REKLAMA
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 3565
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-01-07, 16:22
Mogę kapliczkę? Opcjonalnie krzyż na polach?
EDIT:
Wezmę krzyż na polach. Nie dość, że będę straszyć gówniarzerię, to jeszcze będę naganiać je do lasu, gdzie grasowałby Did. Opcjonalnie w drugą stronę, jeśli ktoś jeszcze straszyłby w moim sąsiedztwie.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-01-07, 16:34
Te kutry? Pewnie to takie stare, wywleczone na brzeg. Nawet nad naszym Bałtykiem widziałam coś takiego. Ot po prostu leży sobie łódź na piasku na brzegu :)
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-01-09, 13:57
Właściwie skończyłam swoją taktykę. Będę wredna i zarzucę "ścianką" (aczkolwiek to jeszcze jest nędzna ścianka, zdarzało mi się popełniać lepsze xD ). W każdym razie jak chcecie to rzućcie okiem i powiedzcie co myślicie.
Kolejne zadanie od Pana Cieni. Tym razem także trzeba było postraszyć jakąś gówniażerię. Ale w tym wypadku okoliczności przyrody były jakby bardziej sprzyjające, niż wtedy na placyku w Sydney. Dzieciarnia była mała, w obcym miejscu, z dala od rodziców i w dodatku ganiały po nocy w ramach jakiejś zabawy. To się aż samo prosi o wykorzystanie!
Po przestudiowaniu okolicy i skonsultowaniu się z resztą ekipy Złych, wybrałam sobie swój rewir na tę noc. Były to pola, ze szczególnym naciskiem na okolice krzyża- akurat pomiędzy lasem, a jakimś budynkiem, chyba ośrodkiem wypoczynkowym. Poza tym wiedziałam, że w tej okolicy znajdują się aż trzy punkty, do których będzie pielgrzymować dzieciarnia- we wspomnianym już lesie, przy krzyżu i budynku. Lokalizacja wręcz świetna, nie ma takiej siły, aby małoletni mnie omijali- ba, sami do mnie przyjdą.
Mój plan wyglądał nad podziw prosto. Najpierw porozstawiałam wilczki w taki sposób, żeby dzieciaki (skąd by nie szły) zostały przez nie potem otoczone. Z początku kazałam im tylko krążyć nie za blisko i groźnie powarkiwać. Ot taka leciutka atmosfera grozy- ciemno wszędzie, słychać, że coś się skrada, że warczy, ale nic nie widać. Ponieważ wilczki krążą wokół grupki, nie ma mowy o przedwczesnej ucieczce dzieciaków. Potem poza warczeniem dochodzi wycie. Najlepiej z różnych punktów. Im bliżej do mojej bazy w postaci okolic krzyża, tym ciaśniej wilczki krążą. W końcu pora na kolejny krok. Ogień. Najpierw delikatnie- lekko uchylone pyski w których widać płomienny poblask, płomyczki pełgające po ich futrze, no i w konsekwencji "świecące" w ciemnościach ślepia. Oczywiście wilczki poza "świeceniem" dalej warczą i wyją. A kiedy dzieciarnia będzie już przy krzyżu wkraczam ja. Przeobrażona w wilkołaka raptownie wskakuję na krzyż i wyję niczym upiór. Od tej pory zadzieje się taki horror, że klękajcie narody. Pouczyłam moje wilki, że mają traktować dzieciaki jak zwierzynę łowną. Dosłownie i w przenośni. Pilnuję tylko aby nikt nie został pożarty czy upieczony, ale jakieś pojedyncze ugryzienie czy drapnięcie pazurami tylko podsyci panikę dzieciaków. To już nie będzie tylko zwykłe straszenie, jak wtedy na placyku w Sydney. To będzie scena z horroru, gdzie bynajmniej ja i moje wilczki nie będziemy jakimiś wymysłami chorego umysłu, tylko jak najbardziej realnymi bestiami żądnymi krwi. Będziemy gonić, zagradzać drogę płomieniami (no, to akurat Houndoomy), kłapnąć zębami tuż przy tyłku przerażonego pacholęcia, możemy podrzeć pazurami jakąś sukieneczkę czy inne porteczki... I gonić, gonić, gonić. Wprost do lasu, gdzie kryła się moja sojuszniczka. Albo w stronę budynku. Zależnie w którą stronę będzie wygodniej. W każdym razie ostatecznie tylko zaganiamy dzieciaki w którąś stronę- potem wracamy na swój rewir. Tak czy inaczej na czele moich wilków prowadzę upiorne łowy. Wyję jak potępieniec, tak jak i one walę pazurami na prawo i lewo, robię jakieś gwałtowne wyskoki. W świetle ognia moich wilczków, w nocy, w obcym miejscu i kompletnie same takiej gonitwy to te dzieciaki na długo nie zapomną.
