Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-01, 17:32
To rzeczywiście niespotykane, aby móc zasnąć w takich warunkach. Czasem mam wrażenie, że ta trójka byłaby w stanie zasnąć na środku sceny podczas koncertu rockowego, ale to tylko moje przemyślenia. Szturchnąłem lekko każde z nich, aby dać znak, że już wylądowaliśmy. Zapewne nim oni się zdążą zbudzić to już cała okolica będzie pusta, więc trzeba to wykorzystać. Ostrożnie wyglądam zza naszego schronienia i po upewnieniu się, że jest bezpiecznie postanawiam zaryzykować i wyjść na powierzchnię.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-03-01, 19:20
przecież napisałam, że sami się obudzili, jak lądowaliście ;_;
----------------
Reszta drużyny ruszyła od razu za tobą. Helikopter rzeczywiście jest pusty, nie licząc pilota siedzącego z przodu za szybką, jednak zajął się tym razem czytaniem gazety, więc czołgając się, opuściliście wnętrze maszyny latającej. Brr... Jak tu zimno i mgliście. W sumie nic dziwnego, skoro prawdopodobnie znajdujecie się na szczycie najwyższej góry w Mitsugo tuż pod Olimpem, który miałeś okazję kiedyś zwiedzić, ale nie lubisz wracać do tego wspomnieniami z wiadomych powodów.
- Hmm... Nic tu nie widać przez tą mgłę. Przydałby się jakiś Pokemon, który skrzydłami albo super sprawnym ogonem czy ostrzami "ciał" by powietrze, a tym samym przerzedzał mgłę - stwierdziła Ayane, próbując dojrzeć gdzieś ludzi, który tu z wami przylecieli i wyszli nieco wcześniej, ale nic z tego nie wyszło.
Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-01, 19:27
Ja ich mocniej dobudziłem*^*
-------------------
Więc znowu wróciłem na Olimp. Szkoda, że moja ostatnia wyprawa zakończyła się niepowodzeniem, ciekawe czy gdybym wtedy nie zawiódł to wszystko potoczyłoby się inaczej, lecz tego niestety się nie dowiem. Mimo wszystko musiałem się teraz skupić na moim pierwotnym zadaniu. Spojrzałem na Ayane, która mówiła o tej mgle i miałem wrażenie, jakby próbowała mnie nakierować na wypuszczenie Falkyrie mówiąc o rozwiewaniu mgły przez cięcie jej. Oczywiście moja stalowa towarzyszka pojawiła się w mgnieniu oka i od razu po pojawieniu się dałem jej polecenie odnośnie rozwiewania tej gęstej mgły.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-03-02, 07:12
tsa...
----------
Falkyrie radziła sobie świetnie. Znacznie lepiej niż Scyther czy Scizor. Zapewne najlepiej poszłoby jakiemuś skrzydlatemu stworkowi, ale nie można narzekać, prawda? Pozbywszy się trochę mgły, ujrzeliście w oddali ciemniejsze zarysy. Poprosiłeś podopieczną, by na razie zastopowała działa, bo w końcu mgła stanowi dla was także ważny element kamuflujący, lecz by pozostała w gotowości. Podeszliście bliżej mężczyzn, których jest łącznie ośmiu. Jeden mężczyzna w garniturze wyglądający jak szef (pewnie ten, którego słyszałeś w gabinecie), trzech wyglądających na jakichś naukowców i czterech osiłków opatrzonych w liny, uprzęże i inne nieciekawie wyglądające sprzęty.
- Szafie, melduję, że wszystko idzie zgodnie z planem. Według mojego zespołu Thundurus ukrywa się w tej jaskini - wskazał gdzieś we mgłę. - Proponuję, by najpierw weszła moja drużyna naukowców. Zbadamy, czy na pewno tam jest i spróbujemy go dokładnie zlokalizować. Po tym wrócimy tu i na misję udadzą się pańska... ekipa specjalna do chwytania Pokemonów - dodał, spoglądając na "umięśnione byczki".
Kiedy szef wydał pozwolenie na taki plan, ekipa okularników w białych ciuszkach pomknęła we mgle zapewne do tej całej jaskini.
- Idziemy teraz czy dopiero jak wrócą i ruszą tam te półgłówki? - zapytała cicho Ayane, zerkając na osiłków, którzy chyba rzeczywiście rozumem zbytnio nie grzeszą.
Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-02, 14:42
Zacząłem dokładnie obserwować całe otoczenie, a także przeanalizowałem liczebność naszego przeciwnika. Było ich zaledwie ośmiu, a może aż ośmiu. Trudno ocenić jak wielkie mogą stanowić zagrożenie oraz co umieją.
