Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Igrzyska Śmierci: Zabij lub zgiń
Autor Wiadomość
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-09-12, 14:15   

Namierz cel.
Wpatrywałam się w czerwonowłosą swoimi jaskrawymi, niebieskimi oczami, nie mając zamiaru spuścić z niej wzroku. Brak broni, jest bezbronna, nie da rady z naszą dwójką. Nasz pierwszy trup? A może ucieknie? Jest szybka, startowała po drugiej stronie a przybiegła tu razem z nami... ale dlaczego? Przecież sama zesłała na siebie śmierć.
Przygotuj się do ataku.
Uniosłam nieco szablę, będąc gotową do wyprowadzenia ataku. Jednak zanim to zrobiłam, wysłuchałam do końca słów nieznajomej, które wzbudziły we mnie niepewność. Atakować? Dać jej uciec? A może zrobić coś innego? Z zamyśleń wyrwał mnie Caleb.
Przerwij.
Sojusz też jest dobrą opcją. We trójkę będziemy silniejsi, inni będą bali się nas zaatakować. W dodatku jak mój towarzysz zauważył, dziewczyna jest bardzo szybka. Może się przydać.
- Chloe się zgadza - odpowiedziałam Caleb'owi, po czym zwróciłam się w stronę dziewczyny - Jak Nieznajoma się nazywa?
Ponownie na nią spojrzałam, oczekując odpowiedzi.
_________________
 
     
REKLAMA 

Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 3565
Wysłany: 2015-09-12, 14:30   

 
     
Did 


Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 3565
Wysłany: 2015-09-12, 14:30   

Jedno jest pewne, ten koleś nie ma za grosz poczucia humoru. Jego słowa były tak żałosne, że miałam ochotę sama się zabić. Poza tym, typowy facet. Pokaż cycki, a wszystko będzie dobrze. Serio? Niech sam się przede mną rozbierze. Co do robota, to mnie intryguje.
- Nie chcę cię rozdziewiczać moim biustem. - uśmiechnęłam się do chłopaka. - Jako, że mam dobry słuch, a do tego dzielą nas centymetry, to słyszałam o czym tam gruchacie. Z mojej perspektywy sojusz, to jedyne słuszne rozwiązanie. Drugim jest szybka śmierć albo próba ucieczki i śmierć. - dodałam. - Co do mojego imienia, zwę się May. May Ludenberg. Zapewne zauważyliście, że pochodzę z dwunastki. Musiałam przebyć niezły kawał drogi, żeby tutaj dotrzeć. - odpowiedziałam na słowa Chloe.
_________________
 
     
Dexter 


Starter: Vulpix
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 20 Sie 2014
Posty: 310
Wysłany: 2015-09-12, 14:44   

-Pfff - odpowiadam na słowa dziewczyny. Jest waleczna i pyskata. Od razu zyskała mój szacunek, szkoda tylko, że wszystko bierze tak dosłownie. Albo moje poczucie humoru nie jest tak dobre jak kiedyś. W każdym razie kontynuuje jej grę.
- Więc zgadzamy się co do sojuszu, który będzie trwał tak długo, aż obie strony będą miały z tego korzyść - podsumowuje, po czym dodaje zupełnie beznamiętnie i otwarcie. - A kiedy sojusz dobiegnie końca, bądź czujna. Bo obiecuję, że będę tym, który przeprowadzi cię na tamten świat.
Mógłbym słodzić, ale nie widziałem sensu. Gramy w otwarte karty. Nie musimy się lubić. Musimy być przydatni. I podejrzewam, że moja obietnica może i tak zostać niedotrzymana, bo Chloe może mnie uprzedzić. Myślę, że gdyby May, zaatakowała słowami Chloe, już by nie żyła. Potrzebna czy nie. Roboty nie mają poczucia humoru.
- Jestem Caleb - rzucam. - A teraz się ruszmy. Trzeba przejrzeć co jeszcze tu znajdziemy i ruszać dalej - dodaję.
_________________
~ But with the beast inside,
there's nowhere we can hide ~


