrania. Chociaż, to te dziwne rzeczy, którymi zakrywacie swoje ciało? Nie mam zielonego pojęcia... czemu to robicie. Ja tam lubię być goły, a dokładniej mówiąc, taki, jaki się urodziłem! Dla mnie każdy powinien taki być, ale nie zrozumiem zachowań ludzi. Naprawdę są dziwne. Raz ujrzałem, jak jakaś kobieta wsiada do samochodu z obcym facetem i potem razem jadą do lasu. Dziwne i bez sensu. Z braku czasu nie poleciałem za nimi. Mniejsza o to, masz jakieś ubrania w swoich rzeczach? Mogę je przywołać! - dodał.
- Ludzie są nieco wstydliwi. I nie mają takiego ładnego futerka, dlatego zakładają ładne ubrania. - zastanawiałam się chwilę, jak najlepiej wytłumaczyć to pokemonowi. Był legendą, ale pojęcie o świecie ludzkim miał mniej więcej na poziomie przedszkolaka. Będę musiała go wychować! Uśmiechnęłam się do siebie.
- No i bez nich jest nam trochę zimno, dlatego zazwyczaj nosimy ubrania. Latem nieco cieńsze, a zimą gruuube, podszywane specjalną watą, która pomaga nam utrzymać temperaturę ciała. Hmm... - zastanowiłam się, jak najlepiej wyjaśnić, co chciałabym z torby. Stwierdziłam, że nie ma chyba co komplikować, wystarczy, że na razie jakkolwiek się okryję. Dokładniej ubrać się mogę później, w jakiejkolwiek łazience. - Potrzebuję z mojej torby bluzki i spodni, Mew. Bluzkę zakłada się przez głowę i wkłada w nią ręce, a w spodnie wkłada się nogi i okrywa nimi aż do pasa - pokazywałam jednocześnie, jak mniej więcej wyglądają poszczególne części ubioru na swoim własnym ciele. - Chyba, że uda Ci się przywołać całą moją torbę, zanim się teleportujemy, wtedy ubiorę się całkowicie! - uśmiechnęłam się do stworka. Ciekawe, jak bardzo mógł wpływać na przenosiny rzeczy między tymi... wymiarami?
- No ba, że moje futerko jest najlepsze. W sumie, to szkoda mi ludzi, bo nie mają tego cudnego daru od losu. Zapewne są nie dość majestatyczni, bez urazy, Chiyuri. Ty jesteś majestatyczna, bo w końcu cię wybrałem. Z byle organizmem... bym się nie zadawał! - Mew uśmiechnął się do ciebie, a po chwili przywołał twoją torbę. - O! Jednak mi się udało! Brawo ja, wierzyłem w swoje umiejętności i oto jest, twoja torba! Chociaż, jest strasznie niemodna. Powinnaś kupić sobie nową z dodatkową przegródką, w której mógłbym się chować. Zawsze marzyłem, żeby wystawiać główkę w czasie podróży, właśnie z torby! - zachichotał. - No dobra, ubieraj się i możemy lecieć w drogę czy może jednak chcesz mnie zeskanować tym czerwonym cosiem? Widziałem, że ludzi tak robią. - dodał, wyciągając pokedex z torby, którym zaczął się bawić, wciskając na ślepo guziczki.
Dopadłam torby i jak najszybciej wyjęłam z niej pełny zestaw ubrań, które na siebie wciągnęłam. Zostały mi teraz tylko adidasy, bez żadnego lżejszego obuwia, ale sandały nie są niczym, czego nie mogłabym zastąpić. Podciągając spodnie przyglądałam się temu, jak Mew przestawia mi godzinę w pokedexie.
- Myślę że stać mnie na to, żeby kupić torbę przystosowaną do noszenia uroczych, różowych pokemonów. Może nawet znajdziemy taką z okienkiem widokowym! - uśmiechnęłam się i ostrożnie wzięłam pokedex od Mew, pokazując mu, który guzik przyciskam, żeby go przeskanować... i przeskanowałam.
