Tak więc wszedłeś wraz ze swoimi towarzyszkami do wnętrza kopalni. Dość szybko ogarnęły cię ciemności i niewiele przed sobą widziałeś. Szyb wyglądał tak jak kopalniany szyb. Był to niezbyt szeroki tunel wykuty w skale i podparty solidnymi, drewnianymi balami. Szedłeś dość długo, nie napotykając żadnego pokemona, ani człowieka, ale ich ślady napotykałeś po drodze. W pewnym momencie tunel się rozszerzył i wtedy dopiero zobaczyłeś pierwszego mieszkańca kopalni. Był to zwykły, śpiący Geodude. Zwykle te pokemony maskują się jako zwykłe pokemony, ale ten robił to na tyle nieudolnie, że nawet w takim mroku zobaczyłeś, że z jedynym leżącym na ziemi kamieniem jest coś nie tak. Zamierzasz zrobić z niego worek treningowy, czy wolisz szukać czegoś innego? Powinno ci się ominąć Geodude’a bez budzenia go, gdybyś chciał.
Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 329
Wysłany: 2015-12-13, 12:36
Taki wstyd, siódma strona, a ja nie nabijam *przeprasza Galliusza*
-------------------
Hm...
Nie ukrywałem nawet, że zaczęło mi się tu podobać. Cisza, spokój, a jedynym towarzystwem był pogrążony we śnie Geodude. W sumie to ta cała Lana mogła nie mieć racji, prosząc mnie, bym uważał - w końcu co mogło sprawić, że zginę nagle samotny w opuszczonym korytarzu jaskini? Pojawiający się znikąd Onix, który przy okazji zawaliłby sufit przejścia? Phi. Nie wierzę w aż takiego pecha, dlatego też uśmiecham się zachęcając do Kusanagi, przystępując do analizowania otoczenia, w jakim przyszło nam walczyć.
- Dobra, mała, trzeba się mocno przygotować, dlatego to ty zawalczysz, Kusanagi – oznajmiam cicho, byle tylko nie zbudzić naszego potencjalnego przeciwnika. Przy okazji także staram się zanalizować w jakiś sposób teren, na jakim przyszło nam walczyć. – Zacznij od dwukrotnego użycia Withdraw, by nieco podwyższyć swoją odporność, a następnie „zbudź” Geodude’a, atakując Earth Power.
Twoja Turtwig z zawziętą miną wystąpiła naprzód, gotowa do walki, kiedy ją wywołałeś i czekała na polecenia. Ty w międzyczasie obejrzałeś pole przyszłej walki. Była to nieco szersza część kopalnianego korytarza, podparta kilkoma belkami, nic ciekawego ani spektakularnego. W końcu żółwica wzmocniła swoją skorupę i zaświeciwszy złotą poświatą, użyła Earth Power. Chyba nie spodziewałeś się takiego efektu. Kiedy żółwica uderzyła w ziemię, zaczęły się w niej robić szczeliny, zmierzające w kierunku Geodude’a, ale w tym samym czasie zaczęło trząść się sklepienie, a podpory pękać. Kamień zbudził się tylko po to, by zostać przysypany gruzem. Ty zaś i twoje pokemony w podskokach uciekaliście przed zawałem. Na szczęście zawaliła się tylko niewielka część kopalni, więc możesz wybrać inny korytarz i kontynuować podróż.
Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 329
Wysłany: 2015-12-29, 17:35
Och... muszę przyznać, że tak spektakularnego efektu się nie spodziewałem. Zawaliliśmy odnogę kopalni i, szczerze mówiąc, mam szczerą nadzieję, iż nie naruszyliśmy przy tym za bardzo pozostałej konstrukcji tuneli i korytarzy ani tym bardziej nie odcięliśmy sobie drogi ucieczki. Tymczasem myślę, że czas już ruszyć dalej... znaleźć sobie miejsce do bezpieczniejszego treningu i nie dać się przy tym zabić... ahahah, mam ochotę wręcz się zaśmiać na głos, gdy przypominam sobie słowa Lany. Tymczasem kiwam na swoje towarzyszki i ruszam dalej.
Szczerze mówiąc sama Turtwig była zaskoczona rozmiarem zniszczeń jakich przypadkiem dokonała. To jakby nieco podniosło jej pewność siebie. Foxy za to dość szybko otrząsnęła się z przerażenia jakie wywołało u niej tąpnięcie. W każdym razie zostawiliście zawalisko za sobą i ruszyliście dalej. Na szczęście inne tunele nie zostały uszkodzone i mogłeś wejść w głąb kopalni. Tunele nie bardzo się przez ten czas zmieniały, ale słyszałeś, że coś w nich żyło. A to coś odezwało w głębi, a to jakieś małe stópki przemknęły za stopami, a to jakieś coś śmignęło ci koło ucha. Ogólnie zauważyłeś, że są tutaj Rattaty, Zubaty, Sandshrew i moc Geodudów, wszystkie raczej małych rozmiarów i nie stanowiące wielkiego wyzwania. Zamierzasz z kimś z nich walczyć?
Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 329
Wysłany: 2016-01-01, 18:15
- Ale musicie przyznać, że chyba też byłyście zaskoczone tym nagłym zawaleniem się, nieprawdaż? Myślę... że tak, to może być zdecydowanie dobry znak dotyczący nadchodzącej naszej walki z liderem w Oreburghu... - nie ukrywałem, że dzięki temu zdarzeniu ja również poczułem się pewniejszy swoich zdolności jako trener. Niemniej jednak jednocześnie przypominała mi się walka z Shinxem w okolicy tunelu prowadzącego do miasta i na samą myśl o niej miałem ochotę zadrżeć ze strachu. Mimo pewnego szczęścia, jakie otaczało moją osobę wczoraj, wiedziałem, że pod względem wiedzy wiele tracę. Po to też jestem w tej jaskini, by się uczyć na własnych błędach, dlatego też wskazuję Kusanagi jednego z Sandshrewów jako jej następny cel.
- Wiemy już, by nie używać Earth Power nierozważnie. jednak nadal znasz dużo innych, skutecznych ataków. Zacznij więc na początek od Seed Bomb, by zwrócić na siebie uwagę przeciwnika, a następnie postaraj się wykonać unik w bok przed kontratakiem, w międzyczasie próbując użyć Absorb - zaczynam cicho, starając się zachować logiczne myślenie oraz analizując pole walki.
Tak więc wyszukaliście kręcącego się po jednym z korytarzy Sandshrew. Jest on długi, ale dość wąski, więc to będzie dodatkowe utrudnienie podczas walki. Gryzoń nie zwracał na was uwagi, póki Turtwig nie załadowała w niego Seed Bomb, co na pewno poważnie go zabolało. Wybuch rzucił pokemona na ścianę. Kiedy się otrząsnął, zwinął się w kulę i zaczął się prędko toczyć w stronę żółwicy. Raz udało się jej uniknąć trafienia, ale potem Sandshrew zawrócił i Turtwig dostała, ale odwdzięczyła się Absrobem, który nieco przywrócił jej siły. Cóż, przewaga typów mocno daje się we znaki i ziemny pokemon na dzień dobry ostro dostał, ale to nie znaczyło, że zamierzał się poddać.
Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 329
Wysłany: 2016-01-06, 21:35
A więc element zaskoczenia zadziałał? Cóż, muszę jednak pamiętać, że nie będę mógł go wykorzystać w czasie walki na arenie, jednak w przypadku zagrożenia życia... cóż, kto wie? Na razie jednak staram się skupić na walce. Jesteśmy w wąskim korytarzu i najchętniej zastawiłbym drogę ucieczki Sandshrewowi, jednak... kłóci się to z moim światopoglądem na uczciwą walkę. Niemniej mam nadzieję, że uda mi się to przetrwać.
- Okej, Kusanagi. Zacznijmy bardziej od defensywy - za każdym razem, gdy Sandshrew spróbuje cię zaatakować, skocz w bok w kierunku przeciwnym i użyj Withdraw. Następnie zaś po każdym takim wzmocnieniu zaatakuj Absorb. Gdyby zaś w końcu przeciwnik się rozeznał w naszej taktyce wzmacniania, skontruj atak Energy Ball, natychmiast posyłając za nim kolejną kulkę.
Sandshrew ponownie próbował zaatakować zawinięty w kulę, ale twoja żółwica uskoczyła przed nim i wzmocniła się Withdrawem, dzięki czemu powracający przeciwnik nie wyrządził jej już takiej krzywdy, którą jeszcze zminimalizowała Absorbem. Sandshrew wtedy wystrzelił ze swego ciało jakiś kolec. To musiał być Posion Sting, bo kolec mocno ubodł Turtwig, ale na szczęście nie zatruł jej. Potem chwilę pokemony bawiły się w to samo. Dość powiedzieć, że Energy Ball wykończył Sandshrew, który nie miał w tej nieró1)nej walce wielkich szans. Pokemon padł nieprzytomny, zdany na twoją decyzję. Łapiesz go, czy zostawiasz w spokoju?
Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 329
Wysłany: 2016-01-10, 18:39
Hm, decyzja, jaką miałem do podjęcia, była dość trudna, ale nie do końca niemożliwa. Musiałem bowiem wybrać, czy chcę zachować biednego Sandshrewa, czy jednak go opuścić. Nie ukrywałem nawet, że bardzo mnie to bolało, jednak w końcu stwierdziłem, że nie da rady. Nie powinienem już na starcie się obciążać tak dużą ilością podopiecznych, a jak na razie ta dwójka mi starczy. Z tego powodu zostawiam go w spokoju, a sam się wracam z moimi uroczymi samiczkami do punktu wyjścia, to jest do miejsca, gdzie znajdziemy kolejny cel treningowy. Za bardzo nie będę ich obciążał i po prostu później przećwiczę jeszcze ewentualnie jakieś ruchy typu ten nieszczęsny Earth Power.
