Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2015-09-01, 11:06
You were standing there by my side for the last ride
Autor Wiadomość
Marque 
Master of Disaster


Starter: Absol
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 31
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 146
Wysłany: 2015-05-16, 20:08   

-Wystarczy! - zawołała Casey, podbiegając do swojego pokemona by powstrzymać go przed dalszymi atakami i obronić, gdyby Banette nie zaprzestała swoich. -Wygraliście! Poddajemy się! - zamachała rękami przed sobą, żeby zatrzymać Banette. Nie chciała, żeby jej kochanemu psiakowi stała się krzywda i gdy tylko Banette odwróciła się skonsternowana w twoją stronę, Casey przyklękła przy swoim pokemonie, sprawdzając czy nic mu się nie stało i wyjmując z plecaka medykamenty. Do ciebie już się nie odzywała, mrucząc coś uspokajającego do Growlithe i głaszcząc go po głowie.


Banette +2lvl
_________________
 
     
REKLAMA 
Now it's mine~

Starter: Absol
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2015-06-03, 23:54   

 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2015-06-03, 23:54   

Spoglądałem na to, jak mój Pokemon radzi sobie z przeciwnikiem. Musiałem przyznać, że byłem wyjątkowo z tego zadowolony. Skrzywiłem się lekko, widząc, jak dziewczyna broni psa swoim własnym ciałem. Dałem Banette znak, żeby się wstrzymała.
- Dobra robota. - pochwaliłem swoją podopieczną, uśmiechając się do niej lekko. Gdyby nie była duchem, to pewnie bym ją pogłaskał.
- Nie jesteś aż tak zła, jak myślałem. Tylko trochę bezmyślnym było rzucenie się w środek walki... Gdyby to był jeden z tych bandytów, to pewnie byś oberwała. - westchnąłem cicho, siadając na ziemi, uprzednio wycofując swoją podopieczną do Pokeballa.
_________________
 
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-06, 11:34   

Casey zupełnie cię ignorując zajęła się opatrywaniem Growlithe’a. Po walce z twoim pokemonem nie wyglądał najlepiej. Być może i był silny, ale nie był na twoim poziomie. Dziewczyna była początkującą trenerką. Ciebie tak nazwać już nie wypadało.
- Starałam się go ochronić – odpowiedziała gniewnie, nieomal ciskając pustymi opakowaniami do swojej torby. - To miał być przyjacielski pojedynek, a ty omal nie zabiłeś mi pokemona – rzuciła z wyrzutem wstają, chowając pokemona do kuli i patrząc na ciebie ze złością.
Kiedy powiedziałeś, że i tak ma szczęście, bo gdyby walczyła z którymś z bandytów, zapewne byłaby równie ranna co Growlithe. Na te słowa odwróciła się ostentacyjnie i ruszyła w dalszą drogę do Verdanturf. Wróciłeś swoją Banette, po czym ruszyłeś za Casey. W końcu obiecałeś ją pilnować.
Milczeliście. Droga do miasteczka była na tyle długa, że nie dotrzecie do niego przed zmrokiem. W dodatku musicie mieć oczy dookoła głowy coby nie wpaść w pułapkę bandytów. Na szczęście pogoda była ładna. Wokół głównej drogi w zaroślach i jeziorkach bawiły się pokemony, gdzieniegdzie nawet walki toczyli przejezdni trenerzy.
Słyszałeś też, że na trasie znajduje się Day Care, gdzie można zostawić pokemony w różnym celu. Aby je rozmnożyć lub też poddać treningowi, oczywiście odpłatnie.
- Zbliżamy się do miejsca, gdzie walczyłam z tymi padalcami ostatnim razem – zakomunikowała dziewczyna, nie rzucając ci jednak nawet spojrzenia. Widocznie nie lubiła przegrywać, a w dodatku być jeszcze później pouczana.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2015-06-07, 14:36   