KP | Visa Card | Box | Galeria

Multi Chmurka
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-09-12, 15:10   

Wysłuchałam słów mojego przyjaciela i nowej towarzyszki, po czym jedynie przytaknęłam i nie ociągając się, odwróciłam i ruszyłam przed siebie. Zdecydowałam się iść na przodzie kiedy reszta towarzyszy będzie szła za mną - ktoś w końcu musi chronić tyły. Ja sama byłam czujna i gotowa zaatakować w każdej chwili, ale przy tym przydałoby się też rozejrzeć po teatrze - ubrania, bronie, może też coś do obrony, skoro byliśmy w stanie znaleźć tutaj szable? Kto wie. W każdym razie, nie skupiałam się jedynie na tym, bo zależało nam też na czasie - chcieliśmy jak najszybciej dostać się na tyły teatru.
Gdy już tam się znajdziemy, najpierw próbujemy znaleźć tylne wyjście, a jeśli takiego nie znajdziemy, skupiamy się na szukaniu okna, najlepiej rozbitego przez które bylibyśmy w stanie wyjść. Jeśli takiego nie ujrzymy - szukamy twardego przedmiotu którym można jakieś rozbić, oczywiście przy tym uważając żeby się nie zranić, a następnie ze wszystkimi zdobyczami wydostać na zewnątrz i ruszyć do naszego następnego celu - szkoły podstawowej.
Bo rozejrzeniu się czy na pewno jesteśmy bezpieczni, w takim samym ustawieniu ruszamy w jej stronę i żeby nie tracić czasu - staramy dostać się do niej w taki sam sposób, przez tylne wyjście lub rozbite okno i ponownie - jeśli takiego nie znajdziemy to staramy się któreś rozbić, oczywiście uważając na to, żeby się nie zranić. A jeśli i to by nie wyszło, zawsze zostaje ostatnia opcja - główne wejście, które mimo wszystko, jest dość daleko.


Wiem, że wybiegam w przyszłość, ale w każdym momencie można to raczej przerwać, więc problemem nie jest, nie? ;-;
_________________
 
     
Did 


Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 3565
Wysłany: 2015-09-12, 16:13   

- No to... witajcie. - uśmiechnęłam się do moich, nowych towarzyszy. - Co do twojego postanowienia, to lepiej ty bądź czujny, bo jeśli już nie będziemy w sojuszu, to ja pierwsza cię dopadnę i tuż przed twoją śmiercią, spełnię jedno z twoich, pierwszych żądań. - dodałam, ruszając za Chloe.
Czuję się niepewnie podróżując z obcymi mi osobami, które dzierżą w dłoniach, szable. Jeden podejrzany ruch i będzie po mnie. Lepiej, żeby nic głupiego nie przyszło mi do głowy. Mniejsza z tym, trzeba rozejrzeć się po tym teatrze, a nóż znajdzie się tutaj coś przydatnego. Oni znaleźli szable, więc może ja również znajdę jakąś broń albo coś w rodzaju tarczy, czym mogłabym się osłaniać. Poza tym, przydałoby się nam coś na noc, bo nie jestem przekonana do rozpalania ogniska, gdy w okolicy kręcą się inni trybuci. Z tego, co widzę, to planujemy, a raczej oni planują wyjść przez tylne drzwi w teatrze lub ewentualnie okno. Nie głupi pomysł, bowiem z tego, co pamiętam... za teatrem znajduje się szkoła podstawowa, w której można znaleźć przydatne rzeczy. Trafiłam na bardzo sprytnych ludzi i cieszę się, że mam ich tymczasowo po swojej stronie.
_________________
 
     
Dexter 


Starter: Vulpix
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 20 Sie 2014
Posty: 310
Wysłany: 2015-09-12, 20:24   

Przepuszczam May przodem, tak, aby znalazła się w środku - pomiędzy mną a Chloe. Póki co nie ma broni, więc jest łatwym celem. Kiedy Chloe zajmie się prowadzeniem, ja zajmę się sprawdzaniem, czy nikt nie zachodzi nas od tyłu i czy jesteśmy bezpieczni.
Idąc tym dziwnym pochodem rozglądam się za czymś co jeszcze moglibyśmy wykorzystać. Przeglądam kostiumy. Skoro mieli tutaj autentyczne szable, być może mają też coś w rodzaju kuloodpornej kamizelki. Przydałaby się na "łucznika". Można by udać martwego albo ciężko rannego, a kiedy napastnik przyjdzie nas dobić, można by zaatakować z zaskoczenia. Łucznik jest do niczego w walkach w zwarciu. Chyba, że zdobędzie też inną broń. Nadal jednak element zaskoczenia zostanie.
Ufam Chloe całkowicie więc idę, gdzie nas zaprowadzi. Poruszając się, staram się wydawać jak najmniej dźwięków. Kto wie, kto zdołał wejść do budynku, kiedy my byliśmy w środku.
- Starajmy się nie hałasować - dodaję szeptem.
_________________
~ But with the beast inside,
there's nowhere we can hide ~