***
Ale, ale nie ma głupich- wiem, że prawie na pewno przyplącze się jakiś strażnik, aby pokrzyżować moje plany. Trudno zgadnąć na kogo popadnie, ale ta wilczyca tanio skóry nie sprzeda. Odpowiednio przygotowałam siebie i swoich wilczych kompanów na każdą ewentualność- po poprzednich zadaniach miałam okazję poznać swego wroga i czym dysponuje. A raczej wrogów. Teraz wystarczyło tylko poczekać kto mnie zaszczyci obecnością... Na pewno jednak nikt, ale to nikt nie weźmie nas z zaskoczenia. Wszak mój węch czy słuch na to nie pozwoli. Poza tym mam jeszcze cztery inne czułe nosy oraz cztery pary uszu do pomocy. Jestem pewna, że dam radę wyczuć zagrożenie w postaci strażnika.
1. Na Dzwoneczka:
Miałam już z nią do czynienia, więc najbardziej wiem czego się po niej spodziewać. Może próbować świecić skrzydełkami, aby nas oślepić. Wtedy wystarczy zamknąć oczy i polegać na pozostałych zmysłach. Fakt, nie będzie to jakoś wybitnie wygodne, ale jak najbardziej wykonalne. Jest też jej szabelka, ale nie oszukujmy się- równie dobrze mógł nas kąsać komar, rzecz uciążliwa, ale kompletnie do zignorowania. Wróżka potrafi też naśladować głosy. Aby uniknąć tego, że niechcący naśle na mnie moich własnych podopiecznych, lub wyda jakieś polecenie całkiem od czapy, omówiłam wcześniej w moimi wilczkami kilka jednorazowych sygnałów. Dzięki temu ja dalej będę mieć nad nimi kontrolę, a wróżka nawet jeśli skopiuje któryś z sygnałów, będzie musiała liczyć się z ewentualnością, że wilki zwyczajnie ją zignorują. Dodatkowo przekazałam jako takie dowództwo Wolfiemu, nad pozostałymi z grupy, tak na wszelki wypadek... Jest jej magiczny pył, możliwe, że obsypie nim dzieciaki i ulecą w siną dal. Jeśli nie będzie widać innej, pielgrzymującej pod krzyż grupki dzieci, tymi, które wróżka obsypie pyłem nawet nie będę zaprzątać sobie głowy. Mała jest, nie rozdwoi się- nie może jednocześnie pilnować kilku grupek dzieciarni. Jeśli jednak nikogo nie będzie na horyzoncie, pogonimy ich trochę, ja poskaczę, spróbuję jakiegoś malucha pochwycić, moje wilczki postraszą towarzystwo płomieniami buchającymi w górę...
2. Na Winda:
Pan wiaterek. No, tu sprawa jest łatwa i trudna zarazem. Strażnik będzie próbował nas zdmuchnąć. No, tylko my niekoniecznie będziemy mu na to pozwalać. Najpierw poproszę wilczki, aby spróbowały go wcześniej "zająć" swoimi atakami. Wtedy mogłabym wkroczyć ja- ucapić pana wiaterka za nogi i przeszkadzać mu tak długo jak to możliwe, a wilczki niech robią swoje i straszą dzieciaki. A właśnie, żeby nas nie zwiał tak od razu, kiedy będziemy na ziemi, korzystamy wszyscy (tak, wilczki też) ze swoich pazurków i staramy się jakoś utrzymać na ziemi. Aczkolwiek jeśli naśle na nas wiatr huraganowy to nie będzie to tak łatwe. Ale hej- z drugiej strony sroga wichura, którą mógłby nas potraktować raczej nie uszczęśliwi dzieciaków, których potencjalnie ma bronić.
