Gdy tylko schowałaś swoje pokemony do pokeballi, Perła otuliła się w okół ciebie i wyszeptała ci do uszka, że podeprze się trochę na tobie, żeby jeszcze nie przemęczać się zbytnio. Raczej, to potraktowała cię jak środek transportu, ale przynajmniej jest cieplutka w dotyku. Mniejsza z tym, całą czwórką ruszyliście w stronę sali Sabriny. Oczywiście, że po drodze Anathar jeszcze z kilka razy chwalił się przed wami swoimi super mocami i tym, że pokona wszystkie pokemony Sabriny... w pojedynkę! Ciekawe czy to mu się uda!
- Gwen, już przyszłaś na rewanż?! - Sabrina przywitała was, gdy tylko podeszliście pod jej salę.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-06-05, 15:08
I poszliśmy. Perła wyraźnie jeszcze nie chciała się przemęczać, co było dość zrozumiałe. Otuliła się wokół mnie, co w sumie było nawet całkiem przyjemne. Była taka cieplutka... Mhm, prawie jak pod jakimś kocykiem. Po drodze Anathar dalej nie szczędził nam swoich przechwałek jaki to on jest mocarny. Aż mi się przypomniała moja siostra, snująca opowieści jaką to będzie niesamowitą koordynatorką. Mimowolnie uśmiechnęłam się na to wspomnienie. Anka zawsze była dość pocieszna.
- Dobrze, dobrze. Popatrzymy i pomyślimy. A że miewam różnie szalone pomysły niewykluczone, że z tego treningu zrobi się rewanż. Na razie tam doczłapmy, zgoda?- powiedziałam do swojego rozbrykanego i aktualnie rozgadanego duszka.
Niedługo potem zawitaliśmy przed salę Sabriny, gdzie nawet zostaliśmy przez nią powitani.
- Cześć. Właściwie to tak i nie. Chciałam sprawdzić umiejętności mojego nowego podopiecznego i rozglądamy się za jakimś odpowiednim miejscem. Pomyślałam, że może użyczyłabyś mi jakiejś salki na tę okoliczność? Jakoś ślepa jestem, ale nigdzie nie widziałam jakieś sali treningowej dla zwykłych ludzi. A potem kto wie, może i faktycznie machniemy rewanżyk.- stwierdziłam pogodnym tonem, wyjaśniając cel naszej wizyty.
W sumie skoro Anathar jest taki pewny siebie można popróbować. W jego wypadku wystarczy mi tylko jakaś poglądowa wymiana ataków, takich totalnie z dupy, aby tylko się rozeznać jak on się zachowuje na polu bitwy. W przeciwieństwie do moich pozostałych stworków, tylko on jest taki dość wybuchowy i narwany. A potem niech się dzieje- możemy robić i rewanż. Ostatecznie co się może stać? Wygram- ach jak zacnie, ruszymy zawracać głowę Kodze i jego trującym stworkom. Przegram- będę się dobijać do skutku.
- Widzę, że ostro wzięłaś się do treningu! Podoba mi się taki zapał w młodych trenerach![ - Sabrina uśmiechnęła się do was, zapraszając was jednocześnie do środka. - Kiedyś mieliśmy tutaj salę czysto do treningów, ale została przerobiona na klub. Nawet fajny, ale znam lepsze. Chociaż, mają w nim świetne jedzenie, a gdyby tylko zmienili muzykę i lekko wystrój, to na pewno odnieśliby większy sukces. O czym ja tu gadam. Chcieliście potrenować, a ja wam wyjeżdżam z klubem. Wybaczcie mi. - zaśmiała się, otwierając drzwi do sali. - Proszę! Oto moja sala treningowa dla trenerów. Zawiera wszystkie tryby, więc możecie wypróbować każdy! Wystarczy kliknąć odpowiedni guzik i nie bójcie się, że coś zepsujecie! Sama dopilnowałam, żeby zlikwidowano każdy błąd! Pozwolicie, że was zostawię? Mam kilka spraw do załatwienia, a za półgodziny mam kolejną walkę. - dodała, po czym znikła za innymi drzwiami.
- No to zapraszam do środka, Gwen. - Remi uśmiechnął się do ciebie.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-06-07, 15:44
- Cóż, niby i tak zawsze wymyślam swoje taktyki na bieżąco. Ale jednak to przyjście wtedy tak na hura nie wyszło mi najlepiej. Tym razem wolę się przygotować- odparłam kiedy Sabrina wpuściła nas do środka.
