Kanade... muszę zapamiętać to imię, bo może kiedyś się jeszcze przyda, a na razie czas wrócić na brzeg jeziora i założyć łyżwy. Wystartuję od razu po zamrożeniu jeziora i będę trzymała się za piplupem i jego trenerem.
Nieźle się tutaj wszystko rozkręcało. Ludzie mieli pójść po sprzęt do zaprzęgu, a wrócili z nartami, łyżwami i innymi takimi... Nie, żeby coś. To mogło się wydawać nawet lepszym rozwiązaniem, ale patrząc na to, że trochę nas było... Jeżeli wszyscy wejdą na lód, ten na pewno nie wytrzyma. Tak czy inaczej, ja przystępuję do swojego pomysłu.
- Piplup, zrobimy tak, jak mówiłem. Za pomocą swojego Ice Beam zrobisz nam drogę. Kto będzie chciał iść, ten pójdzie. Nie rób jej za szerokiej, aby się zbytnio nie zmęczyć. Musisz jednak pamiętać o odpowiedniej grubości lodu, aby nie zarwał się pod nami. Do roboty - wyjaśniłem wszystko pingwinkowi, po czym razem z nim wszedłem na lód. Szliśmy tak, aż do cieńszej warstwy zamarzniętej wody. Tutaj miał zacząć działać wodny Pokemon. Zaczął wykonywać polecenie i tworzyć lodowy pomost. Ja natomiast szedłem tuż za nim, ostrożnie stawiając każdy krok. Nie chciałem się poślizgnąć i wpaść do wody. Piplup miał robić most do drugiego brzegu, a raczej do grubszej warstwy lodu po drugiej stronie. Oby się udało...
Odbieram zatem od Percivala narty, po czym je zakładam. W sumie też się nadadzą aby sunąć po lodzie, a w przyszłości mogą okazać się przydatniejsze od łyżew.
-Dziękuję. -Mówię przy tym stosownie.
W sumie mógłbym już ruszać na jezioro, aby skorzystać ze wzmocnionego przez Pipluapa, ale wolę jeszcze chwilę zaczekać, aż Gwen załatwi liny. Nigdy nie wiadomo, kiedy lina się przyda, zwłaszcza w takiej lodówce. Ponadto gdybym miał linę, Houndour mogłaby mnie pociągnąć. Jeśli większość już będzie próbowała się przeprawić, a dziewczyna nadal nie wróci, to również samemu kieruję się na drugi brzeg, z suczką biegnącą u boku.
Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-01-15, 20:49
Więc pozostało mi jedynie założyć jedne z łyżew, które przyniosłem ze sobą. Mój Torkoal natomiast nawet jeśli jest ciężki, to po położeniu się i poruszaniu za pomocą Rapid Spin, mógłby przebyć tę całą odległość, zwłaszcza jeśli będziemy szli za gostkiem, który stosuje Piplupa do wzmacniania lodu. W ten sposób powinniśmy dotrzeć jak do punktu docelowego. Pozostało mi jedynie uważać gdzie stąpam i to wszystko.
Zresztą, po co ja im wszystkim pomagam...? Oni by tego dla mnie nie zrobili. Nie doceniają tej pięknej zimy! Uznają Elsę za złą czarownicę, a ona zrobiła dla nich coś cudownego! Nie doceniają tego! Dlatego nie pozwolę im dalej iść. Nie zasługują na to, aby spotkać się z Elsą. O nie!