KP | Visa Card | Box | Galeria

Multi Chmurka
 
     
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-09-13, 21:45   

A więc żyję? Nie ukrywam, że jestem tym wszystkim zaskoczony. Żyję. Mam siekierę, a to zawsze lepsze niż nic. Mogę kogoś zabić, narąbać sobie drewna albo złapać zwierzynę. Hm, nie wiem jeszcze, co robię, ale żałuję, że nie posłałem rodzicom pocałunku tam pod Rogiem. Ojciec na pewno jest zadowolony, iż skradłem siekierkę, która tak bardzo kojarzy się z naszym leśnym dystryktem, natomiast mama... mam nadzieję, że nie umarła z rozpaczy, gdy zauważyła, że szykuję się do wyścigu na Róg.
Teraz natomiast róg stanowi przeszłość. Znajduję się w opuszczonym sklepie. Zastanawiam się, jak poszło Aren, ponieważ widziałem, że także pobiegła w kierunku kupy wszelkich przydatnych łupów. Żałuję trochę, że nie skupiłem się na tym, by z nią współpracować, ale teraz już chyba za późno... no i wydaje mi się, że nie zginęła. Riven, ja albo Aren. Któreś z nas na pewno wygra, jestem tego pewien jak tego, że ta siekierka uratuje mi życie.
A na razie? No cóż, czas narąbać drewna, by ewentualnie później, gdy jakiś samotny trybut z krzesiwem się tu doczołga, rozpalić ogień. Najbliższej kamerze posyłam olśniewający uśmiech Sebastiana Mackenzie, a sam ruszam do najbliższego drzewa, by oskubać je delikatnie z drewna, które następnie składuję w sklepie, który zająłem na swoją bazę.
A jeśli ktoś spróbuje mnie zabić. Cóż, podejrzewam, że raczej będą spodziewali się ataku na górne partie ciała, dlatego też zamierzam ciąć wpierw w nogi na wysokości kolan, a dopiero później w głowę. Nogi są najważniejsze do ucieczki, a bez nóg mi nie uciekną.
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
Keisuke 
Cora-san


Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 3668
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-13, 23:30   

Zatem zdołałem przeżyć tę całą masakrę na tej dziwnej arenie, co więcej udało mi się zgarnąć nawet jakiś plecak z zapasami, to dobrze. Co prawda znajdowały się w nich jedynie krakersy, koc i latarka, aczkolwiek w tych zawodach takie przedmioty są cenniejsze niż złoto. Mój bieg doprowadził mnie do szkoły, a jako iż nie dostrzegłem by ktokolwiek za mną przyszedł zadawało się to być dobrym miejscem na poszukanie ewentualnych zapasów oraz jako kryjówka jeżeli chodzi o dzisiejszą noc. Wyjąłem z plecaka latarkę, co by nie bawić się w ciągłe wyciąganie jej i ruszyłem celem przeszukania wszystkich miejsc w tym ośrodku, może znajdę jakąś wodą? Szansę są co prawda nikłe, lecz przydałaby się ona, tym bardziej że moim pożywieniem są krakersy, które spowodują że moje pragnienie tylko wzmocnie, dlatego nie będę ich jakoś łapczywie jadł, a jedynie w ostateczności(czyt. jeśli Kei zgłodnieje na tyle, że zacznie ledwo się poruszać to zje kilka, by nabrać sił). Przechodząc tak po korytarzach ujrzałem okna(jeśli okaże się że ich nie ma to moment zbierania szkła zwyczajnie jest omijany ;-; ), wpadłem na dosyć intrygujący pomysł, mianowicie z plecaka wyjąłem koc, owinąłem nim dłoń i wybiłem szybę, a następnie zebrałem odłamki które zostały wokoło, oczywiście zachowując ostrożność aby się nie zaciąć. Podczas takich zawodów każdy przedmiot może posłużyć za broń, a tym bardziej ostre odłamki szkła. Mimo wszystko poszukiwania trzeba kontynuować, o i jeszcze mimo wszystko zachowuje ostrożność, bo nawet jeśli prawdopodobnie nie ma tutaj ludzi to o pokemonach nie można powiedzieć tego samego, może jakiś stworek zabłąkał się tutaj i szuka pożywienia? Tyle niebezpieczeństw podczas tych zawodów, a jakoś trzeba przeżyć.
_________________
 
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-09-14, 18:03   

Cieszyłam się, że udało mi się ujść z życiem z rzezi, która już na początku pochłonęła kilka osób. Zdobyłam na prawdę przydatny ekwipunek, chociaż dorobiłam się też ugryzienia na kostce. W tym momencie jednak postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy, skoro przy okazji mam kolację. Carvanha do najsmaczniejszych pewnie nie należy, ale nie mam prawa wybrzydzać. Powinnam dziękować temu stworzeniu, że się na mnie napatoczyło i tak łatwo padło.
Dotarłam w końcu do miejsca, które w życiu bym się nie spodziewała, że tu jest. Scena? Jest tutaj w ogóle coś przydatnego? Na pewno będę miała przynajmniej dach nad głową. Może jakieś kable? Albo metalowe pręty leżące luzem? Nie ukrywam, że w najgorszym wypadku znajdę tutaj jakiegoś wygłodniałego pokemona, który będzie chciał mnie zjeść..
W tym jednak momencie postanowiłam jedynie nieco się rozejrzeć, znaleźć jakieś dogodne miejsce, w którym mogłabym się na razie schować i zabandażować kostkę. Rana nie jest może jakaś drastyczna, ale nie chcę żeby wdało się jakiekolwiek zakażenie. Po tym dopiero, zacznę gruntowne przeszukiwanie tego miejsca, w celu znalezienia wszelkich potrzebnych do przetrwania rzeczy. Mimo wszystko nie zostanę tutaj raczej na długo.
_________________



 
  : :
     