Tymczasem wyjaśniło się czemu w tak wielkim mieście nie ma żadnej publicznej areny treningowej. Bo była, ale ktoś wybitnie inteligentny postanowił ją przerobić na jakiś klub. Chyba nigdy nie zrozumiem myślenia miastowych. Na szczęście Sabrina była na tyle miłe, że użyczała swojej salki dla takich jak my. Po chwili wyjaśniła wszystko co i jak, a potem wyszła oznajmiając, że niebawem toczy kolejną walkę.
- Dzięki. Postaramy się raczej nie nabroić- odpowiedziałam, kiedy liderka nas opuszczała.
A zatem mamy teraz dla siebie calutką salę treningową i to z wszystkimi trybami, z jakich korzystała Sabrina. Coś wspaniałego.
- No, chłopcy. Wygląda na to, że możemy się tu trochę porozglądać. Chętnie obejrzałabym każdy z tych trybów. Na razie ustawię to tak, jak podczas naszej poprzedniej walki z Sabrią. A ty Anathar pokaż co potrafisz. A żeby nie było ci tak smutno i pusto, do pomocy wezwiemy Goro. Na razie dajcie mi chwilkę-stwierdziłam wypuszczając po chwili swego Mega Aggrona. Następnie ustawiłam odpowiednio właściwości areny przy odpowiednim panelu.
- Dobra, ustawione. To teraz tak- Goro, użyjesz Rock Slide. Ty Anatharze masz za zadanie pokazać mi jak u ciebie z refleksem przy unikach oraz z szybkością wyprowadzania ataków. Możesz skontrować czym ci się podoba. To jakiego użyjesz ataku nie ma dla mnie w tej chwili większego znaczenia. Po prostu pokaż mi co potrafisz. A i z rozumkiem- obiecałam, że nie nabroimy tu za bardzo. No to zaczynajcie- powiedziałam.
Zobaczmy jak to wyjdzie. Potem pooglądam sobie pozostałe ustawienia- wtedy będę mniej więcej wiedziała czego się spodziewać, gdybym przystąpiła dziś do rewanżu.
- Pokażę ci, że nie rzucałem słów na wiatr! - Banette wyszczerzył swoje ząbki, po czym przystąpił do walki z Goro.
Zanim twój Mega Aggron zdążył wykonać jakikolwiek ruch, Anathar znalazł się już za nim, raniąc go przy tym swoimi pazurami, a następnie rozłożył go na łopatki jednym ruchem. Jak mogłaś się spodziewać... po całym przedstawieniu zaczął śmiać się w najlepsze.
- Widzisz? Nie muszę stosować uników przy takich wolnych przeciwnikach. Wystarczy, że będę szybszy i zadam im cios w czuły punkt! - powiedział z dumą. - Pewnie zastanawiasz się nad słowami "czuły punkt", co nie? Pokemony, podobnie do ludzi, mają swoje silne i słabe strony. Wystarczy się tylko o nich nauczyć i można śmiało korzystać z tej wiedzy w walce! - dodał, czekając na twoją odpowiedź.
- Widzę, że mamy tu niezłego speca od walk. - Remi wtrącił się.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-06-10, 09:13
Nie powiem, kopara mi opadła. Nie spodziewałam się, że Anathar jest taki mocarny. Znaczy spodziewałam się, że może być silny- czemu nie? Ale to co mi zademonstrował to normalnie szacuneczek.
- Okiej, zwracam honor. Widzę, że znasz się na rzeczy. Może w wolnej chwili to ty podszkolisz trochę mnie, co?- stwierdziłam.
Po chwili podeszłam do Goro. Cóż, mój olbrzym nawet nie miał okazji się ruszyć. Pomogłam mu się pozbierać, oceniając obrażenia. Hm... jakiś potionek czy kilka jagódek Sitrus i będzie jak nowy. Po tym co zaprezentował Anathar, zaczęłam całkiem realnie myśleć o rewanżu. A po tym wszystkim nie zdziwiłabym się gdyby duszek postawił na swoim i faktycznie położył wszystkie pokemony liderki. Prawdę mówiąc po tym co widziałam nie brzmiało to jak jakieś mrzonki. To się może udać!
- Dobrze, popatrzymy co jeszcze można zmaniścić z tą areną. Przynajmniej warunki terenowe nie będą nam obce. A potem niech się dzieje- możemy próbować robić drugie podejście.
- Klikaj, klikaj! Ja również jestem ciekawy jej trybów! - Remi powiedział do ciebie.