Westchnąłem ciężko, obserwując kolejne poczynania dziewczyny i wsłuchując się w jej słowa. Dobrze, że chociaż miała jakieś medykamenty.
- Po pierwsze, gdybym go prawie zabił, to na jego ciele zostałyby po tym widoczne ślady. Takowych nie widzę. A po drugie, nie licz na to, że w jakiejkolwiek walce dostaniesz fory od drugiej strony. - wzruszyłem ramionami, zgarniając swój plecak i ruszając dalej. Nie zamierzałem kłócić się z dzieckiem, które najwyraźniej postanowiło strzelić focha. Wbiłem ręce w kieszenie, rozglądając się dookoła ze znudzeniem. Nie było tutaj nic ciekawego... Widziałem niby dzikie Pokemony, ale.. bądźmy szczerzy, walka z nimi byłaby zbyt łatwa. Co jakiś czas widać było też innych trenerów. Aż dziwne, jak wielki ruch panował na tej drodze. Może to przez obecność Day Care? Prawdopodobnie tak było... Z rozmyślań wyrwały mnie słowa młodej.
- No dobra. Miej się na baczności. - oznajmiłem, sięgając dłonią do Pokeballa z Marc'iem. Domyślałem się, że bandyci raczej słabi nie są, a to oznaczało, że będę potrzebował niezłej mocy przebicia.
_________________
 
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-08, 16:25   

- O tak, bo nie zabicie pokemona to takie fory - zironizowała dziewczynka, po czym niemal ukłoniła ci się. - Dziękuję o wielki, że dałeś mi taką wspaniałą lekcję życia i walk pokemon. Jestem pewna, że zapamiętam ją do końca życia. Nie walczyć z kimś kto używa najsilniejszych pokemonów w składzie przeciwko słabszym trenerom - skwitowała, uniosła podbródek i ruszyła przed siebie.
Kiedy kazałeś mieć się jej na baczności, prychnęła tylko i pokręciła głową. Może była młodym trenerem, ale nienawidziła kiedy się ją tak traktowało. Szliście dalej pewnie. Nikt was nie zaczepił, choć co prawda nagle opadła jakby niewidzialna ściana. Zniknęli trenerzy, pokemony były płochliwe, wystraszone. Nawet rośliny kuliły się ku sobie i tworzyły zwarte kępy.
- Przyjemnie tutaj - podsumowała twoje myśli, Casey. - Z dnia na dzień wygląda to gorzej. Gang nie tylko napada na trenerów, ale gnębi też dzikie pokemony. Trenują na nich swoje stworki, ale są bezlitośni.
Nagle ścieżką wstrząsnął krzyk. Jakieś latające pokemony w panice wzbiły się w powietrze z pobliskich drzew i choć przeleciały ponad wami, nie byłeś w stanie ich rozpoznać. Były niczym jedna, czarna smuga, która pozostawiła za sobą jedynie wolno opadające pióra.
- Chyba kogoś dorwali - oznajmiła Casey i choć widziałeś, że stara się mówić bez emocji, delikatnie się trzęsie. Zapewne niewesołe wspomnienia. - A to oznacza, że mamy szansę się przemknąć. Jeśli zejdziemy bardziej w las ... - krzyk rozległ się ponownie. Na pewno należał do dziewczyny.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2015-06-14, 22:06   

Żyłka na moim czole zaczęła pulsować, gdy dziewczyna odnosiła się do mnie w ten sposób. Co za... Czy nikt nie nauczył jej szacunku do starszych? Warknąłem głośno i złapałem ją za koszulkę.
- Słuchaj no, smarkulo. Gdyby nie ja, to sama zapieprzałabyś przez ten las, dlatego okaż chociaż trochę wdzięczności. Równie dobrze mógłbym Cię teraz zostawić i samemu dostać się do Rustboro. Gdybym wiedział, że jesteś tym typem człowieka, to nawet bym Cię ze sobą nie brał. - wypuściłem jej koszulkę z pięści, po czym odwróciłem się na pięcie i szybkim krokiem ruszyłem w dalszą drogę, będąc już w o wiele lepszym humorze. Byłem złym człowiekiem, ale nie przeszkadzało mi to...
W tym samym momencie gdzieś w naszej okolicy rozbrzmiał głośny, kobiecy krzyk. Drgnąłem, sięgając do swojego Pokeballa. Od razu wypuściłem z niego Marc'a. Nie mogłem się narażać, a Mega Garchomp nie mógł być lepszą opcją.
- Zostań tu. Sam się tym zajmę. Marc, za mną! - rozkazałem dziewczynie oraz swojemu Pokemonowy, po czym ruszyłem biegiem w las, w stronę krzyku, nie odwracając się za siebie.
_________________
 