Mhrok 
Derp~


Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-09-14, 18:29   

Początkowo byłem ucieszony z obrotu sytuacji. Udało uciec nam się z epicentrum wszelkich walk, czyli Rogu Obfitości. Po kilkuset przebiegniętych metrach usłyszałem wystrzał, który oznaczał śmierć jednego z trybutów. Potem słyszałem jeszcze cztery wystrzały. Wychodziło na to, że w ciągu kilkudziesięciu minut od rozpoczęcia się Igrzysk martwych było już pięciu z dwudziestu czterech trybutów. Było to dosyć niepokojące, bo w tym tempie długo możemy nie wytrzymać w tych zawodach. Początkowo prowadziłem ja, jednak w pewnym momencie to Roseen objęła rolę przewodnika. Zboczyliśmy z trasy w stronę stawu i zaczęliśmy biec do budynków. Zaczęliśmy się rozglądać, czy aby nikt nas nie goni. Na szczęście nie widzieliśmy w okolicy żadnych wrogów. Niestety zła passa skończyła się tak samo szybko, jak się zaczęła. Po chwili na drodze stanął nam pokemon, któremu musieliśmy wyglądać na pyszne śniadanie. W pierwszej chwili stanąłem jak wryty, zupełnie nie wiedziałem co robić. Dopiero po chwili oprzytomniałem. Zbliżyłem głowę bliżej ucha siostry i starałem się do niej szeptać:
- Roseen... Jeśli czegoś nie zrobimy to.. to sama dobrze wiesz co się stanie. Może spróbuj uspokoić tego Lieparda. W końcu to ty jesteś lepsza w te klocki.
_________________

Prince's Points - 10 <3


KP || Bank || Box || Trofea || Jezioro || Ogródek || MyAnimeList
 
 
     
Lu 
Lightwood siblings


Dołączył: 30 Cze 2014
Posty: 1169
Ostrzeżeń:
 1/5/6
Wysłany: 2015-09-14, 18:31   

Wyprawa na róg udała się pomyślnie, ale czy było warto? Musiałem zabić dziewczynę (First blood!!!) ze swojego dystryktu... Jeżeli uda mi się wrócić do domu, na pewno nie będę z tego dumny. Nie wiem, czy będę mógł nawet spojrzeć jej rodzinie w oczy...
Ale wróćmy do rzeczy. Udało mi się wynieść z platformy plecak z przydatnymi rzeczami. Kilof oczywiście wziąłem w ręce, żeby się nim w razie czego bronić i nie dźwigać na plecach. Najpierw będę celował w nogi, aby zbić na ziemię przeciwnika i później ewentualnie uciec. Nie chciałem zmuszać się do kolejnego zabójstwa, ale jeżeli nie będę miał innego wyjścia, to kilof w głowę powinien załatwić sprawę.
Moja nowa kryjówka nie zapowiadała się za ciekawie. Zbyt dużo otwartej przestrzeni. W dodatku ta nieświeża i brudna woda w basenach przyprawiała mnie o mdłości. Nie zamierzałem tutaj zostać dłużej niż to konieczne. Wystarczy, że przeszukam szybko to miejsce i będę mógł się zmywać do parku, aby ukryć się w gąszczu drzew. W końcu na nich czuję się najbezpieczniej, o ile w ogóle można mówić tutaj o jakimkolwiek bezpieczeństwie.
Na basenie muszą być jakieś przydatne rzeczy. Na pewno były tutaj jakieś sklepiki. Zabezpieczona żywność może przetrwać bardzo długo. A może uda mi się też znaleźć jakieś środki do czyszczenia basenów? Stworzenie z nich trucizny albo chociaż żrącego dymu powinno mi znacznie ułatwić przetrwanie. Kiedy już wszystko przeszukam, uciekam do parku przez płot, nie kłopocząc się do głównego wejścia. A tam już tylko na drzewo, aby ukryć się w jego koronie. Staram się wejść trochę w głąb, aby inne drzewa skutecznie mnie zasłaniały.
_________________
 
     
Daisy7 


Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 24 Maj 2014
Posty: 9322
Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-09-15, 15:43   

