O jacie. Ale faza! Siedzę sobie z jakąś obcą dziewczyną na pagórku i nagle jakieś głowy rozbrzmiewają w mojej głowie. Super! Będę miała z kim gadać pod prysznicem, w toalecie i innych miejscach, w których zazwyczaj przebywa się samotnie. Uśmiechnęłam się radośnie, po czym wstałam na równe nogi. Mamy razem z koleżanką iść na południe, tak? No to idziemy! Tylko zlokalizuję tą Myraple. Yhm. Myra-chan. O! Tak będzie lepiej brzmiało jej imię. Uroczo. Z tego co widzę, to kobitka już mnie znalazła. Rajuśku. Szybka jest! Już ją lubię!
- Rozumiem! Też miałam takie superanckie myśli w łepetynie! Ekstra, co nie? Magia normalnie. W ogóle. Mamy iść na południe do brzegu. Nie wiem po co, ale jak każą, to trzeba to robić, więc chodźmy. Przeżyjmy razem przygodę życia! - Rzekłam energicznie i ruszyłam przed siebie z wielkim bananem na twarzy. Byłam niezwykle podekscytowana całą tą sytuacją.
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 18 Sie 2014 Posty: 81
Wysłany: 2015-04-01, 14:18
(Dais wie)
Gwałtownie wyskoczyłem z wody, jednocześnie chlapiąc nią w ten sposób na swoje ubranie. Co do...
- Ej! - krzyknąłem. I tak prawdopodobnie nikogo innego poza "tym czymś" nie ma w pobliżu, więc nie musiałem się obawiać, że ktoś mnie usłyszy - Panie... Pani głosie? O co chodzi, kim pani jest?
Rozglądnąłem się wokół, chcąc dostrzec rozmawiającą ze mną osobę, a gdy nic nie mogłem znaleźć po prostu spojrzałem do góry. Co to ma być, jakiś głos z nieba.
- Ale gdzie ty jesteś... - powiedziałem już ciszej, bardziej sam do siebie.
Przeanalizowałem sobie jeszcze raz w głowie wszystko to co usłyszałem. Mam iść w wyznaczone miejsce i znaleźć po drodze jakiś kij, czy coś? Długo się nie namyślając stwierdziłem, że to zrobię, a co, i tak nie mam nic do roboty.
No to natychmiast ruszyłem w stronę wyznaczonego miejsca, przy okazji zahaczając o miasto w celu znalezienia wymienionej przez tajemniczą osobę rzeczy. Miotła. Ciekawe po co? Ale nie ma co się kłócić, skoro tak każą to tak zrobię!
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-04-01, 14:59
Jedynie Sesokitz zrezygnowała z wzięcia udziału w szalonej zabawie. Widocznie dziwny głos w głowie trochę ją przerósł i mimo słów przyjaciółki wolała zostać w ponurym, zadymionym Black City. No trudno. To fabularne wytłumaczenie, że Koori zostaje zdyskwalifikowana z eventu i musi zapłacić 5k grzywnej :c
Reszta hybryd ruszyła w wyznaczone miejsca, a tam bez żadnego słowa informacji, zostali teleportowani na kwiecistą łąkę, gdzie aż roi się od Pokemonów owadzich oraz roślinnych. Te na wasz widok niestety pochowały się do kryjówek. Widocznie nie są oswojone. W oddali widać zarys jakiegoś niewielkiego miasteczka, do którego zapewne byście ruszyli, gdyby z trawy nie podniosła się drobna, chudziutka dziewczynka w białej sukience z zielonymi włosami ozdobionymi gdzieniegdzie żółtymi dodatkami. Wszyscy staliście jak wryci, kiedy nieznajoma złożyła rączki jak do modlitwy i wykonała przed wami typowo japoński ukłon, po czym usiadła po turecku.
