Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2015-07-12, 09:15
Magic, Madness, Heaven, Sin
Autor Wiadomość
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-05-16, 14:26   

Stałeś w progu pokoju, trzymając klamkę i patrząc z dziwną melancholią na jego nagrzane promieniami słonecznymi wnętrze. Widziałeś idealnie zaścielone łóżko, delikatnie kołyszące się zasłonki. Ogarnęło cię dziwne uczucie, jakbyś coś tutaj zostawiał, jakby cząstka świata pozostawała w tych ścianach i nigdy miałeś już jej nie odzyskać. Nie do końca byłeś pewien, czy to dobrze czy źle, ale coś poczułeś. A to był dobry znak.
Ralts również patrzyła na pokój, choć raczej nie wydawała się szczególnie dotknięta. Wyrwała cię z zamyślenia, ciągnąć za nogawkę spodni. Głód ponad wszystkim. Uśmiechnąłeś się do niej, zamknąłeś drzwi, wziąłeś na ręce i skierowałeś się do głównej części centrum. Tam u Machopa zamówiłeś owsiankę i karmę dla pokemonów. Wkrótce przy stole zaroiło się do stworków, z których każdy miał coś do powiedzenia. Wyglądały tak beztrosko i szczęśliwie. Szukałeś wzrokiem Chirsty, ale nie mogłeś jej wypatrzeć. Zapewne opiekuje się jakimś chorym pokemonem. Nie mogłeś mieć jej tego za złe.
Śniadanie zjadłeś oglądałeś relację z zeszłorocznych zawodów koordynatorskich, kiedy to pewne dama z Johto wygrała, dając popis akrobacji tanecznych. Do dziś nikomu nie udało się tworzyć czegoś tak fantastycznego. Kilka razy spojrzałeś też na fotel stojący obok tej dziwnej aparatury, ale Wally'ego także nie dostrzegłeś. Nim się zorientowałeś, byliście już po posiłku. Machop zebrał brudne naczynia, a ty schowałeś pokemony do ich kul. Pozostało ci odwiedzić Jenny i ruszać dalej.
- Iggy! - rozpoznałbyś wszędzie głos Chirsty. Szła do ciebie z malutkim Audino przy boku. Był innego koloru niż znane ci osobniki i wydawał się też spokojniejszy, wolniejszy. Jak sobie obiecałeś, obdarzyłeś Joy uśmiechem. Przyjęła go delikatnym skinieniem głowy i nie zrobiła żadnej miny. - Wiem, że nie mam prawda niczego od ciebie żądać, ale czy nie zaopiekowałbyś się tym maluchem?
Przeniosła wzrok na poka, uginając lekko kolana i pchnąć go delikatnie w twoją stronę.
- Nazywa się Amethyst i jest bardzo spokojnym i pomocnym pokemon. Mnie nie wolno trzymać pokemonów, a nie chcę by spędził resztę życia w PokeBallu.
Maluch patrzył na ciebie nie do końca wiedząc jak się zachować. Wreszcie nie wiadomo skąd wyjął małą Oran Berry i wysunął w twoim kierunku. Prezent?
- Widzisz już cię polubił - Chirsty uśmiechnęła się.- Przy okazji. Dzwoniła dziś Jenny, prosząc byś ją odwiedził. Niecierpliwi się. Właściwie się jej nie dziwię. Cała ta sytuacja. Gesso byli bardzo bogaci i wpływowi. Powiadają, że za wybuchem stoi Team Magma, ale dla dobra psychicznego Jenny mam nadzieję, że to nie prawda. Nikt nigdy nie ukarał Magmowców.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
REKLAMA 
FIRST OF ALL, BITCH...

Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 971
Wysłany: 2015-05-16, 15:25   

 
 
     
Księciu 
FIRST OF ALL, BITCH...


Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 971
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-05-16, 15:25   

- Cześć Ametyst. Ja jestem Iggy, a to reszta moich kompanów. Witaj w rodzinie! - Mówię do pokemona, kucając przed nim. Biorę również od niego jagódkę, uśmiechając się czule i głaszcząc go po głowie. - Piękny prezent, dziękuję. - Wstaję z kucków, pozwalając tym samym pokemonowi na zapoznanie się z resztą moich podopiecznych. Całkiem spora grupka to jest. - Zajmę się nim. Może i zrobiłem trochę błędów w życiu, ale umiem zajmować się tymi istotkami. - Mówię doń odbierając od Christy jego kulę, spoglądając na Desiree i Ametyst. Wzmianka o Jenny nieco sprowadziła mnie na ziemię. - Idę dalej. Szczerze dziękuję za wszystko. Dobrze było Cię znowu widzieć. Mam nadzieję, że uda się złapać tych "Magmowców". - Kiwam głową na pożegnanie, chowam wszystkie pokemony prócz Ralts do kul i ruszam w kierunku komisariatu.
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-05-16, 17:38   

Razem z Ralts ruszyliście w stronę posterunku Jenny. Mijałeś go, kiedy wszedłeś do miasta, ale nie zwracałeś na niego specjalnej uwagi. Właściwie niewielu go zauważa. Budynek znajdował się częściowo w lesie, a prowadziła do niego wąska, żwirowana droga. Dzięki temu mieszkańcy nie musieli obawiać się więźniów, a Jenny miała spokój w czasie przesłuchań.
Desiree wskoczyła ci w ramiona, nie chcą samodzielnie przekraczać progu komisariatu. Ty jednak pewnie wkroczyłeś do środka, wiedząc, że przecież nie masz się czego obawiać. Jesteś jedynie niewinnym świadkiem, który musi złożyć zeznania i przekazać dalej ostatnie słowa umierającej głowy rodu. Właściwie może ostatniego z rodu. Nie wnikałeś, czy mężczyzna miał jeszcze jakąś rodzinę. A może zginęli w wybuchu?
- Witaj młodzieńcze, w czym mogę pomóc? - usłyszałeś głos dochodzący za kontuaru na lewo od drzwi. Młoda kobieta w policyjnym mundurze, odsunęła od ucha słuchawkę i wpatrywała się w ciebie czekając na odpowiedź. Miała na oko około trzydziestu lat.
Przedstawiłeś się i wyjaśniłeś w jakiej sprawie się tutaj znalazłeś. Kazała usiąść ci na niewygodnym krześle na drugim końcu wejścia, a sama zakończyła rozmowę telefoniczną i wybiegła. Zapewne po Jenny. Nie myliłeś się.
Kilka minut później do pomieszczenia wmaszerowała osoba, którą poznałbyś wszędzie. Policjantka z Petalburg była inna niż wszystkie jej kuzynki. Bardziej zaciekła, groźna, nieustępliwa. Rozwiązywała każdą sprawę, a więzienne cele nigdy nie były puste, choć przestępczość drastycznie spadła odkąd objęła władzę nad miastem. Przywitała cię chłodno, ale raczej zwyczajnie. Była zbyt praktyczna by przejmować się twoimi problemami albo zasłyszanymi plotkami. Gestem nakazała ci podążanie za nią.
Poprowadziła cię długim korytarzem na końcu którego znajdowało się małe pomieszczenie, pokój przesłuchań. Surowe ściany i podłoga, a jedyną ozdobą pomieszczenia był metalowy stół i dwa krzesła. Wszystko przykręcone do podłogi żelaznymi, wielkimi śrubami. Odruchowo zająłeś miejsce dalej od drzwi, a Jenny podeszła do drugiego, ale nie usiadła na nim. Dopiero teraz zauważyłeś, że trzyma w rękach teczkę. Otwarła ją, przejrzała, po czym rzuciła na blat. Po stole rozsypały się dziesiątki zdjęć z wczorajszego wybuchu.
Uderzyła obiema dłońmi o blat opierając się na nim.
- Co wiesz na temat wybuchu? - zaczęła i nie czekając, aż odpowiesz kontynuowała. - Podobno byłeś świadkiem śmierci Gesso. Pomogłeś mu przejść? Co Ci powiedział? - jej pytania padały jak wystrzały z armaty. - Widziałeś coś podejrzanego. Skąd się tam w ogóle wziąłeś? Znałeś rodzinę? Wiesz może gdzie podział się syn Pana Gesso? - Ralts wystraszona, mocniej się w ciebie wtuliła. Wiedziałeś, że Jenny zachowuje się tak normalnie, niemniej sam zacząłeś się obawiać, bojąc się następnego pytania. Czy ona cię podejrzewa?
- Napijesz się czegoś? Kawy? Wody? - ostatnie pytanie zupełnie cię zaskoczyło. Mogła od tego zacząć.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Księciu 
FIRST OF ALL, BITCH...


Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 971
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-05-16, 18:06   

- Cóż, ee.. poproszę kawę. - Odpowiedziałem prędko, wtulając w siebie Ralts i szepcząc jej do uszka, że nic się nie dzieje. - Byłem w tym czasie w Centrum Pokemon, jadłem obiad z kolegą o imieniu Wally. Usłyszeliśmy huk i poczuliśmy wstrząs, na co jeden z trenerów - Henry - również przebywających w centrum skojarzył, że wybuch dochodzi z posiadłości państwa Gesso. Wybiegliśmy w trójkę w tamtą stronę, chcąc się dowiedzieć co się stało oraz pomóc ewentualnym poszkodowanym. Przypadkiem pierwszą osobą jaką znalazłem był Pan Gesso, który odmówił mojej pomocy. Był przygnieciony odłamkiem ściany. Widać było po nim, że jest na skraju śmierci. Jego ostatnimi słowami była prośba o odnalezienie "najcenniejszego skarbu", który zrabował Team Magma. Chciał wypowiedzieć jeszcze jakieś słowo zaczynające się na "pro", jednak śmierć zdążyła go zabrać. Co do szczególnych rzeczy to widziałem przebłysk czegoś czerwonego w gąszczu drzew okrążających rezydencje, na tyle wyrazne, by przebiło się przez wzniecony pył - nie jestem pewien, czy to pokemon czy człowiek.
Szczerze powiedziawszy nie wiedziałem o istnieniu ów rodziny. Nie przykuwała mojej uwagi. Co do syna - nie, nie widziałem. Nie wiem jak wygląda.
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-05-20, 20:35   

Jenny nie wyglądała na zdziwioną, zaciekawioną ani złą. Właściwie wyglądało jakby rozmowa z tobą była dla niej niczym więcej jak obowiązkiem. Mogłeś nawet przypuszczać, że znała odpowiedzi na pytania nim je zadała.
Kilka minut po tym jak zacząłeś opowieść do pomieszczenia weszła policjantka, którą spotkałeś przy wejściu. postawiła przed tobą papierowy kubek z kawą, po czym wyszła, nie zamieniając nawet słowa z Jen.
Kontynuowałeś opowieść, którą mundurowa komentowała tylko pomrukami, co jakiś czas przesuwając leżące na stole zdjęcia. Ralts też kilka oglądnęła, zainteresowana tym, czego nie mogła zobaczyć na własne oczy. Kiedy skończyłeś, policjantka wreszcie na ciebie spojrzała. Jej zimne oczy przeszyły cię na wylot i wiedziałeś już, że to dopiero początek, że wybuch nie był prawdziwym powodem twojego zaproszenia.
- A więc nie wiesz niczego co mogłoby pomóc w ujęciu sprawcy - podsumowała kobieta, zbierając kolejne fotografie i wkładając je do papierowego folderu. - Po prostu znalazłeś się w złym miejscu o nieodpowiedniej porze - uśmiechnęła się, co przypominało grymas zniesmaczenia i wyjęła jeszcze jedną fotografię.
Położyła je przed tobą, ale poza zasięgiem twoich rąk. Od razu zauważyłeś, że nie jest to zdjęcie z miejsca zbrodni, było mniejsze, starsze, nie robione tym samym aparatem.
- Czy wiesz kim jest ten mężczyzna? - zapytała, wskazując palcem fotografię.
Chciałeś odpowiedzieć, że nie, że nie masz pojęcia, bo choć bywałeś często w tym mieście nie znasz wszystkich mieszkańców, a przecież osobnik mógł też pochodzić spoza miasta, nawet regionu. Chciałeś uśmiechnąć się do niej, oznajmić, że się pomyliła, dopić kawę i wyjść stąd. Ruszyć dalej, odnaleźć Wally'ego, pożegnać się i kontynuować swą wędrówkę. Niestety nie było ci dane, bo choć nie chciałeś, znałeś mężczyznę ze zdjęcia. Nie jesteś w stanie zapomnieć tej twarzy i uczucia, które wywołuję w tym sercu. Tego ściskającego zimna. Znałeś go. Jerry.
Mogłeś skłamać. Nawet chciałeś, ale ten moment, w którym go rozpoznałeś zdradzał wszystko. Nie mogłeś zapanować nad twarzą, a Jenny nic jeszcze nie umknęło.
- A więc powiedź mi wszystko co o nim wiesz - poprosiła, siadając pierwszy raz od dwudziestu minut.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Księciu 
FIRST OF ALL, BITCH...


Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 971
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-05-25, 16:52   

Poczułem, że się zatracam we wspomnieniach. Odpłynąłem myślami do tamtych ciepłych dni, w których byłem niemal najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi.
Mimowolnie moje usta na te ciepłe wspomnienia wykrzywiły się w półuśmiechu, kiedy to przez moją głowę przepływały obrazy nas na Mandaryńskich Wyspach, gdzie poznaliśmy się i - jak wtedy myślałem - zatraciliśmy się w sobie bez pamięci. Zapomniałem niemal o wszystkich moich obowiązkach, przyjaciołach, rodzinie i wychowaniu, w jakim żyłem w tamtych czasach. Omamił mnie, zindoktrynował, zahipnotyzował swoją osobą.
Czuję niemal dotyk jego palców muskających mnie po ciele podczas jednego z zachodów słońca, które spędzaliśmy razem, pochłonięci hollywoodzkim romantyzmem. Czułem żar jego pocałunków niemal w każdej komórce mojego ciała. Pamiętam te miłosne uniesienia i słodki ból pierwszego razu. Byłem zakochany i chciałem, by te chwile trwały wiecznie.
Blond włosy, niebieska głębia oczu, mały, prosty nos i usta, za którymi chował się najsłodszy uśmiech świata, który to przy okrutnej szczerości potłukł mnie i moje uczucia.
"Nie możemy być razem. Znalazłem kogoś lepszego, jesteś nudny. Nigdy. Cię. Nie. Kochałem."
Wspomnienia zabolały, bardziej niż sądziłem. Chciałem zachować zimną krew, jednak dalej, mimo moich prób osłodzenia sobie życia, jakaś cząstka mnie ukryta na dnie serca kochała go i nie rozumiała przebiegu historii.
Potrząsnąłem lekko głową, tak jakbym chciał tymi ruchami wytrząsnąć wspomnienia przez uszy jak wodę po kąpieli. Wróciłem do rzeczywistości z przyśpieszonym biciem serca, cieknącą łzą po policzku i z drżącymi, lodowatymi dłońmi, które oplatały Ralts.
- Przepraszam. - Jęknąłem spazmatycznie, sięgając po kubek z ciemną materią, przepłukując słone łzy przeciągle spływającymi po gardle.
- Chłopak nazywa się Jerry Walker, jest z Petalburga. Poznaliśmy się na wakacjach rok temu na Oranżowym Archipelagu. Byliśmy razem... - Wyjąkałem, ważąc odpowiednio słowa.
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-05-29, 11:38   