Zabawmy się po raz drugi. Astrid bardzo powolutku wyszła ze swojej kryjówki w jaskiniach. Miała wielkie szczęście, bo trybuci z Jedynki nie zauważyli jej. W przeciwnym wypadku na pewno usłyszelibyśmy teraz donośny odgłos wystrzału z armaty. Brown ruszyła wzdłuż strumyka, dzięki czemu w razie potrzeby mogła się nawodnić. Niestety miała problem z bronią i pożywieniem. No żeby nawet porządnego patyka nigdzie nie było? W końcu dotarła nad jezioro, gdzie nikogo nie dostrzegła. Róg Obfitości również wydawał jej się opuszczony, a że potrzebowała kilku rzeczy na gwałt, wskoczyła do wody i popłynęła do metalowej konstrukcji. Tyle dobra w jednym miejscu! Udało jej się schwytać włócznię i prowiant (25 plasterków suszonego mięsa), zanim usłyszała mrożące krew w żyłach chrupnięcie gałązki za sobą. Natychmiast się obróciła i wtem ujrzała Connela z wycelowaną w nią strzałą umieszczoną w łuku.
- Dystrykt i twoje zdolności. Gadaj, już, bo cię przestrzelę na wylot! – wrzasnął groźnie, obnażając przednie zębiska jak dziki Pyroar.
Całkiem ciekawe zjawisko możemy wypatrzeć w teatrze, gdzie Celeb i Chloe przyjęli May do swojego sojuszu. Z tego wynika, że mamy już dwie grupki po trzy osoby. Może jakaś wojna? Kto wie. W każdym razie trybuci przeszukali miejscówkę, dzięki czemu wszyscy zdobyli po grubej bluzie z kapturem w kolorze moro, a dodatkowo Ludenberg zaopatrzyła swój ekwipunek w sztylet. Równie prawdziwy co szable jej towarzyszy. Wygląda na to, że był rekwizytem do przedstawień. Nasi bohaterowie wymknęli się tyłem i pobiegli do pobliskiej szkoły podstawowej. Jeśli o niej mowa to warto zaznaczyć, że w środku znajduje się już pewien chłopak. Keisuke z Dwójki. Osiemnastolatek dzięki wykorzystaniu koca jako rękawicy zdobył całe mnóstwo ostrych odłamków szkła, które schował w bocznej kieszeni plecaka tak, aby przypadkiem nie zrobić krzywdy samemu sobie. Po chwili Martros wpadł na Celeba, Chloe i May, którzy, jak już wiecie, zakradli się do edukacyjnej placówki do tyłu. Ciekawe jak przebiegnie to spotkanie i czy ktoś przepłaci je życiem.
W sprawie Angeli i Thaddeusa możemy powiedzieć tylko tyle, że rozgościli się w jaskini na dobre i póki co nie mają zamiaru jej opuszczać. W sumie nie mają nawet po co, bo wszystko potrzebne do przetrwania nocy zgromadzili i przed chwilą upolowali sobie po okazałym, tłustym Raticate (nwm jak odmienić ;-;) na głowę. U Caroline też nie zdarzyło się nic nowego. Dziewczyna siedzi ukryta w opuszczonej kamienicy, jednak powoli zaczyna odczuwać głód i pragnienie, więc jeśli czegoś z tym nie zrobi, umrze w mękach. Umówmy od razu położenie Gavrilla. Znalazłszy na targowisku trochę linek i drucików przystąpił do robienia zasadzek wokół swojego terytorium. W tym czasie jego ptaszyna wyłapuje Rattaty czmychające między stoiskami.
Wiele osób zapewne interesuje potyczka między rodzeństwem Taurettów a dzikim Liepardem. Chociaż Aiden poprosił Roseen, by wykorzystała swoje zdolności do wybłagania litości u kotowatego, ten nie dał się przekupić. Tak jak obstawialiśmy, rzucił się na bardziej wątłą osóbkę. Od razu rozerwał siedemnastolatce szyję, a jej śmierć została obwieszczona hukiem. Brat zmarłej w ramach pomszczenia siostry rzucił się na bestię, chwytając pierwszy lepszy kamień. Cisnął nim w skroń Lieparda, a potem dobił. Dzięki zamordowaniu Pokemona zdobył sporo jego mięsa, a także skórę, która niesamowicie szybko obeschłą i stała się zdatna do użytku. Niestety żadne z tych rzeczy nie przywróci Roseen do życia. Załamany nastolatek ruszył w stronę stawu, gdzie zamierzał pójść już na samym początku.
Sebastian zdecydował się narąbać trochę drewna, by mieć z czego zrobić ognisko, kiedy zapadnie noc i zrobi się chłodno. W tym celu wyszedł z opuszczonego sklepu i skierował swe kroki ku południowemu wyjściu z central parku. W trakcie ścinania małego drzewka usłyszał szelest typowy dla tego, jaki towarzyszy w filmach grozy, gdy na głównego bohatera za moment ma wyskoczyć jakaś bestia z piekła rodem. Okazało się jednak, że to nie żadna bestia, a przemieszczająca się w koronach drzew Riven. Czternastolatka zorientowała się, iż jest obserwowana, lecz nie zwiała, chociaż nie odważyła się również zejść. Siedzi w gałęziach jak małpka i obserwuje poczynania Mackenziego.
