Ariana twierdziła, że nie lubi sobie robić niepotrzebnie wrogów. No to tak trochę inaczej niż ja, chociaż to dziwne. Mimo mojego konfliktowego, złośliwego charakteru póki co wszyscy chcę mi pomagać, no może poza świrniętym bobrem i jeszcze bardziej świrniętym duchem. Bardziej interesujące była wieść, że Noibat prawdopodobnie wie, gdzie jest obiekt moich poszukiwań, no i widziała też Ursaringa.
W międzyczasie, mimo uczucia bólu, wstałem, zabrałem torbę i wykaraskałem się wraz z nietoperzycą z wąwozu na jakąś łączkę. Teren tutaj faktycznie wyglądał mniej trudno. Dobra, co by tu zrobić.
- Słuchaj Ariano, orientujesz się może, czy bliżej stąd jest do ptasiej skały, czy może do miejsca, gdzie widziałaś Ursaringa? Bo tak, to taki mój towarzysz – mówię.
Wolałem sobie pomóc w decyzji. Jeśli szukanie miśka będzie zbyt wielką stratą czasu to najmę tą Noibat do przekazania mu wiadomości, a sam pójdę dalej.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-04-14, 19:31
Noibat zastanowiła się chwilkę.
- Niby bliżej jest do tego miśka, o ile nigdzie nie zdążył wywędrować. Ale tam prowadzi największa stromizna, szczególnie po wczorajszym osuwisku. Na twoim miejscu wybrałabym skałę. Jest dalej, ale o ile dobrze pamiętam po drodze teren był troszkę przyjemniejszy, że tak to określę
Czyli tak to wyglądało. Pytanie czy chciałoby ci się zawracać do niedźwiedzia tylko po to, aby pokazać mu, że żyjesz? Z miejsca gdzie stałeś, skały zasłaniały trochę główny rejon osuwiska. Mogłeś się więc chwilowo tylko domyślać jak bardzo "popsuło" to drogę. Chyba jednak koncepcja tuptania do skały nie wydawała się taka głupia...
- W czymś jeszcze ci pomóc? Bo jeśli pozwolisz, chciałabym lecieć dalej, póki znowu jest ładna pogoda
Ariana powiedziała mi, że wprawdzie bliżej byłoby do miejsca, gdzie widziała Ursaringa, ale teren po drodze jest bardzo trudny. Eh, nie mam czasu, ani ochoty ryzykować życiem, aby do niego dotrzeć. Chyba pójdę dalej, nawet nietoperzyca mi to radziła, twierdząc, że trasa do skały jest stąd lżejsza. Niemniej zostawić niedźwiedza tak kompletnie bez wiadomości byłoby draństwem. Jestem złośliwy czasami, ale nie lubię jak się pokemony martwią o mnie.
- Myślę, że tak zrobię. Pokaż mi tylko kierunek – odpowiadam, ale podnoszę łapę, by oznajmić, że to nie wszystko co chcę. – I, chciałbym cię prosić, byś znalazła tego Ursaringa i powiedziała mu, że Kasai żyje, aby nie martwił się o mnie. Spokojnie, to łagodny misiek. Mogę ci zapłacić jagodami, jeśli to cię bardziej zachęci. Z pewnością zauważyłaś, że ta torba wcale nie jest taka lekka – od razu wykładam karty na stół.
Nie chce mi się bawić w przekonywanie nietoperzycy słowami.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-04-17, 15:04
Ariana pokiwała głową.
- W porządku, przekażę mu wiadomość. Właściwie i tak leciałabym mniej więcej w tamtą stronę, więc zahaczyłabym o niego przy okazji. Poza tym te jagody bardziej przydadzą się tobie- odparła, podrywając się do lotu.
Zanim poszybowała w kierunku, gdzie wcześniej widziała Ursaringa, pokazała ci jeszcze którędy iść do ptasiej skały, której szukałeś. Podziękowałeś jej za pomoc i zarzuciwszy sobie torbę na grzbiet powoli ruszyłeś w dalszą drogę.