- Naprawdę! Nie mogę się doczekać! - Mew zapiszczał z radości, dając się zeskanować pokedexem.
Kiedy skończyłaś to robić, różowy stworek klasnął w łapki i oboje zaczęliście spadać w dół. Po kilku minutach, czarny świat naokoło was zaczął nabierać barw. Najpierw ciemno niebieskiej, później niebieskiej, a na końcu błękitnej jak niebo, co może oznaczać, że zbliżacie się do celu. No i tak się stało! Chwilę później znaleźliście się już na dużej wyspie, dokładnie ujmując... na bezludnej wyspie, bowiem z góry widziałaś na niej tylko ogromną dżunglę.
- Ups, chyba coś nie wyszło. Mieliśmy pojawić się niedaleko miasta, a tu dupa! Mam nadzieję, że masz coś, co nas stąd zabierze, bo moja moc przenoszenia osób i rzeczy... nie działa w tym świecie. - Mew westchnął.
Bezludna wyspa.
Bezludna.
Mogło być gorzej, całe szczęście, że nie wylądowaliśmy w wodzie. Zastanowiłam się chwilę, jak nas stąd wydostać. W pierwszej chwili chciałam skorzystać z pomocy Salamence, jednak stwierdziłam, że nie mam najbledszego pojęcia, jak daleko od lądu może znajdować się owa wyspa. Podróż na plecach Laprasa także nie zdawała się najlepszym rozwiązaniem, mogliśmy płynąć wiele dni, a ja nie miałam praktycznie żadnego prowiantu. Na szczęście była jeszcze jedna opcja.
- Mam pokemona, który opanował teleportację - uśmiechnęłam się do Mew, grzebiąc energicznie w torbie. Wyciągnęłam pokeball Kadabry. - Czy przedtem jednak możesz dać mi wskazówkę, co do poszukiwań wspomnień Nicolasa? Wiedziałabym wtedy, o co poprosić Kadabrę.
- Uuu, Alakazam! Czy masz też dla niego kamyk? Podobno w formie Mega... wygląda dosyć śmiesznie, a jeszcze śmieszniej, gdy jest shiny. Nie wiem czemu, ale zawsze śmieszyły mnie różowe pokemony. Tak wiem, że jestem różowy, ale to dlatego, że nie ma pokemonowego fryzjera! Tak, to dlatego! - Mew uśmiechnął się do ciebie, podając ci kopertę. - Nie bądź zła, ale już otworzyłem tą kopertę. W ogóle, to nie rozumiem jednej rzeczy. Miało podzielić jego wspomnienia na cztery części, a jest tylko jedna podpowiedź i wspomniane jest w niej... o sercu wulkanu regionu Kanto. Wiesz, co to może znaczyć i czy wiesz, gdzie jest ten wulkan. Ja nigdy nie byłem w Kanto. To taki trochę biedny region. - dodał, lądując na brzegu plaży, by słodko napić się słonej wody z morza.
- Nie, jeszcze nie - przyznałam. - Trochę obawiam się ewolucji Kadabry, bo już teraz ma dość specyficzny charakter, a przy moim szczęściu pod koniec będzie nie do opanowania. Kadabra jest łyżkowym samurajem, jak dziwnie by to nie brzmiało, wiesz?
Zastanowiłam się chwilę. Może koperta też jest w pewien sposób magiczna, jak kryształ, i kolejne wskazówki pojawią się dopiero później?