- A ty czego tu? Lepiej uważaj, bo mam przy sobie broń, a w pobliżu grasują członkowie mojego sojuszu – warknęła, nie spuszczając oczu z złotowłosego.
W rzeczywistości Charlotte i Inerri znajdują się kawałek stąd przy stawie, gdzie rozbiły swój prowizoryczny obóz. Radzą sobie bardzo dobrze jak na dziewczynki w ich wieku. Rozpaliły już ognisko, na którym smażą jakieś małe ryby, jeśli się nie mylę. Co ciekawsze w niektórych miejscach przy ich obozowisku widać wyróżniające się kępki paproci, jakby zostały wyrwane z okolicy i rzucone tutaj. Czyżby pułapki? Nad staw dotarł właśnie podłamany Aiden. Znajduje się po drugiej stronie i z ukrycia przygląda się dwóm rywalkom, które nie zdają sobie sprawy z jego bliskiej obecności. Zostawi je i odejdzie? Zaproponuje sojusz? Zaatakuje? A może coś jeszcze innego?
Jak widzimy Aren na początku postanowiła zabandażować sobie nogę. Bez wątpliwości było to mądre posunięcie, bo dzięki szybko założonemu opatrunkowi do środka nie dostanie się żadne zakażenie. Kiedy kostka była już owinięta białym materiałem, dziewczyna przystąpiła do przeczesywania sceny. Niestety okazało się, że nie ma na niej niczego przydatnego. Służy jedynie jako dobre schronienie przed deszczem ze względu na dach, ale kompletnie nie nadaje się na porządną bazę. Evan nie miała w planach zostawać długo na drewnianym podeście, więc gdy uznała, iż nic ciekawego tu nie znajdzie, opuściła go i ruszyła przed siebie między krzewy i drzewa. Zapewne zamierzała czym prędzej opuścić teren central parku, jednak to nie takie proste bez kompasu czy mapy, gdy krajobraz wokół wygląda tak samo. Takim sposobem pomyliła trasy i zamiast na północny-wschód, ruszyła ku Rogu obfitości na południowym-wschodzie. O swojej pomyłce zorientowała się dopiero przy jeziorku. Na szczęście udało jej się zachować ostrożność i zostać w cieniu drzew, dzięki czemu nie została przez nikogo dostrzeżona. Szesnastolatka ma za to doskonałe miejsce na obserwowanie sceny rozgrywającej się na Rogu Obfitości. Chłopak z Dwunastki celuje łukiem w dziewczynę z Dwójki. Aren Evan będzie zaraz świadkiem śmierci Gwen lub dołączenia jej do sojuszu z Connelem.
David zaczął przeszukiwać basen, na który dotarł. Nie pachniało tu zbyt przyjemnie, ale czego się nie robi dla cennych łupów. Oprócz rzeczy nieprzydatnych bądź zbyt ciężkich, by je ze sobą nosić i tym samym nie opóźniać marszu, znalazł kilka całkiem interesujących. Mianowicie butelkę z wodą i paczkę foliowanego pożywienia (15 plastrów suszonego boczku, 100g opakowanie suszonych warzyw). Potem opuścił teren pływalni i zawrócił tam, skąd przyszedł, czyli do central parku. W planach miał zakwaterowanie się na jakiś drzewie, lecz widocznie nie spodziewał się, że wycieczkę przerwie mu spotkanie dzikiego Deerlinga. Pokemon nie ucieka. Jest zainteresowany osobą Crafty’ego. Zapewne pierwszy raz widzi na oczy człowieka i nie wie, że to zejście może skończyć się dla niego śmiercią. Los jelonka leży w rękach siedemnastolatka.
Laurel nadal koczuje na terenie dawnego zoo. Najpierw zastawiła kilka prostych pułapek, do których wykonania zużyła liany, a potem zaczęła szukać odpowiedniej broni. Nic lepszego niż patyk nie znalazła, lecz tak czy siak zdołała nim zabić ukrytego w krzakach Caterpie. W sumie nie żeby to był jakiś wielki wyczyn, bo nawet nie zdobyła mięsa po owadzie, ale zyskała dzięki niemu przychylność jakiegoś sponsora, ponieważ jako pierwsza otrzymała podarunek. Jest nim dwustronny sztylet (coś takiego) bardzo niebezpieczny w rękach panny Slone. Strzeżcie się wszyscy w pobliżu, bo wyczuwamy niezłe polowanko w nocy…