Cała maszyneria posiada pięć trybów. Jeden już znasz, a jest nim pole wyłączające zależności typów, co dało ci się we znaki w poprzedniej walce. Drugim trybem okazał się być system lewitujących wysp, które porwały Goro w górę. Przepaść pomiędzy nimi wypełniona jest lepkim, różowym, świecącym płynem... i lepiej nie przekonywać się, co to, bowiem nie pachnie zbytnio ładnie, ale też nie śmierdzi. Trzeci tryb, to kolejne pole, ale tym razem uniemożliwia ono latanie, co niezmiernie poczuł na sobie Anathar. Jak możesz się domyślić, nie spodobało mu się to i zaczął na ciebie trochę krzyczeć. Czwartym i piątym trybem są czyste utrudnienia, mogące dać się we znaki. Mianowicie w jednym na całej arenie pałętają się elektryczne kable, które tryskają wiązkami, paraliżującymi wszystko, co popadnie. W drugim trzeba uważać na cyfrowe klocki, które spadają w góry i wzbijają się z dołu! Istny tor przeszkód!
- No no... całkiem wymyślne te areny i widać, że szykują kolejne, bo jeszcze sporo miejsca na tej maszynie. - Remi westchnął, drapiąc się po policzku.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-06-10, 12:47
Zgodnie z życzeniem mego lubego, klikłam. Cóż, pozostałe tryby również były dość wymagające. A to latające wyspy pośród czegoś różowawego, czego efektów nie chciałam sprawdzać, a to coś co uniemożliwiało latanie i lewitację. Były jeszcze swego rodzaju tory przeszkód- z kablami oraz spadającymi i ponownie wzlatującymi klockami. Nie powiem w każdym trzeba będzie się napracować i nagimnastykować.
- Nie powiem, mają rozmach. Wygląda na to, że ta z zależnościami typowymi chyba nie była aż taka najgorsza. Ale teraz przynajmniej wiadomo czego się spodziewać- stwierdziłam, wyłączając wszystkie tryby.
Jedno było pewne bez kombinowania nic z tego nie wyjdzie. Tylko, że mi najlepiej wychodziło kombinowanie na bieżąco.
- Nie wiem jak wy, ale chyba widziałam wystarczająco. Przynajmniej na tyle, aby zorientować się, ze bez zwinności to tu wiele nie nawywijamy. Co wy na to aby obejrzeć sobie tę walkę Sabriny, którą zaraz będzie toczyć?- zaproponowałam na koniec.
- Jak trafi się nam arena, na której nie będę mógł latać, to wracam do pokeballa i sama sobie walcz. Nie chcę przez to przechodzić! Nigdy więcej! To tak, jakbym był sparaliżowany i nie mógłbym się w ogóle poruszać. Hańba i szczyt chamstwa. - Anathar oburzył się, wracając do pokeballa.
- Nigdy go takiego nie widziałem. Naprawdę musiało to być straszne przeżycie dla niego. W jednej chwili stracić coś, co bardzo się kocha. Sam nie wiem, jakbym zareagował, gdybym nie mógł już dłużej chodzić. - Remi westchnął, otwierając drzwi. - Panie przodem. - dodał, uśmiechając się do ciebie.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-06-14, 15:04
Oho, pierwsze objawy niezadowolenia. Ale w sumie nie ma się czemu dziwić- duch który nie lata to prawi tak jakby już nie był duchem. Aż zrobiło mi się go żal.
- Doskonale widziałam, że nie odpowiadał ci taki stan rzeczy. Z resztą to nie ode mnie zależy jaka arena się trafi we właściwej potyczce. Najwyżej zapytam Sabrinę czy zgodzi się na rewanż w takich samych warunkach co ostatnio, a więc na tych wyłączonych zależnościach typowych. Może tak być?
Cóż, gdyby liderka się nie zgodziła, przed rewanżem będę zmuszona ściągnąć swojego Ariadosa. Tak na wszelki wypadek. Tylko on ma jeszcze umiejętność uniemożliwiającą mu zaśnięcie w walce i dzięki temu szansę z tym mocarnym Venomothem. Wtedy miałabym chociaż jakąś alternatywę, gdyby trafiła się ta grawitacyjna arena. Chociaż, może Sabrina nie używa jej wtedy kiedy posyła do walki swoją ćmę. W końcu Venomoth również najlepiej się sprawdza w powietrzu, a na ziemi... no nie za bardzo. Zobaczymy.
- Dzięki, mój ty dżentelmenie- odparłam również z uśmiechem.
No to wio.