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-15, 09:56   

Casey wygładziła koszulkę, posyłając ci tryumfujące spojrzenie.
- Miałam rację. Nie tylko gnębisz pokemony, ale także dziewczyny. Prawda w oczy kole, co nie - rzuciła. Choć starała się grać dzielną, podejrzewałeś, że twój wybuch jednak zrobił na niej wrażenie, bo pod maską samozadowolenia dostrzegłeś niepokój. Już nieomal zrobiło ci się wstyd za ten wybuch, kiedy dziewczyna dolała oliwy do ognia, kwitując waszą rozmowę ostatnim zdaniem. - Gdybym wiedziała, że jesteś, czekaj, czekaj, jak to szło? A już wiem! - uśmiechnęła się od ucha do ucha. - Gdybym wiedziała, że jesteś takim typem człowieka, nigdy by z tobą nie poszła. Wolałabym rzucić się gangowi w objęcia - usiadła na trawie.
Nie miałeś ochoty, ani czasu na kolejną rundę kłótni. Ktoś był w niebezpieczeństwie. Mogłeś się prześlizgnąć, uciec, ale postanowiłeś zbadać sytuację. Wraz ze swoim pokemonem pognałeś w kierunku krzyków, zostawiając za sobą Casey. Nie odwróciłeś się nawet, by sprawdzić jej reakcję.
Biegłeś przed siebie, nie zwracając uwagi na otoczenie. Zresztą i tak niewiele było do oglądania. Wrzaski skutecznie odstraszyły wszystkie pokemony i trenerów, a policja widocznie dała sobie spokój z gangiem. Wreszcie ich zobaczyłeś. Pięciu facetów i dwie kobiety w dziwnych, czarnych strojach, które na pewno nie były uniformami teamu magma i aqua. Dwóch facetów trzymało nieprzytomnego, młodego chłopaka, trzymając przy jego gardle nóż. Dwóch następnych trzymało wyrywającą się dziewczynę, trochę starszą od Casey. Jedna z kobiet nagle chwyciła ją za podbródek, coś powiedziała i wskazała na nieprzytomnego chłopaka.
Pozostała dwójka, czyli para, siedziała przy motocyklach. Nie pamiętasz, żeby ktokolwiek wcześniej wspomniał ci, że ten sławny gang napadający na podróżujących drogą 117 to gang motocyklowy.
Jakimś cudem nie zauważali twego nadejścia, zajęci torturowaniem młodej dziewczyny. Nadal pozostał ci moment zaskoczenia. Możesz opracować plan jak uwolnić więźniów lub wycofać się i uciec, znaleźć bezpieczną drogę do miasta, a potem już tylko tunel i upragnione Rustboro. Po plecach przechodzi ci dreszcz, czujesz oddech na karku.
- Jak to rozegramy? - zapytała szeptem Casey, wskazując ruchem głowy na zbieraninę. - Ode mnie chcieli jedynie pieniędzy, nie robili ... tego o - wskazała palcem na szamotaninę.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2015-06-15, 15:15   