3. Na Tasogare:
Pani Nocy i Gwiazd, no nie powiem miałaby całkiem niezłe warunki do działania. Z nią też miałam już do czynienia i wiem, że potrafi sobie zniknąć. To akurat nie problem, zważywszy na nasze zmysły. Może lewitować i wyprowadzać ataki z góry. Cóż, trzeba będzie się żwawiej przemieszczać i próbować ataków z wyskoku. Potrafi też "oślepić" czymś w rodzaju ciemnej sfery. Hm, tu też trzeba będzie zdać się na zmysły. Co jeszcze? Ciska rozmaitymi promieniami, trzeba będzie ją uważnie obserwować i nasłuchiwać czy coś nie leci we mnie czy wilczki. Tu akurat pomoże tylko w porę wykonany unik. Podejrzewam, że jakby ją złapać i przygwoździć do ziemi całym ciężarem, a wataha zajęłaby się dzieciakami, byłaby jakaś szansa, aby zakończyć tę misję sukcesem. Przy strażniczce działam ja i Wolfie- reszta zajmuje się dzieciakami.
4. Na Night Sabera:
Czyli rycerz Jedi. Dość problematyczny, wiedziałam, że potrafi wpływać na umysły innych. W takim wypadku wataha musiałaby się trzymać z daleka, coby im nie zrobił prania mózgów i na mnie nie napuścił. Najwyżej niech tam sobie wyją czy coś. W każdym razie z daleka od rycerzyka. Co jeszcze? Był skoczny, miał to swoje ostrze, a także coś w stylu telekinezy. Upierdliwe dość. Będę musiała postawić na swoją skoczność i szybkość, próbować go jakoś zachodzić od tyłu, obalić... Cokolwiek. Wydawać by się mogło, że wtedy straszenie dzieci trafi szlag, ale... cóż, bohater naparzający się z krwiożerczą bestią? Wydaje się pasjonujące, ale jednak co bardziej płochliwe dzieciaki mogą się bać. Zwłaszcza w momentach, kiedy to ja odnosiłabym, nawet krótkotrwałą, przewagę nad przeciwnikiem.
5. Na Mirę:
Strażniczka specjalizująca się w wodzie i jej stanach skupienia. Musimy być gotowi na wszystko- od smrodu mokrego futra po zmoczeniu, po zasłony z pary (co raczej w nocy wiele jej się nie przyda) na lodzie kończąc. Z pomocą Wolfiego będziemy próbować ją osaczyć, pozostałe robią swoje, czyli straszą dzieci. A my we dwoje krążymy, próbujemy atakować czy to pazurami, czy też zębami. W razie gdyby nas zmroziła, Wolfie ma swoje płomienie, ja mogę próbować siły, ewentualnie przywołać go, by i mnie rozmroził. Strażniczka może też próbować tworzyć z wody jakieś zasłony. No ale, woda to woda, idzie przez nią przeskoczyć i jakoś się przedostać. Innymi słowy w tym wypadku stawiałabym bardziej na ataki w kontakcie.
6. Na Lightypop:
Może latać i działać światłem. Czyli trzeba spodziewać się ataków z góry oraz np. prób oślepienia. Czyli znowu jedziemy na pozostałych zmysłach i uważamy na oczęta. Z pomocą Wolfie'go próbuję ją złapać i jakoś przytrzymać tak, aby nie przeszkadzała nam w zadaniu. Reszta zajmuje się dzieciarnią.
7. Na Yui:
Następna wróżka. Ta jednak poza lataniem, potrafi też zadziałać coś z ogniem lub czymś w rodzaju lian. Pierwszym mnie najwyżej osmali, a Houndoomy mogą kontrować swoim ogniem. W drugim wystarczy jak nie ogień to pazury albo zęby. Tak jak przy większości strażników, staram się ją złapać i jakoś unieruchomić. Pomaga mi Wolfie, reszta gania przy dzieciakach.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-01-09, 14:06
Jakbyśmy teraz wygrali nie opłacałoby jej się robić piątego zadania (już teraz mamy 2:1 dla nas). A wszyscy wiedzą, że chce zrobić piąte zadanie bo to jakaś Wielka Bitwa czy coś. So... xD
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-01-09, 14:10
To się produkuj, widziałeś ile ja wyprodukowałam xD Będziemy sprawiać wrażenie, że nie wiemy co jest grane i walczymy dalej.