- Piplup, mała zmiana planów. Przyśpieszmy trochę, a kiedy zostawimy ich trochę w tyle, postaw ogromną ścianę lodu za nami! Tylko... Poczekaj na tą rudą dziewczynę na łyżwach. Może się nam przydać. Jednak ścianę z lodu postaw kawałek za nami, kiedy my będziemy już na bardziej stabilnym lodzie. Ot, abyśmy przez taki manewr nie wylądowali w wodzie. Tylko pamiętaj, nikt nie może się przedostać poza ścianę. Różnych ktosiów, którzy będą sabotowali nasz plan, strącaj do wody Hydro Pump. Jeżeli ktoś byłby szybszy od ciebie, uśpij go Yawn - wyjawiłem Piplupowi, ściszając głos. Nie chciałem, aby inni zorientowali się, co chcemy zrobić. Tak więc przyśpieszam, aby jak najszybciej znaleźć się na drugiej stronie i postawić wielką i grubą ścianę lodu! Dlaczego postanowiłem uratować tą rudą dziewczynę? Może okazać się pomocna. Zresztą, już od początku wydawała się całkiem miła i sprytna. Razem daleko zajdziemy.
To mi się podoba! Też nie miałam ochoty pomagać tej zgrai ludzi! Wolę działać w pojedynkę lub w małej grupie. Poza tym, im mniej nas jest, to tym więcej skarbów przypadnie dla nas!
- Biegnę, jadę! - krzyknęłam do chłopaka z piplupem, przyśpieszając swoje tempo. - Gdy będziemy już na brzegu, użyjesz swojej siły, żeby zniszczyć ścieżkę, dobrze szczurku? Możesz również potraktować ich z Toxic. - uśmiechnęłam się do rattaty, którą dzielnie trzymam w swoich ramionach.
Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 07 Lip 2014 Posty: 3668 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-01-15, 21:28
Od razu wyczułem, że coś się dzieje nie tak, gdy Piplup ruszył do przodu. Wyglądało na to, że w naszej drużynie mieliśmy zdrajców. Na takie akcje najlepszy był mój Torkoal.
-Mały, nie pozwól pingwinowi na postawienie lodowej ściany. Roztop ją za pomocą Lava Plume, a jeśli trafi w Ciebie Yawnem użyj Protect. Nikt nie będzie oszukiwał na mojej warcie.
Krzyknąłem, a następnie dałem rozkaz, by inni przyspieszyli, sam też tak zrobiłem
Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30 Dołączył: 30 Wrz 2014 Posty: 971 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-01-15, 21:33
Obserwuję z dołu co się dzieje na ścieżce. Czy oni wszyscy powariowali?
- Remigiusz, pędem. Zaraz to wszystko może się zawalić. - Rzucam do towarzysza, przyśpieszając. - Bądź czujna, Teddy. - Dodaję jeszcze i po czym skupiam się na odpychaniu.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-01-15, 22:00
~ OGŁOSZENIE ~
Jako, że event nie miał wyglądać jako temat do lania wody i nabijania postów, od teraz do jutra godz: 16:00 odpisywać mogą tu tylko i wyłącznie osoby, które nie dały jeszcze ani jednego postu. Inne będą po prostu kasowane i pamiętajcie, że za psucie zabawy Daisy może wyznaczać kary. Oczywiście od następnego Daisiakowego odpisu dorzucę zasadę dotyczącą ograniczenia odpisów. Dziękuję~
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-01-16, 18:18
Fabularnie...
Zacznijmy od pomysłu z powrotem do miasta i wypożyczeniem bądź kupnem różnego rodzaju przedmiotów poczynając na sprzęcie zimowym, a kończąc na drzwiach, które miałyby posłużyć jako sanie. Niestety wielu spotka rozczarowanie, bo chyba zapomnieli, że wszystkie sklepy są pozamykane na cztery spusty. Co ciekawsze mieszkańcy też pozabierali wszystko z ogródków i jedynie Gwen udało się odnaleźć gruby, dwumetrowy sznur.