- Cze... cześć, u... usiądźcie - zaczęła cichym, niepewnym głosem. - Nazywam się Shy. Tak, to ja nawiedzałam wasze głowy. Potrafię w ten sposób komunikować się z innymi gijankami. Tak, jesteście gijankami, czyli czymś pomiędzy człowiekiem, a Pokemonem. Stąd nietypowy wygląd oraz moce (ataki, które podaliście), które zapewne niektórzy z was zdążyli już odkryć. Narodziliśmy się z misją, by uwolnić dusze Pokemonów z wielkich kamieni. Każdy z nas symbolizuje jednego ze Strażników Wiosny. Widzę, że gijinka Deerlinga nie dotarła. Trudno, powinnam dać radę ją zastąpić. Shaymin, czyli legendarny Pok, którego reprezentuję ja, stał na czele reszty strażników, których uosabiacie wy. Pewnie dlatego potrafię porozumiewać się z wami telepatycznie. O, Rotom, widzę, że zabrałeś miotłę, świetnie. Przyda ci się w trakcie podróży jako broń, ponieważ w przeciwieństwie do reszty posiadasz tylko jedną zdolność do ataku. Burzę Liści, jeśli dobrze pamiętam - tu na moment zatrzymała wzrok na dłużej przy blondynie w pomarańczowo-zielonych ubraniach. - Wracając, prezentujecie sobą następujące Pokemony: Bisasam Bulbasaura - kapłankę sprytu i celności, Myrapla Oddish - kapłankę domowego ogniska, harmonii i równowagi, Rotom to Rotom - kapłan sił witalnych, Serpifeu Snivy - kapłankę stanowczości i kobiecości, Paragoni Phantumpa - kapłana odwagi, waleczności i męstwa, Irrbis Pumpkaboo - kapłana wyczucia, dotyku oraz siły, Igamaro Chespina - kapłana dobrego ducha i pojednania. Kto wie, możliwe nawet, że wasze charaktery są podobne do cech, które wymieniłam. Shaymin, mój kapłan, był cichy, nieśmiały, ale pełen charyzmy i miłości - dodała z fascynacją w głosie, chociaż wszystko brzmiało jak legenda wymyślona wieki temu. - Gdyby ktoś pytał, skąd to wiem, skoro strażnicy żyli kilka stuleci temu, odpowiedź brzmi: miewam wizję. Przejdźmy do sedna. Aby odczarować strażników, musimy dostać się do Pokehenge, czyli kamiennego kręgu, który znajduje się w Flower Paradise. My natomiast przebywamy na Floaroma Meadow. Kto kojarzy mapę Sinnoh, ten wie, że to kawał drogi i czeka nas nie tylko przeprawa lądem, ale również wodami. Niestety teleportacja nie wchodzi już w grę. Na mapie zaznaczyłam trzy proponowane drogi. Niech każdy powie, która ścieżka według niego jest najlepsza. Różowa, niebieska lub zielona. Żeby było fair, pójdziemy tą, która otrzyma najwięcej głosów. Czemu nie możemy poruszać się w linii prostej? Otóż im mniej ludzi nas zobaczy, tym lepiej, więc wędrówka przez miasta czy ścieżkami odpada. No dobra, oto mapka. Czarny trójkąt oznacza nasze aktualne położenie, a czerwony to Flower Paradise - wyjaśniła, rozkładając sporą mapę w wolnej przestrzeni okręgu, który utworzyliście.
Aby zobaczyć obrazek w pełnym rozmiarze, kliknij na niego.
Zaczynam się wczuwać :) Czas macie do 4 kwietnia br., godz: 15:00, ale teraz wystarczy na dobrą sprawę napisać jedynie kolor trasy, którą chcecie iść. Oczywiście mile widziane są teksty fabularne, jakieś przemyślenia, rozmowy etc. Każdy może napisać max. 3 posty (w przypadku rozpoczęcia pogawędek).
- Po pierwsze, to nie jesteś żadną legendę, tylko pokemonem mitycznym. To duża różnica. Jest ciebie tysiące, więc nie przechwalaj się. - westchnąłem. - Po drugie, to przestań tyle gadać, bo mi się nie dobrze robi, a po trzecie i ostatnie, to proponuję ścieżkę niebieską, bowiem na oko... jest jedną z najkrótszych i wiedzie przez tą fajną brązową plamę. Brązowe plamy są w modzie, więc tak. Tak serio, to mi obojętnie, którą drogą pójdziemy. Pewnie na każdej czekan nas niebezpieczeństwo. - dodałem, przyglądając się reszcie pokemonów.
Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30 Dołączył: 30 Wrz 2014 Posty: 971 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-04-01, 15:29
To jest przede wszystkim bardzo dziwne.