Szlag by ją trafił. Naprawdę... jak można być aż tak niewdzięcznym dzieckiem? Gdzieś przez moją głowę przemknęła mi myśl o pozbyciu się jej i zwaleniu całej winy na tych bandytów... I musiałem przyznać, że coraz chętniej myślałem o tej opcji.
Las, który mnie otaczał, był zupełnie wymarły... Nie miałem pojęcia, jak destrukcyjne dla przyrody potrafią być działania ludzi. Co prawda uczyłem się o tym jeszcze przed wypadkiem, jednak co innego jest widzieć zdjęcia w książkach, a co innego spotkać się z czymś takim na żywo. Zmarniałe drzewa i szara trawa sprawiały, że czułem się naprawdę źle.
W końcu znalazłem się w miejscu, z którego miałem naprawdę dobry widok na całą sytuację. A ta... nie przedstawiała się zbyt dobrze. Nie chodziło już o liczbę przeciwników, w końcu ze wszystkimi swoimi podopiecznymi na pewno dałbym sobie z nimi radę. Jednak nieprzytomny chłopak i dziewczyna, która jest torturowana... jeden zły ruch i oboje będą mogli pożegnać się z życiem. Trzeba było wszystko przemyśleć...
Drgnąłem niespokojnie, czując na sobie czyjś wzrok. Odwróciwszy się, dojrzałem to małe niewdzięczne coś, co się do mnie przyczepiło... Na dodatek jeszcze się na słucha. Cholera jasna...
- Nie prosiłem Cię o pomoc. - szepnąłem w jej stronę, obserwując sytuację. Gdyby tak Garchomp się zakopał i zdołał zapewnić bezpieczeństwo zakładnikom... Wtedy Poison Sting Scolipede mógłby powalić część przeciwników razem z Psychiciem mojego Gallade. Trujące strzałki, skierowane w stronę karków wszystkich tych osób dałyby dobry efekt... A Psychic namieszałby w ich percepcji. To był jakiś plan... Wypuściłem pozostałe dwa stworki z Pokeballi. Szeptem pokrótce wyjaśniłem im sytuację i przekazałem instrukcje działania. Dodatkowo u mojego boku zostawiłem Banette. Kto wie, co się może stać... Odetchnąłem głośno, po czym rozkazałem im wykonać moje polecenia. Na nic lepszego nie wpadłem...
_________________
 
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-15, 15:32   

- Stwierdziłam, że wolę mieć cię na oku. Źle Ci z oczu patrzy - odpowiedziała hardo Casey, wyjmując jedną z kul. Love Ball?
Przestałeś zwracać na nią uwagę, ponownie. Musiałeś ocalić torturowaną dwójkę, a nie zrobisz tego, jeśli będziesz musiał użerać się z towarzyszką. Wypuściłeś wszystkie potrzebne ci pokemony, układając plan ataku. Pokemony przytaknęły głowami na znak, że rozumieją, po czym rozbiegły się we wskazanych kierunkach. Garchomp zniknął pod ziemią, a Gallade i Scolipede zajęły pozycję czekając na twój znak, a raczej na moment, kiedy chłopak zniknie pod ziemią, wciągnięty przed pokemona smoka.
Casey i ty schowaliście się za większą grupą krzaków. Lepiej dmuchać na zimne. Wtedy się rozpoczęło. Ziemia pod nieprzytomnym chłopakiem rozstąpiła się, a ciało zostało wciągnięte pod ziemię. Zdezorientowani porywacze spojrzeli po sobie, na swoje puste ręce i nim zdążyli krzyknąć, ziemia pod stopami dziewczyny także się otworzyła. Niestety tym razem nie poszło tak łatwo. Trzymający ja mężczyźni zareagowali szybciej, chwytając ją mocniej. Gang został postawiony na nogi.
- Suka ma pomoc! - wrzasnęła przesłuchująca kobieta, po czym uderzyła ją w twarz z otwartej dłoni. - Znajdzie chłopaka. JUŻ!
Ludzie ruszyli z miejsc, ale nie uszli daleko. W powietrzu zatańczyły zatrute szpilki, które zmieniły ciała gangu w żywe kaktusy. Chwilę biegali dokoła z wrzaskiem, po czym padli na ziemię w dziwnych drgawkach. Pozostała jedynie kobieta, która nadal trzymała za gardło dziewczynę.
- Wychodźcie, ale już - wrzasnęła, rozglądając się dookoła. Najwyraźniej nadal nie miała pojęcia, gdzie jesteście. Ataki nadeszły znienacka. Nie mogła ich przewidzieć. - Jeden ruch, a załatwię szmatę - zagroziła, wycofując się w stronę motocykli i wlokąc za sobą dziewczynę. - Pokażcie się, bo ją sprzątnę!
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2015-06-15, 15:38   