Po chwili zastanowienia, zdecydowałeś się nie zwiększać w tym momencie bardziej swojej drużyny. Zostawiłeś więc nieprzytomnego Sandshrew w spokoju. Ten wkrótce się obudził, popatrzy zaskoczony jak odchodzisz i umknął gdzieś w ciemność. Ty zaś szedłeś przez kopalnie. Skład mieszkańców tego miejsca nie bardzo się zmienił. Widziałeś dalej Rattaty, Zubaty, Sandshrew i Geodudy. Jeśli potrzebujesz kolejnego niezbyt ciężkiego do pokonania worka treningowego, bez wątpienia ci to zapewnią. Ci malcy nie posiadają dużej siły.
----
Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 329
Wysłany: 2016-01-27, 19:09
Nie ukrywałem, że po łatwym pojedynku z Sandshrewem pragnąłem nieco dłuższej zabawy w postaci walki z wymagającym przeciwnikiem. Niestety, już pierwsze spojrzenie na pozostałe stworki utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie mogę tu znaleźć zbyt wiele. Z tego powodu spoglądam przez moment lekko oceniającym spojrzeniem na swoje obie partnerki. Ja na pewno dam sobie radę, ale... czy one są gotowe? Chyba mogę zaryzykować.
- Pójdziemy teraz gdzieś indziej, żeby zobaczyć, czy nie znajdziemy mocniejszego przeciwnika. Nie, żebym chciał ryzykować, ale po prostu chcę sprawdzić, czy dacie radę. Jeśli nie, natychmiast przerwiemy, dobrze? - proponuję, po czym wznawiam swoją wędrówkę.
Twoje pokemony kiwnęły łebkami, że się zgadzają i ruszyliście dalej, w głąb kopalni, gdzie miałeś nadzieję znaleźć solidniejszego przeciwnika. Początkowo nie zanosiło się na to. Wyglądało na to, że opinia, iż ta kopalnia jest idealna dla żółtodziobów jest aż nad wyraz prawdziwa. Cały czas widziałeś te same małe, słabowite pokemony, które mogłyby zagrozić tylko przeciwnikowi, który nie miałby nad nimi przewagi typu. Zaszedłeś naprawdę głęboko, ba widziałeś ślady na to, że to właśnie tutaj doszła eksploatacja przed zamknięciem kopalni. Wyglądało na to, że nie masz co liczyć na mocniejszego przeciwnika. Aż tu nagle…
Coś rozwaliło ścianę za tobą i usłyszałaś donośny ryk. Kiedy się obróciłeś, zobaczyłeś przed sobą dorodnego oraz wkurzonego Onixa. No, ten to wcale nie wygląda na słabiaka. W dodatku raczej nie puści cię bez walki!
Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 329
Wysłany: 2016-02-12, 16:23
Ajć. Czuję wręcz, że serce mi zaraz z piersi wyskoczy, gdy widzę, z czym mam do czynienia i co naszej trójki nie puści bez walki. Olbrzymi Onix odciął nam drogę ucieczki, a więc... masz chłopie, co chciałeś?
- Oj... - mam wrażenie, że żołądek z nerwów buntuje się przeciw mnie, jednak staram się zwalczyć chęć zwymiotowania i zwinięcia się ze stresu w kłębek. Zamiast tego zaciskam dłonie w pięści i próbuję zachować zimną krew. - Dobra, czas na jakąś dywersję... w każdym razie, wiecie chyba obie o co mi chodzi. Kusanagi, na razie rób jako odwracacz uwagi Onixa i starasz się go atakować Seed Bomb. Ty natomiast, Foxy, postaraj się go w miarę sprawnie ujarzmić, korzystając ze swego Hypnosis. Gdy już ci się to uda, zaatakujcie go obie - Kusanagi Absorb, by się uleczyć, natomiast Foxy Heat Wave, który raczej za mocno nie podziała - ale to zawsze coś. Pamiętajcie też o ewentualnych unikach oraz uważnej obserwacji, kiedy Onix będzie chciał się wybudzić - nie możecie być wtedy za blisko niego.
Cóż, twoje małe pokemony niezbyt czuły się pewnie, mając do czynienia z kamiennym kolosem, ale nie zamierzały cię zawieść. Ruszyły więc w stronę ryczącego Onixa, a Turtwig strzeliła w niego nasienną bombą. Zabolało to węża i oczywiście bardziej wkurzyło. W odpowiedzi miotnął w żółwia głazem, niestety celnie. Jednakże ta ofiara pozwoliła lisicy podejść na odpowiednią odległość oraz użyć Hypnosis, skutecznie. Olbrzym zasnął, a twoje pokemony bezkarnie go zaatakowały. Ogień niewiele mu zrobił, ale za to Turtwig Absorbem podreperowała swoje zdrowie. Niestety chwilę później się on zbudził i rzucił w kierunku twoich pokemonów, roztrącając je na boki, po czym znowu ryknął, aż zadrżało sklepienie i na głowę posypał ci się kurz. Chociaż trawiaste ataki Kusanagi miały nad nim przewagę typu, wcale nie wyrządziły mu tak wielkiej krzywdy. To będzie ciężka walka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.