Fakt droga nie przypominała łagodnych pagórków, ale przynajmniej nie były to te strome jary, które pokonywaliście razem z miśkiem. Dokładnie patrząc pod nogi tuptałeś sobie pośród skał. Około południa dotarłeś nad spływający po skałach potok. Woda rozbijała się o kamienie, falując i szumiąc jakby była targana jakimś wichrem. Sama okolica potoku wydawała się całkiem sympatyczna. Kawałek od kamienistych brzegów rosła sobie trawa i nawet kilka krzaczków. Idealne miejsce na odpoczynek. Tymczasem okazało się, że nie jesteś tu tak całkiem sam. Niespodziewanie zauważyłeś na ziemi jakiś cień, a potem praktycznie bezszelestnie, nieopodal wylądował spory ptak, o przypominających ostrza piórach. Niechybnie był to Skarmory.
- O mięsko- zachichotał ptak, popatrując na ciebie.
Aha, i tyle było spokojnej wędrówki...
Cóż, Ariana zgodziła się powiadomić Ursaringa o mojej nie-śmierci bez żadnej zapłaty. Tym lepiej dla mnie. Wskazała mi też drogę do skały, po czym odleciała. Sam również zabrałem torbę i pomaszerowałem naprzód. Na równinie morze nie byłem, ale teren naprawdę okazał się łatwiejszy niż ten, który pokonywałem wraz z niedźwiedziem. Gdy słońca było niemal w swej najwyższej pozycji, dotarłem do całkiem uroczego zakątka. Potok obrośnięty zielenią, wyglądał na odpowiednie miejsce na przerwę. Niestety nie byłem sam. Skrzywiłem się w grymasie, gdy obok mnie wylądował metalowy ptak. Chmy… chyba Skarmory takie się zwą. Wkurzyło mnie nazwanie mnie mięskiem.
- O, kupa żelastwa – opowiadam kąśliwie podobną uwagą, obracając się w stronę pokemona. – Nie radzę mnie tykać. To mięsko potrafi się odgryźć – ostrzegam go, mierząc go bojowym wzrokiem.
Pora podsycać w sobie płomienie. Ktoś nazywający kogoś „mięskiem” raczej nie zaczepia cię dla pogawędki.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-04-19, 21:55
Skarmory zachichotał. Mogłeś niemal przysiąc, że to ptaszysko nawet śmieje się jakoś tak mechanicznie.
- Mięsko pokazuje pazurki? Ace lubi takie mięsko. Przed obiadem można się jeszcze pobawić- mruknął, przyglądając ci się niczym na jakiś suty posiłek.
W końcu ptak zeskoczył ze skały, na której przysiadł. Kilkoma susami znalazł się bliżej. Na razie nie atakował. Drażnił się. Kilka razy machnął łbem tak jakby zbierał się do użycia Peck, czasem machnął skrzydłami. Krążył sobie wokół ciebie, chichotając i kontynuując swoją "zabawę". W końcu macznął skrzydłami nieco gwałtowniej, wzburzając tym nieco kurzu. Niechybnie Sand Attack. Tylko to, że byłeś gotowy na jakikolwiek ruch z jego strony uchronił cię przed oślepieniem. Kiedy otworzyłeś oczy ptak poderwał się do lotu i sądząc po pewnej specyficznej poświacie, chyba zabierał się do Agility. Tym razem na poważnie...
Postanawiam wykorzystać to, że ptak na razie się ze mną bawi i trochę zmienić układ sił. Wpierw sobie trochę wyję (Howl), aby wzmocnić siebie, a potem merdam kitą, aby osłabić (Tail Whip) Skarmory. Przy tych czynnościach nie spuszczam z przeciwnika oczu, aby móc zrobić unik w każdej chwili. Nie chcę dostać piachem w pysk, a przed chwilą prawie się to stało. Następnie chyba można wykorzystać to, że pluję ogniem, a on jest z metalu. Nie chcę jednak od razu wykładać wszystkich asów. Dlatego wpierw pluję Emberem, kilka razy, niezależnie od tego, czy wróg jest na ziemi, czy w powietrzu. Scratch stosuję tylko wtedy, gdy znowu ten swój łeb zbliży za bardzo do mnie, by dziobać i celuję wtedy po oczach. Jakkolwiek twardy może być, oczy na pewno ma miększe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.