Nie wiem czy Daisy zamierza robić nam jakieś dodatkowe wątki, aloe uznałem że teki ogólny wątek się przyda. A więc
~ Jest to niezbyt duże pomieszczenie w którym poza oświetleniem w postaci pochodni, znajduje się stół, prosty, dębowy(anty magiczny). Przy ów stoliku stoją krzesła, każde podpisane imieniem osoby która powinna na nim zasiąść
Wleciałam do sali z trzepotem skrzydeł i okrążyłam ją dwa razy, po czym sfrunęłam na stół. Przeszłam się po nim niczym królowa i stanęłam w miejscu, gdzie na drewnianym krześle było wypisane "Dzwoneczek" i aż zatrzepotałam skrzydłami z oburzenia.
- Dyskryminacja małych - stwierdziłam, po czym przefrunęłam na oparcie krzesła, starając się na nim wygodnie usadowić i jednocześnie mieć widok na pozostałe miejsca. Wyciągnęłam z mojej torebki kawałek croisanta oraz kubek z rurką i zaczęłam jeść. Oczywiście wszystko było w rozmiarach dopasowanych do moich, no poza tym krzesłem. Rozglądnęłam się po sali, ale jak na razie byłam tam sama. Westchnęłam, machając nogami w powietrzu.
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-26, 22:00
Do sali weszła dziewczyna, która wygląda jak ninja, ale jest w niebieskim stroju. Usiadła na swoim miejscu i odetchnęła. Zdjęła z twarzy chustę zakrywającą twarz. - [b]nie ma to jak porządny trening i krótki spacer. A tak przy okazji to Hej wszystkim[./b]
Od początku siedziałem na swoim miejscu, po przybyciu Dzwoneczka zrzuciłem kaptur i rozejrzałem się po nowo przybyłych. Cóż, czułem że mocno odstaje od grupy. Brakowało mi bajkowych skrzydełek bądź też tęczowych kolorków. Prędzej było by mi do tych złych niż dobrych.... - Cóż... widzę że są tu nowi... - Odparłem spoglądając na niektórych przybyłych. Może i jestem dość odmienny, ale dzięki ostatniej premierze gwiezdnych wojen dość mocno zyskałem na mocy.
Zadzwoniłam z radości, gdy zobaczyłam kogoś kto tutaj wchodzi, ale przez chwilę nie byłam pewna czy to chłopak czy dziewczyna. Na szczęście zdjęła tą dziwną, niebieską chustę i mogłam rozróżnić jej płeć. Gdy się przywitała, rozglądnęłam się po sali.
- Muszę Cię rozczarować, ale jak na razie nikogo poza nami nie ma - odparłam, podchodząc do niej z uśmiechem. - Dzwoneczek jestem. Nie kojarzę Ciebie, ty pewnie mnie też nie, ale to pewnie przez mój wzrost - odparłam i wyciągnęłam ku niej moją rękę.
Światło? Nooszę je w sobie...- nucę, otwierając bramy sali narad.
Czołóweczka, ekipo! Jak wam dzionek mija? Widzieliście te przedszkolaki? Są takie słodkie!- witam się z resztą. Hmm, mamy tutaj wróżkę, oprócz wróżki jest jakiś lodowy ninja i jedi. No cóż, Lucasowi zbiegł aktor- myślę, uśmiechając się przy drugim zdaniu.
Wypadało by co nieco się zapoznać. Jestem Lightypop- brzmi głupio, wiem. Generalnie zajmuję się światłem.- przedstawiam się.