W międzyczasie niektórzy zrezygnowali z powrotu do Snowpoint City i postanowili pokonać jezioro na własną rękę. Najbardziej szalony pomysł wpadł do głowy Coeurowi. Siedemnastolatek po wypiciu łyka gorącej herbaty, oddał ekwipunek i ubrania swojej Pidove, a następnie wskoczył do wody. Chyba jednak nie myślał do końca trzeźwo, bo po wyjściu i ponownym założeniu ciuchów, szczękał zębami niczym głośna maszyna. Zapalenie płuc ma prawie murowane, ale aktualnie czeka go inna przykrość. Kazał bowiem odłożyć ptaszynie plecak po drugiej stronie jeziora, gdzie w śniegu zakamuflował się zimowy Zigzagoon. Szop złapał cały bagaż i zwiał z miejsca "zbrodni", a Coeur pozostał bez niczego, ale chociaż udało mu się pokonać pierwszy etap eventu. Może uda mu się wyżebrać coś od innych?
Czas sprawdzić jak radzą sobie inni, którzy nie przystąpili do Załogi Percivala (został on nieoficjalnym liderem większości). O, Fabiano na też przykład wynalazł półtorametrowy kij, przy pomocy którego wybadał lód i bez szwanku przedostał się na drugą stronę, a patyk może zostawić sobie, bo kto wie, czy mu się jeszcze nie przyda. Maja po chwili zastanowienia także postanowiła działać na własną rękę, przechodząc bokiem jeziora i z dala od innych, by nie narazić się na zimną kąpiel.
Po kilkunastu minutach, kiedy już trzy osoby uporały się z zadaniem, na Lake Acuity powraca eskapada z nieudanych "łowów" w miasteczku. Trzeba sobie poradzić jakoś inaczej, a więc najlepiej skorzystać z pomysłu przemknięcia przez lód wzmocniony Ice Beamem Piplupa. W końcu Jack sam się zaoferował, racja? Siedemnastolatek ruszył jako pierwszy, a kawałek od niego przeprawę podjął Remigiusz w towarzystwie Absola, uprzednio rozgrzewając ciało stoma mililitrami gorącej herbaty. Coś jednak poszło nie tak, jak było w planach. Właściciel pingwinka rozkazał malcowi wykonać za sobą lodową ścianę, przepuszczając przez nią uprzednio jedynie May. Potem miał w planach blokowanie innych, aczkolwiek akcja potoczyła się nieco inaczej... Keisuke widocznie nie toleruje zdrajców, dlatego rozkazał Torkoalowi podgrzać atmosferę Lava Plumem. Więc zaczęła się wojna, która w zaskakujący sposób zadziała na Absola stąpającego po lodzie kawałek dalej. Samiec pomimo swej posłusznej natury pozostawił opiekuna, by jak strzała pomknąć ku zdrajcy. Był to atak z zaskoczenia, którego mały Pilup z pewnością się nie spodziewał. Czworołap rzucił się na Pokemona, jakby chciał go rozszarpać. Niebieski malec nie miał wielu szans, ponieważ zmęczył się biegiem i wykonywaniem lodowego ruchu. W tej sytuacji musiał pomóc mu Jack, lecz całość skończyła się tragicznie. Przez niedawno użyty Lava Plume podłoże zaczęło się roztapiać. Kiedy siedemnastolatek wyciągnął podopiecznego z paszczy Absola, niefortunnie zrobił o kilka kroków za dużo na popękany lód, czego rezultatem było wylądowanie w wodzie. Natychmiastowy skurcz zakończył się zgonem zarówno trenera jak i jego Poka, którzy po prostu utonęli. Absol wrócił do swego pana, który akurat pokonał całe jezioro, natomiast wokół zapanowała cisza. To zajście pokazało, jak nie należy postępować. Chociaż niektórym do oczu cisnęły się łzy, trzeba było ruszyć dalej. Ciekawe jak teraz poradzi sobie May, która zbratała się ze zdrajcą, lecz nie podzieliła jego losu i czy znajdzie kogoś, kto postanowi jej zaufać w trakcie trwającego eventu.
Dobrą wiadomością jest, że cała reszta zdołała przedostać się na zachodnią stronę jeziora, a tym samym ma za sobą pierwszy etap misji. Ile jeszcze ich będzie? Nie wiadomo. Warto dodać, że Percival upił 50ml herbaty (doprawdy, to istotne xd).