- Przychodzą mi do głowy trzy pomysły, o co może chodzić. - zamyśliłam się. - Albo chodzi o Mt. Silver, które leży na pograniczu Kanto i Johto. Podobno żyje tam Moltres. Druga opcja to Seafoam Islands, wyspy, na których rezyduje najsilniejszy ognisty trener regionu, którego pokonanie daje odznakę Wulkanu. Trzeci i najbardziej prawdopodobny to Cinnabar Island, po prostu wulkan. Myślę, że od niego zaczniemy, co sądzisz? - zapytałam Mew. - I kto wie, może koperta później zdradzi nam coś jeszcze. Na razie ją schowam. Po zbadaniu Cinnabar możemy wstąpić do sklepu po torbę, prawda? I wiesz, założę się, że są pokemonowi fryzjerzy! Ale w różu Ci bardzo do twarzy. Swoją drogą, smakuje Ci ta woda? Jest słona i możesz źle się po niej czuć... - mruknęłam, podrzucając do góry pokeball Kadabry.
- Witaj, mój dzielny wojowniku! Będziemy potrzebowali Twojej pomocy. Czy możesz teleportować nas na wyspę Cinnabar?
- Szkoda. - Mew westchnął, podlatując do ciebie. - We wszystkim mi o twarzy, ale najbardziej chyba w zieleni. Kiedyś użyłem farby do włosów, którą pożyczyłem sobie z sklepu. Byłem taki śliczny, ale później dostałem strasznej wysypki. Nie wiesz... jak mnie wtedy tyłek swędział! Musiałem zmyć z siebie ten syf, co zajęło mi strasznie dużo czasu. Co do wody, to słona jest lepsza na skórę. Mówię ci! Jestem po niej strasznie gładki i mięciutki. - uśmiechnął się do ciebie.
Kiedy wypuściłaś Kadabrę, ten przywitał się z tobą w samurajski i bez słowa sprzeciwu wykonał twoje polecenie. W końcu ma swoje zasady i uważa cie za swoją panię, więc czemu miałoby być inaczej? Minęła dosłownie sekunda, a wy razem z Mew znaleźliście się u stóp potężnego wulkanu na Cinnabar. Pozostaje tylko znaleźć jego serce.
- Do działa, moja przewodniczko! Nie mogę się doczekać tej torby. - Mew podskoczył z podniecenia.
Podziękowałam Kadabrze i wręczyłam mu jeden z lizaków, które przy sobie noszę. Drugi dałam do łapki Mew.
- Wiesz co, myślę, że możemy kupić szampon do futerka. A co do zmiany koloru... Widocznie masz uczulenie na farbę, ale wiem, kto mógłby nam pomóc! Devraj, mój Furret, trafił w Mt. Moon na grupkę Clefairy. Chyba im podpadł, bo potraktowały go jakimś czarem, po którym zmienił mu się kolor futerka!
Teraz jest różowy! - zaśmiałam się, przypominając sobie panikę pokemona, kiedy zobaczył, jakie nieszczęście go spotkało.
- Jak sądzisz, czy musimy szukać przejścia przez jaskinie, czy po prostu dostać się do niego od góry? Widzisz gdzieś jakieś wejście? - zapytałam, rozglądając się i próbując dojrzeć potencjalne wejście do jaskiń.
- Ten lizak jest genialny! - Mew zapiszczał, liżąc lizaka. - Musisz kupić mi ich więcej, bo chyba się od nich uzależniłem, co jest twoją winą, więc nie możesz być na mnie zła. Widzisz jaki jestem sprytny! - zaśmiał się. - Co do wejścia, to chyba musimy wejść na ten wulkan. Nawet widzę ścieżkę! O, tam! W krzakach po lewej. - dodał, wskazując łapką zakrytą przez krzaki ścieżkę, która pnie się wokół wulkanu, co jakiś czas okropnie się zwężając.
- Kad, też smakuje ci ten lizak? - po chwili Mew zwrócił się do Kadabry.
- Kaa-ka-dabra! - Kadabra opowiedział mu.
- Racja! Ruszamy, Chiyuri? - spytał się ciebie, maczając lizaka od ciebie w słonej wodzie.
- Mam tych lizaków jeszcze sporo - zaśmiałam się i pogłaskałam Mew. - Starczy na jakiś czas. Codziennie dostaniesz jednego, bo co za dużo, to niezdrowo! A jeden dziennie wydaje się być odpowiednią ilością, żeby nie zaszkodzić Twoim zębom.
