Starter: Zorua
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 14 Paź 2015 Posty: 7
Wysłany: 2015-10-17, 22:48 ~Pasithee Levison~
Imię/imiona: Pasihtee /Avi/ Nazwisko: Levison
Data urodzenia (wiek): 6 lipiec 1998 (17 lat)
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Ewolucjonista
Opis wyglądu: Pasithee jest szczupła, bo waży jedynie 46 kilogramów przy wzroście przeciętnym, czyli 166cm. Jej włosy są ciemne, gdzieniegdzie wkradają się jednak jaśniejsze refleksy. Zazwyczaj pozwala im swobodnie opadać na jej ramiona, czasem jednak wiąże je w koński ogon. Oczy dziewczyny są koloru piwnego złota, duże, jednak wydaje się, że widać w nich smutek. Na co dzień ubiera się naprawdę różnie, choć zazwyczaj preferuje stylizacje w odcieniach szarości, czerni i bieli. Na jej żebrach z lewej strony widnieje spora blizna – pozostałość po spotkaniu z rozwścieczonym Ursaringiem w wieku lat dziesięciu.
Opis charakteru: Pasithee w swoim wczesnym dzieciństwie była bardzo wesoła, przyjacielska i często się śmiała. Jednak pewne wydarzenie bardzo ją zmieniło. Jest zamknięta w sobie, czuje się samotna, opuszczona. W głębi serca pragnie, aby ktoś ją zauważył, zaprzyjaźnił się z nią. Bardzo potrzebuje obecności jakiejkolwiek osoby, ciepła drugiego człowieka. Jej głęboka depresja nie pozwala dziewczynie normalnie funkcjonować, śmiać się, żyć. Jest bardzo inteligentną osobą, niestety wszystkie jej emocje, ból, rozpacz, frustrację tłumi w sobie, nie daje im ujścia. A jeśli już, to bardzo złymi drogami.
- Nic Ci nie jest? Hej, ocknij się! Cholera, nieprzytomna. Szybko, bierzemy ją.- mężczyzna ubrany w czerwone, odblaskowe ubranie, wyszedłszy z ambulansu podbiegł do leżącej na trawie dziewczyny. Było już dosyć ciemno, a miejsce w którym znajdowała się owa dziewczyna i trzej ratunkowi nie sprawiało pozoru najprzyjemniejszego, albowiem była to niewielka dróżka nieopodal lasu. Mężczyźni pośpiesznie zabrali nosze z zaparkowanego obok samochodu ratowniczego i sprawnymi ruchami ułożyli i upięli na nich ciemnowłosą. W ambulansie próbowano ją ocucić, lecz próby spełzły na niczym.
Po dotarciu do szpitala, naturalnie, została podpięta pod kroplówkę oraz różne maszyny monitorujące jej stan. Poznano w końcu tożsamość dziewczyny oraz zawiadomiono jej ojca, który po telefonie pojawił się w budynku bardzo szybko.
- Co się stało z Avi? Jak ona się czuje? Proszę mi powiedzieć! -pytał rozżalony Lucas Levison. - Proszę się uspokoić, opowiem panu wszystko. Pańska córka... Znaczy się, jeszcze nie wiemy ale... Prawdopodobnie została ofiarą gwałtu, tak mówi lekarz. Ktoś zadzwonił na pogotowie, jednak na miejscu nie zastaliśmy nikogo oprócz dziewczyny, była nieprzytomna. Musi pan iść do lekarza, bo ja nic więcej nie wiem. Współczuję panu bardzo. – odrzekł jeden z ratowników, którzy zajęli się akcją.
Lucas bardzo posmutniał. Powolnym krokiem udał się do gabinetu lekarza z opuszczoną głową. Wszystkie jego zmarszczki na czterdziestodwuletniej twarzy stały się jakby dużo bardziej widoczne. Kto mógł coś takiego zrobić? Jego córce? Jednej, jedynej, ukochanej córce. To nie może być prawda. Zastanawiał się także, gdzie w takich momentach jest jego była żona. Tak, oczywiście, ona ją kocha. Doprawdy... Kathy i Lucas Levinson rozwiedli się dwa lata temu. Matka Pastihee była dla niej okropna. Krzyczała, często uderzała dziewczynę. Traktowała ją, jak gdyby jej wcale nie było. Jakby się nie liczyła, była śmieciem. Tak też się czuła – jak śmieć, niemający żadnej wartości. Zawsze pragnęła matki, jej miłości, tak bardzo chciała z nią porozmawiać, żeby choć raz spytała, jak było w szkole, jak się czuje... Nigdy tego od niej nie otrzymała. Za to ojca kochała nad życie, tak jak i on ją.