Wstałem - Coś czuje że to się źle skończy, czerwony dalej nie przyszedł czekając pewnie na "wybrańca" który ostatecznie ocali dzieci przed Mrokiem a my co? Siedzimy w tej komnacie czy jak on to tam nazwał i czekamy na zbawienie. Musimy DZIAŁAĆ! Czuje w Mocy że źli coś już knują, w sumie to wyczuje nawet i pies! Musimy się przegrupować przy zgodzie Czerwonego czy też bez jego zgody! - Odparłem, wiedziałem że to łamanie zasad i Czerwony pewnie się zdenerwuje, ale to przecież w słusznej sprawie prawda? Spojrzałem na Wróżkę, Wesołą osóbkę oraz panienkę z manią zasłaniania twarzy
Zadzwoniłam na powitanie nowej dziewczyny i chłopaka. Ten Mroczny mnie lekko przerażał, ale byłam zagorzałą fanką Gwiezdnych Wojen, więc mogłam tolerować jego obecność. Podleciałam do nowej dziewczyny i obleciałam ją dwa razy, oglądając jej skrzydła i przepiękne włosy.
- Jestem Dzwoneczek i jestem odpowiedzialna... no można uznać, że za życzenia - odparłam i mrugnęłam porozumiewawczo. Gdy Czarny wstał i zaczął wygłaszać mowę, przysłuchiwałam się jej z ciekawością. - Zgodzę się. Nie wiemy co Mroczni do wtóry z Mrokiem knują, a czasu na pewno nie mamy. No i tu racja, nie mamy pojęcia gdzie Czerwony jest - "Czerwony", hehe. Już mi się podobała ta ksywka. - Też się niepokoję, musimy coś wymyślić, ale zanim przejdziemy do podejmowania decyzji... - pełnym powagi wzrokiem spojrzałam na Jedaia i spytałam.- Masz miecz świetlny?
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-26, 22:26
Spojrzałam na dzwoneczka. Podałam jej dłoń uśmiechając się. -Jestem Mirajane, ale mów mi po prostu Mira. Po tym spojrzałam na Sabera. -Z tym, ze knują to wiemy od zawsze. jednak z tym, ze musimy działać to się zgadzam w pełni. Kłopot w tym, ze Santa musi o tym wiedzieć bo raczej samowolna nam na dobre nie wyjdzie Saber. I z przegrupowaniem wiąże się ryzyko tego, ze jedno z nas może spotkać wszystkich złych w jednym miejscu i powstanie problem.
Wyciągnąłem rękę i ostrze wskoczyło mi do ręki. Gdy je włączyłem z rękojeści(o ile można tak nazwać) wystrzeliło światło i przybrało formę niebieskiego ostrza - Mam, całkiem użyteczny dodatek - Odparłem wyłączając je i kładąc na stole. - Czyli co? Chcesz czekać aż te patafiany zastrasza dzieciaki? Fakt, może i jestem nieco straszny - Spojrzałem na dzwoneczka - Ale wiem jedno, strach to tylko odczucie do czegoś nieznanego. Przy bliższym poznaniu zyskuje, ale nie o tym teraz. Czy tego chcemy czy nie musimy działać w tak małym składzie. Nie wiem gdzie jest reszta ale jeśli mamy czekać do czasu aż przybędą możemy darować sobie dalsze plany - Odparłem spoglądając na Tron za nimi na którym powinien siedzieć Czerwony
- AAAle fajne! - moje oczy rozszerzyły się na widok tego niesamowitego miecza. Miałam ochotę poprosić o możliwość obejrzenia tego cacka od środka, ale się opamiętałam. Hop, hop przerażone dzieci! Sięgnęłam do mojej torebki i wyjęłam przenośną Sferę Snów, stworzoną, nie chwaląc się, przeze mnie. Rozłożyłam ja na stole tak, by wszyscy mogli ją zobaczyć i oceniłam rozłożenie światełek na mapie.-Źle nie jest, ale dobrze też nie - stwierdziłam. Stanęłam na niej i zaczęłam się przechadzać, oglądając każdy skrawek świata.- Nie gadaj, jakbyś był potworem spod łóżka, nie jesteś wcale aż tak przerażający - odparłam, nawet na niego nie patrząc.- Ale co do jednego masz rację. Jak Czerwony i reszta zaraz nie przybędą, to możemy sobie to wszystko darować. Nie zgodzę się też jednak z Mirą, trzeba to wszystko sprytnie rozplanować. Mikołaj wie dużo, ale my też idiotami nie jesteśmy - objaśniłam. Moje skrzydła zaczęły świecić, jak zawsze gdy się czymś ekscytowałam lub denerwowałam.