Czuję delikatne zawroty głowy i zakłopotanie. Nigdy wcześniej nie przenosiłem się za pomocą teleportacji nigdzie - bo niby jak i gdzie? Słyszę szumienie w uszach i mdłości w żołądku. Zaraz po przeniesieniu się tutaj rozglądnąłem się po współtowarzyszach mojej "niedoli" i doszedłem do wniosku, że jestem najstarszy. Nie wiem, czy mam się z tego powodu cieszyć czy też nie. Wciągam głęboko aromatyzowane kwiatami powietrze i siadam na trawie, coby odpocząć i odetchnąć, wcześniej oczywiście - zgodnie z wyrazami szacunku, złożyłem ręce i skłoniłem się podobnie jak dziewczyna, która nas tu sprowadziła.
Czuje się bardzo nieswojo nie tylko z powodu mojego wieku, ale także z braku jakichś domniemanych umiejętności, które powinienem mieć. Huh, faktem jest mam dobrą rękę do roślin, dlatego hobbistycznie zajmuje się ogrodem, a także dorywczo pracuje w kwiaciarni, ale ponadto nie zauważyłem u siebie żadnych nadprzyrodzonych zdolności.
Słowa Shy wlatywały jednym uchem i wylatywały drugim, bowiem nie do końca skupiłem się na jej słowach. Bardziej zastanowił mnie aspekt siebie jako gijinki.
Przecież nie od zawsze wyglądałem tak jak teraz, łudząco podobnie do rzekomego strażnika, którego przedstawiam. Z drugiej strony zawsze byłem większy od rówieśników i zawsze miałem jeden, cudowny lok, który niczym kogut na dachu zawsze był na posterunku. No i podczas dojrzewania jako pierwszemu spośród kolegów zostałem obdarzony tym wąsem, który nigdy nie był ścinany.
Cóż, dziwna sprawa.
Wracając do rzeczywistości, dostrzegłem mapę z dwoma zaznaczonymi punktami. Nawet nie słuchając specjalnie zauważyłem dwa zaznaczone punkty, z których z jednego musimy dostać się do drugiego.
- Proponuję różową trasę. - Odpowiedziałem chłopakowi, który zaproponował inną trasę niż ta, o której początkowo pomyślałem, jednocześnie błądząc po skrawku papieru paluchem. - Według mnie wydaje się najkrótsza, a dodatkowo ominiemy strefę miejską.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-04-01, 17:23
To było... dziwne. Ale z drugiej strony też wiele tłumaczyło. Wyjaśniało na przykład mój dziwaczny ogon, zielone włosy czy te żółte plamy przy oczach. A więc mam w sobie coś ze Snivy? Czad. I jak widać nie byłam sama. Dotychczas myślałam, że tylko ja i Ses byłyśmy takie dziwaczne. A tu się okazuje, że są też inni.
Tymczasem Shy zademonstrowała nam mapkę z drogami, które prowadziły do wspomnianego przez nią kamiennego kręgu. Jak na razie pojawiły się dwie propozycje. Chłopak przypominający Phantumpa opowiedział się za trasą niebieską, a jegomość podobny do Pumpkaboo za różową. Zerknęłam na mapę.
- Też byłabym za różową. Skoro mamy nie rzucać się w oczy, to ta wydaje się najkorzystniejsza. Ominiemy w sumie wszystkie większe miasta- stwierdziłam po chwili rozglądając się po innych.
Wszystko, co się w tym momencie dookoła mnie działo... traktowałem raczej jako sen, niż rzeczywistość. W końcu takie rzeczy się nie zdarzają, nie? Że niby miałem być jakimś wcieleniem Chespina? Dobre sobie. Rozejrzałem się po wszystkich ludziach dookoła mnie. Musiałem przyznać, że byliśmy dość ciekawą grupą.
- No dobra, nie wiem, co się tutaj dzieje, ale patrząc na tą mapkę, to mam wrażenie, że różowa trasa byłaby dla nas najbardziej odpowiednia. Biegnie z dala od miasta, dodatkowo ominiemy góry... bo to chyba są góry, nie? No, w każdym razie ominiemy góry, które mogłyby być niebezpieczne i zabrać nam energię potrzebną do tego... co mamy zrobić.