Jenny nie wyglądała na zszokowaną twoim wyznaniem, nie wydawała się nawet zdziwiona. Zdążyłeś przyzwyczaić się, że kobieta nie należy do osób, które zadają pytania, jeśli nie znają na nie odpowiedzi, ale mimo to liczyłeś na ciche, "niemożliwe". Kobieta spokojnie zabrała zdjęcia, spakowała wszystko do trzymanego folderu i wreszcie usiadła na krześle na przeciw ciebie.
- Jerry zaginął. Nie ma z nim kontaktu już od jakiegoś czasu. Podejrzewamy, że przyłączył się do Teamu Magma i to za jego sprawką doszło do zniszczenia posiadłości Gesso i morderstwa głowy rodu - mówiła bez ogródek, niemalże beznamiętnie, jakby informowała cię co mają w menu. - Nie jest to jednak potwierdzona informacja. Dziękuję za poświęcony czas. Jesteś wolny - oznajmiła, wstając, podchodząc do drzwi i otwierając cię.
Odstawiłeś niedopitą kawę i zgodnie z oczekiwaniami opuściłeś salę przesłuchać. Nie pamiętasz jak opuszczałeś komisariat. Następne co wiesz, to fakt, że stoisz w lesie na skraju miasta, niedaleko drogi 102 i pochylony, oparty o drzewo starasz się nie zwymiotować.
Nie spodziewałeś się, że gdzieś w tobie jest jeszcze tyle uczuć. Zakopałeś je tak głęboko, że niemal nie czułeś już nic. Teraz kiedy ta tama pękła nie byłeś w stanie jej powstrzymać. Chciałeś płakać, śmiać się i krzyczeć jednocześnie. Mieszanka wstrzymywanych uczuć, które nie miały dotąd ujścia.
Twoją uwagę odwróciło coś innego. Dessire. Nagle zaczęła szarpać cię za nogawkę, wskazując kierunek. Wyraźnie coś wyczuwała, a może usłyszała? Chciała byś za nią poszedł. Zapominając na chwilę o sobie idziesz za nią dosłownie paręnaście metrów. Wtedy zatrzymuje się i wskazuje łapką przed siebie.
Na skraju drogi 102, siedział Wally. Przyczajony za krzakiem, zapewne myśląc, że jest perfekcyjnie ukryty wpatrywał się w małego stworka zbierającego żółte kwiatki. Ralts. Chłopak trzymał w ręku pokeball. Zapewne podjął kolejną próbę złapania upragnionego pokemona. Jednak nie rzucił nim. Wyskoczył z krzaków, chcąc zapewne chwycić pokemona w ramiona, ale ten był dla niego zbyt szybki. Rzucił go uzbieranym bukietem, po czym pognał w las. Prosto w twoją stronę.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Księciu 
FIRST OF ALL, BITCH...


Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 971
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-06-11, 16:08   

Cytat:
Nie chcę już nic mówić,
upijając się ciszą.
Słucham jak wieje wiatr
i cieszę się, że jestem sam.
Twardy jak skała i zimny jak kamień,
Biały jak kryształ i czarny jak węgiel.
Naprawiam się, kiedy nie ma Cię tu.


Nucę do siebie pod nosem, opuszczając policyjny komisariat fizycznie. Metafizycznie podróżuję między wspomnieniami, otwierając stare rany, jednak nie na tyle, by sączyła się z nich krew. Jak bardzo trzeba być naiwnym by uwierzyć we wszystkie słowa kogoś, kto potraktował Cię jak plastikową siatkę, zbyteczny śmieć, który może zostać wymieniony na coś lepszego.
Wracam do siebie na drodze, kiedy to za nogawkę szarpie mnie Desiree. Wally. Jego zieleń włosów przykuwa moją uwagę. Ralts, podobny do mojej małej istotki. Nieudolna próba złapania stworzonka. Czuję unoszący się kącik ust.
- Desiree, zatańcz z Raltsem i zatrzymaj go! - Polecam mojej dziewczynce. Niekonwencjonalny plan to moja mocna strona. Czekam jak potoczy się akcja.
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-14, 09:30   

Ralts gnał w waszym kierunku uciekając przed szalonym dzieciakiem, który wyskoczył na niego z krzaków. W sumie trudno się dziwić jego reakcji. Sam byłbyś wystraszony, gdyby ktoś nieoczekiwanie cię zaskoczył i rzucił się w twoją stronę. Postanowiłeś jednak się nie śmieć, a pomóc młodszemu w zawodzie koledze.
Desiree doskoczyła do przedstawiciela własnego gatunku dokładnie w momencie, kiedy was mijał, złapała go za ręce i zaczęła z nim tańczyć. Jeden obrót i drugi, podskok. Ralts początkowo się opierał, ale szybko poddał się niesłyszalnej melodii i oboje unosili się wśród kwiatów w lekkim tańcu.
Wally podbiegł do ciebie, jakby bojąc się podejść do bawiących się już razem Ralts, które jakby zapomniały o waszej obecności. W sumie Desiree od dawna nie spotkała nikogo ze swego gatunku, a jej jedynym przyjacielem i towarzyszem zabaw byłeś ty.
- Zawsze się tak kończy - wydyszał, zgięty wpół zielonowłosy. - Jestem już tak blisko, a on ucieka. Bawimy się w to od wielu miesięcy. Raz udało mi się nawet złapać go do pokeballa. Wyrwał się i jeszcze sam mnie nim rzucił - westchnął, prostując się i spoglądając na bawiące pokemony. - Co robię nie tak. Nie jestem w stanie złapać go inaczej, nie mam własnych pokemonów. Wprawdzie mógłbym kupić jakiegoś, ale ... - spojrzał w niebo, milcząc chwilę, kiedy białe obłoczki przepływały nad waszymi głowami. - Wiesz mam takie marzenie. Ja i Ralts przeżywamy mnóstwo przygód, stajemy się silniejsi. Nawiązujemy więź. W tym marzeniu zawsze Ralts jest moim pierwszym pokemonem, a nie jakiś kupiony, trenowany królik - oparł się o drzewo. - Jak było u Jenny?- zapytał, nagle zmieniając temat. - Widziałem cię dziś rano, jak szedłeś w kierunku posterunku.
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Księciu 
FIRST OF ALL, BITCH...


Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 971
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-06-14, 12:56   

- Mogło być gorzej. Rutynowe pytania i szczere odpowiedzi. - Odpowiedziałem po chwili namysłu. Mogłem oczywiście rozlać nieco łez na ramieniu zielonowłosego, ale po co? Od posępnych wspomnień komisariatu zawoalowanych aromatem kawy uwolnił mnie widok bawiących się Raltsów. I mojej małej Desiree, która jak dziecko - którym poniekąd dla mnie była - cieszyła się i bawiła.
- Pokemona musisz wyczuć. Nie zapominaj, że Raltsy mają to do siebie, że wyczuwają uczucia osób, które znajdują się wokół. Może ten chłopczyk czuje twoją frustrację i niezadowolenie z faktu, że nie możesz go złapać? Albo po prostu się z Tobą droczy?
Mogę Ci pożyczyć pokemona, cobyś spróbował złapać swoje marzenie.
- Dodaję, zwracając się twarzą do niego.
- Wszystko w porządku? Nie chciałem Cię urazić wtedy, w Centrum Pokemon. Po prostu... się martwię. - Wypowiadając ostatnie słowa mimowolnie uniosły się kąciki moich ust, a spojrzenie zmieniło się na okazujące odrobinę skruchy.
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-15, 09:57   

Wally spojrzał na ciebie i choć starał się to ukryć, dostrzegłeś w jego oczach błysk złości pomieszanej ze wstydem.
- Nie chce o tym rozmawiać. Nie potrafię znieść wzroku ludzi, którzy mnie znają. Tego współczucia, litości - odwrócił wzrok. - Nie wiesz jak to jest, kiedy jesteś pełnoletni, a wszyscy obchodzą się z tobą jak z jajkiem - kopnął w pobliski kamień, który poleciał kawałek, odbił się od ziemi i wpadł w krzaki. - Próbowałem stąd uciec, ale bez pokemona nie mam wymówki, aby ... - znów spojrzał na ciebie, przeszywając wzrokiem. - Powiedź mi Iggy, jak to jest, że życie takie niesprawiedliwe?
Ruszył powoli w kierunku bawiących się Ralts. Coś się zmieniło w jego ruchasz. Były pewniejsze, ale agresywniejsze. Nie do końca wiedziałeś, czy złość pozwoli mu złapać pokemona. Stworki przestały tańczyć i trzymając się nadal za ręce, odwróciły do zbliżającego się w ich stronę człowieka.
- Ralts, dziś zostaniesz moim pokemonem - ogłosił stając twardo wśród kwitnących stokrotek, co nieco osłabiło cały efekt. Wyglądał jak przystrojony tygrys. Wiadomo, że powinno się go bać, ale kiedy tak niezgrabnie chodzi w tiulowych ozdobach nie można powstrzymać śmiechu. Z Wally'ego jednak nikt się nie śmiał.
Chłopak mierzył wzrokiem pokemona, a ten odwzajemnił spojrzenie. Desiree wypuściła dłoń towarzysza i pobiegła do ciebie, jednym susem wskakując w ramiona, wdrapując się i siadając na ramieniu. Miejsce z najlepszym widokiem.
Samiec Ralts przytaknął wreszcie głową, stając gotowy do pojedynku.
- W porządku - dało się usłyszeć ulgę w głosie chłopaka. - Iggy teraz możesz mi pożyczyć jakiegoś stworka.
Nim jednak zdążyłeś zareagować, z krzaków do których Wally kopnął kamień wyskoczyła wściekła Poochyena z guzem na łebku. Zawarczała gniewnie, obniżając kły. Przenosiła wzrok z ciebie na chłopaka i z powrotem, zapewne zastanawiając się kogo winić i kogo zaatakować.
- Zajmij się nią - rzucił zielonowłosy. - Nie wygram z dwoma pokemonami na raz!
_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Księciu 
FIRST OF ALL, BITCH...


Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 971
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-06-15, 10:44   

- Życie jest sprawiedliwe, tylko nie zawsze w taki sposób, w jaki byśmy chcieli. - Odpowiadam pokrótce. Ściągam brwi, a uśmiech znika mi z ust. Ty nic nie wiesz, Wally. Troska o drugą osobę to świadectwo, że komuś zależy, a Ty tak łatwo odtrącasz to i buntujesz się przeciw temu.
Na szczęście ugryzłem się w język, nie powiedziałem tego na głos. Nie gniewam się, nie czuję płomienia złości, tylko ukłucie bólu. Rozdrapane posterunkiem wspomnienia przez chwilę stały się pryzmatem tego jak postrzegam dzień. Po cichu jednak mam nadzieję, że wydarzy się dzisiaj coś, co mnie rozweseli lub odgoni te czarne chmury kumulujące się nad moją głową.
- Ralts, pomożesz Wally'emu. Daj z siebie wszystko.
Nibynóżek, wyskakuj z kuli, mamy sprawę do załatwienia.
- Wydaję komendy, wcześniej całując Desiree w główkę, coby wiedziała, że ją kocham. Ona przynajmniej nie odtrąca moich uczuć. Gdy pajęczak wyskoczy ze swojego domku i rozprostuje kończyny, wydaję pojedynkowe polecenia.
- Okej, zaczynamy. Rozpoczniemy od Quick Attack, coby zwrócić uwagę Poochyeny na Tobie. Dzgnij go w oko Fell Stingerem, a następnie ponownie użyj Quick Attack, coby go uderzyć i odskoczyć na dystans. Gdy pokemon będzie na Ciebie szarżował, użyj Bubble, coby zbić go z tropu i zamydlić mu oczy. Dasz radę, w końcu Ty tu rządzisz!
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-16, 10:18   

Stanąłeś pomiędzy Poochyeną a Wallym, podając temu drugiego Desiree, uprzednio całując ją w czółko. Pokemon uśmiechnął się i choć niechętnie przeszedł w ręce zielonowłosego. Ty mogłeś zająć się psiakiem, który warczał i poszczekiwał coraz bardziej.
- Czy mimo wszystko mój pierwszy pojedynek stoczę z Ralts - zaśmiał się Wally, kładąc delikatnie pokemona na ziemi. - Dajmy z siebie wszystko, Des - wyszeptał do niej. Jego pierwsza walka właśnie się rozpoczęła. Nie mogłeś jednak obserwować jej przebiegu. twój własny pojedynek czekał. Wybrałeś Surskita.
Wyszedł z pokeballa lśniąc w słońcu i mieniąc się kilkoma odcieniami. Zaleta rzadkich pokemonów. Pajączek popatrzył groźnie na przeciwnika i już był gotów do walki. Widzisz w jego oczach, że zamiłowanie to starć wciąż jest u niego żywe. Czekał tylko na polecenie, choć wyrywał się by zaatakować sam z siebie. Wiedziałeś, że jeśli nie wydasz komendy, sam zaatakuje. Zrobiłeś to. Ruszył.
Niemal nie można było go dostrzec, kiedy szarżował wprost na wilczka, uderzając w niego z całą siłą i zabierając mu 60HP. Skutecznie przyciągnąłeś na siebie uwagę Poochyeny, która jednak zamiast zaatakować, zawyła groźnie, zwiększając swoją siłę ataku. To nie wróżyło najlepiej. Surskit póki co się tym nie przejmował. Ponownie podskoczył do psowatego atakując tym razem zabierając mu 150HP. Atak miał przewagę typu, a i miejsce, w które trafił było czułym punktem. To definitywnie rozwścieczyło psiaka. Rzucił się na pająka zaciskając na nim swoje szczęki. Pozbawiło go to 190HP. Poochyena potarmosiła w paszczy pajączka, po czym odrzuciła go w bok. Nibynóżek nie zamierzał jednak dać za wygraną. Ponownie z szybkością dźwięku rzuca się na przeciwnika, uderza (60HP) i odskakuje na bezpieczną odległość, unikając przy tym kolejnego ugryzienia. Na polu prędkości poruszania się, Surskit ma wyraźną przewagę. Kiedy wilczek zaczyna bieg w kierunku twego pokemona, ten zasłania się używając bąbelek, które pokrywają, dezorientują wilczka i zabierają mu 205HP oraz obniżają jego szybkość. Miałeś szczęście. Nie dość, że atak obniżył statystkę przeciwnika to w dodatku był ciosem krytycznym. Wilk swoją rundę zakończył sypiąc pająkowi piaskiem w oczy.