Położenie trybutów na mapie - zobacz.

Spis żywych trybutów:
Angela Blakmore (d. 1) - posiada: plecak (sztylet, koc, gruby sznur, pusta butelka, nieżywy Raticate); sojusz z Thaddeusem.
Thaddeus Montblanc (d. 1) - posiada: wodę, jedzenie, mały nóż, nieżywego Raticate; sojusz z Angelą
Astrid Stone (d. 2) – włócznia, 25 plasterków suszonego mięsa.
Keisuke Martros (d. 2) - posiada: plecak (paczka krakersów - 20szt., latarka, koc, odłamki szkła).
Chloe Darkwood (d. 3) - posiada: szablę, grubą moro bluzę z kapturem; sojusz z Celebem i May.
Celeb Marine (d. 3) - posiada: szablę, grubą moro bluzę z kapturem; sojusz z Chloe i May.
Aiden Taurett (d. 4) – posiada: świeże mięso (4 duże porcje), skórę Lieparda.
Caroline Åkerman (d. 5) - posiada: nóż, apteczkę, wodę.
Gavrill Durnovo (d. 5) - posiada: Staravię, nieżywe Rattaty (3), linki, druciki.
Riven Carten (d. 6) - posiada: szyszki; sojusz z Charlotte i Inerri.
Aren Evan (d. 7) - posiada: plecak (butelka z wodą, bandaż, krzesiwo, nieżywa Carvanha); jest lekko ranna w kostkę – obandażowana.
Sebastian Mackenzie (d. 7) - posiada: siekierę, kawałki drewna (3).
David Crafty (d. 8) - posiada: plecak (kilof, latarka, ciepła kurtka, 15 plastrów suszonego boczku, 100g opakowanie suszonych warzyw).
Laurel Slone (d. 9) – kij, sztylet dwustronny.
Charlotte Ragbone (d. 10) - posiada: pieczonego Magikarpia; sojusz z Riven i Inerri.
Inerri Oseas (d. 11) - posiada: pieczonego Magikarpia; sojusz z Riven i Charlotte.
May Ludenberg (d. 12) – posiada: sztylet, grubą moro bluzę z kapturem; sojusz z Chloe i Celebem.
Connel Vanders (d. 12) - posiada: łuk i strzały (11).

Spis nieżywych trybutów:
Hinge Eisenberg (d. 6) - zabity przez Angele.
Salvera Combe (d. 8) - zabita przez Davida.
Chris Sherly (d. 9) - zabity przez Laurel.
December Cropperwood (d. 10) - postrzelony przez Connela i zabity przez Ursaringa.
Whip Marchwalker (d. 11) - zabity przez Thaddeusa.
Roseen Taurett (d. 4) – zabita przez Lieparda.


Piszecie to co zwykle, zasady znacie. Czas na odpis trwa do 18 września br., godz: 15:50.
_________________
♪ Z serii "Daisiak kaleczy": opening z Torci ʕ•ᴥ•ʔ

Karta Postaci || Przygoda || Fundacja
~ 38880$ ~
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-09-15, 16:33   

Kiedy przez chwilę obserwowałam Róg wydawało się, że nikogo tam nie ma. Niewiele myśląc wskoczyłam do wody i "powiosłowałam" w tamtym kierunku. Zdążyłam tylko złapać włócznię i jakąś paczkę z żarciem, kiedy niespodziewanie okazało się, że nie jestem tu sama. Choroba, jak ja coś wykraczę! Dzieciak z łukiem. Jasnowidz jestem, czy co? Bardzo powoli uniosłam dłonie.
- Dobra, masz mnie. Spokojnie, bez nerwów. Szkoda dobrej strzały...- powiedziałam rozluźniając palce.
Włócznia i prowiant upadły na stos pozostałego dobra, co miało być jednoznacznym sygnałem dla młodego, że nie zamierzam walczyć. Potem równie powoli cofam ręce, lekko uniesione, tak żeby widział moje puste dłonie. Taka okazja... Trzeba to rozegrać bardzo ostrożnie. Wóz albo przewóz- przetrwam i zyskam cennego sojusznika, albo... zastrzeli mnie. Cóż włócznia na napięty łuk to dość słaba konfiguracja, tym bardziej, że odbijania strzał jakoś nie mogłam się wyuczyć- a na pewno nie z tak bliskiej odległości.
- Dystrykt Drugi, Astrid Stone. Specjalizacja? Cóż, pewnie raczej wiesz, że szkolą nas, w Dwójce, w zasadzie we wszystkim. Łuki, włócznie, miecze... Co kto chciał. Poza tym znam się też na skałach, ale nie wiem czy to szczególnie przydatne w tych okolicznościach. Może załatwmy tę sprawę jak cywilizowani ludzie, co? Wyglądasz na rozsądnego i cwanego- inaczej już dawno ktoś by cię... hm, zlikwidował. Tymczasem żyjesz i masz wszystko czego dusza zapragnie. Z pewnością wiesz, że znajdzie się wielu innych, gotowych tutaj przypłynąć. Ja, nie ukrywam nie mam nic, ale tam w lesie kręci się kilkoro dobrze wyposażonych trybutów. Niektórzy mogli pozawierać sojusze i prędzej czy później zaczną też krążyć i tutaj, grupkami. Ha, o wilku mowa- już widzę tu jakąś dziewczynę. Ogląda nas sobie z zza krzaków i myśli, że jej nie widać. Ale my nie o tym, prawda? A zatem, co powiesz na porozumienie? We dwójkę łatwiej będzie bronić tego miejsca, łatwiej będzie przetrwać. Co powiesz na sojusz, mój młody kolego? Nie mogę ci obiecać co stanie się później. W zasadzie może stać się wszystko wszystko- żywych trybutów jest jeszcze całkiem wielu, równie dobrze może się znaleźć jakiś mocarz co powybija nas oboje. Ale na razie... Może to zabrzmi dziwnie z ust kogoś z Dwójki, ale wolę niech to inni wybijają się nawzajem. No, chyba że chodzi o obronę własną. Przemyśl to jeszcze.
Mówiłam spokojnie. Nie bałam się- w tych okolicznościach ani mi to pomoże, a prędzej tylko przyniesie kłopotu. Trzeba jednak myśleć racjonalnie. W najgorszym wypadku Igrzyska się dla mnie skończą, ot i wszystko. W najlepszym pożyję jeszcze trochę. Ale gdyby miało nastąpić najgorsze nie zamierzam stać jak ten cioł tylko coś zadziałać. Próbować się uchylić albo nawet zasłonić ręką czy czymś, żeby ewentualna strzała nie wbiła się w jakiś strategiczny punkt mojego ciała. Może mogłabym próbować obalić gówniarza, przygnieść (w końcu większa jestem i cięższa) może nawet go ubić. Ale to opcja na najczarniejszy scenariusz, bo szczerze liczę, że młody jednak przemyśli moją ofertę i nie zachce mnie ustrzelić.
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
Ostatnio zmieniony przez Gwen Brown 2015-09-17, 12:46, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-09-15, 17:56   