Ohohohoho! Ale super! Jestem wcieleniem Bulbasaura! Zawsze marzyłam o tym, by być pokemonem! Chociaż... Nie jest tak teraz do końca stworkiem, a czymś pomiędzy... Nieważne! Mam moc i siłę trawiastego pokemona! Szaleństwo normalnie! Jestem tak podekscytowana, że nawet słowa nie chcą się wydobyć z moich ust. Nie no. Ogarnę się na chwilę. Trzeba wybrać ścieżkę, którą podążymy wszyscy.
- Chodźmy różową drogą! To taki sweetaśny kolorek. Z pewnością po drodze spotkamy urocze stworzonka do tulenia! O. Albo pójdźmy niebieską. Przez morze! Bryza morska jest taka kojąca. Popływamy sobie, poopalamy się. Bitwy podwodne zawsze są takie majestatyczne! Zielona ścieżka też jest superancka. Ohohoh. Każda droga jest dobra, tak trudno wybrać! - Rzekłam energicznie z uśmiechem na ustach. Wysłuchałam co inne osoby mają do powiedzenia. - Dobrze wszyscy gadacie! Nie wiedziałam, że są ze mną tacy super uber inteligentni ludzie! Kocham was! Chodźmy różową ścieżką złączeni w uścisku miłości! Amor nas pokieruje! Tak! Wybieram wraz z wami tą drogę~~
Starter: Ralts "Heoriolcia - Heo"
Profesja: koordynator
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 21 Mar 2015 Posty: 13
Wysłany: 2015-04-04, 11:05
- Bizz, przerażasz mnie od samego początku...
- Ja bym wolała trzymać się miast. Odwiedzimy sklepy, kupimy ubrania i nikt nas nie pozna. Przejdziemy całą drogę w jednym kawałku i przy okazji zbierzemy pamiątki. Pewnie zabawnie wyglądałabym ubrana na czarno i w glanach. Taki styl got lub punk, a do tego elegancka parasola i torba. O! Albo kupimy nowe stroje kąpielowe, takie odważne, dwuczęściowe i pójdziemy popływać.
Rozejrzała się po twarzach zebranych:
- No... Ja się trochę boję, bo poza miastem ktoś może nas zaatakować, a nie mam pokeballi przy sobie. Nigdy ich nie miałam. I nie chcę się przemienić w kamień... – dodała cichutko. – W razie czego idę z Bizz.
Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 26 Cze 2014 Posty: 1044
Wysłany: 2015-04-04, 11:20
Usiadłem na ziemi i delikatnie przekrzywiłem głowę, wpatrując się w dziewczynkę która nas tu zawołała. Niewiele rozumiałem, ale szczerze mówiąc, podobało mi się to. No i nareszcie wiem o co chodzi z tym kontrolowaniem liści! A ta miotła, którą ze sobą przyniosłem ma służyć mi za broń? Już mi się podoba. Gdy Shaymin pokazała nam mapę spojrzałem na nią, przez dłuższą chwilę nie spuszczając wzroku.
- Nie rozumiem tej mapy... - mruknąłem.
Ale najwyraźniej reszta podjęła już decyzję, więc nie ma problemu!
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-04-04, 16:11
- Wybacz, Myraplo, ale to niestety nie wchodzi w grę. Bez obaw, będziemy przemieszczać się w grupie, więc w razie niebezpieczeństwa zaatakujemy wspólnie i na pewno damy sobie radę - odezwała się Shy, chociaż brzmiała tak, jakby sama chciała uwierzyć we własne słowa. - Najwięcej osób wybrało różową ścieżkę. Nie wiem, czy jest najkrótsza, ale zdecydowanie najmniej ma styczności z miastami i ścieżkami, ogólnie miejscami, gdzie można wpaść na ludzi. Ruszajmy zatem! - oznajmiła głośno, wstając na równe nogi, by następnie ruszyć żwawym krokiem na północ. - Emm... Bisasam... Wszystko okey, prawda? - zapytała troskliwie gijinkę Bulbasaura w trakcie wędrówki, spoglądając na nią przez ramię z lekkim powątpiewaniem. - Myrapla, znasz Bizz najlepiej z nas, więc ten... miej na nią oko, bo jakoś dziwnie się zachowuje - poprosiła w myślach gijinkę Oddish.