Spojrzałam na ścieżkę. Nie do końca podobały mi się widoczne na niej zwężenia, ale co poradzić? Wlecenie na szczyt byłoby chyba pójściem na łatwiznę. Poza tym nie do końca chciałam, żeby ktoś widział, że się tam skrobię.
- Zasuwamy, nie ma na co czekać! - odgarnęłam krzaczki zasłaniające wejście na ścieżkę. Kiedy Kadabra kończy lizaka, przyzywam go z powrotem do pokeballa. - Swoją drogą Mew, wiesz może jak będzie wyglądał ten kawałek wspomnień?
- Tylko jeden? - Mew spytał się ciebie, nie ukrywając swojego oburzenia. - Niech ci będzie. Jakoś wytrzymam do jutro, ale wiedz, że będę cierpiał! Tylko przez chwilę, bo nie lubię cierpieć. Cierpienie jest głupie. Czujesz się wtedy taki przybity, a tu taki słoneczny dzień! - dodał. - Co do twojego pytania, to coś z stylu kawałka układanki. Zapewne z jakiegoś szklanego albo kryształowego materiału. Pewnie można byłoby sprzedać to za kupę lizaków! - odpowiedział na twoje pytanie, zaczynając podążać za tobą ścieżką na szczyt wulkanu.
Po jakiś trzydziestu minutach wędrówki górską ścieżką, natrafiłaś na metrową dziurę w niej. Wygląda, jakby ktoś wrył się w ziemię. Mniejsza z tym, musisz wymyślić jakiś sposób, żeby przedostać się przez tę przeszkodę, bo raczej nie chciałabyś spaść w dół. Mogłabyś się połamać albo i gorzej.
- Czemu nie masz skrzydeł? Byłoby nam łatwiej, ale nie obwiniam cię za to. - Mew westchnął.
Westchnelam. Jednak bede musiala skorzystac z pomocy pokemonow. Nie ma co sie nad tym zastanawiac - trzeba przywolac kogos, kto mi pomoze. Salamence? Hm, chyba nie tym razem. On bywa zbyt nieprzewidywalny, a w polaczeniu z wulkanem moze sie skonczyc tragicznie.
- Anjali, pomoz nam! - przywolalam swojego pierwszego pokemona. Charizard powinien dac sobie rade w tych warunkach.
- Musimy dostac sie na szczyt tego wulkanu, kochana - zwrocilam sie do swojego startera. - A byc moze, ze nawet i dalej.
Zastanowilam sie nad tym, co powiedzial Mew. Czyli to takie puzzelki, jak skladanie stluczonego wazonu. Ciekawe co sie stanie, kiedy znajdziemy wszystkie?
- Jak tam Mew? Moga byc takie skrzydla? - usmiechnelam sie do niego i poczochralam po lebku, dosiadajac Anjali.
Anjali bez problemu zgodziła się użyczyć ci swoich skrzydeł, ba! Nawet w pewnym stopniu była zadowolona, że będzie mogła je rozprostować.
- Jeśli nie masz innych, to takie wystarczą. - Mew uśmiechnął się do ciebie. - Swoją drogą, to jak mnie nazwiesz? Lubię swoją nazwę, Mew, ale chciałbym mieć imię. Tylko pamiętaj, że ma być majestatyczne! - dodał, lecąc za tobą.
Kiedy dotarliście na szczyt wulkanu, fala ciepła buchnęła was prosto w twarz... chociaż nie w jego wnętrzu nie znajduje się żadna lawa. Wygląda na to, że wulkan jest uśpiony, ale lada moment może eksplodować. Jeśli chcesz go przeszukać, musisz się pośpieszyć.
- Patrz! Jaskinia! - Mew zawołała, wskazując ci nieduże wejście na jednej z wewnętrznych ścian wulkanu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.