W miarę pokonywania kolejnych metrów drużyna zaczęła dochodzić do siebie i milczenie znikło, zanim doszliście do terenu strzeżonego przez dwa potężne Exploudy obserwujące was nieprzyjaznym wzrokiem. Kiedy tylko ktoś zrobił o krok za dużo, bestie zaczęły drzeć się wniebogłosy oraz niczym goryle uderzać pięściami o klatkę piersiową. To dopiero ostrzeżenie. Prawdopodobnie, jeżeli ktoś nie zejdzie natychmiast z ich rozległego obszaru albo co gorsza spróbuje wejść w jego głąb, zostanie pokiereszowany. Zauważyliście również, jak coś mniejszego przemknęło za pobliską zaspą śniegu. Niewykluczone, że są to Loudredy , które zachowaniem nie zamierzają odstępować od swoich ewolucji. Niestety nie ma innej drogi, więc musicie sobie jakoś poradzić i przejść przez obozowisko dzikich bestii.
Poza fabułą...
~ Wszystkie zmiany w eq będę aktualizowała na bieżąco w "spisie uczestników" (trzecia strona, post drugi) po każdym moim odpisie.
~ Jak widzicie w evencie można stracić życie albo chociaż eq. Nie to, że chcę być wredną bestią, ale po prostu los nie zawsze przynosi same dobre rzeczy, dlatego osoby, które zachowają się nierozważnie, mogą zostać jego ofiarami.
~ Dodatkowo muszę się Was jakoś pozbywać, bo event wygra tylko jedna osoba.
~ Osoba, która umrze/zaginie/cokolwiek, nie bierze już udziału w atrakcji, ale oczywiście odzyskuje zaliczkę wraz z jej dodatkowymi 20% (razem 3600$). Po prostu przegrała/odpadła, co nie równa się zdyskwalifikowaniu za brak odpisu na czas.
~ Proszę nie dawać wielkich ścian tekstu, jeśli nie wnoszą one niczego istotnego. Wiem, że ja sobie popisałam tam wyżej, ale to dla Was, żebyście mogli dowiedzieć się, jak dokładnie potoczył się dany etap, a nie tylko przeczytacie podsumowanie kto zginął, kto coś stracił, kto coś zyskał itp.
~ Od teraz obowiązuje nowa zasada zgodnie z którą każdy może dać max. 2 odpisy na jeden etap/zadanie. Każdy kolejny będzie usuwany tak samo jak te dodane po czasie.
Dzięki za udział Frost~ Dodaj sobie 3600$.
ZADANIE DRUGIE
Każdy musi pokonać teren strzeżony przez dwa agresywne Exploudy i nieznaną ilość czających się za zaspami Loudredów. Jak zawsze możecie wykombinować coś wspólnie lub osobno, ale postać, która nie dotrze na przejdzie przez obozowisko dzikich Pokemonów, wypadnie z gry. Czas na odpis macie do 18 stycznia br., godz: 12:00.
Yhm. Niezbyt miło jest mieć zdrajce w ekipie, która ma uratować Snowpoint z siły Elsy. Do tego jeszcze dzikie pokemony, które chcą nam przeszkodzić.
- Raczej będzie trudno przemknąć obok nich... Chyba, że mogłabym poprosić Panchama, by zastosował Dig i wtedy od dołu ich unikniemy. Albo po prostu wszyscy zaatakujemy te stworzenia. - Zaproponowałam na głos.
- Jednego mniej! - roześmiałam się, patrząc na innych. - Idę dalej na pewną przegraną! - dodałam, kierując się ku dzikim pokemonom swobodnym krokiem.
Przez całe moje życie nauczyłam się jednego. Jeśli wkraczasz na terytorium obcego stworzenia. Pokaż, że jesteś taki sam jak on.