Spójrzmy w dół. Mamy grupkę przedszkolaków, jak już wcześniej wspomniałam. Każdy z nas jest w czymś dobry, spróbujmy zatem to wykorzystać. Mamy kogoś kto panuje nad lodem, kogoś kto panuje nad wodą, rycerza jedi, dzwoneczka i mnie. Możemy używać mojej wiązki świetlnej i wody Miry do serii ciosów, które będą odwracały ich uwagę. Możemy również wykorzystać rozmiary Yui oraz Dzwoneczka do infiltracji ich szeregów. Co wy na to?- przedstawiłam swój plan.
Nasz Rycerz Jedi może w tym czasie walczyć z pozostałymi mrocznymi. Ewentualnie mam drugi plan, wykorzystujący środowisko- jesteśmy na placu zabaw, możemy użyć huśtawek, koników, zjeżdżalni i piaskownicy. Proponuję na początek obsypanie ich piaskiem. Oślepiłoby ich to na moment, wtedy moglibyśmy zacząć używać huśtawek- rozhuśtać je i uderzyć nimi mrocznych. Konika możemy wykorzystać do jakiegoś dynamicznego ataku. Którą taktykę wolelibyście zastosować?- przedstawiłam kolejny plan.
Słuchałem uważnie wszystkiego - Coś w tym jest, ale pamiętajmy że w przeciwieństwie do nas oni raczej nie będą mili dla dzieci. Moim zdaniem powinniśmy skupić się na obudzeniu w dzieciakach wiary. W końcu wiara jest czymś co daje siłę i nam i każdemu innemu. Obawiam się że ich celem będzie jakkolwiek skrzywdzenie dzieci, nie możemy do tego dopuścić. Fakt, każdy zna się na czymś ale to nie pomoże nam wygrać. Zamiast skupiać się na tym co potrafimy, zwróćmy uwagę na fakt że dzieci powinny w nas widzieć kogoś do naśladowania. Wszakże(Tryb pisarza aktywny) jesteśmy strażnikami. Opiekunami dobra i porządku, bezpieczną przystanią na świecie. Jedyną nadzieją dla marzeń o zostaniu królewnami, królami, supermenami no może nie Batmanami, nikt nie chce tracić rodziców ale wiecie o co biega! - Wygłosiłem motywującą przemowę - Co do Czerwonego. Czuje że nie przybędzie a potrzeba nam kogoś kto zdoła w razie czego nas kontrolować. Kogoś, kto pomimo przegranych które mogą się zdarzyć podtrzyma każdego na duchu i zmotywuje
Milczałam gdy Jedi wygłaszał mowę motywującą i znakomicie go rozumiałam. Przytaknęłam głową, tak, że aż mi się rozdzwoniły skrzydełka i wzleciałam trochę wyżej, na tyle by każdy mógł mnie widzieć.
- Każdy z nas powinien się skupić na tym co najlepiej umie robić. Każde z nas skupi się na jednym dziecku i postara się obudzić w nim wiarę i nadzieję. To umiemy robić najlepiej. Walką zajmiemy się gdy przyjdzie na to czas - westchnęłam i pomyślałam o "Biedronkach".- Teraz skupmy się na dzieciach - spojrzałam potem na chłopaka.- Ale o kim ty mówisz?
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-26, 23:33
Słuchałam chłopaka uważnie. przemowa piękna i motywująca. -Dobrze gadasz. W takim razie bierzemy sie do roboty co? Zapytałam wstając z miejsca i biorą swoją chustkę. -no to, kto bierze kogo by nie było, ze dwie osoby z nasz chronią to samo dziecko. Po za tym źli mogą używać sztuczek więc musimy miec oczy szeroko otwarte. I dajemy z siebie wszystko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.