Obserwowałem całą akcję w napięciu, czując, jak wszystkie moje mięśnie czekają w napięciu na rozwój wydarzeń. Ponaglałem w myślach Garchompa, zaciskając dłonie na spodniach. W końcu jednak część mojego planu się udała. Chłopak zniknął pod ziemią. Świetnie! Wyszczerzyłem się szeroko, jednak moja radość była przedwczesna. Gdy dziura pojawiła się pod dziewczyną, ta została złapana jeszcze mocniej. Szlag. Skrzywiłem się, widząc, jak uderzają ją po raz kolejny. Nie tego chciałem... Wtedy jednak do ataku przystąpiły kolejne moje Pokemony. Obserwowałem, jak kolejni bandyci padają na ziemię, zdjęci trucizną. Należało się sukinkotom.
Pozostała jednak kwestia uratowania dziewczyny. W pierwszym odruchu miałem ochotę wyjść z krzaków i dopiero wtedy coś wymyślić, jednak wtedy mój wzrok padł na Banette. Wyszczerzyłem się szeroko, nachylając w jej stronę.
- Słuchaj... Dasz radę zdjąć ją za pomocą Phantom Force? Wystarczy, że pojawisz się za jej plecami... - szepnąłem do ducha, modląc się w duchu, żeby to się udało. Gestem pokazałem Banette, żeby ruszała, wzrokiem obserwując ostre narzędzie tuż przy szyi zakładniczki. Nie podobała mi się ta sytuacja...
_________________
 
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-15, 15:51   

Bannette rozmyła się w powietrzu, znikając ci z pola widzenia. Przeniosłeś wzrok na kobietę i jej zakładniczkę. W myślach powtarzałeś, że się uda. Musi. Plan jest idealny.
- Nie uda się - wyszeptała Casey jakby czytając ci w myślach. - Zróbmy inaczej, pozwól mi pomóc - dodała.
Było za późno. Pokemon duch wyłonił się z cienia motocyklu i ciął kobietę przez plecy. Ta wydała z siebie zwierzęcy łyk, zwalając się do przodu, prosto na dziewczynę. Sturlała się z niej i z nieruchomymi oczyma patrzyła w niebo. Pokonałeś wszystkich przeciwników. Wybiegliście z ukrycia. Garchomp wyszedł spod ziemi, niosąc w objęciach nieprzytomnego chłopaka. Ty i Casey dopadliście do dziewczyny. Przewróciłeś ją na plecy, widząc składany nóż sterczący z jej barku. Była w takim szoku, że nie mogła złapać oddechu. Panikowała. Widziałeś to w jej wytrzeszczonych oczach. Krew spływała wolno ku ziemi.
- O nie ... - Casey ze strachem zakryła dłońmi usta.
Patrzyłeś na wystraszoną twarz dziewczyny otuloną długimi, blond włosami i zastanawiałeś się jak głęboko wbił się nóż i jak możesz jej teraz pomóc. Klęczałeś przy rannej w otoczeniu bandy nieprzytomnych osób. Nagle dziewczyna złapała cię za mocno za rękę, a jej usta poruszyły się, lecz nie dosłyszałeś ani jednego dźwięku. Nachyliłeś się.
- Ocal go. On wie - wyszeptała, po czym jej uścisk zelżał. Zemdlała.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2015-06-15, 16:09   

Wypuściłem powietrze z płuc, widząc, jak Banette się rozmywa. Wszystko w jej rękach. Posłałem Casey nieprzychylne spojrzenie, wierząc w swoją podopieczną. I wtedy pojawiła się tuż za kobietą. Jeden cios, a ta padła na ziemię. Wyskoczyłem od razu z krzaków, biegnąc w jej stronę. Kątem oka zobaczyłem Garchompa. Chłopakowi chyba nie stało się nic poważnego.
Odgarnąłem ciało kobiety z blondyny, a wtedy... Zamarłem, widząc nóż w jej barku. Szlag! Dobra... i tak mogło skończyć się gorzej.
- Trzeba ich jak najszybciej zabrać do Verandtuf. Tam jest bliżej. - miałem już wstać, gdy poczułem chwyt dziewczyny. Słysząc jej słowa, od razu zerknąłem na chłopaka. W sumie... ucieszyłem się, że zemdlała. Przynajmniej nie będzie się męczyć.
- Casey, siadaj razem z nią na Spredt'a, będziesz pilnowała, żeby się nie zsunęła. Garchomp zaniesie chłopaka. Choćby nie wiem, co się działo, macie dotrzeć do Verdantuf. Trzymaj. W razie czego walczy Sylveonem. - wręczyłem jej Pokeball ze swoim podopiecznym, po czym sam wsadziłem ją i blondynę na Scolipede. Nie czekając na jej słowa, posłałem oba Pokemony do miasta, samemu zostając tutaj razem z Gallade i Banette. Miałem zamiar trochę się rozejrzeć.
- Trzymajmy się razem. - odpaliłem jeden z motorów, po czym zacząłem przeszukiwać kolejnych nieprzytomnych bandytów, szukając przy nich czegokolwiek, co mogłoby być przydatne.
_________________
 