Na początku poruszaliście się prosto na północ, aż do samych wybrzeży. Tam zatrzymaliście się na moment, by napoić się rosnącymi dziko kokosami. Ciekawe czy ludzie wiedzą, że rosną tu palmy! Pyszne mleko dodało wam sporo sił, dzięki czemu mogliście wrócić w głąb lądu, kierując się ku północnemu-wschodowi. Niestety przechodząc przez zielne tereny stepowe, na jednym z nich wpadliście na grupę bodajże dziesięciu potężnych, półtorametrowych olbrzymów z czarnymi wąsami wyrastającymi pod ich wielkimi, czerwonymi nochalami. Jeden z nieznajomych wyróżnia się żółtą barwą, która błyszczy. Ten też odezwał się jako pierwszy.
- A cóż to? Ludzie na naszych terenach? Wyglądają jakoś dziwnie. Może zrobimy im małe trzęsienie ziemi? - zaśmiał się, kierując słowa do towarzyszy, ponieważ nie wiedział, że świetnie rozumiecie jego mowę.
- Przepraszamy, ale nam się spieszy. No i nie jesteśmy do końca ludźmi. Miło było poznać, ale musimy już spadać - wtrąciła gijinka Shaymin.
- Czy ja dobrze słyszę? Ci dziwacy nas rozumieją? Bracia i siostry, myślicie, że powinniśmy ich od tak przepuścić? W końcu wtargnęli na naszą ziemię i przerwali święty wypoczynek tutejszych królów! - My naprawdę nie chcieliśmy i przepraszamy. Już się zmywamy... - zaczęła pospiesznie tłumaczyć Shy, lecz shiny stwór nie zamierzał jej słuchać, więc przerwał wypowiedź dziewczynki swoim donośnym basem.
- Cisza! Podjąłem decyzję. Każde z was oprócz tego zielonowłosego dzieciaka odpowie na jedną z zagadek. Kto pierwszy, ten ma większy wybór, a ostatnia osoba będzie miała narzuconą zagadkę, której nie podjął się nikt przed nią. Rozumiecie zasady, prawda?
1. Wiosną zwiększa się ku uciesze wszystkich, lecz latem ludzie narzekają. Potem stopniowo się zmniejsza, aż z nadejściem śniegu dosięga wartości ujemnych. I tak w kółko, i kółko z roku na rok.
2. Podobno zimno tam, brudno i śmierdzi. Dzieciaki często wierzą, że tunele te podziemne zamieszkują krokodyle, lecz prawda jest inna. Spotkać w ludzkich brudach można co najwyżej szczury.
3. Według przysłowia nigdy nie uderzy dwa razy w to samo miejsce, ale czy aby tak jest naprawdę? Lepiej nie próbuj się przekonać, bo możesz skończyć jak grzanka.
4. Córka deszczu i słońca następujących po sobie. Mieni się kolorami i zachwyca najmłodszych.
5. Lód co z nieba leci i tłucze się o nasze okna niemiłosiernie, a nawet krzywdę może zrobić.
6. Dorośli ją lubię, a dzieci niekoniecznie. Wiedzieliście, że najdroższą odmianę tego napoju pozyskuje się z odchodów małpek?
7. Tajemniczy obszar na Atlantyku, który podobno statki i samoloty wsysa w swe głębie.
Co trzeba zrobić? Odpowiedzieć na jedną z siedmiu zagadek, która nie została rozwiązane przez nikogo przed Tobą. Czas macie do 8 kwietnia br., godz: 21:00. Nieco przedłużony ze względu na święta <3 Każdy może napisać max. 3 posty (w przypadku rozpoczęcia pogawędek).
- Huh? W takim razie siódemka to Trójkąt Bermudzki... Mam nadzieję, że nie napotkamy niczego podobnego na swojej drodze. Nie byłoby to miłe spotkanie. - oznajmiłem, przyglądając się napotkanym przez nas stworom. Nie przypominały niczego, co bym znał. Ach... a mogłem iść do tej szkoły trenerskiej, przynajmniej wiedziałbym co nieco o tym świecie. Zerknąłem kątem oka na emocjonującą się dziewczynę, która chyba miała na imię Bizz. - Umm... na pewno wszystko z Tobą w porządku? Nie przedawkowałaś czegoś?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.