Dla Daisy moja ilość tekstu to już jest ścianka, więc będzie mnie za nią kląć. A jak jeszcze dam jej to taką malutką czcioneczką jak teraz... xD Oh, wredna ja xD
Noc to idealny czas. Las to idealne miejsce. Mara to idealna gwiazda. Kto powiedział, że złoczyńcy muszą być brutalni w straszeniu? Wystarczy trochę kreatywności, a można uczynić z tego prawdziwą sztukę! Czarnowłosa dama ma zamiar właśnie tak zrobić. Czemu? Mimo, że lubi przelewać krew i ostrą zabawę, to jednak posiada duszę artystki, którą w końcu będzie mogła uwolnić.
Akt I - "Dziewica"
Zanim Mara rozpocznie swoją sztukę, wpierw musi przygotować sobie scenę, kostium/wygląd i wcielić się rolę. Ma zamiar zagrać dziewicę opętaną przez diabła, bezsilnie próbującą przed nim uciec. Wcześniej wspomniany kostium/wygląd będzie składał się z białej, jak śnieg, zwiewnej sukienki... czerwonych, jak krew ust... czarnych, jak bezdenna dziura oczów i włosów. Może i dość standardowy ubiór/wygląd, ale nadal ma w sobie odpowiedni klimat i czar. Załatwiwszy już dwie z trzech rzeczy, pora przejść do dekoracji lasu, a raczej dodaniu mu melodyczności. W tej roli perfekcyjnie sprawdzą się kruki, które ukryte wysoko w koronach drzew, będą kruczeć.
Akt II - "UCIEKAJ!!!"
scena I
Kiedy dzieci wejdą już do lasu, Mara daje znać krukom, żeby zaczęły swój koncert, stopniowo podwyższając jego dźwięk. Wpierw prawie nie zauważalnie mają zakłócać ciszę, aż do wrzasku w kulminacyjnym momencie.
scena II
Gdy dzieci będą zbliżać się już do połowy celu drogi, Mara zaczyna przemieszczać się niezauważalnie po krzakach, by wprawić je w szelest. Doda to jeszcze bardziej mroczniejszego klimatu. (Używa do tego Teleportacji)
scena III
Tuż przed celem, Mara wybiega na ścieżkę w swoim kostiumie i z lekkimi zadrapaniami na ciele, które robi chwilę wcześniej. Oczywiście w taki sposób, żeby w niczym jej nie przeszkadzały.
- Pomocy! - krzyczy po upadku na ścieżkę. - Pomóżcie mi! To coś mnie goni! Ja chciałam tylko nazrywać jeżyn dla mamy! Nic mu nie zrobiłam! - dodaje, płacąc.
Niezależnie od tego czy dzieci jej uwierzą, czy nie, powoli zaczyna przemieniać się w ich oczach w potwora. - punkt kulminacyjny, kruki kruczą w nim najgłośniej.
- Głupia dziwka, myślała, że przede mną ucieknie! - krzyczy, będąc już pod postacią potwora. - Złapałem ją, to złapię i was, nędzne szmaty! - zwraca się do dzieci.
Po tych słowach, zaczyna przenosić się z miejsca na miejsce, strasząc dzieci w mrocznym tańcu i przy akompaniamencie kruczej melodii. Oczywiście nie pozwala żadnemu uciec z lasu, zanim nie przestraszą się na dobre. W końcu dostali przedstawienie, więc muszą czymś za nie zapłacić. Szkoda, że zapłatą jest ich wrzask i strach.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-01-09, 16:45
Nom, całkiem zacne :)
A, w razie co, ktoś może się chować w okolicach tego ośrodka wczasowego. Bo napisałam w swojej taktyce, że jak będę ganiać "swoją" dzieciarnię, to będę ją trochę naganiać w stronę lasu albo tego ośrodka (o ile ktoś by tam grasował-jakby nie grasował, to gonitwa do ośrodka nie bardzo ma sens).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.