Mężczyzna zapukał do drzwi gabinetu. Bardzo szybko stanął w nich doktor.
- Pan Levinson? Dobrze, że pan się zjawił. Mam dla pana, cóż... Wiadomość. Jest to takie szczęście w nieszczęściu, albowiem wyniki badań wskazały, że nie doszło do gwałtu, jednak Pasithee została pobita, jednak jej życiu ani zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Dochodzeniem oczywiście zajęła się już policja. A, pańska córka jest już przytomna, może się pan z nią spotkać.
Ojciec ucieszył się na wiadomość, że jego córka nie została zgwałcona. Wciąż... Jakiś sk**wysyn śmiał się dotknąć jego skarbu, skrzywdzić go... Podążył do sali, gdzie w szpitalnym łóżku, leżał owy skarb, podpięty pod różnoraką aparaturę. Usiadł na krzesełku obok niej i złapał jej dłoń.
- Cześć córciu – wykrztusił łamiącym się głosem. Dziewczyna popatrzyła na niego i uśmiechnęła się nieznacznie.
- Cześć tato – na jej policzku widniała niewielka łezka, którą pośpiesznie, z ogromnym jednak bólem wytarła, nie dając nic po sobie poznać.
Parę miesięcy po tym wydarzeniu Pasithee wróciła do pełnego zdrowia, decydując się na odejście z domu. Czuła, że jest problemem dla swojego ojca, uwzględniając w to jej stan psychiczny, czyli depresja, którą i tak próbowała ukrywać. Policji nie udało się znaleźć sprawcy, co odbiło się na ciemnowłosej. Całe to wydarzenie, brak miłości od strony jej mamy i ta samotność dręcząca ją zawsze, każdego dnia, kiedy jeszcze uczęszczała do szkoły, czy poza nią – wszystko to spowodowało chorobę. Oczywiście Lucas nalegał, żeby została i zapewniał, że dziewczyna nie jest dla niego problemem. Jednak ona już postanowiła, pożegnała się i odeszła. Już pierwszego dnia wędrówki spotkała na swojej drodze Zoruę. Wyglądał na równie przygnębionego, jak była ona sama. Bardzo szybko dogadali się, a, że Pasithee miała kilka pokeballi, które kiedyś rozdawano, złapała stworka. Stwierdziła, że będą pomagać sobie nawzajem w trudnych chwilach, a może nawet zdecyduje się na drogę trenera pokemon. Wszystko to, aby odnaleźć dawne szczeście i radość z życia a przede wszystkim.... Dowiedzieć się, kto był odpowiedzialny za zdarzenie mające miejsce w przeszłości.
Lucas Levison: Ojciec Pasithee, kocha ją nad życie, tak jak i ona jego. Zawsze mogli na siebie liczyć. Nadal nie może się pogodzić z tym, że jego córka odeszła z domu.
Kathy Levison: Matka Pasithee. Była okrutna dla córki, nigdy tak naprawdę jej nie kochała. Nie widziała się z dziewczyną już długi czas, nie znane jest miejsce jej pobytu.
Zorua Imię: Ian
Poziom: 5
Typ: Ewolucja: Zorua (30 lvl) ->Zoroark
Ataki: Scratch, Leer, Pursuit
Charakter i historia: Ian został ukradziony ze swojego miotu, jednak udało mu się uciec. Od tamtego czasu tułał się szukając rodziny lub przyjaciół, do czasu, kiedy poznał Pasithee.
Ian jest bardzo lojalny, uwielbia przesiadywać na ramieniu właścicielki, jeść razem z nią, ogólnie spędzać z nią cały swój czas. Jest bardzo inteligentny, uwielbia się bawić, nieufny wobec innych.
Umiejętność: Illusion - Sprawia, że Pokemon przyjmuje wygląd ostatniego Pokemona w drużynie. Umiejętność przestaje działać po przyjęciu ciosu od przeciwnika
Trzyma: --
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.