#SebuśAmant #DobreWychowaniePrzedeWszystkim
Ohohohoho, w las by się szło, by drewna narąbać stos~
Muszę przyznać, że nie istnieje drugie tak odprężające zajęcie jak rąbanie drewna. W końcu to była nasza praca w rodzinnym dystrykcie, dlatego też uważam, że warto ją kultywować także na arenie. Potem zresztą mógłbym sobie zrobić jakieś dzidy, gdyby odciąć jeszcze parę kijków. Niestety, moje marzenia senne powstałe w wyniku rąbania drewna zostały zakłócone przez szelest liści gdzieś w górze. Automatycznie przerwałem wykonywaną czynność, by spojrzeć w górę, a tam...
...Riven?!
Nie ukrywam, że jestem zaskoczony oraz zadowolony z takiego przebiegu spraw, jednak odczuwam lekkie zmartwienie. Mała trybutka z szóstki już sobie poradziła z sojuszami oraz przeżyciem. Jestem z niej dumny, ale teraz jest nastawiona przeciwko mnie. Niedobrze.
- Doskonałe popołudnie, panno Carten, nie uważa pani? - zagaduję dziewczynę, pozwalając sobie na lekki uśmieszek, a następnie powracam do poprzedniej czynności, nie przestając rozmawiać. - Jak zapewne pani widzi, rąbię drewno. Teoretycznie miałem to zrobić dla własnych potrzeb, ale skoro już się pani raczyła zjawić, panno Riven, pozwoli pani, że obdaruję panią także odrobiną. W końcu wszyscy chcemy przeżyć jak najdłużej, a zapewne żadne z nas nie chce nikogo zabijać. Gdy już skończę, oddalę się spokojnie w pokoju do swojej kryjówki, by mogła pani zabrać łupy, dobrze?
Gdy narąbię jeszcze dwa kawałki drewna, zostawiam trzy pod drzewem, a sam biorę dwa świeżo wyrąbane i oddalam się w kierunku swojej wcześniejszej kryjówki, czyli sklepu obuwniczego, który dokładnie przeszukuję. Może znajdę coś jeszcze przydatnego. Albo zwierzę, które będę mógł zabić.
Jeśli zaś Szóstka nie pozwoli mi odejść w spokoju albo spróbuje, co gorsza, mnie atakować, bronię się swoją bronią.
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
Dexter 


Starter: Vulpix
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 20 Sie 2014
Posty: 310
Wysłany: 2015-09-16, 16:38   

Przez chwilę mam wrażenie, że czas się zatrzymał, że spowolnił tak bardzo, że byłby w stanie dostrzec najlżejszy ruch. Wiem jednak, że to tylko złudzenie. Muszę zareagować. Pierwszy ruch jest zawsze najważniejszy. Mocniej ściskam trzymaną w ręku szablę.
Nie spodziewałem się, że to ja będę musiał podjąć tę decyzję, ale widzę, że May i Chloe są równie zszokowane nagłym pojawieniem się przeciwnika. Tym razem nie musimy się komunikować, wszyscy wiemy, że sojusz nie ma sensu. Że teraz zaczęła się prawdziwa walka o przetrwanie. Nas jest trzech, każdy z bronią w ręku. Przeciwnik jeden. Bez broni. Nawet jeśli trzyma coś na plecach lub w plecaku ... nie zdąży. Nie ma czasu na rozmowy. Teraz wiem, że moment, w którym natknęliśmy się na siebie, był jego ostatnim.
Rzucam się w przód.
Unoszę szablę.
Czas przyśpiesza.
Wbijam broń prosto w serce chłopaka. Wyjmuję ją, łapię jego wzrok, po czym biorąc zamach dekapituję go. Oglądałem zbyt wiele transmisji, by sądzić, że cios w serce zawsze zabija na miejscu.
Czuję, że zaczynam się trząść.
Zabiłem.
_________________
~ But with the beast inside,
there's nowhere we can hide ~


KP | Visa Card | Box | Galeria

Multi Chmurka
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.