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-15, 16:45   

Casey nie skomentowała. Chyba po raz pierwszy odkąd ją znasz zrobiła to o co ją prosiłeś bez zbędnych komentarzy, marudzenia czy chociażby brzydkiej miny. Posłusznie pomogła ci umieścić ciało dziewczyny na grzbiecie Scolipede, po czym sama zajęła miejsce, pilnując by nieprzytomna się nie zsunęła. Kiedy podałeś jej kulę z Sylveonem, odmówiła jednak.
- Potrafię się obronić.
Ruszyła. Garchomp podążył za nią. Oboje szybko zniknęli ci z oczu. Miałeś okazję trochę się rozejrzeć. Miałeś rację. Gang był czymś nowym i pewnie niezbyt znaczącym, skoro do tej pory o nich nie słyszałeś. U kilku z mężczyzn dostrzegłeś biało-czerwone kule, ale większość z nich ich nie miała. Nie byli trenerami? A może zajmowali się jedynie handlem? Porywali i sprzedawali pokemonów, sami się nimi nie bawiąc?
Miałeś ochotę przeszukać ciała, ale obawiałeś się, że trucizna może w każdej chwili przestać działać, a nie chciałeś, by napastnicy mogli cię rozpoznać, ponieważ byłeś tego pewny jeśli zgłoszą to na policję, będzie ciężko się z tego wyplątać. Chociaż ... ich wersja kontra twoja, Casey oraz ofiar. Choć nieprzytomny zbyt wiele nie powie.
Część ciebie, ta bardziej pazerna, wygrała. Zacząłeś przeszukiwać sparaliżowane trucizną ciała. Przejrzałeś kieszenie, portfele. Jeden z napastników był nawet przystojny, żałowałeś, że nie spotkałeś go w innych okolicznościach. Wtedy przeszukiwanie tylnych kieszeni jego spodni nie byłoby takie niezręczne.
Kiedy skończyłeś spojrzałeś na łup. Nie było tego wiele. W gotówce wzbogaciłeś się o 460$. Do tego parę średnio przydatnych śmieci. Super Repel, Hyper Potion, Heart Scale. Jedyną wartą uwagi rzeczą była płytka znaleziona przy dowodzącej kobiecie. TM35 Flamethrower. Z uśmiechem satysfakcji, podszedłeś do motocyklu i odpaliłeś go. Działał. Wskoczyłeś na siedzenie, a Bannette i Gallade zajęli inne dwa. We trójkę ruszyliście śladem Casey. Wyglądaliście przerażająco i odlotowo jednocześnie.
Dogoniliście Scolipede przed samym miastem. Z daleka dostrzegłeś drewniane budynki na tle góry i lasu. Wkrótce zauważyłeś tabliczkę mówiącą o tym, że witają cię w Verdanturf Town, wietrznej wyżynie o zapachu świeżej trawy. Hę?
- Niezła stylizacja - zaśmiała się Casey, kiedy zrównałeś się z nią. - Niemal mogłabym się w tobie zakochać - uśmiechnęła się.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2015-06-15, 16:56   