-Większe szanse na pokonanie mam oczywiście naukowców, w końcu ich bronią jest umysł. Z kolei nawet jeśli uda się ich pokonać, to wpadniemy prędzej czy później na tych osiłków, a na otwartej przestrzeni mają nad nami przewagę. Osobiście poczekałbym, aż oni wejdą do jaskini i my pójdziemy za nimi, po czym rozpocznę skrupulatne i ciche ogłuszanie tych gór mięśni.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-03-03, 07:39
Tak więc idąc za twoją decyzją, postanowiliście zostać "w ukryciu" i nie wychylać się zbytnio, by przypadkiem nie zostać zauważonymi. Kiedy wróciła grupa naukowców, po ich twarzach było już widać, że są dumni z siebie i zadowoleni. Potwierdziły to słowa lidera grupki, który powiedział szefowi, że Thundurus na bank znajduje się w tej jaskini, jednak daleko od wejścia, więc najlepiej będzie jak jeden z "mózgów" pójdzie z czwórką osiłków, by doprowadzić ich do celu. Szef zgodził się na ten pomysł i wyznaczywszy jednego z profesorków, kazał mięśniakom kierować się za nim oraz słuchać jego poleceń. Tak więc piątka ruszyła ponownie do jaskini, a trójka została na zewnątrz przy wejściu do niej. Według twojego planu powinniście teraz ruszyć za tą pierwszą grupką, lecz jak, skoro przy otworze do jaskini zaklimatyzowała się druga ekipa?
Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-04, 15:32
Uważnie przyglądałem się temu co dzieje się w jaskini i przed nią. Miałem nadzieję, że zostawią wejście do groty nieobstawione, lecz niestety te mięśniaki wcale nie byli tacy głupi, więc postanowili podzielić się na dwie grupy. Nie było to coś co mi odpowiadało, lecz postanowiłem zaryzykować z pewnym pomysłem. Wypuściłem z pokeballa moją Gengar.
-Słuchaj, potrzebuje Twojej pomocy. Musisz w jakiś sposób zdekoncentrować tych strażników. Może zacznij rzucać jakimiś kamieniami w ich pobliże, aby oni się tam skierowali, abyśmy mogli się tam udać. To chyba powinno się udać, prawda?
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-03-04, 18:33
Gengar opuściła pokeball, jednak wpadła na lepszy pomysł. W końcu gdyby zaczęła hałasować i nawet jeśli owa grupka by odeszła na moment, szybko zorientowaliby się, że nie są tu sami i natychmiast wzmocnili zabezpieczenia. Zamiast tego samiczka wykorzystała swą epicką moc jako forma mega, by wykonać rozległy Psychic na całą trójkę koczującą przed wejściem do jaskini. Okazało się, że sterowanie ludźmi za pomocą tego ataku jest znacznie łatwiejsze i można robić z nimi praktycznie wszystko, ponieważ są znacznie słabszymi istotami pod względem psychicznym niż Pokemony. Dzięki temu duszek unieruchomił ich, co wykorzystaliście na przebiegnięcie obok, a następnie lekko wyczyścił im pamięć z tych kilku sekund, więc totalnie nie zdają sobie sprawy, że tu jesteście i chwilę temu przemknęliście im przed oczami. Sukces! Oddaliliście się w głąb mroku i dopiero będąc odpowiedni kawałek od wejścia, odważyliście się odezwać.
- Jest tu totalnie ciemno i idziemy na oślep. Z jednej strony powinniśmy użyć latarek albo jakiegoś ognistego Pokemona, jednak obawiam się, że wtedy mogą nas zauważyć tamci no wiesz, co tu weszli przed nami. Nie wiadomo, jak daleko zaszli - mruknęła Ayane.
Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-04, 22:38
Więc mimo wszystko moja Gengar wiedziała lepiej co zrobić. Mam nadzieję tylko, że nie zacznie się buntować przeciw mnie, lecz przecież to niemożliwe, prawda? W każdym razie trzeba było się teraz skupić na przejściu w jaskini. Zacząłem się zastanawiać co zrobić w tej sytuacji.
-Nie możemy chodzić w całkowitych ciemnościach, więc wyjmę jedną latarkę, którą będę świecił po ziemi, przez to powinniśmy mniej więcej widzieć co mamy na naszej drodze, a także światło nie będzie chyba aż tak widoczne, co nie?
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-03-05, 06:33
- No dobra. Jakoś poruszać się musimy - przytaknęła Ayane, po czym wraz z Seiko i Hachim podeszli bliżej ciebie, by móc również korzystać ze słabego światła latarki padającego na ziemię.
Na szczęście tunel, który szliście, nie miał żadnych rozwidleń. Wystarczyło iść prosto i prosto, ewentualnie czasami zakręcać w którąś stronę, ale bez obawy, że wybrało się złą ścieżkę. W końcu usłyszeliście, że coś porusza się niedaleko. Szybko zgasiłeś światło na wypadek, gdyby okazali się to być ludzie szefa elektrowni. Kiedy szuranie ustało, ponownie kliknąłeś na guzik przy latarce. Strumień jasności padł prosto na lampiącego się na was z naprzeciwka Armaldo.
Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-05, 15:33
Całe szczęście, że ten tunel nie był jakiś rozgałęziony i mający wiele korytarzy. Ścieżka była prosta z ewentualnymi kilkoma zakrętami, lecz one pojawiały się sporadycznie. Gdy usłyszeliśmy jakieś kroki zacząłem się martwić, czy to nie ta grupa ludzi. Niestety był to Armaldo i z dwojga złego wolałbym już załatwić tamtych bandytów. Pozostawała jednak nadzieja, że ten stwór ma miłe przysposobienie. Przecież nie każdy pokemon kamienny jest zły. Ostatnią rzeczą jaka mi była potrzebna to walka z kimś takim.
-Emm, dzień dobry? Szukamy tutaj grupki ludzi, którzy chcą zdobyć takiego dużego i potężnego pokemona, który spadł ze szczytu. Oni chcą go wykorzystać do złych celów, mamy zamiar ich powstrzymać.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-03-05, 19:46
Dziki stworek nie słuchał cię za bardzo, ponieważ zajął się rozmową z Hachim w ich pokemonowym, niezrozumiałym dla ludzi języku. Chociaż kiedyś przez kilkadziesiąt godzin potrafiłeś porozumiewać się z potworkami, dzięki specjalnym owocom otrzymanym od Mew. Ale to było dawno, a owych jagód już dawno nie posiadasz i nie wiesz, skąd je zdobyć. Po krótkiej wymianie zdań między wilczkiem, a kamiennym skorupiakiem, Armaldo pokiwał twierdząco głową i zaczął stroszyć biało-czerwone kolce na odcinku szyi. Czyżby w ten sposób odczuwał jakieś bodźce z daleka? Najwyraźniej, bo złapał trop i z zapałem ruszył przez korytarze.
- Hau hau hau! - szczeknął ku wam Poochy i nie czekając na reakcję, pomknął za "nawigatorem", coby nie stracić z oczu dzikiego Armaldo.
Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-05, 20:15
Wyglądało na to, że Armaldo rzeczywiście miał miłe usposobienie, albo po prostu Hachi był świetnym negocjatorem. Mimo wszystko dobrze, że na czas naszej wędrówki zyskaliśmy jakiegoś sojusznika, albo chociaż przewodnika. Spojrzałem na Hachiego, który ewidentnie nas poganiał i lekko się uśmiechnąłem, po czym ruszyłem dosyć szybkim marszem, uprzednio sprawdzając czy Ayane i Seiko podążają za mną. Może i korytarze były proste, lecz to mógł być chwilowy stan i za chwilę pojawią się rozwidlenia, na co osobiście nie chciałbym trafić.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-03-05, 20:34
No i wykrakałeś. Już po chwili wpadliście w prawdziwe kłębowisko korytarzy. Jakie szczęście, że zdobyliście wspaniałego nawigatora, który zapewne zna te tunele jak własną kieszeń. Gdyby nie pomoc kamiennego skorupiaka, z pewnością nie weszlibyście do odpowiedniego przedziału i łotry zabrałyby legendę, zanim wy zorientowalibyście się, że coś tu nie gra i idziecie zdecydowanie za długo. Kiedy usłyszeliście w oddali stuprocentowo ludzkie głosy, dziki stworek zasalutował niczym żołnierz, a następnie zawrócił. Chyba boi się mięśniaków, o których naopowiadałeś mu strasznych rzeczy.
- Okey, jesteśmy już u celu. Wyłącz latarkę Kei i idź z Hachim na zwiady. Nie chcę narażać Seiko, ale nie chcę też, żebyś udał się tam sam, a nasz piesek na pewno da sobie radę, prawda? - zerknęła na Poochyenę, który wyprężył dumnie pierś i pokiwał twierdząco łebkiem.
Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-05, 20:44
Uśmiechnąłem się w stronę Armaldo, gdy ten się oddalał. Mimo wszystko zaprowadził nas tak daleko chociaż wcale nie musiał, zwłaszcza po tym co mu naopowiadałem mu odnośnie tych mięśniaków, pomimo tego, że podobno mnie nie rozumie, lecz cóż zrobić, świat pokemonów jest bardzo dziwny. Spojrzałem na Ayane, która kazała mi wyłączyć latarkę i ruszyć na zwiad z Hachim. Miała rację odnośnie tego, by nie narażać małej. Kazałem wilczkowi ruszyć przodem, gdyż zawsze można go uznać za dzikiego pokemona, albo jakiegoś porzuconego stworka, ja natomiast szedłem krok za nim dokładnie obserwując teren.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.