- Raaaaaaaaaawwwwwwwwrrrrrrrr! - gdy tylko przekroczę graniczę, zaczynam wrzeszczeć i zachowywać się, jak dzikie pokemony. Oczywiście Rattata powtarza za mną moje zachowanie!
Lepsze to... niż zostanie z tamtą bandą. Może przy odrobinie szczęście uda mi się przejść w jednym kawałku?
Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 30 Gru 2014 Posty: 666 Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-01-16, 18:40
- Pomysł z użyciem Dig nie jest głupi. Jednak Exploud mogą w jakiś sposób usłyszeć, że się pod nimi przemieszczamy. W końcu w większości używają one ataków związanych z dźwiękiem. - powiedziałem do fioletowowłosej towarzyszki. - Jeśli chodzi o atak, to lepiej to od razu odrzucić. Oprócz dwójki Exploudów, gdzieś dalej może być gromada Loundredów, a nie wykluczone, że inne pokemony znajdują się również w lesie.
Wykonałem głęboki wdech, po czym wypuściłem z ust białą chmurkę. Łatwo było mi krytykować pomysł dziewczyny, gdy sam nawet nie posiadałem żadnego pomysłu.
- Głosuję na pierwszy pomysł. - odparłem, po czym symbolicznie podniosłem rękę.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-01-16, 18:45
Ale się porobiło. Zdrady, śmierć i w ogóle. I jeszcze te dzikie pokemony na głowie.
- Kanade dobrze mówi. Pakować się na te pokemony w pojedynkę to jak... samobójstwo?- w tym czasie zobaczyłam May i jej Ratatę, wchodzących na terytorium dzikich pokemonów. No, to powodzenia.
- Dobraaa. A wracając do rzeczy: spróbujmy na moment zakopać topór wojenny i zadziałajmy wspólnie. Pomysł z podkopem nie jest zły. Wiele naszych pokemonów zna Dig i wspólnymi siłami mogłyby coś zdziałać. Boję się jednak, że ziemia może okazać się zbyt zmarznięta i zwyczajnie nie dadzą rady się przekopać. Aczkolwiek spróbować nie zaszkodzi. Ale w razie czego, trzeba mieć wyjście awaryjne. Hm, wiecie jak przed drapieżnikami bronią się bawoły? Wiem, że brzmi to głupio, ale posłuchajcie. Ustawmy się tak aby nasze pokemony były na zewnątrz, a my w środku i posuwajmy się na przód. Wiecie, taki ruchomy krąg. Powolutku będziemy przemieszczać się dalej, a ataki naszych podopiecznych będą nas osłaniać i odpędzać te dzikie pokemony. Tylko... Problemem mogą być ich ataki dźwiękowe. Widzieliście jak nas łatwo odpędziły. Bo jak jeszcze inaczej można to rozwiązać? Obejść ich terytorium? Nie bardzo jest gdzie, ale to też byłoby jakieś wyjście- stwierdziłam po dłuższym zastanowieniu.
Poczekam jak rozwinie się dyskusja i potem podejmę konkretniejszą decyzję.
Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30 Dołączył: 30 Wrz 2014 Posty: 971 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-01-16, 18:50
- Moja Teddiursa też zna Dig, jednak - hm, nie jestem co do tego pomysłu przekonany. Przeciskając się przez podziemne tunele, Exploudy mogą nas zasypać. Z drugiej strony - dodaję, patrząc na May. - Możemy jej użyć jako wabika, a sami możemy przemknąć. W końcu i tak trzymała z Frostem, którego ciało na zawsze połączyło się z zimnem. Z trzeciej strony mamy przewagę nad dzikimi pokemonami, więc ewentualna walka też wchodzi w grę. Teraz Ty tutaj dowodzisz, Kanade. - Dodaję jeszcze, spoglądając spod kaptura na dziewczynę. Jestem gotów dostosować się do jej pomysłów - o ile są i będą racjonalne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.