Kiedy weszliście na arenę, walka trwała już na dobre. Z tablicy wyników możesz wywnioskować, że Sabrina jest lekko w czterech literach, bowiem pozostał jej jedynie Venomoth, zaś rudowłosej trenerce, aż dwa pokemony i to dosyć silne. Mianowicie Eternal Floette i Talonflame. Aktualnie na zwykłej arenie znajduje się ognisty ptaszor. W sumie, to nie powinien mieć problemu z wrażliwą na ogień ćmą, ale jednak przegrywa?! Jak możesz się domyśleć, nasenny proszek upierdliwego robaka znów daje się we znaki! [Na szczęście, nie tobie.] Za pierwszym razem uśpił Talonflame, co zakończyło jego pobyt na polu bitwy. Gdy tylko upadł, ćma zaczęła swój taniec i rozłożyła przeciwnika na łopatki.
- No nieźle. Widać, że Sabrina trenowała, bo ta ćma jest jeszcze gorsza... trochę się nawet jej boję. - Remi westchnął.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-06-14, 18:10
/ Może jeszcze nie wiesz, ale jak się wstawiłam za tobą o te fakemony u Daisy, to nawet skończyło się to pozytywnie ;P
Kiedy weszliśmy na arenę walka trwała aż miło. Sądząc po tabeli wyników, liderce nie szło za dobrze i wyzywająca miała znaczną przewagę. Ale coś czułam, że to długo nie potrwa. Sabrinie został Venomoth. Tak, ta straszna ćma i jej proszek nasenny. Jak łatwo się było domyślić, i Herkules dupa kiedy proszku kupa. Ćma rozłożyła na łopatki pokemony tamtej dziewczyny zupełnie tak jak wczorajszego dnia moje. Przyznam, ze mimowolnie głośniej przełknęłam ślinę.
- Ta, ma robal talent do usypiania. Wszystko przez ten proszek usypiający, gdyby nie to, tamta ruda mogłaby sobie dać radę. A tak skończyła praktycznie tak jak ja, z tą różnicą, że mnie Venomoth spotkał na początku starcia, a ją pod koniec- odparłam.
Niemniej było na co popatrzeć.
Eternal Floette podobnie do Talonflame, padła, zanim zdążyła wykonać jakikolwiek ruch. No cóż, ćma znów wygrała, ale ty znalazłaś już na nią sposób... tylko czy skuteczny? Jeśli Anathar lub inny pokemon z ochroną przed snem padnie, to ćma ponownie może dać ci się we znaki. Miejmy jednak nadzieję, że tak się nie stanie i nie będziesz musiała wracać tutaj kolejny raz.
- O! Gwen! Skończyliście już trening? - Sabrina krzyknęła do was, kiedy pożegnała się z rudowłosą dziewczyną. - Namyśliłaś się czy chcesz ze mną walczyć? Jeśli tak, to musisz mi dać chwilę, żebym zregenerowała siły albo mogę użyć zastępczego składu, co wolisz? - spytała się ciebie, chowając ćmę do pokeballa.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-06-19, 16:02
Tak, zdecydowaniem głównym atutem Venomoth jest ten jej usypiający proszek. Dzięki niemu od razu unieszkodliwia wszystko co się na nią wypuści. Na szczęście umiejętność Anathara uniemożliwi robalowi ten myk. Miałam też szczerą nadzieję, że jego bojowe zdolności także okażą się wystarczające. Gdy padnie ćma, bój z pozostałymi stworkami chyba nie powinien być aż tak wymagający. Ot choćby sugerując się walką tamtej dziewczyny- przegrała dopiero, kiedy Sabrinie pozostał Venomoth. Tymczasem walka dobiegła końca.
- Chyba jednak się zdecyduję. Właściwie mam czas, więc mogę poczekać na twój standardowy skład. Słuchaj, bardzo by było nie bardzo, gdybyśmy walczyły na arenie o takich samych warunkach co ostatnio?- zapytałam.
W razie gdyby nie, zawsze miałam chwilkę w zapasie, aby ekspresem pognać do Centrum i przesłać sobie Ariadosa. Tak na wszelki wypadek, gdyby padło na tę arenę grawitacyjną.
- W sumie, to możemy na niej zawalczyć, bo czemu nie? Będzie to czysta walka, w której będzie się liczyć siła i taktyka, co jeszcze bardziej mnie nakręca! To oczywiste, że kocham wymyślne areny i walki, ale dobrze czasami wrócić do starych zwyczajów. Daj mi chwilę, a pojawię się z wypoczętym i gotowym teamem do walki! - Sabrina zgodziła się na twoją propozycję, po czym znikła za metalowymi drzwiami.
- No to do dzieła! Tym razem masz wygrać... dla mnie. Inaczej czeka się kara! - Remi uśmiechnął się do ciebie, całując cię w policzek, po czym usiadł w dogodnym miejscu na trybunach, żeby mieć idealny widok na pole walki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.