Odetchnąłem głęboko, czując, jak wraz z oddalającymi się ludźmi, moje nerwy opadają. Skończyło się i tak lepiej, niż się spodziewałem. Gdy usłyszałem o bandytach, spodziewałem się... bardziej ogarniętych i walecznych ludzi. No ale lepiej dla mnie.
Nie czułem się specjalnie winny, przeszukując kieszenie kolejnych napastników. Skoro oni byli w stanie obrabować tylu ludzi, to karma w końcu się odwróciła. Mogłem się spodziewać, że ich przywódczyni będzie miała przy sobie największe smaczki. Płytka z ognistym atakiem na pewno mi się przyda. A tymczasem pora się stąd zwijać.
Uśmiechnąłem się jeszcze do swoich podopiecznych, którzy zajęli pozostałe motory, po czym ruszyłem. To musiał być naprawdę ciekawy widok. Facet ubrany w całości na czarno, Mega Gallade oraz Mega Banette na motorach. Musiałem jednak przyznać, że taka jazda dawała masę satysfakcji.
Dodałem gazu, by po kilkunastu minutach dostrzec na horyzoncie Casey oraz moich podopiecznych. Kolejne kilka minut zajęło mi dogonienie ich. Parsknąłem śmiechem na komentarz dziewczyny, jednak zaraz przybrałem troskliwą minę.
- Żadne z nich się nie ruszało? - zapytałem młodą, przekraczając bramy miasta niczym swoisty korowód. Skierowałem się w stronę Centrum Pokemon, mając nadzieję, że jest ono jak najbliżej wejścia do Verdantuf.
_________________
 
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-15, 17:12   

- Mężczyzna nie. Wydaje mi się, że to coś poważniejszego - jej wzrok zdradzał autentyczne zmartwienie. - A co do niej - wskazała głową na blondynkę. - Co jakiś czas się rzuca i mamrocze przez sen. Nie rozumiem ani słowa. Zastanawiam się czy mówi tak szybko, tak niezrozumiale czy używa języka, którego nie znam.
Wjechaliście do miasta, mijając kolejne budynki, które były domami, sklepami, aż wreszcie dostrzegłeś wyróżniający się budynek Centrum Pokemon. Tylko on w całym mieście był zbudowany z kamienia. Nie pasował to ogólnej koncepcji miasta, ale dzięki temu łatwo było go zlokalizować. Po drodze wszyscy schodzili wam z drogi, zapewne sądząc, że jesteście członkami gangu.
Zatrzymaliście się pod samymi drzwiami, zeskakując z motorów i pokemonów. Wszyscy weszliście do środka. Ty z nieprzytomną dziewczyną na rękach, Garchomp z nieprzytomnym mężczyzną, Casey wraz z Bannette, Scolipede i Gallade. Całe Centrum zamarło wpatrując się w was wielkimi oczyma. Siostra Joy zamarła w pół słowa, kiedy oddawała pokemony jakiemuś trenerowi.
- Potrzebujemy pomocy - zauważyła Casey. - Ruszy się ktoś?
Do ludzi chyba wciąż nie do końca dotarły jej słowa. Nikt się nie poruszył. Wreszcie Joy opamiętała się, wybiegła za kontuaru i dopadła do rannych.
- Co im się stało? - zapytała. - To wasze ofiary? - spojrzała gniewnie na waszą dwójkę.
- Nie, odbiliśmy ich - wytłumaczyła uprzejmie Casey, choć widziałeś, że ma ochotę zaserwować pielęgniarce jakąś ciętą odpowiedź. - Chłopak jest nieprzytomny odkąd go spotkaliśmy, dziewczyna zemdlała po tym jak ugodzili ja nożem - wyjaśniła.
- Zanieście ich na zaplecze - rozkazała, a Scolipede, Garchomp i Casey udali się w stronę tylnych drzwi. Joy spojrzała na ciebie. - Trzeba poinformować Jenny o zaistniałej sytuacji. Proszę byś się stąd nie ruszał do czasu jej przyjazdu.
Kobieta odwróciła się, znikając na zapleczu. Zostałeś sam ze stadem gapiów, którzy choć wciąż się na ciebie gapili, ruszali się, pokazywali cię palcami i szeptali. Kątem oka zauważyłeś też, że ku drzwiom kieruje się Hariyama, blokując je. Czyżby Joy nie wierzyła, że grzecznie zaczekasz na policję? A może nadal podejrzewała, że należysz do gangu. W sumie, czarny płaszcz, motocykl. Mogła odnieść mylne wrażenie.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.