Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-04-03, 10:36
Tak sobie myślę, a może by się dziś troszkę bardziej wysilić? Tak, to chyba dobra koncepcja. A zatem wysilam się, stwierdziłam bowiem, że zastój się tu zrobił niemiłosierny. No i nie chciałabym do reszty wypaść z wprawy. Kto wie, tylko patrzeć jak naukowcy odkryją nowe skamieliny. A nowe skamieliny to dla Gweni niebo-raj. Gwenia ma epicki plan mania wszystkich poke-skamielin. Więc aby epicki plan miał rację bytu, trzeba już teraz spiąć poślady i zacząć trenować. Bo potem będzie za późno. Potem człowiek będzie już tak zaleniwiony, że nie będzie mu się chciało. A potem ludzie będą stać i pokazywać palcami- o patrzcie to ta leniwa buła co nie chciała kopać za skamielinami. Haniba jej i jej rodowi. Tak, tak. Tak będzie. A od takiej haniby to już tylko krok od stoczenia się w jakąś patologię. A w takiej patologii dzieją się rzeczy straszne. I gruz jej towarzyszy. I człowiek tak w tej patologii zarasta. We wszystko w sumie. I w okłaczenie zarasta. I w tłuszcz zarasta. I w zaleniwienie zarasta. I robi się bardziej patologiczny niż na początku swojej patologii. Potem nie wiadomo czy takiego patologicznego ludzio-buła to patykiem dźgnąć czy co mu zrobić. Tak więc postawiłam sobie cel- nie dla patologii! Z tą jakże optymistyczną myślą zgarnęłam swój kilof, założyłam na łeb kask z latareczką i nucąc wesolutkie "Hej-ho, hej-ho, narąbać by się szło" potuptałam do najbliższej opuszczonej kopalni, jaką udało mi się znaleźć. Popatrzyłam, ogarnęłam sytuację i... znalazłam działającą windę. Normalnie burżuazja! Nie będę musiała popylać po tych wszystkich starych schodkach, tylko sobie od razu zajdę na dół. To i zjechałam. Ale w połowie gdzieś coś trzasło i musiałam przeskakiwać do jakiegoś bocznego korytarza, coby nie wisieć w zawieszonej windzie. Ale to nic. Zapaliłam latareczkę i przeszłam się korytarzem. Paczę i widzę... ciemność widzę. I oto nagle coś mi błysło po ślepiach. Patrzę, a to jakiś coś w ścianie, leciutko połyskuje. Zaintrygował mnie ten coś. Nagle poczułam przemożną chęć mania tego cosia, nawet nie wiedząc co to za coś. A może ten coś będzie jakiś bardzo wybitnie przydatny? Albo cenny? Albo przydatny i cenny? Oj tak, manie tego cosia to słuszna koncepcja. Przystanęłam więc w tym miejscu, zamachłam się kilofem i sru nim o ścianę. I ściana mi oddała. Albowiem twardo było straszliwie. No to ja znowu sru. I tak jeszcze parę razy. Ale na nic to, do dupy to taka robota. Siadłam więc na ziemi i kombinuję co dalej. I wtedy myślę sobie- Vigo! Sięgam do torby- jest! Bierę więc jego Pokeball i wypuszczam mego wiernego ziemnego smoczka. I tako rzeczę:" Vigo, widzisz tego cosia? Tego o tu? Bardzo chcę tego cosia mać, ale nie mogę go mać, bo nie mogę się wbić kilofem Pomusz". Vigo był mądrym zwierzem. Mądrym i bardzo domyślnym. Ujęło go to moje marzenie mania owego tajemniczego cosia i zaraz w ruch poszły jego pazurki. A że pazurki miał ostre i pieruńsko twarde, to kamienie leciały jak wióry. Chwila moment i mój smoczek wydobył dla mnie tego cosia. Ucieszyłam się niemożebnie. Utuliłam też wierną gadzinę, bo to dobry stwór. A potem poświeciłam latareczką, coby zidentyfikować tego cosia. Ucieszyłam się. To bardzo zacny coś. Zdecydowanie użyteczny. A cosiem tym było...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.