Nibynóżek
946/1136 HP
-10% celność



Wild Poochyena
621/1096 HP
+10% atak
-10% szybkość

_________________
KP | BOX | BANK

Ostatnio zmieniony przez Chmurek 2015-06-22, 11:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Księciu 
FIRST OF ALL, BITCH...


Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30
Dołączył: 30 Wrz 2014
Posty: 971
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-06-21, 22:17   

- Okej, dobra nasza! Jesteśmy na prowadzeniu Nibku. Rozpyl wokół siebie Sweet Scent - postarajmy sie o to, by oponent miał problemy z trafieniem. Jesteś szybki i gibki, zatem wyskocz z rozpylonej przez siebie słodkiej chmury za pomocą Quick Attack zbliż się do przeciwnika, uderz i dopraw to Fell Stingerem. Po wykonaniu tej szermierki odskocz z pomocą Quick Attack i ponownie wykonaj salwę Bubble. - Polecam robaczkowi, przystępując z nogi nad nogę. W międzyczasie spoglądam na walkę Wallyego, uśmiechając się pod nosem do samego siebie.
_________________
 
     
Chmurek 
Lazy Batman


Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1004
Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-06-22, 12:15   

Edytowałem post wcześniej. Źle policzyłem efekt Bubble. Napisałem, że był krytyczny, a nie doliczyłem staba za typ. W każdym razie naprawione.

Kontynuowaliście walkę. Nibynóżek zatrząsł się z ekscytacji i zadowolenia, kiedy usłyszał twoją pochwałę. Zapewne miało też w tym udział jego zamiłowanie do walki. Z każdym kolejnym zadanym ciosem, coraz bardziej zatracał się w szale walki. Ponownie atakował niemal w chwili, w której z twych ust padła pierwszy sylaba ataku. Trafił? A może zaczyna ignorować twoje polecenia?
Quick Attack trafia, zbierając wilkowi 60HP. Niestety Poochyena zdążył złapać jedną z nóg pajączka, zaciskając na niej mocno swoje szczęki i zabierając przeciwnikowi 209HP. To rozwścieczyło Surskita. Choć na jego nóżce pojawiła się rana, podwinął ją, śmigając dalej na reszcie z nich i atakując ponownie. Fell Stinger zabiera przeciwnikowi 150HP. Pies broni się i gryzie ponownie. Tym razem jednak nie było to zwykłe ugryzienie, a zamrażające szczęki. Surskit jęknął, tracąc 66HP. Kolejny szybki atak, znów zabiera wilkowi 60HP. Poochyena ponownie warczy, zwiększając swój atak o kolejny punkt. Nibynóżek uderza bąbelkami, zabierając 137HP. Wilk uderza ciałem, zabierając twemu pokemonowi 105HP.
Starasz się przyjrzeć walce Wally’ego, ale nie udaje ci się. Musiałbyś odwrócić się plecami do swojego przeciwnika, a to mogło się źle skończyć. Oba pokemony były już wyraźnie zmęczone i jeden zły ruch może grozić przegraną.

Nibynóżek
566/1136 HP
-10% celność



Wild Poochyena
214/1096 HP
+20% atak
-10% szybkość

_________________
KP | BOX | BANK

 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.